• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Festiwal z nutą bezczelności. Wywiad z Adamem Pierończykiem, dyrektorem festiwalu Sopot Jazz

Borys Kossakowski
19 października 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Saksofonista Adam Pierończyk tym razem wcielił się w rolę dyrektora festiwalu Sopot Jazz. Saksofonista Adam Pierończyk tym razem wcielił się w rolę dyrektora festiwalu Sopot Jazz.

- Jeśli mogę sobie pozwolić na odrobinę bezczelności, to jestem przekonany, że zmiana wyjdzie festiwalowi na dobre - mówi Adam Pierończyk, nowy dyrektor artystyczny Sopot Jazz Festival, który potrwa od czwartku do soboty w kilku klubach Sopotu.



Majid Bekkas i jego zespół, prócz muzyki zaprezentują także inne elementy marokańskiej kultury: taniec i stroje. Majid Bekkas i jego zespół, prócz muzyki zaprezentują także inne elementy marokańskiej kultury: taniec i stroje.
Hermeto Pascoal to szaman, który potrafi grać np. na własnej brodzie. Absolutny fenomen. Hermeto Pascoal to szaman, który potrafi grać np. na własnej brodzie. Absolutny fenomen.
Borys Kossakowski: Jak pan zareagował, gdy otrzymał propozycję objęcia pieczy nad Sopot Jazz Festival?

Adam Pierończyk: Bardzo się ucieszyłem. To nie pierwsza tego typu propozycja, wiele lat temu pełniłem podobną funkcję na festiwalu w stolicy Maroko, Rabacie, więc wiedziałem, co mnie czeka.

Zgodził się pan od ręki?

Tak, bo spełniono moje oczekiwania związane z pełną swobodą w kształtowaniu programu. Ofertę przyjąłem z przyjemnością.

Co ta swoboda oznacza w pana przypadku? Czego możemy się spodziewać?

Przede wszystkim muzyki wysokiej jakości. W swoich wyborach artystycznych zawsze kieruję się tym, co sam chcę robić, a nie tym, czego oczekują ode mnie inni. Tutaj więc postanowiłem zasiąść na widowni i zaprosić muzyków, których sam chciałbym posłuchać. Dlatego też nie wystąpię na tym festiwalu.

Na tegorocznym Sopot Jazz Festival próżno szukać gwiazd, tzw. headlinerów. Skąd taka selekcja?

Celowo postawiłem na artystów nieznanych, których płyt nie można zdobyć w Polsce. Na zjawiska muzyczne u nas nieobecne. Zresztą niektórzy, choć u nas anonimowi, za granicą są niezwykle cenieni, jak np. Hermeto Pascoal, który będzie niekwestionowaną gwiazdą tego festiwalu.

Czego możemy się spodziewać po jego występie?

Absolutnie wszystkiego. To showman, którego stać na wszystko. Co ważne, nie jest on jednak szarlatanem, który trickami ukrywa braki w swej muzyce. To pełnowartościowa sztuka. Podobnie rzecz się ma z Majidem Bekkasem, którego występ jest zawsze bardzo atrakcyjnym widowiskiem. Ale to widowisko nie przyćmiewa muzyki.

Brak rozpoznawalnych nazwisk na plakatach to spore ryzyko. Nie obawia się pan o frekwencję?

Mam nadzieję, że promocja zadziała, a ludzie docenią moją pracę. Wiem, że ryzykuję, ale jestem przekonany o wartości mojego programu.

Od czego zaczyna się układanie programu festiwalu? Bo zaczynał pan właściwie od zera.

To praca intelektualna. Zacząłem w głowie przeglądać nazwiska artystów, których słucham od lat, którzy zachwycili mnie na festiwalach, w których biorę udział od lat. Wiele ciekawych zjawisk odkryłem, buszując w serwisie youtube.

Gdy muzyk zasiada za sterami festiwalu, nagle odzywają się koledzy i przyjaciele z całego świata, którzy chcieliby na festiwalu zagrać. Jak pan to widzi?

