- 1 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (103 opinie)
- 2 Tłum gości i kolejka po autografy (88 opinii)
- 3 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 4 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (60 opinii)
- 5 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 6 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
Enrique Iglesias wystąpił w Ergo Arenie
Enrique Iglesias wykonał utwór "Hero" na małej scenie, po drugiej stronie publiczności.
Hiszpańska gwiazda muzyki pop Enrique Iglesias w środę wieczorem wystąpił w Ergo Arenie. Swoim koncertem udowodnił, że jego fenomen wcale nie skończył się kilka lat temu, ale wciąż trwa w najlepsze. Piosenkarz porwał publiczność do wspólnej, gorącej zabawy.
Enrique Iglesias nie spieszył się z rozpoczęciem koncertu: napięcie wśród fanów rosło, ale dopiero o godz. 21 rozbłysły światła, wystrzeliły fajerwerki, a wokalista pojawił się na scenie. To było mocne, energetyczne wejście, które od samego początku nadało wydarzeniu tempa.
Książę latynoskiego brzmienia nie powinien mieć powodu do narzekań na polskich fanów. Widownia szczelnie wypełniła Ergo Arenę, a wśród przybyłych znajdowali się ludzie z całej Polski, także ci, którzy w grudniu ubiegłego roku wzięli udział w koncercie w Krakowie. Znaczną część fanów Enrique stanowili ludzie młodzi, choć na korytarzach można było też spotkać całe rodziny. Na uwagę zasługuje fakt, że fani przygotowali dla swojego idola liczne prezenty i niespodzianki. Podczas koncertu Iglesias wzbogacił się o kilka pluszowych maskotek, koszulek oraz... damskich biustonoszy, które również lądowały na scenie.
Pozytywnym zaskoczeniem był kontakt, jaki Enrique Iglesias nawiązywał z publicznością. Wokalista niejednokrotnie opuszczał scenę i podchodził do barierek, żeby przybić piątkę, dać autograf czy zrobić sobie selfie ze zgromadzonymi w pierwszych rzędach fanami. Z wdzięcznością przyjmował wszystkie prezenty i uważnie przyglądał się wyciąganym ku niemu transparentom z wyznaniami miłości. W pewnym momencie wdrapał się na barierki, żeby uściskać osoby znajdujące się w wyższym sektorze, a później oddał fanom swoją bluzę.
Nagle piosenkarz zniknął, żeby za chwilę pojawić się po drugiej stronie płyty koncertowej, na małej scenie, bardzo blisko publiczności. Został tam przetransportowany w dużej, czarnej skrzyni. Iglesias wykonał jeden ze swoich największych przebojów "Hero", a publiczność oświetliła Ergo Arenę światłami telefonów i pomogła wokaliście w odśpiewaniu refrenów. Był to zdecydowanie najbardziej magiczny moment koncertu.
Piosenkarz wykonał zarówno swoje największe przeboje, jak i piosenki z najnowszej płyty. Fani mogli usłyszeć nieśmiertelne "Hero", "Bailamos", "Tired of Being Sorry", ale też "I'm A Freak", "Heart Attack" czy "Bailando". Oprócz tanecznych, dyskotekowych hitów, wokalista zaprezentował też kilka spokojniejszych piosenek, w klimatycznych, gitarowych aranżacjach. Dużym zaskoczeniem był wykonany przez niego cover "Knockin' on Heaven's Door", jednak mimo szczerych chęci wokalisty, daleko mu było do oryginału.
Enrique Iglesias spędził na scenie półtorej godziny. Równo o godz. 22:30 wokalista skończył koncert, a w Ergo Arenie zapaliły się światła, pozbawiając fanów nadziei na bis. Na nic zdały się nawoływania: Enrique nie pokazał się już ani na chwilę. Szkoda, bo tak brutalnie zakończony koncert, choć bardzo udany, zostawił po sobie pewien niedosyt.
Filmy z koncertu naszych czytelników
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (112) 8 zablokowanych
-
2017-05-19 17:45
..wzbogacił się o biustonosze ?
...czy o spadochrony...
- 0 1
-
2017-05-19 18:45
dno
beznadzieja
- 0 4
-
2017-05-19 23:23
Koncert świetny ale niech żałują ci co nie byli w Krakowie w Grudniu, tam to był dopiero czad!!!!! A co do bisu to sorry bardzo ale dla kogo miał wystąpić skoro ludziska się ulotnili w Krakowie był BIS i to z wielką pompą !!!!
