• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trzeci spór zbiorowy w Operze Bałtyckiej. Dyrektor Kunc komentuje

Łukasz Rudziński
25 sierpnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Po kilku miesiącach względnego spokoju znów rośnie temperatura konfliktu między pracownikami Opery Bałtyckiej a dyrektorem. Znów pracownicy związków zawodowych weszli w spór zbiorowy z dyrektorem tej placówki. Po kilku miesiącach względnego spokoju znów rośnie temperatura konfliktu między pracownikami Opery Bałtyckiej a dyrektorem. Znów pracownicy związków zawodowych weszli w spór zbiorowy z dyrektorem tej placówki.

Nie zgadzam się na dyktat niektórych związkowców, ani też na dyktat poszczególnych osób, które od lat działają na szkodę instytucji. Próby zmian, choćby samego budynku, w takiej atmosferze nigdy nie spotkają się z poparciem decydentów i społeczeństwa - mówi w rozmowie z Trojmiasto.pl Warcisław Kunc, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku.



Co myślisz o konflikcie na linii dyrektor - pracownicy w Operze Bałtyckiej?

Łukasz Rudziński: Jeden z pana pracowników w poniedziałek zabarykadował się w Operze i przez przeszło dwie doby nie chciał jej opuścić, informując o proteście głodowym i oskarżając pana oraz Urząd Marszałkowski o łamanie praw pracowniczych. Jak rozwiąże pan tę sytuację?

Warcisław Kunc: Jest mi bardzo przykro, że pracownik zatrudniony jako etatowy chórzysta oraz na pół etatu jako bibliotekarz rozpoczął swoisty manifest, do tego głodowy. Poinformował o tym media, natomiast nie poinformował o tym pracodawcy. Dzień po rozpoczęciu protestu wpłynęło pismo ze związku zawodowego "Solidarność", które próbuje to w jakiś sposób tłumaczyć. Oczywistym jest, że działanie pana wiceprzewodniczącego NSZZ "Solidarność" w Operze Bałtyckiej było niezgodne z prawem. Nie miałem innego wyjścia, jak tylko wystąpić o opinię w sprawie jego dyscyplinarnego zwolnienia, co też uczyniłem. Po wyznaczonym prawem okresie będę niestety zmuszony podjąć dalsze kroki w tym kierunku. Tego typu protest trudno jest traktować w sposób odpowiedzialny.

Przeczytaj oświadczenie Krzysztofa Rzeszutka w sprawie protestu.

To nie koniec problemów. Od końca czerwca jest pan ponownie w sporze zbiorowym z pracownikami...

Spór został wszczęty 26 czerwca przez trzy związki zawodowe: NSZZ "Solidarność", ZZ PAMO (Związek Zawodowy Polskich Muzyków Orkiestrowych) i Związek Zawodowy Pracowników Nieartystycznych.
To trzeci spór, który mamy w operze. Spór został wszczęty 26 czerwca. O ile pierwszy był wszczęty za mojego poprzednika przez NSZZ "Solidarność" w 2014 roku, kolejny również przez ten związek, o tyle ten został wszczęty przez trzy związki zawodowe - NSZZ "Solidarność", ZZ PAMO (Związek Zawodowy Polskich Muzyków Orkiestrowych) i Związek Zawodowy Pracowników Nieartystycznych. Do protestu nie przystąpił Związek Zawodowy Pracowników Opery. Postępujemy w tym zakresie w sposób określony ustawą. Wyznaczyłem związkowcom spotkanie na początku września. W swojej odpowiedzi odrzuciłem wszystkie żądania jako niemożliwe do spełnienia.

Czego konkretnie dotyczy ten spór zbiorowy?

