• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Centrum na uboczu

Michał Wodziński
5 lipca 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
O planach inwestycyjnych, zarządzaniu filharmonią i wodzie "Ołowianka" z Romanem Peruckim, dyrektorem naczelnym Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, rozmawia Michał Wodziński

- Powstanie nowej siedziby filharmonii było pewnego rodzaju ewenementem. Muszę przyznać, że nie przewidywałem powodzenia pańskiego przedsięwzięcia. Kiedy byłem na "koncercie na budowie", sądziłem, że poprawienie akustyki sali głównej potrwa wieki, a poza tym nie wierzyłem, że melomani przyjadą na Ołowiankę. Dla mnie był to koniec świata, nieskomunikowany z centrum miasta.

- A dla mnie jest to samo centrum. Z okien widzę Żuraw i Zieloną Bramę. Inna rzecz, że dla niezmotoryzowanych dotarcie tutaj może być uciążliwe. Prowadzimy rozmowy z dyrektorem Antonim Szczytem na temat poprowadzenia przez Ołowiankę jakiejś linii autobusowej - na przykład autobusu jadącego na Stogi. Wkrótce będzie to konieczność, bo ten rejon miasta zaczyna ożywać. Ruch jest coraz większy. Pociągnęliśmy za sobą innych inwestorów. Dużym powodzeniem wśród żeglarzy cieszy się gdańska marina. Sporo gości miewa w sezonie Centralne Muzeum Morskie. Ołowianka nie powinna już dłużej być komunikacyjną pustynią. Gdańskie Centrum Muzyczno-Kongresowe ze swej strony planuje przybliżyć się nieco do lewobrzeżnych dzielnic Gdańska. W latach 2007-2008 chcemy zbudować kładkę pieszą z północnego cypla wyspy przez Motławę. Drugi brzeg osiągnęłaby gdzieś pomiędzy restauracją Kubicki a ulicą Wałową.

- Melomani mówią o filharmonii, pan - o Gdańskim Centrum Muzyczno-Kongresowym. Czy czuje się pan bardziej artystą, czy może menedżerem?

- Bycie menedżerem jest koniecznością. Budynek musi na siebie zarabiać. A najlepiej, żeby zarabiał, kiedy nie ma koncertów. Dzięki temu będziemy mogli utrzymać niewygórowane ceny biletów wstępu. Samo ogrzanie takiej powierzchni w zimie, a klimatyzowanie w lecie, to kolosalne pieniądze, które muszę zdobyć.

- A pan jeszcze cały czas inwestuje. Do tego też konieczne są pieniądze...
- Na te inwestycje nie jestem w stanie wypracować środków z działalności ani filharmonii, ani centrum. W ubiegłym roku wykonaliśmy prace o wartości 27,8 mln zł netto. Środki na to pochodziły z Urzędu Marszałkowskiego, Ministerstwa Kultury i pomocy Unii Europejskiej. Co zrobiliśmy - widać: posadzki marmurowe i sufity w foyer, bufet, elewacje, posadzki, ściany, sufit sali głównej, witraż, oświetlenie, kamery, czujniki pożarowe, wentylację i klimatyzację... Wymieniać można długo. W tym roku też jakieś pieniądze dostanę. Pewien jestem jedynie 4 milionów złotych z Urzędu Marszałkowskiego.

- I na co te dotacje wystarczą?

- W tym roku planujemy oddanie małej sali konferencyjnej w segmencie C wraz z zapleczem technicznym; już trwają prace zabezpieczające nabrzeże. W zasadzie są one doraźne, bo na nabrzeże wychodzi wyjście awaryjne, a jego stan stwarzał zagrożenie dla wychodzących z budynku. Ale chcemy to zrobić solidnie. Kiedy oddamy nabrzeże, będziemy jedyną filharmonią, do której można przypłynąć jachtem. Będzie też można do nas przylecieć, bo mamy tor powietrzny i lądowisko dla helikopterów. W sali głównej powstanie system nagłośnienia i system dla niedosłyszących...

- To jest oczywiście inwestycja centrum...

- Niekoniecznie. Będzie służyć również filharmonii. Bywają też kiepsko słyszący melomani i to oni na nas wymusili inwestycję. Na skwerku przed bocznym wejściem do filharmonii powstanie kolorowa, podświetlana i grająca fontanna.

- Właśnie. Słyszałem, że macie własne, bardzo obfite źródło wody.

- Tak. I pod względem smakowym jest to najlepsza woda w Gdańsku. Jednak Saur nie pozwala go eksploatować. Obawiają się, bo ta woda nie jest uzdatniana ani kontrolowana bakteriologicznie. Do fontanny albo do podlewania możemy jej używać, ale do celów spożywczych musimy brać paskudną wodę ze Straszyna.

- Czy nie lepiej trochę zainwestować i - jeśli ta woda jest tak dobra - rozprowadzać ją. Skoro filharmonia może prowadzić hotel, mogłaby też dorabiać na wodzie...

- Hotelu nie prowadzimy, tylko wynajmujemy fachowcom, którzy robią to za nas i na pewno lepiej od nas. A jeśli chodzi o wodę... Czy kupiłby pan choćby najlepszą wodę, gdyby nazywała się "Ołowianka"? Nie myśleliśmy nigdy o jej sprzedaży, ale moglibyśmy jej nadmiar - zamiast wylewać do Motławy - komuś oddawać za darmo. Jednak i to nie jest takie proste.

- Powróćmy więc do planów inwestycyjnych. Powiedział pan o planach na najbliższy rok. Co potem?

- Do 2008 roku powinna być gotowa kładka, wykończony segment C budynku, a cały budynek kompletnie wyposażony, planujemy też zagospodarowanie do końca terenu - myślę tu o klombach, ławkach, szlabanach itp. Późniejsze plany to namiot nad amfiteatrem, deptak nad brzegiem Motławy na wzór znajdującego się vis-á-vis, biegnącego Długim i Rybackim Pobrzeżem, wreszcie budowa drugiego hotelu, naprzeciwko filharmonii i hotelu Królewskiego. Mamy przecież tereny, które są zbyt cenne, by je komuś oddawać. Zamierzam też rozbudować centrum. W niedalekiej przyszłości zostanie oddany do użytku kompleks dodatkowych pomieszczeń, w całości przeznaczonych dla potrzeb kongresów, konferencji, zjazdów oraz sympozjów, wspomagany najnowocześniejszą techniką komunikacji medialnej. Mieścić się będą w nim dwie małe sale konferencyjne (na 200 i 160 miejsc), pomieszczenia administracyjne zaplecza kongresowego (w tym zaplecze techniczne dla tłumaczeń symultanicznych) oraz pomieszczenia pod wynajem. W centrum w najbliższym czasie otwarty zostanie pub i restauracja.
Biznes TrójmiejskiMichał Wodziński

Opinie (2)

  • brawo ....

    a wszystko to pod pretekstem muzyki sie zaczęło.....biedni muzycy sA juz tam chyba nie na rękę prawda?wystarczy że dyrektorzy maja się dobrze

    • 0 0

  • woda na Ołowiance ze Straszyna?

    Skąd ta wiedza panie dyrektorze? O ile się orientuję całe Główne Miasto wraz z Ołowianką ciągną wodę z czwartorzędowego ujęcia Lipce. Coś pan niedoinformowany.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Protestanckie przekazy ikonograficzne które można zobaczyć w Dworze Artusa w Gdańsku to...?

 

Najczęściej czytane