- 1 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 2 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (59 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (71 opinii)
Oko-uchem. Piekielna muzyka z Wrzeszcza
Wrzeszcz, który niegdyś skazany był na zapach zupy pomidorowej, bo tak pachniało na pewnym etapie warzenia produkowane tu piwo, obecnie skazany jest na muzykę. I to jaką! Piekielną!
Lidka Makowska, działaczka społeczna i obrończyni naszej dzielnicy, przestrzegała przed tym monstrum - nowym strzelistym biurowcem ochrzczonym imieniem Neptun. Ale pewnie i jej w najgorszych snach nie przyśniło się coś tak potwornego. Na czym polega upiorność budynku? Otóż przy najmniejszym podmuchu wiatru wieżowiec - gra.
Gdy wieje zefir - gra cicho i subtelnie. Gdy robi się sztormowo - wyje w niebogłosy. A że wieje tu niemal stale, więc gra jakby ktoś włączył mu funkcję "repeat". Mamy zatem we Wrzeszczu, za jednym zamachem: nową powierzchnie biurową, kolejny drapacz chmur (choć drapanie następuje tylko w momencie, gdy chmury zejdą naprawę bardzo, bardzo nisko; gdzie mu tam do gmaszysk w Dubaju!), a przy okazji - ogromną fletnię pana, która czasem przemienia się w stado puzonów, bywa że w całą sekcję dętych blaszanych, a w porywach staje się wręcz organami Jana Sebastiana.
I jak to gra! Skala dźwięków jest bogata, podobnie jak dynamika i zakres barw. To poszepce, to powrzeszczy. Jedyny plus, jaki mamy z tego miejskiego instrumentu - w końcu stało się jasne, dlaczego Wrzeszcz nazywa się Wrzeszcz.
Wiele stuleci temu obrotni Egipcjanie zrobili z podobnego zjawiska niezły interes. Otóż podczas trzęsienia ziemi uszkodzona został monumentalna rzeźba tzw. Kolos Memnona. Od tego czasu codziennie o świcie, na skutek działania jakichś praw fizyki, kamień wydawał dźwięki przypominające zawodzenie i jęki. Dorobiono do tego chwytliwą legendę, że to zabity przez Achillesa Memnon przywołuje swą matkę - Jutrzenkę. I tak powstała lokalna atrakcja turystyczna - każdy chciał usłyszeć ów cud. Cuda się jednak skończyły, gdy któryś z pragmatycznych cesarzy Rzymu kazał zaklajstrować w posągu ubytki.
To jednak nie te czasy, gdy wszystko, co wydawało w niewytłumaczalny sposób dźwięki, było mile widziane. Dziś, gdy gra wszystko - począwszy od wind, poprzez kartki z życzeniami, komórki i centra handlowe - w cenie jest cisza. Hotele kuszą "strefami ciszy", a przewoźnicy każą dopłacać za podróż w "przedziałach ciszy". Zatem wszystkim deweloperom, którzy zainwestowali w budownictwo mieszkaniowe w okolicach naszego architektonicznego grajka, wróżę krach i pomór.
Co robić? Mogę się wyprowadzić (z dylematem przy sprzedaży - zataić przed kupującym ową kakofonię czy być "szczerzynką", przyznać się i zejść z ceny?). Albo wmówić sobie, że do wszystkiego można się przyzwyczaić. Ale to nie rozwiąże jednego z problemów nie tylko tej dzielnicy, ale - powiem górnolotnie - naszej cywilizacji. Problemu pozbawienia nas prawa do ciszy. Walczył o nie Witold Lutosławski, argumentując niechęć do hałasu tak: "Ze smutkiem myślę o ludziach , którzy słyszą pseudomuzykę przez szereg godzin dziennie. Czy będą oni w stanie ze skupieniem i satysfakcją wysłuchać kiedykolwiek jednej symfonii Beethovena?".
Skoro grozi nam stępienie wrażliwości na dźwięki, to czy deweloperzy, architekci i konstruktorzy, planując kolejne inwestycje mogliby oddać się refleksji nad tym, jak wpłyną one na akustykę miasta?
Zaczyna wiać. Zamykam więc okna i w dzień 750. urodzin Wrzeszcza, by zagłuszyć infernalną pieśń wieżowca, głośno acz retorycznie wykrzykuję: "Czy ktoś mógłby zabić tę muzykę?!".
O autorze
Jerzy Snakowski
- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl
Miejsca
Opinie (134) 5 zablokowanych
-
2014-03-24 20:33
zenada
najlepiej cofnac sie do dawnych czasow, i nie budowac nic, nie rozwijac sie bo po co ... ludzie nie macie juz na co narzekac?przeszkadza wam ładny nowoczesny budynek ? brawa !