Proszę się nie obawiać. Nie mam problemu z asertywnością. Najważniejsza jest koncepcja artystyczna, pod którą podpisuję się własnym nazwiskiem. Potem muszę jeszcze spojrzeć w lustro i spokojnie spać. Odmówię tym, którzy nie będą pasowali do mojej wizji.

Program jest bardzo różnorodny. Jacy artyści pasują do programu Sopot Jazz Festival?

Nie będę się sztywno trzymał stylistyk. Z pewnością jednak na festiwalu nie będą pojawiać się artyści, którzy jazzu nie grają, jak choćby Norah Jones. Producenci robią słuchaczom wodę z mózgu wmawiając im, że to jazz.

Czym w takim razie jest jazz? W końcu artyści tacy jak Majid Bekkas to raczej przedstawiciele muzyki folk.

Główny element tej muzyki to improwizacja. I niezależnie od tego, czy artyści pochodzą z Karaibów, Brazylii czy Maroko, wszystkich łączy zamiłowanie do improwizacji. Kilka razy wspominałem zresztą, że to nie będzie stricte jazzowy festiwal.

Ostatnie odsłony festiwalu opierały się na brzmieniach smooth. Pan dokonał tu niemal rewolucji.

Opieram się na własnym doświadczeniu, intuicji i guście. Jeśli mogę sobie pozwolić na odrobinę bezczelności, to jestem przekonany, że zmiana ta wyjdzie festiwalowi na dobre.

Tegoroczny Sopot Jazz Festival potrwa od czwartku do soboty, 20-22 października.

W czwartek o godz. 20 w MCKA Zatoka Sztuki zobacz na mapie Sopotu wystąpi karaibski perkusyjno-wokalny duet Anthony Joseph & Courtney Jones oraz kwartet prowadzony przez węgierskiego saksofonistę free-jazzowego Mihaly'ego Drescha. O godz. 23 w Spatifie zobacz na mapie Sopotu zagra trójmiejski saksofonista, Irek Wojtczak.

W piątek od godz. 19.30 w MCKA Zatoka Sztuki będą trwały występy tenorowego saksofonisty, Stephena Rileya z gośćmi, zespołu R.Majewski/M.Wasilewski/P.Danielsson/M.Miśkiewicz oraz gitarowego Maciej Grzywacz Quartet.

W sobotę o godz. 19.30 w Hotelu Sheraton zobacz na mapie Sopotu odbędzie się koncert finałowy, na którym zagra zespół marokańskiego wirtuoza gitary, Majida Bekkasa oraz Hermeto Pascoal Group brazylijskiego eksperymentatora jazzowego. O godz. 23 w klubie Sfinks 700 zobacz na mapie Sopotu zagra Soweto Kinch, brytyjski saksofonista altowy i raper.

Bilety w cenie od 25 zł do 100 zł można kupować w kasach BART zobacz na mapie Sopotu (tel. 58 555-84-51/52). Zobacz szczegółowy program Sopot Jazz Festival.

Wydarzenia

Miejsca

Zobacz także

Opinie (32) 2 zablokowane

  • Etno

    Może jestem nienormalny, ale to chyba nie jazzowy festiwal tylko etno. Nie chcę podważać wartości muzyki ale to nie ten kierunek. Chyba, że "Kukułeczka" to klasyczny jazz. I to widać po ilości widzów. Gdyby na Ozzfest wystąpił zespół Gipsy Kings to widzowie zjedliby organizatorów.

    • 3 2

  • (1)

    Ania ma rację, Sopot nie jest niszowym miastem,chyba że ktoś chce na siłę je takim zrobić dla kilku nawiedzonych w rociągniętych swetrach. Mówię do Was: nie idźcie tą drogą. Możdżer gdyby był dyrektorem artystycznym festiwalu napewno byłby prawdziwy jazz i gwiazdy jazzu jak bywało w przeszłości. I nie ma co się silić, że to odważny i nowatorski krok. Nie idźcie tą drogą-powtarzam. Wystarczy, że znany pan F. pokazał się w koszulce z Jezusem na plecach, to i tak już za dużo offu dla Sopotu.

