• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kobieca twarz Solidarności w książce Marty Dzido

Aleksandra Lamek
26 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Marta Dzido "Kobiety Solidarności", Wydawnictwo Świat Książki Marta Dzido "Kobiety Solidarności", Wydawnictwo Świat Książki

Miały zajmować się dziećmi, robić mężom kanapki i nie przeszkadzać w robieniu prawdziwej polityki. Na szczęście dziś coraz więcej mówi się o tym, że kobiety podczas Sierpnia '80 były nie tylko tłem, ale tak samo jak mężczyźni brały dział w strajkach, siedziały w więzieniach i stawały się ofiarami represji. Właśnie o tym przypomina książka "Kobiety Solidarności" Marty Dzido.



Na początku był film "Solidarność według kobiet". Pisarka i reżyserka Marta Dzido przez długi czas przekopywała archiwa, przeglądając tysiące zdjęć i dokumentów, by spróbować znaleźć odpowiedź na pytanie: czy Solidarność była mężczyzną? Bo przecież większości z nas ten ruch kojarzy się z twarzami wąsatych robotników z Lechem Wałęsą na czele, którzy swoim uporem, siłą i zdecydowaniem wywalczyli sobie lepszą, wolną Polskę. Czy nie było wśród nich kobiet? A jeśli były, to co się z nimi stało? Dlaczego dziś nie pamiętamy ich nazwisk?

Te pytania stały się również punktem wyjścia dla książki "Kobiety Solidarności", która kilkanaście dni temu trafiła do księgarń. To swego rodzaju post scriptum do filmu Dzido, pretekst, by dokładniej przyjrzeć się i oddać głos tym z bohaterek, które według autorki szczególnie na to zasługują.

A przecież było ich mnóstwo. Anna Walentynowicz - to właśnie jej zwolnienie z pracy stało się bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia strajków sierpniowych w Gdańsku. Ewa Kubasiewicz - to ona dostała najsurowszy w stanie wojennym wyrok: 10 lat za rozpowszechnianie ulotek. Jadwiga Chmielowska - najdłużej ukrywająca się działaczka Solidarności Walczącej, do roku 1990 ścigana listem gończym. Ewa Ossowska - jedna z trzech kobiet, które wbrew decyzji Wałęsy uratowały strajk w gdańskiej stoczni, a potem zniknęła niemal bez śladu.

Dzido opisuje swoje poszukiwania Ossowskiej, której życiorys można potraktować jako metaforę losów wszystkich kobiet walczących w tamtych trudnych czasach o lepsze jutro dla siebie i swoich rodzin. Ossowska, zbyt młoda i ładna, aby zostać twarzą Solidarności, bezpardonowo odsunięta na boczny tor i posądzana o współpracę z SB, w latach 90. wyjechała z Polski do Włoch, by rozpocząć nowe życie. O tym, że walczyła ramię w ramię z Wałęsą, nie wiedziała nawet jej córka - dopiero spotkanie z autorką "Kobiet Solidarności" dostarczyło pretekstu, by o tym opowiedzieć.

Książka Marty Dzido nie pozostawia wątpliwości: kobiety, dokładnie tak samo jak mężczyźni, szmuglowały bibułę, redagowały podziemną prasę i łamały szyfry SB. Jednak dziś są niemal zupełnie pomijane przez historyków, a ich wkład w narodziny demokracji jest bagatelizowany. To nie one stały się symbolami walki o wolność i godne życie, to nie o nich czytamy w podręcznikach historii. Dlaczego? Autorka nie daje łatwej i jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie - i słusznie, bo powodów jest co najmniej kilka. Być może dlatego, że, jak stwierdza Janina Jankowska, "to nie był dobry czas dla kobiet", a naród chętniej akceptował mężczyzn na stanowiskach przywódców politycznych. Być może trochę też w tym winy samych kobiet, które po wykonaniu swojej roboty zwyczajnie usunęły się w cień, w większości przestały brać czynny udział w polityce i nie miały okazji ani chęci, by upomnieć się o należną im pamięć.

"Ja nie mam nic do powiedzenia. Wtedy robiłam, co trzeba było zrobić, i się nie zastanawiałam. Nie chcę za to żadnych orderów" - mówi jedna z bohaterek. Ta skromność w połączeniu z odwagą, silną wolą i bezkompromisowością zrobią wrażenie na każdym, kto sięgnie po książkę Marty Dzido. Warto - bo warto pamiętać, że opowiadanie historii tylko z jednej perspektywy nigdy nie pozwoli nam odkryć całej prawdy.

Opinie (21)

  • A o łamistrajk

    ani słowa? Szok!

    • 4 2

  • Stałem sobie na czarnym proteście w poniedziałek i czytałem baner jaki wywiesiła do uczestników Solidarność

    Były tam wypisane nazwiska i imiona osób z Solidarności, zasiadających we władzach związku.

    Wśród kilkudziesięciu nazwisk, była tylko jedna kobieta... .

    Ten związek to niereformowalny dinozaur, któremu grozi wyginięcie.

    • 4 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Nagroda Literacka Gdynia dla autorów najlepszych książek wydanych w poprzednim roku przyznawana jest rokrocznie od:

 

Najczęściej czytane