- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (26 opinii)
- 2 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (5 opinii)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (69 opinii)
- 4 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (17 opinii)
- 5 Wręczono Pomorskie Nagrody Artystyczne (19 opinii)
- 6 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
Spacer po współczesnym, a nie historycznym Gdańsku
Murale to teraźniejszość Gdańska. W swojej książce fotograficznej "Czytając mury" gdańska artystka i kuratorka Agnieszka Wołodźko kieruje obiektyw aparatu na otaczający nas street art, zostawiając żurawie stoczniowe na drugim planie.
Co to jest mural, każdy widzi. Jednak definicja zjawiska przysparza wielu trudności znawcom tematu. Na wstępie książki autorka próbuje wytłumaczyć, że dla niej jest to jeden z przejawów street artu, skierowany do przypadkowego odbiorcy i próbujący nawiązać z nim dialog w przestrzeni miejskiej. Kontrastuje zewnętrzne oddziaływanie murali z graffiti nastawionym na funkcjonowanie wewnątrz określonego środowiska.
"Czytając mury" rozpoczyna się czterema tekstami, między innymi pióra Marcina Rutkiewicza, współautora książki "Polski street art", które pozwalają czytelnikowi zapoznać się z ideą i genezą murali oraz ze złożonością zagadnienia, wynikającą z ich powstawania w przestrzeni publicznej i oddziaływania na użytkowników miasta.
Agnieszka Wołodźko nazywa siebie użytkownikiem miasta obcującym z gdańskimi muralami na co dzień. Na swoich zdjęciach stara się utrwalić nie tylko prace, ale również rzeczywistość, w którą zostały wpisane. Fotografuje zaparkowane przy murach samochody i rzucone w kąt śmieci. Patrzy na murale tak, jak patrzyłby zwykły przechodzień. Na spotkaniu autorskim w Instytucie Kultury Miejskiej, który jest wydawcą książki, podkreślała, że chciała pójść na przekór historii, którą w jej przekonaniu Gdańsk jest obciążony i skupić się na tym, co dzieje się teraz, co materializuje się przed naszymi oczami w mieście współczesnym.
Zdjęcia ze spaceru muralowym Gdańskiem pogrupowane są w rozdziały, odpowiadające miejscom występowania obrazów. Odwiedzamy między innymi Węzeł Kliniczna i Zaspę z jej kolekcją malarstwa monumentalnego. Szkoda, że niektóre zdjęcia są niewyraźne. Autorka tłumaczy, że to nie miał być album wydany na lśniącym, kredowym papierze. Niestety chropowaty i matowy papier, na który się zdecydowała, nie oddaje sprawiedliwości kolorystyce murali.
"Czytając mury" to pozycja ważna, aktualna i otwarta na swojego odbiorcę, tak samo jak przedstawione w niej murale (wszystkie teksty i podpisy pod zdjęciami przetłumaczone są na język angielski). Pojawia się na fali wielkiej popularności gdańskiego muralu, do czego niewątpliwie przyczynił się artykuł w "The Huffington Post", gdzie Gdańsk wymieniony jest jako jedno z 26 najciekawszych miast z muralami. Książka ta jest niezbitym dowodem na to, że Gdańsk - oprócz przeszłości - ma również bardzo namacalną teraźniejszość.
Opinie (29) 3 zablokowane
-
2014-05-27 12:45
(1)
bardzo mi sie podoba to malarstwo muralowe. doceniam nawet sztuke graffiti. tagi tez mozna zrozumiec po jakims czasie. mam 60 kilka lat i dopiero niedawno to zrozumialem i jestem naprawde wielkim fanem tej mlodej tworczosci
- 10 4
-
2014-05-27 23:53
Zapal Pan jeszcze Marię Po Marii rozumu się więcej.
- 3 0
-
2014-05-27 15:27
do pieca z wandalami
Zamykac utylizowac wandali
- 5 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.