- 8 9
-
2014-03-24 20:48
Tak się zastanawiałem i wsłuchiwałem
w te straszliwe dźwieki aż na Zaspie i czy przypadkiem gdzieś w poblizu nie powstał jakiś kontrowersyjny monument, upamiętniający "poległych w walce o ......", podobny jaki wystawiono w 1966 roku według projektu znanego rzeźbiarza Władysława Hasiora ?. Bo właśnie w zamierzeniu autora konstrukcja miała być wyposażona w grające na wietrze piszczałki i elementy pomnika jak i całej budowli. Choć własciwie do ich montażu nigdy nie doszło, pomnik i tak nazywa się powszechnie "grającymi organami" lub "Organami Hasiora". Nawet w roku 2008 radni PiS-u chcieli ten niszczejący pomnik rozebrać.
Dziś serekury zasłaniają niektórym oczy, ale jak zauważył autor uszu nie zatkają.
Smutne to, kogo wybieramy jako przedstawicieli z jednej czy drugiej strony a wrzeszcz w eterze pozostanie.- 3 1
-
2014-03-24 20:51
Zjawisko zanieczyszczenia hałasem niestety istnieje, podobnie jak zanieczyszczenie światłem. (1)
Ciekawe, czy szanowny Pan Inżynier Architekt w ogóle wiedział o skutkach swojego projektu. Jeżeli nie , to jest żałosnym amatorem, jeżeli wiedział i nie powiedział, no cóż... Wszystkim rozbawionym polecam kilkugodzinne przymusowe słuchanie wycia na wysokich tonach - słyszalnego nawet przy zamkniętych oknach (dlaczego mam w lecie siedzieć przy zamkniętych oknach?).
Od brzydoty można odwrócić wzrok, od hałasu nie.- 22 2
-
2014-03-24 22:30
Latem się nie siedzi w domu
a jesienią i zimą okna zamknięte, tv i radio gra i nie ma problemu
- 2 8
-
2014-03-24 20:55
Nie masz o czym pisać człowieku ,to odpuść ....
W grudniu ci przeszkadzały kolędy w marketach, później grube śpiewaczki operowe itd. Co artykuł ,to opowieści o swoich lękach i psychozach. Ile można...
- 12 13
-
2014-03-24 21:00
Jak lokalni proboszczowie naparzają dzwonami co godzinę czy pół - nikomu nie przeszkadza (1)
Kocia muzyka w imię chwały pana naszego.
W ciągu dnia na Grunwaldzkiej taka cisza że w uszach dzwoni.
Tylko wieżowiec przeszkadza jak wiać zacznie.
Co jeszcze te tłumoki wymyślą?- 15 9
-
2014-03-24 22:20
Zenek nie pitol
Tylko spie... na Szadółki, albo do Ekodoliny. Śmierdzi co prawda, ale nie ma kościoła i dzwonów nie będziesz słyszał.
- 7 2
-
2014-03-24 21:05
typowe gdańskie pie...nie o niczym
- 7 4
-
2014-03-24 21:34
Wyprowadź się w p..u ,wszyscy skorzystają
- 5 4
-
2014-03-24 21:50
A tyle osób (głównie zza miedzy) od lat twierdziło, że Sea Towers są ciemne i ponure jak nagrobek.
Przyganiał kocioł...
- 4 3
-
2014-03-24 23:44
Co otwieram trojmiasto.pl to wyskakuje jakis piekielny felieton...
- 6 3
-
2014-03-25 00:14
Kocia muzyka...
Mieszkam przy ul. Lendziona - "muzyka" w wykonaniu wiatru i wadliwej konstrukcji fatalnego monstrum jest przeraźliwa, szczególnie podczas silnych wichur. Podejrzewam, że słychać ją w promieni kilometra, tak jak dzwony z kościoła przy ul. Abrahama. Piszący swoje nieprzychylne opinie o Pani Małkowskiej i kochający durne inwestycje zbyt dużo rozumu nie mają. Biurowców w okolicy jest sporo, ale mają kłopoty z wynajmem pomieszczeń. To samo dotyczy wieżowców po dawnym Manhattanie- większość lokali jest nie wykupiona. Kolejna bezmyślna wizja przyszłości Wrzeszcza wprowadzana przez Adamowicza i jego ludzi. Dla potrzeb Galerii Bałtyckiej planuje się zmienić bieg Strzyży i koryto poprowadzić ul. Lendziona.
- 11 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.