• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak za dawnych lat - kalejdoskop polskich piosenek rewiowych i musicalowych

Ewa Palińska
19 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Za sprawą Bogny Forkiewicz (oraz Dariusza S. Wójcika) Sala Herbowa Urzędu Miasta Sopotu na dwie godziny przeistoczyła się w teatr rewiowy. Publiczność miała okazję usłyszeć w ich wykonaniu największe hity z okresu międzywojennego. Za sprawą Bogny Forkiewicz (oraz Dariusza S. Wójcika) Sala Herbowa Urzędu Miasta Sopotu na dwie godziny przeistoczyła się w teatr rewiowy. Publiczność miała okazję usłyszeć w ich wykonaniu największe hity z okresu międzywojennego.

Jerzy Waldorff powiedział: "Z muzyką powinno być właśnie tak jak z życiem: i dobrze, i źle, i poważnie, i śmiesznie." Te słowa idealnie podsumowują koncert "Lata 20-te, lata 30-te", który odbył się w Sali Herbowej Urzędu Miasta Sopotu w ramach XIII Międzynarodowego Festiwalu Kalejdoskop Form Muzycznych. Było wesoło i  nostalgicznie, wokalnie dobrze lub nieco gorzej, za to aktorsko świetnie.



W ramach cyklu „Promocja młodych” wystąpiła 9- letnia Zosia Sójka - uczennica drugiej klasy ogólnokształcącej szkoły muzycznej w klasie skrzypiec, a także utalentowana wokalistka. W ramach cyklu „Promocja młodych” wystąpiła 9- letnia Zosia Sójka - uczennica drugiej klasy ogólnokształcącej szkoły muzycznej w klasie skrzypiec, a także utalentowana wokalistka.
Gospodarzem całego Międzynarodowego Festiwalu Kalejdoskop Form Muzycznych jest Dariusz S. Wójcik - dyrektor artystyczny imprezy i jej solista. Gospodarzem całego Międzynarodowego Festiwalu Kalejdoskop Form Muzycznych jest Dariusz S. Wójcik - dyrektor artystyczny imprezy i jej solista.
Artystom akompaniował na fortepianie Rafał Lewandowski. Artystom akompaniował na fortepianie Rafał Lewandowski.
Mówiąc o twórczości musicalowej z reguły mamy na myśli dzieła Andrew Lloyda Webbera, czy Stephena Soundheima. Filmy muzyczne kojarzymy z roztańczoną parą Astair - Rogers, piękną Audrey Hapeburn oraz obdarzoną nieziemskim głosem Barbrą Streisand. O polskich osiągnięciach często nie pamiętamy albo po prostu nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele filmów muzycznych zostało wyprodukowanych w okresie międzywojennym. Na szczęście ze znajomością piosenek, które z nich pochodzą, jest znacznie lepiej, chociaż gdybyśmy mieli przyporządkować je do konkretnego filmu, moglibyśmy mieć z tym problem. Koncert "Lata 20- te, lata 30- te" przypomniał największe hity tego okresu.

Koncert rozpoczęła 9-letnia Zosia Sójka, wykonując piosenkę tytułową z filmu "Lata 20-te, lata 30-te". Zosia jest utalentowaną dziewczynką, ma potencjał i świetnie czuje się na scenie, więc jest duża szansa, że kiedyś faktycznie zostanie wielką artystką. Żeby osiągnąć sukces poza talentem potrzeba jeszcze bardzo dużo ciężkiej pracy, dlatego życzę Zosi wytrwałości w dążeniu do celu. Najważniejsi tego wieczoru: Bogna ForkiewiczDariusz S. Wójcik, na początek wykonali piosenkę "Powróćmy jak za dawnych lat" H. Warsa, pochodzącą ze ścieżki dźwiękowej do filmu "Manewry miłosne".

Przyznam szczerze, że dawno nie widziałam na scenie tak niedobranej pary. Choć wizualnie pasowali do siebie idealnie, to wokalnie wprost przeciwnie. Bogna Forkiewicz śpiewała pięknym sopranem, który jednak nie pasował mi do wykonywanego repertuaru. Twórcy piosenek musicalowych stawiali na równi muzykę i tekst a w przypadku Forkiewicz, niestety, nadużywanie vibrata powodowało, że tekst był niezrozumiały. Podczas każdej wykonywanej piosenki odczuwałam dysonans. Widziałam aktorkę w kreacjach stylizowanych na te z okresu międzywojennego, z oddaniem odgrywającą swoją rolę, ale obraz nie współgrał z fonią. Widziałam Lodę Halamę, a słyszałam Alicję Węgorzewską-Whiskerd.

