- 1 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (103 opinie)
- 2 Tłum gości i kolejka po autografy (88 opinii)
- 3 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 4 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (60 opinii)
- 5 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 6 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
Marcus Miller zagrał w Gdańsku
Marcus Miller oczarował gdańską publiczność.
Nie było możliwości, by widowisko jazzowe Marcus + nie podobało się zebranej pod Filharmonią Bałtycką publiczności. Doskonały i sprawnie realizowany scenariusz, zebrane na trzech scenach gwiazdy światowego formatu, a do tego zróżnicowany repertuar. Królował jazz przystępny, ułagodzony powiązaniami z world music, często wręcz roztańczony. A wszystko pod mistrzowską batutą basowej gitary Marcusa Millera.
Sobotnie widowisko Marcus+ rozpoczęło się z symfonicznym rozmachem na środkowej z trzech wielkich scen umiejscowionych na placu obok budynku Filharmonii Bałtyckiej. Po pierwszych popisach solowych Marcusa Millera, nieodłącznie związanych z jego świetną techniką tzw. basowego slappingu, mogliśmy przenieść się na scenę prawą. Dokładniej rzecz ujmując, publiczność zabrał tam sam tytułowy bohater spektaklu, który przez cały wieczór nawiązywał z poszczególnymi artystami bogate muzyczne dialogi.
Jako pierwszy zaprezentował się Trilok Gurtu, nazywany - i to całkiem słusznie - najlepszym perkusistą świata. Korzystał on nie tylko z klasycznego zestawu bębniarskiego, ale przede wszystkim posługiwał się niezliczoną ilością perkusjonaliów - od bongosów poczynając, na wiadrze wypełnionym wodą kończąc. Zaprezentował wraz z zespołem klasyczne, przystępne i mocno uduchowione world music, przywołujące dokonania Jana Garbarka, który zresztą odkrył tego instrumentalistę dla świata.
Następnie przyszła kolej na reprezentantów rodzimej sceny, jeśli tak można jeszcze w ogóle mówić o zespole i samym Tomaszu Stańko. Był to bez wątpienia jeden z najlepszych momentów wieczoru, bezkompromisowy i bardzo odważny aranżacyjnie. Wystarczy wspomnieć świetny skład z Dominikiem Wanią na pianinie Rhodesa i kontrabasistą Sławomirem Kurkiewiczem, który poprowadził zażarty dialog z gitarą basową Marcusa Millera.
Wreszcie pojawił się również Leszek Możdżer, bohater ubiegłorocznej, pierwszej edycji widowiska zatytułowanego wówczas Możdżer+. Wraz z Millerem, uznany trójmiejski pianista wykonał chociażby świetną wersję "Sleep safe and warm" ze swojej ostatniej płyty poświęconej twórczości Krzysztofa Komedy.
Absolutnym objawieniem okazał się być niezrównany mistrz harfy, pochodzący z Kolumbii Edmar Castaneda. Jego kameralny, solowy koncert był wydarzeniem na skalę kończącego widowisko występu Sinfonii Varsovia pod batutą Gila Goldsteina. Tu nawet nie można mówić o samej technice, która przekracza ludzkie możliwości pojmowania instrumentu, trzeba wspomnieć też o doskonałej melodyce. Blado wypadły za to kompozycje, a właściwie piosenki występującej zaraz po Castanedzie wokalistki Angélique Kidjo, która od samego początku starała się roztańczyć gdańską publiczność.
Nie można oczywiście zapomnieć o samym Marcusie Millerze, któremu przez cały wieczór towarzyszył doskonały, znany trójmiejskiej publiczności z ubiegłego roku, zespól z saksofonistą Alexem Hanem na czele. Na zakończenie zaprezentowała się Sinfonia Varsovia, który wykonała m.in. przepiękne "So What" z repertuaru, tak bliskiego Millerowi, Milesa Davisa.
Organizacyjnie Marcus+ pobił zatłoczoną na Targu Węglowym ubiegłoroczną edycję widowiska. Przeniesienie koncertów na Ołowiankę i lepsza komunikacja, przełożyły się jednak na wiele mniejsze zainteresowanie ze strony publiczności. Szkoda, bo warto było zobaczyć tak zacne zgromadzenie żywych legend światowego jazzu w jednym miejscu. W Gdańsku. Bezpłatnie.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (183) 1 zablokowana
-
2011-08-21 12:54
Ulga dla ucha
W przyszłym roku proponuję zorganizować zaproszonym "gwiazdom" koncert na plaży na Stogach. Przynajmniej tam nikt nie będzie zmuszany do słuchania takich rewelacyjnych występów. Poza tym akustyka będzie wspaniała.