Pierwotnie składał się z dziewięciu punktów. Pierwszy - wyrównanie każdemu pracownikowi za występy ponadnormowe i dodatku repertuarowego do wysokości obowiązującej w 2015 roku i w pierwszej połowie 2016, za okres od 1 września do 31 grudnia 2016 roku, zgodnie z zaleceniem Państwowej Inspekcji Pracy. To po naszej sugestii skierowane zostało do sądu i przestało być przedmiotem sporu zbiorowego. Związkowcy chcą bezwzględnego respektowania zaleceń PIP, co przecież czynimy. Była teraz u nas kontrola, dostaliśmy kolejne zalecenia, ale nie stwierdzono nieprawidłowości w realizowaniu poprzednich zaleceń. W sporze znalazło się też żądanie obecności przedstawiciela związku podczas rozmów z dyrekcją, czy podanie szczegółowego (z rozpiską dniową i godzinową) repertuaru na cały kolejny sezon artystyczny, najpóźniej do 31 sierpnia. Bardzo chciałbym mieć taką możliwość, ale zaciąganie zobowiązań, na które nie mamy środków, jest niemożliwe. Na razie mamy repertuar do końca roku.

Chcę podkreślić, że zarzuty związkowców, że jest tu łamane prawo czy że nie respektujemy zaleceń Państwowej Inspekcji Pracy, są nieprawdziwe. To niepotrzebne podgrzewanie emocji wokół instytucji, która powinna iść do przodu i spełniać oczekiwania swoich czasów - mówi dyrektor Warcisław Kunc. Chcę podkreślić, że zarzuty związkowców, że jest tu łamane prawo czy że nie respektujemy zaleceń Państwowej Inspekcji Pracy, są nieprawdziwe. To niepotrzebne podgrzewanie emocji wokół instytucji, która powinna iść do przodu i spełniać oczekiwania swoich czasów - mówi dyrektor Warcisław Kunc.
Związki chcą też, by zmiany zwykłe w planach pracy nie dotyczyły zmian zapisanych w godzinach, a zmiany w planach pracy w terminie krótszym niż dwa tygodnie, mogły się odbyć tylko za zgodą pracowników lub na ich prośbę - co innego mamy w regulaminie pracy. Domagają się również wypisywania indywidualnej pracy artystycznej w planach pracy zespołów chóru i orkiestry zgodnie z zarządzeniem Marka Weissa z 2011 roku (dotyczy ono kosztów uzysku). Nie wypisuję indywidualnej pracy artystycznej, bo nie jest ona zdefiniowana ani w planie pracy, ani w regulaminie pracy, więc nie istnieje formalnie. Występujemy do Urzędu Skarbowego o interpretację tego zarządzenia.

Mam w myśl pisma związkowców zaprzestać też rzekomego stosowania kar i anulowania już udzielonych za zajęcia podczas branych zgodnie z prawem urlopów na żądanie oraz respektować porozumienia z 7 marca w zakresie zawartych wcześniej umów o pracę, które respektujemy i nic w tym względzie się nie zmienia. Mam również przywrócić do pracy w "Nabucco" koncertmistrzów - Annę Sawicką i Halinę Jastrzębską. Nie wiem, na jakiej podstawie związki się tego domagają. Przewiduję inne osoby do pełnienia tych funkcji w tym spektaklu.

W Operze Bałtyckiej nastąpią w najbliższym czasie zmiany na stanowiskach kierowniczych?

Związkowcy chcą bezwzględnego respektowania zaleceń PIP, co przecież czynimy. Była teraz u nas kontrola, dostaliśmy kolejne zalecenia, ale nie stwierdzono nieprawidłowości w realizowaniu poprzednich.
Wystąpiłem do zarządu województwa o zmianę zastępcy dyrektora do spraw technicznych i inwestycji. I to się stanie z dniem 1 września. Na miejsce pana Mariusza Napierały przychodzi pani Jolanta Nowokrzewska, związana dotąd z Teatrem im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Musimy usprawnić działalność działu technicznego, szczególnie jeśli chodzi o zakres czasu pracy. Nasza scena jest bardzo niewydolna technicznie - np. wąskie gardło zascenia powoduje, że dekoracja nie może wyjechać ze sceny, trzeba ją wcześniej rozebrać na kawałki. To generuje określone problemy. Musimy sobie z tym poradzić tak, aby koszty i obciążenia pracowników były mniejsze.

