- 1 Jak to jest z tym czytaniem książek? (44 opinie)
- 2 Dlaczego koncerty są tak późno? (54 opinie)
- 3 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (130 opinii)
- 4 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (78 opinii)
- 5 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (42 opinie)
- 6 Ciotka i skandal w uzdrowisku (58 opinii)
Hans Zimmer spełnił marzenia tysięcy fanów
Hans Zimmer - legendarny, kultowy, jeden z najbardziej innowacyjnych kompozytorów hollywoodzkich wystąpił w sobotni wieczór z towarzyszeniem Czeskiej Narodowej Orkiestry Symfonicznej, chóru oraz zespołu instrumentalnego w Ergo Arenie. Fani Zimmera, którzy wypełnili halę niemal do ostatniego miejsca, byli oczarowani zarówno muzyką jak i multimedialną oprawą wydarzenia, a spotkanie z legendą uznali za spełnienie marzeń.
Wystarczył rzut oka na widownię jeszcze przed rozpoczęciem koncertu, aby zauważyć, z jak wielką ekscytacją spotkania z Hansem Zimmerem wyczekiwali jego fani - tak zdyscyplinowana publiczność, która zajmuje swoje miejsca o wyznaczonym czasie, to w Ergo Arenie wciąż rzadkość. To również najlepsze potwierdzenie faktu, że ludzie ci znaleźli się na trybunach nieprzypadkowo - doskonale znali twórczość Zimmera, ale nie oczekiwali kalki. Przyszli na koncert jednego z najbardziej innowacyjnych muzycznych umysłów Hollywood i byli nastawieni na jego twórczą interpretację, a nie wierne odtworzenie filmowych soundtracków.
Wydarzenie miało charakter multimedialnego show. Na ekranie nie wyświetlano wprawdzie fragmentów filmów, z których pochodziły ścieżki dźwiękowe, a wizualizacje (w drugiej części) nawiązujące do prezentowanej muzyki. Było to bez wątpienia posunięcie właściwe, bo skoro zaprezentowana muzyka miała być twórczą interpretacją, to jaki byłby sens pokazywania jej z "anachronicznym" obrazem?
Zasadniczą innowacją, jaką wprowadził Zimmer, było poszerzenie składu akustycznego (orkiestra symfoniczna, chór) o zespół instrumentalny grający "z prądem". To właśnie ci muzycy przywitali się z publicznością jako pierwsi, sukcesywnie włączając się w wykonywanie otwierającego koncert numeru "Driver" z filmu "Wożąc Panią Daisy".
Front sceny utrzymany był w quasi rockowym klimacie. Panie instrumentalistki (skrzypaczki, wiolonczelistka, gitarzystki, perkusistki, etc. ), w stylizacjach nawiązujących do emo - rocka- i wczesnej Vanessy Mae, przykuwały uwagę słuchaczy nie tylko swoją grą, ale także urodą i ekspresją. Rockowego pazura nie można odmówić też panom, którzy zachwycali publiczność swoimi popisami, aczkolwiek ich występy nie były tak spektakularne (wizualnie) jak żeńskiej części ekipy. Hans Zimmer pełnił natomiast funkcję spoiwa, łącząc swoją grą na pianinie, elektronice czy gitarze te z pozoru dwa odległe, muzyczne światy - energetyczny front i klasyczne "tyły".
W pierwszej części wsłuchaliśmy fragmentów m. in. z "Gladiatora", "Kodu Da Vinci", czy "Króla lwa". Publiczność słuchała jak zahipnotyzowana nie tylko muzyki, ale i opowieści, jakimi raczył nas Hans Zimmer. Kompozytor opowiadał m. in. o współpracy z Tonym Scottem, o tym, jak miał ochotę podprowadzić obraz mony Lisy, ale wystraszył się muzealnego strażnika, czy jak piorunujące wrażenie zrobiły na nim wnętrza Luwru podczas pracy nad "Kodem da Vinci".
- Każdy muzyk zasługuje na to, żeby napisać dla niego koncert. Uznajmy, że to jest taki mały koncert wiolonczelowy napisany specjalnie dla Tiny - zapowiedział Zimmer set z "Piratów z Karaibów", kończący pierwszą część koncertu. Tina, wiolonczelistka, grająca na instrumencie elektrycznym, zagrała temat Jacka Sparrowa tak ekspresyjnie, jakby Sparrow kierował co najmniej gangiem motocyklowym, a nie dowodził statkiem pirackim. Finałowe, wsparte energetycznym frontem "He's a Pirate", rozpaliło publiczność do czerwoności.
O ile część pierwsza sobotniego show przypominała dynamiczną rockotekę, część druga bardziej uderzała w klimaty rodem z imprez techno (za sprawą dynamicznych animacji i gry świateł), a nawet psychodeliczne. Na początek superbohaterowie: Superman, Spiderman, a także Batman, "Mroczny rycerz", którego wykonanie Zimmer poprzedził opowieścią na temat tego, jak ekipa pracująca nad produkcją filmu starała się sobie poradzić z przedwczesnym odejściem Heatha Ledgera. Równie refleksyjnym wstępem, a także manifestem o pokój na świecie, Zimmer poprzedził wykonanie "Aurory" - kompozycji dedykowanej pamięci ofiar strzelaniny w Aurorze w stanie Colorado, dokonanej podczas premiery "Mrocznego rycerza".