- 3 0
-
2017-05-20 11:23
Luciano pawarotti (1)
Pawarotti to ma spiewa a nie enrike.
- 0 1
-
2017-05-20 21:01
Miał. Nie żyje od wielu lat
- 0 0
-
2017-05-20 17:24
A ty głupek i też będziesz "taki stary"tylko będziesz wyglądać jak jego ojciec.
- 0 1
-
2017-05-22 15:53
Zawiedziona (3)
Niestety jestem zawiedziona. Enrique nie wykonał samodzielnie ani jednej piosenki od początku do końca. Albo w połowie przestawał śpiewać, nawet po kilku słowach, albo prosił publiczność o dokończenie, albo po prostu leciał podkład. To miał być koncert? Ewidentnie nie chciało mu się śpiewać, albo miał z tym problem. Więcej czasu spędził na bieganiu i turlaniu się po scenie. W porównaniu z show Justina Timberlake'a to jakby porównać niebo z ziemią. Justin przy nim to petarda.
- 1 1
-
2017-05-22 17:44
(1)
Co to w ogóle za porównanie z Justinem.. widocznie byliśmy na dwóch innych koncertach, po za tym to jest frajda dla publiczności, że mogą sobie pośpiewać tak sami. I tak właśnie wyglądają koncerty Enrique, prawie wszystkie, że chce być bliżej fanów, rozdaje autografy itd, dla mnie akurat to jest lepsze niż patrzeć na gwiazdę, która na każdym koncercie tańczy ten sam układ i robi to samo
- 1 0
-
2017-05-22 20:01
Każdy ma inne oczekiwania. Ja bynajmniej chodzę na koncerty po to, aby posłuchać "artysty" na żywo i zobaczyć co ma do zaprezentowania skoro płaci się za bilet 220 zł. Jeśli ktoś w to miejsce i przy tej cenie woli popatrzeć jak rozdaje autografy, posłuchać podkładu muzycznego lub playback'u to też tak można:) Dla mnie koncert był słaby - byłby lepszy, gdyby chciało się artyście śpiewać, a nie mruczeć do mikrofonu.
- 0 0
-
2017-05-28 08:43
Bzdura. Ha ha Justin, traktuje swoich fanów jak śmieci. Tak wyglądają koncerty Enrique, bo on taki po prostu jest.
- 1 0
-
2017-05-27 23:45
Taka dobra rada jak już się pisze recenzję koncertu to warto się przygotować a nie mylić piosenki bo Enrique nie zaśpiewał Heart Attact tylko Heartbeat a do tego kwestie bisu w dzisiejszych czasach niestety nie zależą od samego wykonawcy tylko od kontraktu.
- 2 0
-
2017-05-28 08:41
Enrique był chory podczas tego koncertu, cieszmy się, że dla fanów robi wszystko co w jego mocy i występuje nawet z temperaturą. Każdy inny odwolalby koncert i wszystko. Poza tym nie śpiewał wcale heartattack, proponuję nie pisać recenzji gdy się nie zna sprawy. Koncert został zakończony zgodnie z planem a nie brutalnie, skąd takie opinie? Wokalista pożegnał się z nami i zakończyl. Poza tym wyszedł o 21 z powodu organizatorów a nie własnego widzi mi się.
- 3 0
-
2017-05-28 13:42
Kto pisał ten artykuł? SAME KŁAMSTWA
Po 1 nie śpiewał Heart attack
Po 2 bluza oddał na bocznej scenie
po 3 pożegnał się i nie było żadnego brutalnego zakońcZenia!!!! To mają być dziennikaze? Nie potrafia prawdy napisać ?!- 1 0
-
2017-05-30 23:27
Znowu trzeba się wstydzić za Polskę?
Byłam na koncercie w Krakowie i Gdańsku. Koncert rewelacyjny.
Kto pisze takie opinie to znaczy ,że nie był. Nie róbcie wstydu bo 16 lat temu musiałam się wstydzić za swój kraj.Zazdrościcie mu talętu i urody?
W Krakowie przyszedł do nas na sektor i miałam okazję słyszeć jego prawdziwy głos,byłam z nim oko w oko i jego mikrofonem,więc niech mi tu nikt nie opowiada bzdur.
Bardzo bym chciała,żeby do nas wrócił!!!- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.