    • 3 4

    • Mam wrażenie, ze grzechem głównym Pierończyka , nie do zaakceptowania przez sopocian jest to, że nie jest Możdżerem. Możdżerem na którym kilka miesięcy temu wieszali psy za to, że śmiał spróbować prowadzić klub. Dobija mnie taka postawa....

      • 0 1

  • oby za rok było podobnie

    Mam nadzieję, że Miasto Sopot i Bart się nie poddadzą i za rok będzie równie ambitnie, zaskakująco....przyda się alternatywa dla festiwali gdzie artyści pięknie, ale tylko i wyłącznie w znany i raczej łatwy sposób grają jazz. Szacun dla organizatorów i Pana Pierończyka, nie pamiętam czy rzeczywiście miał Pan trampki na otwarciu, ale mi się podoba Pana postawa i pomysły. Niech się Pan nie przejmuje tym jadem który wylewają na Pana internauci na tym forum...takie jest trojmiasto.pl, proszę nie zrażać się do Północy i odwiedzać nas jak najczęściej, mam nadzieję, że za rok zaserwuje nam Pan kolejne smakowite jazzowe kąski :)

    • 4 4

  • (1)

    Osobo wciąż pod wrażeniem, każdy w wolnej Polsce ma prawo do własnej opinii i oceny czegokolwiek lub kogokolwiek. A jeszcze bardziej ma prawo do oceny czegoś na co wydawane są publiczne pieniądze.I to nie jest wylewanie jadu. Podkreślam, każdy ma prawo do własnej oceny. Niech Miasto i Bart robią taki festiwal tylko niech go innaczej nazywają.Nie mam nic do Pierończyka jako muzyka, lubię słuchać jego muzyki, ale niech się nazwie dyrektorem artystycznym Etno Music Festiwal lub podobnie i będzie wszystko jasne.

    • 4 2

    • producencie jadu jesteś przewrażliwiony chodziło mi o ludzi, którzy czepiają się nazwiska Pierończyka na plakatach, jego obuwia, ręki w kieszeni, domniemanego lansiarstwa, tak jak ma to miejsce w postach poniżej, moja wypowiedź nawet nie była polemiką co do klasyfikacji festiwalu, choć dla mnie bezsprzecznie był to festiwal jazzowy. Producent i inni może nazywać i opiniować sobie co chce, a ja mogę wchodzić z tym w polemikę i liczy się tylko siła argumentów. Uważam jednak, że niemerytoryczna krytyka i czepianie się rodzaju butów jest po prostu głupie i chamskie. Więcej dystansu do siebie oraz więcej życzliwości do świata życzę, a wtedy na pewno będziesz mógł zmienić ksywkę na producenta uśmiechów :) Może Palikot ma rację ze swoim aktualnym projektem ;P życzę uśmiechu

      • 2 3

  • (1)

    Byliśmy dziś z mężem na koncercie. Majid Bekkas zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Niestety po pierwszych 20 minutach koncertu Hermeto wyszliśmy rozczarowani. Może macie inne zdanie ale mnie ten staruszek nie urzekł!

    • 5 2

    • Fajne wydarzenia

      a mnie się podobało i to bardzo, wszystkie 3 dni były naprawdę fajne, każdy inny, choć z pewnością piątek miał szansę zadowolić najszersze grono i mi też najbardziej się podobał :)

      • 1 1

  • powiew swiezosci (1)

    jestem zachwycony tym festiwalem, brawo za pomysly, dobor artystow!niesamowita swiezosc i roznorodnosc, az tyle ciekawej muzyki w 3 dni, naprawde rewelacja! to otwiera uszy. mam nadzieje, ze w przyszlym roku pan Pieronczyk zaserwuje nam kolejna porcje muzyki jazzowej z calego swiata! a co do komentarzy na temat stroju itp, ten, kto to pisze musi byc sam niezle sfustrowany i nieszczesliwy...