Dariusz S. Wójcik odnalazł się w swojej roli znacznie lepiej. Chociaż bliżej mu było do Jacques'a Brella i jego "Cukierków" niż do amanta Eugeniusza Bodo, swoją kreacją urzekł mnie całkowicie! Jego wykonanie piosenki "Już taki jestem zimny drań" z filmu "Pieśniarz Warszawy" zostało nagrodzone gromkimi brawami. Niczym Bodo w legendarnym teatrze rewiowym Morskie Oko, swoim śpiewem, tańcem i wdziękiem uwodził panie siedzące na widowni. Wokalnie szło mu różnie, raz lepiej, raz gorzej, ale zgodnie z zasadą, że czego się nie wyśpiewa to się dogra aktorsko, efekt końcowy był jak najbardziej zadowalający. Należy również docenić wspaniałą grę akompaniującego na fortepianie Rafała Lewandowskiego, który wykazał się czujnością i zmodulował, kiedy trzeba było, dzięki czemu publiczność nawet nie zauważyła "przypadkowej" zmiany tonacji.

Czy byłe(a)ś w tym roku na koncercie muzyki klasycznej?

"Całuję Twoją dłoń Madame", "Ja się boję sama spać", "Jesienne róże", "Ta ostatnia niedziela", "Walc Francois" to tylko niektóre z utworów, jakie mieliśmy okazję usłyszeć podczas koncertu "Lata 20-te, lata 30-te". Prowadząca koncert Stanisława Grażyńska starała się opowiedzieć jak najwięcej o wykonywanych piosenkach, żeby przybliżyć publiczności to historyczne i pochodzenie utworów. Komentarz niestety był zbyt długi, przekazywanych informacji zbyt wiele, a jak wiadomo mózg ludzki ma ograniczoną pojemność. W rezultacie, mimo znacznej ilości przekazanej treści, wartość przekazu była znikoma.

Na zakończenie, ku uciesze słuchaczy, wykonano jedną z najpopularniejszych piosenek Henryka Warsa, "Lwów jest jeden na świecie". Publiczność była zachwycona i gromkimi brawami doprosiła się bisu. Ja po tym koncercie mam mieszane uczucia. Z jednej strony, dobór repertuaru, staranność w oddaniu charakteru epoki i gra aktorska zasługują na uznanie. Z drugiej - męczył mnie śpiew Bogny Forkiewicz, jej przesadne wibrato i niemożność zrozumienia śpiewanego przez nią tekstu. Przeszkadzało mi również niechlujne śpiewanie Dariusza S. Wójcika, który, choć nadrabiał to aktorsko, to jednak wokalnie wypadł gorzej od Forkiewicz. Niewątpliwym atutem tego koncertu, jak i całego Festiwalu Kalejdoskop Form Muzycznych, jest promowanie artystów lokalnych oraz młodych adeptów sztuki w ramach cyklu "Promocja młodych" - to zawsze zasługuje na uznanie.

W ramach XIII Międzynarodowego Festiwalu Kalejdoskop Form Muzycznych odbędą się jeszcze dwa koncerty. 25 sierpnia o godz. 19.00 w Kościele Garnizonowym p.w. św. Jerzego w Sopocie będzie miał miejsce wielki koncert operowy "Opera moja miłość", a 26 sierpnia o godz. 19.00 w Sali Herbowej Urzędu Miasta Sopotu koncert finałowy "Lili Marleen", podczas którego piosenki Marleny Dietrich wykona solistka Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie, Joanna Cortes.

Wydarzenia

Międzynarodowy Festiwal Kalejdoskop Form Muzycznych

30 zł
muzyka poważna

Opinie (8) 2 zablokowane

  • (2)

    jak dla mnie całkowity brak konsekwencji...nie może ktoś spiewać pięknym sopranem, jeśli nadużywa wibrata....z drugiej strony co Pani red. Palińska miała na myśli pisząc o moim niechlujnym spiewaniu...nie wiem do końca w jakim tonie jest ta recenzja...najpierw wychwala, a w dalczej częsci zaprzecza temu co było napisane wcześniej...