Zmieni się też osoba na stanowisku kierownika sceny - będzie to Andrzej Białous, on też będzie miał za zadanie usprawnić działanie czasu pracy w technice. Zmienił się też kierownik Chóru, którym został prof. Waldemar Górski. Chcę, by nowy kierownik Chóru wprowadził inną, lepszą jakość tego zespołu. Chciałbym, by Chór Opery Bałtyckiej był marką samą w sobie, był "zespołem do wynajęcia".

Wprowadził pan nowy regulamin organizacyjny, ale nie spotkał się on z akceptacją zespołu?

Nie ukrywam, że regulamin, który był negocjowany przeszło pół roku, nie zdobył opinii pozytywnej związków zawodowych, choć w wielu kwestiach go wspólnie modyfikowaliśmy. Ustawodawca nie przewiduje uzgodnienia regulaminu, tylko opiniowanie. Ten wymóg formalny został spełniony. Urząd Marszałkowski z kolei zaopiniował regulamin pozytywnie, z jedną uwagą, budzącą wątpliwość, którą obecnie wyjaśniamy i dokonujemy koniecznych zmian.

Regulamin organizacyjny wprowadziliście, a inne regulaminy?

Chcę, by nowy kierownik Chóru wprowadził inną, lepszą jakość tego zespołu. Chciałbym, by Chór Opery Bałtyckiej był marką samą w sobie, był "zespołem do wynajęcia".
Musimy pochylić się nad regulaminem pracy i regulaminem wynagradzania, by stanowiska określone w regulaminie wynagradzania były zgodne z regulaminem organizacyjnym. Proces porządkowania stanowisk pracy jest jeszcze przed nami. Chcę podkreślić, że zarzuty związkowców, że jest tu łamane prawo czy że nie respektujemy zaleceń Państwowej Inspekcji Pracy, są nieprawdziwe. To niepotrzebne podgrzewanie emocji wokół instytucji, która powinna iść do przodu i spełniać oczekiwania swoich czasów. Nie zgadzam się na dyktat niektórych związkowców, ani też na dyktat poszczególnych osób, które od lat działają na szkodę instytucji. Próby zmian, choćby samego budynku, w takiej atmosferze nigdy nie spotkają się z poparciem decydentów i społeczeństwa. Ta historia się wciąż powtarza od lat.

Pismo wyjaśniające działania protestującego pracownika Opery Bałtyckiej, przygotowane dzień po rozpoczęciu przez niego protestu. Pismo wyjaśniające działania protestującego pracownika Opery Bałtyckiej, przygotowane dzień po rozpoczęciu przez niego protestu.
Moim obowiązkiem jest dostosować działalność teatru do wymogów Ustawy o finansach publicznych i umowy, jaką podpisałem z zarządem województwa. Muszę zrealizować trzy premiery rocznie, muszę zrealizować określoną liczbę spektakli, osiągnąć określoną frekwencję i muszę przestrzegać wewnętrznego prawa i dostosować działalność instytucji do przydzielonych środków. Nie jest tajemnicą, że mamy podpisane porozumienie, w którym świadomie nałożyłem na siebie zobowiązanie, jeśli chodzi o zatrudnienie pracowników. To 243 etaty. Dotrzymam porozumienia, w którym zobowiązałem się do końca tego roku kalendarzowego ten stan utrzymać.

Czyli nie wyklucza pan ograniczenia liczby etatów w 2018 roku?

