• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. O wyższości Świąt

Jerzy Snakowski
9 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Łatwiej jest sprzedać urodziny świętego bobaska niż trudne do ogarnięcia racjonalnym rozumem wstanie z grobu maltretowanego mężczyzny. Łatwiej jest sprzedać urodziny świętego bobaska niż trudne do ogarnięcia racjonalnym rozumem wstanie z grobu maltretowanego mężczyzny.

Znamy już zwycięzcę w odwiecznym pojedynku Boże Narodzenie contra Wielkanoc. Wygrało Boże Narodzenie. Zdecydowała o tym rzeczywistość, czyli rynek.



Które Święta są dla ciebie ważniejsze?

Bezsprzecznie Wielkanoc ma gorszy PR. Przypuszczam, że stało się to za sprawą złych, skomercjalizowanych Amerykanów, którzy wyliczyli, że bardziej opłaca się zainwestować w grudniową fetę. Łatwiej jest sprzedać urodziny świętego bobaska niż trudne do ogarnięcia racjonalnym rozumem wstanie z grobu zmaltretowanego mężczyzny.

To spowodowało, że Wielkanoc sprawia kłopot. Ot, choćby specom od mediów. Święta te nie mają takich hitów jak "Cicha noc" czy "Last Christmas". Rozgłośnie dwoją się i troją, by po zakończeniu postu wywołać radosny nastrój i by nie spadły słupki słuchalności. Ale jakoś śmierdząca rzeżucha i kurczaczki nie inspirują kompozytorów i tych drugich do tworzenia songów, tak jak aromatyczny świerk i jowialny krasnal z worem prezentów. Jęk i zgrzytanie zębów dobywa się także z gabinetów telewizyjnych prezesów. "Co wcisnąć w ramówkę, by było a propos?!". Romantycznych komedii i melodramatów z choinką w tle ci u nas dostatek. Świąt Wielkanocnych nikt nie filmuje. Kevin nie chce ich obchodzić. Ani sam, ani w Nowym Jorku.

Zerknijmy na poletko literatury, muzyki, teatru. Czy Wielkanoc wystawiła jakąś reprezentację przeciwko Dziadkowi do orzechów, Ebenezerowi Scrooge'owi i Dziewczynce z zapałkami? Nie. Honoru mogłyby bronić oratoria i msze Haendla, Bacha, Dvoraka, Rossiniego, Pergolesiego i innych. Mogłyby, ale w tym roku w Trójmieście tego nie zrobiły. Tylko rocznicy śmierci papieża zawdzięczamy kilka koncertów sakralnych. Boże Narodzenie ma u nas przynajmniej swój festiwal - Actus Humanus.

A Wielkanoc co? Nic. W grudniu, w drugi dzień Świąt teatry czasem dadzą jakiś spektakl, który może być pretekstem do jedynego w roku rodzinnego wyjścia na wydarzenie kulturalne. Patrzę na repertuar naszych instytucji w tych dniach. Proponują to samo, czyli wieczór pt. "nieczynne". Wiadomo - praca w dzień świąteczny musi być opłacona podwójnie. Żaden interes. Jeden Teatr Wybrzeże ulitował się nad widzem i zaprasza na farsę.

Wielkanoc to wyzwanie także dla wierzących: czterdzieści dni postu, Droga Krzyżowa co piątek, długa liturgia przez kilka dni z rzędu, a na finał walka o świcie z zamykającymi się oczami w trakcie Rezurekcji. W porównaniu z tym Pasterka o północy, w ożywczym chłodzie, z sytym brzuchem to żaden wyczyn.

Nie bez znaczenia na wynik pojedynku mają wpływ względy praktyczne. Grudniowe mrozy zwalniają od mycia okien. Półmrok Wigilii pozwala na mniej precyzyjne przejechanie szmatą po kątach. A blask wiosennego poranka bezlitośnie wyłapie każdy paproch i smugę na szybie. Ileż to rodzinnych awantur, cichych dni i deklaracji "nigdy więcej świąt" zrodziły wiosenne porządki!

Czyż Święta te nie jawią się jak niechciana sierotka? Nawet nasz język wyraża, że to wiele hałasu o nic, że nikomu to niepotrzebne, by przytoczyć powiedzenie, które dziś padnie w niejednym domu: "Święta, święta i po świętach". Patrzę na Wielkanoc, na tę biedulkę i przypomina mi się wiersz Gałczyńskiego: "Wróbelek jest mała ptaszyna, /wróbelek istota niewielka, /on brzydką stonogę pochłania, lecz nikt nie popiera wróbelka. / Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta, /że wróbelek jest druh nasz szczery?! /Kochajcie wróbelka, dziewczęta,/ kochajcie do jasnej cholery!".

Żal mi tych Świąt. I dlatego ja, z przekory oraz z wdzięczności za radosną nowinę, mazurka, paschę, pstre pisanki, bazie, Dyngusa i niedawanie się komercji, w plebiscycie na "naj-święta" swojego lajka daję (do cholery!) Wielkanocy.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (73) 2 zablokowane

  • jeyda rzecz tolerowana to..........jajka bo (2)

    lubie Natomiast Wielkanocy nie lubie bo to smutne swięta a Ciemnogród powoduje że są jeszcze SMUTNIEJSZE !!!!

    • 2 3

    • to nie są smutne święta ! Widać, że w ogóle nie rozumiesz o co w nich chodzi, to są przeradosne święta, Chrystus zmartwychwstał, to jest istota i sens całego Chrześcijaństwa, o to chodziło i dla kogoś naprawdę wierzącego nie do pomyślenia jest, żeby taki fakt uznać za smutny - owszem wcześniej była męka, ale była tylko środkiem koniecznym do osiągnięcia celu, czyli radosnego zmartwychwstania

      • 5 0

    • Wielkanoc smutna?!