    • 20 6

    • Polskie Musicale (1)

      Pani Redaktor na początku napisała. Aktorsko ok, wokalnie gorzej, więc braku konsekwencji nie widzę. Wreszcie ktoś to dostrzega, że techniczne śpiewanie to zjawisko w Polsce dość obce. Polskie musicale? Hmm..ich poziom trudności dla wykonawcy w porównaniu ze światowym repertuarem jest wręcz śmieszny. Wszystko na prostych do zaśpiewania dźwiękach, a w przypadku kobiet ciągłe śpiewanie rejestrem głowowym i klasycznie. A nie wszystko śpiewane operowo jest do strawienia.. A niechlujstwo to coś, z czym ciągle spotykamy się w polskich wykonaniach musicalowych. Jest to spowodowane nie brakiem zdolnych ludzi, a brakiem pedagogów, a co za tym idzie umiejętności. I niech nikt nie pisze, że ktoś w Baduszkowej dobrze uczy śpiewu..bo jaka jest prawda, to wystarczy posłuchać. Do światowego poziomu nawet nie jest blisko.. Akademia muzyczna..może kiedyś...trzymam kciuki..bo na razie daleka droga..a częściowo to samo co w Baduszkowej. Taniec ok, aktorstwo ok, a wokal jak zwykle słabizna, ale przynajmniej na akademii ma jakieś znaczenie..Ale na koniec oceniają Ci sami co uczą...więc sami wybitni absolwenci...W aktorstwie i tańcu jest inaczej. Mamy wielu wybitnych pedagogów,a co za tym idzie aktorów i tamcerzy. A śpiew w musicalu? Na palcach policzymy dobrych i to niestety naturszczyków... Od światowych gwiazd dzieli nas przepaść.. Ogroooomna... Chętnie posłucham dowodów, że się mylę, póki co nie znalazłam...

      • 7 9

      • ?

        No to już podaj te parę nazwisk tych godnych uznania naturszczyków, bo rzucasz mięsem na prawo i lewo, a nic z tego nie wynika... no chyba że takie nasze polskie skłonności do krytykowania.

        • 5 0

  • recenzja???

    Recenzja Pani Ewy Plańskiej jest jednym wielkim nieporozumieniem. Odnoszę wrażenie, że Pani chciała popisać się swoimi wiadomościami i "znawstwem" przedmiotu krytykując wszystko i wszystkich. Choć nie - nie wszystkich. Zapomniała Pani powiedzieć coś uszczypliwego o słuchaczach. Myślę, że pomyliła Pani koncert z konkursem, na którym zadaniem jury jest wyłapywanie każdego potknięcia czy nieprawidłowości. Czy na tym polega recenzowanie koncertów? Współczuję Pani - musiała Pani mieć zły dzień i pisząc recenzję przelała Pani swoje niezadowolenie w ten artykuł. Życzę miłego i radosnego tygodnia.

    • 20 5

  • Nie wróżę autorce kariery dziennikarskiej

    Jestem zniesmaczony opinią Pani Palińskiej!!!!!!!!!! i bardzo nieprofesjonalnym sprawozdaniem z koncertu. Jeśli męczą Panią koncerty a promowanie LOKALNYCH artystów ocenia Pani ironicznie to proszę się zastanowić się jaki jest sens takiej pisaniny pseudo fachowej. Emanuje z Pani tekstu jedynie chęć zwrócenia na siebie uwagi pozorną wiedzą i orientacją w temacie, no i próba dowalenia artystom..... a publiczność to idioci wg Pani bo nie usłyszeli "modulacji" kiedy była potrzebna bo Pani ma słuch i zauważyła !!!! Brawo a artyści myśleli że nikt nie zauważył.....co za pech!!!! a znikomą wartość to ma Pani artykuł a nie słowo cenionej od lat Pani Grażyńskiej. Czemu krytyka muzyczna w trójmieście jest na tak żenujący poziomie ? Do szkoły !!!!!!!Pani Palińska i proszę się trzymać lepiej z daleka od kulturalnych instytucji trójmiasta.....z takim podejściem.

    • 15 6

  • a ja uważam, że i artyści się nie popisali, ale pani "redaktor" także

    piasć też trzeba umieć ,nie tylko słuchać !

    • 5 5

  • Nie zgadzam się...

    Trudno mi zgodzić się z opinią pani Palińskiej dotyczącą koncertu"Lata 20-te, lata 30-te". Koncert był bardzo dopracowany zarówno pod względem wokalnym, repertuarowym jak i choreograficznym. Widać było wielkie zaangażowanie artystów i przy tym ich frajdę, co udzielało się publiczności. A potknięcia... któż ich nie ma. Nawet Pani, pani redaktor, pisze w recenzji "Audrey Hapeburn" zamiast Hepburn. Niechlujstwo?
    Z niecierpliwością czekam na kolejne koncerty pana Wójcika.

    • 14 0

  • Białe jest białe, ale jest czarne

    Tak najkrócej można podsumować recenzję profesjonalistki (?). A może to przesadne vibrato Pani pióra nie pozwala mi zrozumieć Pani tekstu?

    • 15 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku "Sołdek" jeden z oddziałów Narodowego Muzeum Morskiego został pierwszy raz zwodowany?

 

Najczęściej czytane