• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła

Kalendarz Pirelli 2006 (5 opinii)

maj 10

piątek, godz. 19:00

Gdańsk,
Wstęp wolny

17 grudnia 2022 - 31 sierpnia 2024

bilety 33 - 35 zł
18 listopada 2005 w Paryskiej Akademii Sztuk Pięknych odbyła się światowa premiera Kalendarza Pirelli 2006, od ponad czterdziestu lat obiektu kultu dla miłośników fotografii, piękna i przemian obyczajowych. Polska premiera miała miejsce w połowie grudnia w nastrojowych XVI-wiecznych wnętrzach Pałacu Prymasowskiego w Warszawie.

„The Cal” 2006 został stworzony przez angielsko-turecki duet. Mert Alas i Marcus Piggott to fotografowiem o światowej sławie specjalizujący się w portretach kobiet. Stworzyli oni przypominające lata sześćdziesiąte ujęcia sześciu niezwykle pięknych i zmysłowych kobiet w niepowtarzalnych lokacjach Riwiery Francuskiej.

Jennifer López debiutująca w Kalendarzu Pirelli 2006, Giselle Bündchen (wybrana do kalendarza z 2001 roku przez Mario Testino), Guinevere Van Seenus, Kate Moss (która zadebiutowała w słynnej edycji Herba Rittsa
w 1994 roku), Karen Elson (bardzo młoda w edycji Herba Rittsa z roku 1999 pojawiła się również w 2001 roku w edycji Mario Testino) oraz Natalia Vodianova (która zadebiutowała w 2003 roku w edycji Bruce’a Webera,
a także pojawiła się w Kalendarzu Pirelli 2004 Nicka Knighta). Wszystkie są nagie, seksowne i olśniewająco piękne na 27 zdjęciach tworzących najodważniejszą w historii edycję „The Cal”.

Uwodzenie i swoboda wyrazu są absolutnymi bohaterami Kalendarza Pirelli z 2006 roku. Ich mieszankę można podsumować w wyrażeniu „libres et puissantes” – „wyzwolone i silne”. Świadome swojej sławy i piękna sześć modelek nie krępuje się porzucić ubranie i pokazać w zmysłowych i intrygujących pozach. Ciało jest portretowane jako instrument siły: zmysłowość staje się delfinem na smyczy, albo kotem chroniącym się w ramionach nagiej, niegrzecznej dziewczynki. Prawdziwe współczesne ikony, pozujące z bezgrzesznym profesjonalizmem, nawiązują natychmiastową nić porozumienia z dwoma fenomenalnymi fotografami.

Duet Alas-Piggott ma innowacyjny, uniwersalny styl. Elastyczność Merta perfekcyjnie łączy się z kreatywnością Marcusa, a rezultatem jest eleganckie i bardzo osobiste podejście do fotografii: prowokujące i bogate,
w większości czarno-białe zdjęcia (z wyjątkiem subtelnych barw na okładce i na zdjęciach z marca i listopada) przywołują nastroje Helmuta Newtona, oraz portretują oszałamiające, grzeszne kobiety. „Wszystko rozgrywa się wokół modelek, panuje całkowita swoboda. Kreujemy obrazy wymykające się wszelkim regułom,” Podkreśla Mert. „Robienie tych zdjęć było doświadczeniem gdzie wszystko zdawało się płynąć i było bardzo naturalne,” dodaje Marcus.

Niezwykłe scenerie wybrzeża Cap d’Antibes i Riwiery Francuskiej stwarzają nadzwyczajne warunki i są bardzo eleganckie. Morze, klify opadające do wody, luksusowe jachty i bajeczne wille ze wspaniałymi ogrodami są tłem dla tej edycji. Woda jest dominującym elementem podkreślającym lśniącą skórę i tworzącym niezwykłe efekty świetlne na mokrych ciałach, sprawiając, że są one jeszcze bardziej zmysłowe i kuszące.

Silna i seksowna monochromatyczność wzmacnia i uzupełnia efekt morza. Nowoczesne i oryginalne zdjęcia mają nastrój rodem z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Ta świadomie zbudowana przez duet fotografów mieszanka tradycji i nowoczesności stwarza niepowtarzalność edycji i składa hołd historii i legendzie towarzyszącej Kalendarzowi Pirelli od wielu lat.


Opinie (5)

  • drugi raz bym nie poszedł

    Byłem, widziałem i się załamałem!!! Fotki naprawdę super tego powiedzieć nie można. Cena i organizacja tej wystawy mnie załamała. Za wejście trzeba było zapłacić 8 zł (normaly) i dla nie których to się mogło wydawać nie dużo z resztą dla mnie też. Tylko, że za 15 fotek 8 zł to złodziejstwo w biały dzień. Ja się nastawiałem na wystawę kalendarza z paru ostatnich lat a tu taka kicha. Wielka sala trzy fotki na krzyż i zero ludzi (teraz już wiem dlaczego) Organizacja tej wystawy też tragedia normalnie komuna. Brak informacji którędy i gdzie się kierować. Biegaliśmy po Dworze Artusa szukając tych zdjęć.
    Organizatorzy powinni się wstydzić takiej wystawy, trzeba być naprawdę oszołomem żeby zepsuć taki super pomysł.
    Te 8 zł lepiej wydać na piwo albo na lody a zdjęcia obejrzyjcie lepiej gdzieś na necie na wystawę iść NIEWARTO!!! szkoda czasu i pieniędzy. żENADA!!!

    • 0 0

  • torel

    Nie byłem ale słyszałem, że odwalili prowizorkę i okradają turystów w biały dzień. Żenada!!!

    • 0 0

  • żenua

    Zostalam zaproszona na otwarcie wystawy, wiec sie wybralam. Jak dotarlam do dworu artusa to na wejsciu staly hostessy Pilsner Urqell i bylo otwarcie ich wystawy, wpuszczaly tylko ludzi z zaproszeniem na ich impreze. Zgupialam i pomyslalam ze daty mi sie pomylily, ale nie...wszystko sie zgadzalo, bez sensu dwa otwarcia, 1 dzien, 1 budynek i bramka Pilsnera. Na Pirelli nie dotarlam i juz sie nie wybiore...:/ żenua

    • 0 0

  • kupię

    ile kosztuje kalendarz pirelli z 1999 roku (kobiety dekad)może sie orientujecie i jak go kupic?

    • 0 0

  • sprzedam

    ile kosztuje kalendarz pirelli z 1999 roku (kobiety dekad)może sie orientujecie i jak go sprzedać?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Siedziba Muzeum Narodowego w Gdańsku przy ul. Toruńskiej 1 funkcjonuje jako muzeum od...?