      Jak udało Ci się wytrwać tyle lat, w TAKIEJ ignorancji?

      • 3 0

  • Felieton godny uwagi (2)

    Felieton trafia w sedno i może nie daje odpowiedzi, ale słusznie porusza do refleksji nad znaczeniem i powagą kończących się Świąt. Obchodząc je, warto również zadać sobie pytanie o poszanowanie tradycji i kultywowanie jej, jako ważnego elementu naszej polskiej narodowości.

    • 2 5

    • (1)

      W takim razie należy bezapelacyjnie uznać wyższość świąt Bożego Narodzenia, które są w prostej linii pochodną dawnych obchodów świąt nadejścia Nowego Roku i przesilenia zimowego - momentu, od którego dzień wygrywa z nocą, gdyż staje się od tej chwili coraz dłuższy. Natomiast Wielkanoc to święto, które w naszej kulturze zostało narzucone. Poza tym nie pasuje do niczego - na święto wiosny za późno, w dodatku jest to święto ruchome i nawet nie ma tak dobrze rozwiniętych tradycji, na których mogłoby się oprzeć. Symbolika jest w pewnym stopniu oparta na obchodach święta nadejścia wiosny, ale to namiastka.

      • 0 1

      • starodawnym, przedchrześcijańskim gusłom mówimy stanowcze NIE

        • 0 0

  • Nie wiem dlaczego rozmiar rynku miałby stanowić o sukcesie bądź porażce. Rynek kaszanki jest wielokrotnie większy od rynku kawioru no i co z tego?

    • 1 2

  • Wrogiem jest wszystko, czego się nie da sprzedać

    Wszelkie wartości (czy to chrześcijańskie, czy "wywodzone z innych źródeł") stoją na przeszkodzie rozpędzonej konsumpcji, wiec musza zginąć. Wszystko, czego tak jak Świąt Narodzenia Jezusa Chrystusa (nieważne w co wierzysz - te Święta właśnie tego dotyczą) nie da się zamienić w hipermarketowy tłok z obrazkami "świętego bobaska" trzeba przemilczeć. A jak już zeżremy wszystkie wyższe wartości, to wymrzemy (ale bezboleśnie, w prywatnym szpitalu, za ciezką kasę pomoże nnam w tym tunezyjski lekarz i turecka pielęgniarka). Ale kto by chciał słuchać ględzenia. Głośniej to techno!

    • 2 1

  • Dla mnie wszystkie są równie ważne...

    bo w dzisiejszych czasach sens świąt odkryłem zupełnie gdzie indziej, nie doszukuje się go w religii, czy zakupach, widzę go w spotkaniach z rodziną, w dzisiejszych cholernych jakby nie patrzeć czasach, nie ma czasu na nic. Nie mam czasu nawet porozmawiać z rodziną, nie mówiąc już o wspólnym wyjściu gdziekolwiek, nawet niedziela, jest już praktycznie dniem pracującym. Dlatego dla mnie najpiękniejsze jest to że mogę z całą rodziną na dwa dni usiąść przy stole, porozmawiać, pośmiać się, pójść na spacer i to oni tworzą dla mnie całą tą magię świąt. A normalnie to tylko "Cześć" "Cześć" i każdy zamyka się w swoim pokoju, zawalony robotą i innymi zadaniami.

    • 3 0

  • Rozumiem Cię, ale (1)

    ja w ogóle nie obchodzę świąt,

    za to postanowiłam regularnie odwiedzać rodzinę, specjalnie planując te wizyty jak ważne służbowe spotkania

    to ja majac ogrom pracy, pomagałam (bezpąłtnie oczywiście :-) ) choremu wujkowi gdy wrócił ze szpitala i przez ok10 dni potrzebował pomocy, gdyż rodzina jego blisko mieszkająca mówiła :"ale my pracujemy, nie mamy czasu w dni powszednie"

    - ja też pracuję także w soboty, a mieszkam prawie 30 km od wujka, jestem mamą kilkorga nastoletnich dzieci,

    wstawałam sporo wcześniej, by wcześniej być w pracy (działalność gospod.), wcześniej wyjść i jechać do wujka,

    spróbujmy planować spotkanai tak, by nie były tylko "przy okazji" świąt wszak mało ich

    • 1 1

    • daj sobie medal

      • 1 0

  • A moze by tak ktorys z

    redaktorow Trojmiasta.pl napisal esej na temat "Wyzszosci Nocy Swietojanskiej nad Swietem 1 Maja"

    • 1 1

  • Nie rozumiem do końca osób krytykujących autora tekstu. Oczywiście przytaczane przez określenia średnio się nadają, aczkolwiek uważam że autor porusza bardzo ważną kwestię. I opisuje ją bardzo brutalnie. Ale czyż inaczej nie przeszła by ona bez echa? Teraz do odbiorcy tylko tak można trafić... Nikt nie podchodzi dziś do świąt inaczej niż poprzez pryzmat "ile to jeszcze trzeba kupić, posprzątać, nagotować, upiec etc". Moja mama od dawna powtarza, że nienawidzi świąt Bożego narodzenia. Pan Snakowski genialnie przelewa swoje myśli i spostrzeżenia na "papier". Nie powinniśmy wartościować, które święta są ważniejsze (choć z teologicznego punktu widzenia jest to Triduum Paschalne i Wielkanoc, por. KKK 1168- 1171).

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakim tytułem zainaugurował swoją działalność Teatr Miejski w Gdyni?

 

Najczęściej czytane