    • 3 3

    • zgadzam się z Tobą WojteK!!!!

      • 2 0

  • (1)

    Mialam przyjemność uczestniczyć w tym festiwalu i powiem szczerze, że jest mi wstyd za niektórych ludzi, którzy chyba pomylili koncert z knajpą! Wychodzenie w trakcie, głośne zachowywanie się... W dzisiejszych czasach istnieje taka strona, jak youtube, gdzie mozna sprawdzic jakiego artysty sie spodziewac i czy nam to odpowiada. Niestety wiekszosc idzie do Sharatona na koncert "bo trzeba sie pokazac" Mam nadzieję, ze festiwal z roku na rok bedzie tylko "silniejszy" i bedzie sie pojawiać coraz wiecej prawdziwych, wymagających intelektualnie słuchaczy. Festiwal uważam za udany. Jedyne zastrzeżenia to nieodpowiednie osadzenie koncertow. Bo chyba sami muzycy pierwszy raz wystepowali z tak zywiołowym repertuarem w takiej sali jak ta w Sharatonie. Poza tym, jedyny koncert, który był stratą czasu to ten pierwszy w Zatoce Sztuki. Ten chłopak byl zupelnie nie przygotowany, nie znał swoich wlasnych tekstów na pamiec! Reszta wysmienita:)

    • 0 1

    • co do" nieprzygotowanego chlopaka " - przeciez to byl poeta, a nie wokalista!!!kazdy poeta czyta swoje wiersze, a on i tak tylko czasem podgladal tekst. tak jak napisalas sama, trzeba najpierw przeczytac o artystach, zeby ich nieslusznie nie oceniac. takze calosc wysmienita:))pozdrawiam

      • 0 0

  • Popieram poprzednika. Swietny festiwal.

    • 2 1

  • organizatorzy

    skąd pomysł aby dyrektorem artystycznym została Pieronczyk, nie mamy w trójmieście artystów jazzowych, którzy mogliby firmowac festiwal??? MOŻDZER byłby idealny ... Staroniewicz, Wojtczak i wielu wielu innych ....

    • 0 5

  • Panie Adamie Pan się nie boi...

    Nie bardzo rozumiem gdzie jest problem??? Jak się robi ambitny, ale niszowy line-up festiwalu to nie można się obrażać na publiczność, że nie przychodzi. Przyjdą Ci, którzy są najbardziej wyrobieni muzycznie i którzy szukają "perełek". A takich jest siłą rzeczy... niewielu.Pytanie tylko, czy tego właśnie oczekiwały od tego Festiwalu władze miasta i mieszkańcy??? No i drugie pytanie. Czy Miasto Sopot stać na artystyczny i gwarantujący wysoką frekwencję festiwal jazzowy. Jeśli chce się zaprosić artystów z najwyższej półki np. Dianę Krall, to trzeba wydać 100.000 dolarów. Wówczas mamy gwarancję sztuki jazzowej najwyższych lotów oraz pełne sale słuchaczy. Z malutkim budżetem, można jedynie wybierać i znajdywać ciekawe smaczki świata jazzu, robić nietuzinkową promocję i cierpliwie budować sobie publiczność. Oczekiwanie, że tak się stanie od razu, to raczej nieporozumienie, szczególnie jeśli promocję festiwalu zleca się BARTowi, który w sposobie myślenia o promocji wydarzeń muzycznych, doborze sal i partnerów jest absolutnie niekompetentny i archaiczny.Nie ma się więc Panie Adamie co obrażać na publiczność, że nie dopisała, tylko przyjąć to doświadczenie na klatę i zastanowić się co dalej...

    • 2 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Które muzeum w Trójmieście posiada taras z widokiem na Zatokę Gdańską?

 

Najczęściej czytane