Teatr Wybrzeże przygotował spektakl wakacyjny, idealnie skrojony na potrzeby Sceny Letniej w Pruszczu Gdańskim, gdzie 7 sierpnia miała ona swoją premierę (takich tłumów, jak podczas tej premiery, nie było tam jeszcze nigdy). "Awantura w Chioggi" to kolejna szalona komedia Wybrzeża w reżyserii Pawła Aignera. Dobrej zabawie towarzyszy znakomita gra aktorska, ale też monotonia wielokrotnie powtarzanych pomysłów.
Co grają w Teatrze Wybrzeże
Paweł Aigner jest reżyserem pamiętnych "Wesołych kumoszek z Windsoru", a także wielokrotnie nagradzanej "Karmanioli, czyli od Sasa do Lasa". Doskonale czuje się w żywiole rubasznej i wulgarnej komedii ludycznej, pełnej ruchu i dowcipu sytuacyjnego. Taki teatr swoje korzenie ma we włoskiej komedii dell'arte, więc sięgnięcie przez niego po sztukę mistrza włoskiej komedii Carla Goldoniego okazało się kwestią czasu. Goldoni łączył elementy komedii dell'arte z włoską komedią plebejską, czyniąc bohaterami swoich sztuk ludzi prostych, pozbawionych wykształcenia, jak rybacy, słudzy, robotnicy.
Panie rywalizują o niezbyt liczne grono adoratorów, kochliwych w typowo południowym stylu - jednej wyznają miłość, z drugą kokietują, ale nie przeszkadza im to zawijać do innych portów. "Co się pamięta, to się pamięta, a co się zapomina, to się zapomina" - skomentuje to przytomnie Beppe, jeden ze wspomnianych amantów.
Show kradnie Michał Jaros doskonały w roli mającego wadę wymowy Fortunato Głowacza. Przygarbiona sylwetka i zniekształcone słowa oraz stateczność bohatera, upozowanego na styranego życiem z kilkoma kobietami rybaka, powoduje wesołość przy każdym jego wejściu na scenę. Wielkie słowa uznania należą się również Ewie Jendrzejewskiej dowcipnej w roli matrony Libery Flądry, ponieważ aktorka miała zaledwie dwa dni, by zastąpić we wcale niemałej roli Małgorzatę Oracz i poradziła sobie z tym zadaniem znakomicie.
Przerysowane role rybaków zakochanych w chioggiańskich dziewczynach bardzo dobrze pasują Jakubowi Nosiadkowi (Beppe) i Grzegorzowi Otrębińskiemu (Titta-Nane). Ten pierwszy wykorzystuje imponującą sylwetkę, drugi zaś bawi się wizerunkiem amanta i rycerskością bohatera. Dowcipny jest mąż-pantoflarz Toni Koszyk w wykonaniu Macieja Konopińskiego, zaskakująco zabawna okazuje się również Pasqua, czyli małżonka Toniego, grana przez nie kojarzoną z komediowym zacięciem Katarzyna Kaźmierczak.
Dzięki aktorom, którzy nie tylko znakomicie kreują role komediowe, ale też po prostu się nimi bawią, uzupełniając tekst Goldoniego o dodatkowe, dowcipne wstawki, przysłowia i powiedzonka, spektakl ma pazur, bywa rubaszny, a momentami też wulgarny. Reżyser zadbał o odpowiedni rytm spektaklu, w którym pełno jest biegania, gonitw czy rękoczynów, granych z właściwym farsie przerysowaniem. Warto dodać, że większość aktorów ma również zadania gimnastyczno-akrobatyczne (konsultowane z Leszkiem Blanikiem) i także podczas rozmaitych ewolucji wypada naprawdę efektownie.
Mistrz i Małgorzata w Muzycznym. Wybrano obsadę
Jednak po pewnym czasie Aignerowi kończą się pomysły. Spektakl przestaje zaskakiwać i stopniowo wytraca swój inscenizacyjny impet. Dwie i pół godziny zabawy zgrabną teatralną formą to stanowczo zbyt długo, chociaż aktorów w tak udanych rolach ogląda się z przyjemnością. Jednak pomysły na gagi są powtórzone, przez co w spektakl wkrada się monotonia i śmiało można by go skrócić przynajmniej o pół godziny. Humor, jaką proponują aktorzy Wybrzeża i zabawne tarapaty natury miłosnej i prawnej, w jakie wpadają mieszkańcy Chioggi przez obrażonego Toffolo, mają jednak w sobie tyle uroku, że każdy, kto ceni teatr Aignera wyjdzie ze spektaklu zachwycony nie tylko dzięki żywiołowej taranteli na koniec zatańczonej przez cały zespół.