Analizujemy to. Warto w tym miejscu podkreślić, że miasto Gdańsk bardzo wyraźnie wspiera naszą działalność. Dostaliśmy od miasta 1 mln 80 tys. zł. A od ministerstwa kultury ponad 300 tys. zł. To bardzo nam pomaga w realizacji planów artystycznych. Przypomnijmy, że przygotowanie premiery operowej od początku do końca kosztuje około 700 tys. zł. Wywiązujemy się ze wszystkich płatności wobec naszych pracowników. Nie jest tajemnicą, że Opera najmniej kosztuje, kiedy nie gra, ale przecież nie o to chodzi. Poza "Pinokiem" w październiku nie zobaczycie państwo do końca roku żadnego z wyprodukowanych przez nas dotąd spektakli ("Cyganeria", "Nabucco" - przyp. red.), będą za to dwie premiery ("Sąd ostateczny" i "Dziadek do orzechów"). Spektakle premierowe poprzedniego sezonu wrócą do nas w nowym roku.

Miejsca

Opinie (161) ponad 20 zablokowanych

  • Następny przystanek:

    OOOOOOperaaa Baaałtycka

    • 11 0

  • W normalnej firmie pracownicy siedzieli by cicho jak myszy

    Czas zakończyć dyktat pracowników. Ogon chcę machać psem. To niedopuszczalne

    • 7 16

  • (5)

    Z tego co słyszałem to Napierała sam zrezygnował..więc jak to jest naprawdę?

    • 10 0

    • A co to za jeden.?

      • 4 3

    • Za granat SBR?

      Nawet Sanepid dał ciała, uwierzył na słowo dyrektorowi. Pracownicy chcieli na własną rękę zbadac 2 tony śmierdzącego świństwa, które wg opisów w internecie wydziela kadm. To toksyczna trucizna. Wpuszczono publiczność, nawet po decyzji o natychmiastowym usunięciu wpuszczono szkolną wycieczkę. Ale czy to ma związek z tą sprawą? W normalnym kraju sprawą zajęła by się prokuratura. Wśród pracowników pracujących w podgrzanym pyle, na który rozgniatany był granulat SBR, byly kobiety w ciąży. I co? I nic.

      • 9 5

    • (2)

      Napierała jest w porządku .Miał porostu jakieś powody aby odejść

      • 3 6

      • Napierała... (1)

        nie był w porządku i zmiatał niewygodne sprawy pod dywan i wspierał kłamstwo (tak jak pseudozwiązkowcy, którzy w sytuacjii jawnego łamania praw pracowniczych nie reagowali). Prawda jest taka, że związki nie bronią wszystkich, tylko wybranych. Tak ładnie wygląda to tylko w mediach. Sami jesteście sobie winni. W końcu znalazł się ktoś z jajami, kto nie daje się Wam zastraszyć i miejmy nadzieję, że w końcu zrobi porządek w tej instytucji

        • 2 9

        • Tak jest

          niech dyr. Kunc , wyczyści tę stajnię.

          • 0 1

  • Jak to możliwe 1,5 etatu w jednej firmie (5)

    - ile osób tak pracuje

    • 13 2

    • chyba tylko na papierze, nie wierzę że 12 godzin dziennie

      • 3 5

    • ile osób?

      dyrektor jego zastępcy funkcyjni osoby w biurze

      • 5 2

    • do końca roku tylko Pinokio

      wydatki jak za Weissa i nie ma na granie?Bzdury ! Popędzić tego dyrektorka bo chyba działkuje się z kimś kasą !

      • 5 3

    • Ten (1)

      gość w sumie wyciągał ok 7 tys. , a potem głodówkę urządzał. To było więcej niż 1,5 etatu, bo równocześnie był jeszcze asystentem reżysera. Tam było takich więcej

      • 6 5

      • Właśnie

        tym się powinna zająć prokuratura.