- 3 19
-
2011-08-21 10:47
troche więcej faktów (6)
dla mnie to jest dziwne , jeśli dla kogoś jest rewelacja w jednym zdaniu i że nie wytrzymał do końca to jednak raczej nie do końca się koncert podobał....hmmm (tutaj przytyk do Cari -tekst poniżej)Jeśli chodzi o sam koncert to niestety ale ilość ludzi na koncercie malała z godziny na godzinę, a na koniec to mniej więcej połowa osób pozostała jakie przyszło mi oglądać na początku.Wokalistki Angélique Kidjo dostała największe brawa , bo ona jedynie poruszyła energetycznie ludzi zebranych na koncercie.Koncert zaczął się pól godziny później niż było zaplanowane.Koncert przydługawy , oczywiście profesjonalny ale bardzo trudno było wytrzymać 4 h stania i tylko słuchania, bo jak wcześniej wspomniałam tylkoAngélique Kidjo poruszyła publiczność i dodała energii nogąSzkoda,że o takich faktach autor artykułu nie wspomniał.
- 6 11
-
2011-08-21 12:52
zgadzam się
muzyka super, ale takiego repertuaru powinno się słuchać w środku, w ciepłej sali koncertowej na siedząco ( np. w filharmonii) a nie stojąc na zimnym wietrze.
- 3 6
-
2011-08-21 11:46
(2)
@troche wiecej faktowCzy to nie jest zbyt pochopny wniosek odnośnie Cari czy kogokolwiek innego, kto wyszedł wcześniej? Powody mogły być różne, choćby tak oczywiste jak słabe połączenie powrotne! Sama jestem w Wejherowa i jestem zależna od SKM. Dostępne opcje: 0:45 oraz 2:45. Z ciężkim sercem, ale Ołowiankę musiałam opuścić 0:15. Nie miało to nic wspólnego w koncertem, który był PRZEPIĘKNY! Oby takich więcej!
- 4 1
-
2011-08-21 11:59
Pewnie (1)
Ja tez musiałem wyjść wcześniej bo miałem opiekunkę do dzieci do północy. Niektórzy maja tak wąskie horyzonty ze aż żal.Koncert rewelacyjny
- 7 2
-
2011-08-21 12:43
odsetek tych którzy mieli jakiś powód wcześniejszego wyjścia jest niewielki w porównaniu do tych którzy wyszli bo koncert był przydługi i dla przeciętnego człowieka stanie około 5h jest to duże wyzwanie i w pewnym momencie na po ludzku dość
- 2 3
-
2011-08-21 11:07
(1)
Koncert od poczatku byl planowany na 21 - wystarczyło sprawdzic o której canal+ zaczynał transmijse live - o 21. (koncert byl produkowany przez c+). Przypuszczam ze zostala podana godzina 20.30 coby trojmiejscy ludzie nie znajacy sie na zegarkach zdazyli dotrzec na czas :)
- 4 3
-
2011-08-21 12:39
..
nie każdy posiada C+ i raczej mało mnie to interesuje kiedy miał być tam puszczany..... na wszelkich plakatach i info np na trojmiasto głosiło start 20:30
- 7 0
-
2011-08-21 12:28
Komunikacja
Organizatorzy wołali by nie przyjezdzać autem a i tak nie było gdzie.
- 2 3
-
2011-08-21 09:55
Wspaniale!! (1)
Muzyka świetna, planowalem być tylko godzinke i wracac do domu a poszedlem dopiero o 24:30... Niesamowite wydarzenie, i spokojnie moge powiedziec, że to był najlepszy koncert na jakim byłem. Dziekuje wszystkim muzykom.
- 18 2
-
2011-08-21 12:02
ojj. żałuj... końcówka była super ;-)
- 2 1
-
2011-08-21 11:54
ile czasu? (1)
Nie było mnie, ale jestem ciekawa ile czasu trwało to widowisko?
- 1 0
-
2011-08-21 12:00
Well
Tło może poczytaj posty forumowiczow. To zaspokoi twoja ciekawosc
- 1 2
-
2011-08-21 11:55
REWELACJA!!!
- 7 1
-
2011-08-21 11:31
najlepszy koncert sezonu !!
- 10 1
-
2011-08-21 11:02
rewelacja
Zgodnie z zapowiedziami było to najważniejsze wydarzenie jazzowe w tym roku.Zrealizowane profesjonalnie z wszech miar. Nagłośnienie naprawdę dobre. Czy będzie to w TV ?
- 8 1
-
2011-08-21 10:37
swietny koncert
świetny koncert, bardzo slaby tekst... Poza tym - nie byl pan chyba od poczatku, nie byl pan tez do końca, panie Rydzewski. Żenada.
- 4 6
-
2011-08-21 10:36
Pod Ołowianką??
Nie przypominam sobie, bym schodził pod tę wyspę. Cały koncert stałem NA Ołowiance w pobliżu budynku Filharmonii Bałtyckiej.
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.