        • 0 0

  • Opera Bałtycka (2)

    czyli cyrku ciąg dalszy, i to wszystko za społeczne pieniądze.
    Wiadomo że nie ma dyrektora który byłby w stanie sprostać, wymaganiom tego
    zdemoralizowanego środowiska.
    Podstawa dla nich to mało pracować i dużo zarabiać , oczywiście duże przywileje
    dla działaczy związkowych to sprawa najważniejsza.
    Te bolszewickie związki zawodowe w których prym wiodą te niedojdy po zawodówkach,
    nigdy nie dadzą tej instytucji spokojnie i wydajnie pracować.
    Władze województwa nie są w stanie, lub nie chcą zlikwidować anarchii w tym teatrze.
    Dlatego uważam że czynnik społeczny, powinien wymusić na rządzących odpowiednie decyzje.

    • 23 11

    • Tobie nie wstyd pisać takich rzeczy, czy chodzi Ci o kasę, którą możesz stracić ? Wystarczy nam dyrektor, który będzie działał zgodnie z prawem, który będzie ludzki i będzie miał równo pod sufitem. I nie chcemy cwaniaków. To wszystko.

      • 12 10

    • W Operze Bałtyckiej Związki są w większości za PO a nie za bolszewizmem z pis

      • 5 2

  • Baltycka Opera Kameralna na miare mozliwosci (3)

    Teatr jest maly na 400 miejsc, pieniedzy tez niewiele na utrzymanie Opery Baltyckiej i w tej sytuacji jedynym rozsadnym wyjsciem jest utworzenie malej Baltyckiej Opery Kameralnej z dobrze oplacanymi artystami, ktorzy moga wystawiac opery takze w malych salach na calym Pomorzu.

    • 5 9

    • widownia może i mała, ale też nisza specyficzna i metropolia malutka. Trójmiasto nie potrzebuje większej opery bo samo jest kameralne. Duża inwestycja miałaby sens, gdyby powstalo trojmiejskie centrum muzyczne: opera, polski chor kameralny, kapella gedanensis. sala spektaklowa duza, sala koncertowa mala, sale prob, studio nagran. jeden zespol ludzi zarzadzajacych obiektem, ale wiele marek i propozycji dla widzow.

      • 8 2

    • Jakoś za te pieniądze co mamy teraz inny dyrektor operę prowadził z sukcesem i na wysokim poziomie

      • 5 6

    • Nie ma tu logicznego rozumowania bo Kameralna Opera to równa że to już operę nie będzie a takie miasto jak Gdańsk zasługuje na Operę jaką teraz mamy i na lepszą .Tyle ile gramy publiczności starcza więc po co robić zamęt tylko grać i pracować na tyle na ile nas stać póki miasto nie ma na większą dotację. A dyrektor niech się zajmie prowadzeniem instytucji na ile mu budżet starcza a nie kosztem zwalnianych pracowników bo dla wielu ludzi to będzie tragedia rodzinna

      • 6 2

  • wystawialiśmy tutaj wspaniałe dzieła (7)

    a za kudłaczka cudaczka wszystko jest niemożliwe,nieopłacalne ,nierealne .Poganić takiego semi fachowca !

    • 14 9

    • Przepraszam Państwa! (4)

      Czy czas zatrzymał się w miejscu? Kiedyś to było, dawno temu. Od tego kiedyś to się trochę pozmieniało! Stanowisko niektórych tutaj piszących o tym jak to było "kiedyś" przypomina mi historię pewnego zatwardziałego gospodarza, który w kurnej chacie sam z kozą pozostał. Uparł się, że nie ruszy się, bo NIE, choć proponowano mu nowe mieszkanie. Tak się ów staruszek uparł, że w końcu jego domostwo rozpadające się znalazło się w centrum ronda na ruchliwej trasie. Osłabiają mnie wpisy, że "kiedyś było" coś, a teraz się nie da. No nie da się, bo trzeba utrzymywać tabuny (przepraszam za kolokwializm) pracowników różnej proweniencji i brakuje funduszy na to, na co społeczeństwo z podatków łoży. Na produkcję przedstawień! Oczywiście za chwilę odezwą się głosy, że przecież artyści, muzycy śpiewacy, technicy nie mają "co do gara włożyć" . Hola, hola! Przypominam Państwu, że widz nie musi o tym wiedzieć i wcale nie chce wiedzieć. Czego chce widz? Widz chce otrzymywać ofertę kulturalną na przyzwoitym poziomie i mieć poczucie, że ci, którzy dla niego występują są ludźmi na poziomie, z klasą i niewątpliwym talentem! Zaraz ktoś powie: - No właśnie! Zatem trzeba "artystom" godnie płacić! Racja! Artystom trzeba godnie płacić, ale ZA DZIEŁO!!! Nie za to, że są w pracy! Nie za to, że im się wydaje, że są artystami lub się nimi nazywają! Artystą się bywa o tyle, o ile są widzowie, słuchacze melomani, którzy chcą i potrafią to docenić. Dlatego pragnę zwrócić uwagę na to, że publiczne pieniądze marnotrawione są na utrzymanie stanu pozornego. Nie jest jedynym wyjściem utrzymywanie ogromnych zespołów artystycznych aby mogła istnieć opera. Gwarantuję, że nie! Gdyby tych zespołów nie utrzymywać za wszelką cenę (Obrona Częstochowy) pozostałoby w budżecie Pana Dyrektora o wiele więcej środków na projekty artystyczne w wyśmienitej oprawie, z tuzami polskiej wokalistyki operowej w partiach solowych i z udziałem najlepszych chórów i orkiestr o jakich można zamarzyć. Czyż nie tego pragną widzowie? Dlatego te wszystkie Państwa wpisy w obronie status quo są li wołaniem tegoż staruszka z kozulą otoczonego ruchliwym rondem. Trzeba zmienić sposób patrzenia na świat Drodzy Państwo! Trzeba zadać sobie pytanie o swoją wewnętrzną uczciwość wobec widza i podatnika! Przecież temu co chce zjeść rurkę z kremem nie potrzebny jest automat do rurek z ubijarką bitej śmietany. On chce zjeść rurkę z kremem, albo dwie i aby była pyszna. Pewnie ktoś napisze na sam koniec nie wiesz , nie znasz się to nie zabieraj głosu. Ja odpowiem: - Wiem! Znam sytuację i myślę o tym już długo, długo...

      • 14 10

      • (3)

        Z tego co Pan pisze to w zasadzie dla nikogo tu nie ma miejsca a zwłaszcza dla dyrygentów którzy się przez ostatnie lata tu pokazywali.Jedyny który ma papiery to Florencjo ,Kozłowski.I kto tu ma niby grać śpiewać dyrygować.?Zacząć trzeba od siebie a potem wymagać od innych a nie prowadzić politykę która to wszystko co tu jest niszczy.Ludzie gdzieś muszą pracować a muzyka to nasz zawód .My tu jesteśmy u siebie .To jest nasz dom ,nasze województwo i tu chcemy żyć i zarabiać i grać dla naszego lokalnego społeczeństwa bo to jest nasza misja .Politycy którzy są odpowiedzialni za stan Gdańskiej kultury powinni zacząć od siebie .(Nie wtrafione inwestycje w postaci np Teatru Szekspirowskiego)Ile to pieniędzy by było dla największych instytucji kulturalnych jak Opera czy Filharmonia?że 4 miliony?czy 5?Nie wspominam o stadionie na ponad 44 tyś widzów a na mecze chodzi 11 tyś kiboli no to nie kibice .Kto to utrzymuje i marnotrawi publiczne pieniądze?czy kolej metropolitalna?ile osób tym jeździ? A na nowy teatr operowy pieniędzy nie ma?Bo ktoś podjął takie a nie inne decyzje i teraz od nas artystów wymaga się mistrzostwa świata a nikt tutaj nie jest muzykiem ,śpiewakiem czy dyrygentem na najwyższym poziomie światowym tak jak tu są nieodpowiedzialni politycy który doprowadzili do tego co tu się dzieje w Operze Mam na myśli polityków wszystkich opcji Wy to jesteście dopiero towarzystwem wzajemnej adoracji więc proszę odczepcie się od nas artystów bo sami lepi od nas nie jesteście (łagodnie to napisałem)Zależy mi na poziomie Opery Bałtyckiej jak i na dobrym imieniu tej instytucji .Myślę że wszystkim nam zależy poza paroma osobami którzy tu sobie z daleka przyjechali aby coś tam sobie zarobić i rozwalić w imię jakiejś Opery Kameralnej na najwyższym poziomie.Ten kto to wymyslił nawet nie jest godzien aby tu pracować chyba że się zmieni póki jest jeszcze czas.Zycze wszystkim zainteresowanym rozwagi i trochę ludzkich uczuć w stosunku do innych ludzi i przepraszam za literówki itp

        • 5 4

        • Nie mam nic do dyrektora jako człowieka prywatnie bo wydaje się sympatyczny i mądry ale ludzi poznaje się po tym co robią.Mam nadzieję że mądrość i odpowiedzialność za instytucje i ludzi którzy tu pracują zwycięży (mam na myśli dyrektora)

          • 3 5

        • Źle mnie Państwo rozumieją. (1)

          Miejsce jest dla każdego, kto tworzy dzieło teatralne czy operowe. Ale dzieło! Proszę mnie dobrze zrozumieć. Jestem za porządnymi wynagrodzeniami dla wykonawców (artystów - nie lubię tego słowa) ale za dzieło!!!! Innych wspomnianych, chybionych bądź nie inwestycji nie chcę komentować. To jest także kwestia lobbingu. Ani środowisko ani poprzedni dyrektorzy nie lobbowali za budowaniem nowej opery. Zaspali, przegapili wszystkie szanse. To jest karygodne. Ale to nie tylko ich wina. To wina wszystkich nas. Widocznie nie zależało nam na nowej operze do tego stopnia, by poświęcić temu "dziełu" trochę życia. Grzech zaniechania. A teraz... proch...

          • 6 1

          • Nikt Wam nie bronił zadbać o własny dom...

            i złożyć wniosków do UE, gdy wszyscy to robili. Mogliście wyjść z własną inicjatywą, ale wam wygodniej było utrzymać status quo i siedzieć na ciepłych posadkach.

            • 4 0

    • sami Go sobie sprowadziliście... (1)

      donosząc na Marka, więc o co Wam chodzi? Macie to, czego chcieliście.

      • 5 6

      • Jest w tym dużo racji a Ci co odnieśli na Weissa teraz pouciekalinna zwolnienia

        • 2 5

  • nowy kierownik chóru zapowiedział,że w pracy będzie rzadkim gościem

    a więc dyrektor zatrudnił dwóch asystentów kierownika którzy będą odwalać za niego robotę i to się nazywa oszczędność -dajemy zarobić kumplom a opowiadamy brednie o zarobkach pracowników

    • 8 3

  • Brawo Panie Dyrektorze!

    Tak trzymać!!! Trzeba było kogoś z zewnątrz, kto ma świeże spojrzenie na to wszystko! Jest w końcu jakaś nadzieja, że opera wyjdzie na prostą! Reformy zawsze są trudne i wymagające wyrzeczeń! Do odważnych świat należy, a Panu, jak widać, odwagi nie brakuje!!! Brawo!!!

    • 7 16

  • A co tutaj się nie podoba ze są palce w dół ? Prawda boli ... ja wiem . (2)

    • 4 7

    • Chcą dalej (1)

      pływać w tym bagnie jakie było za Weissa, po co im reformy.

      • 0 0

      • tak!bardzo chcemy!

        Marek wracaj! Dosyć semi oszustwa i kłamstw!

        • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która instytucja kultury jest organizatorem festiwalu FETA?

 

Najczęściej czytane