W programie drugiej części znalazła sie również "Cienka czerwona linia" (z prostą, ale fantastycznie współgrającą z muzyką animacją) a także fragmenty soundtracków z takich hitów, jak Interstellar czy Incepcja (na bis).
Publiczność była w swoich ocenach jednoznaczna - słuchacze byli zachwyceni wszystkim! Zachwycały ich realizacja, animacje, nagłośnienie, ale przede wszystkim muzyka i możliwość spędzenia wieczoru w towarzystwie Mistrza. Wiele osób podkreślało, że możliwość uczestniczenia w tym koncercie była dla nich spełnieniem marzeń.
Tym trudniej jest mi wyrazić własne, zgoła odmienne zdanie. Niejednokrotnie przekonaliśmy się, że w Ergo Arenie komfort słyszenia zależy od punktu siedzenia. Ja miałam miejsce w sektorze 114 i czułam się bardzo niekomfortowo, nie słysząc przez większość koncertu nic poza dudniącymi basami. Flet w "Gladiatorze" czy chór w "Piratach z Karaibów" były dla mnie jedynie dekoracją. Widziałam, że takie dźwięki są wydobywane, ale absolutnie nie dochodziły do moich uszu. Część pierwsza była najzwyklejszą łupaniną, od której bolała mnie głowa (a przyglądając się zwisającym z sufitu gronom, rozstawionym w czterech rogach sali, można było się spodziewać kwadrofonii). Całość psuły niezsynchronizowane światła i dość dziwna animacja (w części pierwszej) , w postaci...kafli?
Część druga znacznie bardziej przypadła mi do gustu. Oswoiłam się z myślą, że orkiestra i chór pełnią jedynie funkcję dekoracyjną, i cieszyłam się mocnym brzmieniem "frontu" a także ciekawymi animacjami. Męczyły mnie światła, które puszczane samopas zamiast zainteresować słuchaczy, bywały irytujące.
Uczestniczyłam w wielu koncertach muzyki filmowej, a jednak po raz pierwszy spotkałam publiczność tak świadomą tego, na co przyszła i autentycznie znającą się na rzeczy. Wcześniej fani Williamsa narzekali na brak w programie muzyki polskiej, fani muzyki polskiej na brak "Gwiezdnych wojen", itp. W sobotni wieczór wszyscy przyszli spotkać się z Zimmerem i ich jedynym celem był kontakt z idolem oraz jego muzyką. Gromkie brawa i owacje na stojąco, jakie zgotowały Zimmerowi i jego ekipie tysiące słuchaczy, są najlepszym dowodem na to, że kompozytor trafił w upodobania swoich fanów i spełnił oczekiwania, jakie pokładała w nim publiczność.
Zobacz fragment koncertu.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (81) 5 zablokowanych
-
2016-05-01 07:14
Mega Koncert.. (3)
Wszystko na najwyższym poziomie..
Genialna końcówka..Interstellar,Incepcja... O.O- 53 6
-
2016-05-01 11:56
Ergo Arena nie wydaje mi się najlepszym miejscem na takie kocerty
Szyja od patrzenia w prawo boli do dziś.
- 3 3
-
2016-05-01 12:27
Gandalf Szary
Czyli perkusista, robił robotę :)
A poza tym miałem wrażenie że Panie skrzypaczki na froncie to aspekt bardziej dekoracyjny, bo orkiestra z tyłu naprawdę wymiatała :)
Zastanawiałem się czy nie jechać do łodzi żeby pójść jeszcze raz :)- 12 0
-
2016-05-02 10:47
Dźwięk jak zawsze w tej hali, beznadziejny
- 3 0
-
2016-05-01 08:18
Nie wspominając o Batmanie!!!
- 29 3
-
2016-05-01 08:25
Pani Redaktor... (7)
Po pierwsze - spóźniło się mnóstwo osób, sam koncert zapowiedzią został przesunięty "żeby umożliwić zajęcie miejsc wszystkim sluchaczom".
Jeśli Pani tego nie pamięta to znaczy że sama się Pani spóźniła...
Filmiki z koncertu - obok mnie kilka osób robiło to samo - zamiast oglądać i słuchać - telefon w ręku i skupienie żeby dobrze nagrać.
Po to żeby móc się pochwalić i podeprzeć dowodami "że się było na koncercie".
Paranoja.
Że nie wspomnę o tym że nagrywanie było zabronione...
Sam koncert świetny, było coś dla każdego, wejście i wyjście z impetem.
Szkoda że Pan Zimmer nie ma w sprzedaży DVD ze swoich koncertów.- 117 13
-
2016-05-01 09:01
Mam nadzieję, że takie DVD jednak się ukaże - wspaniały występ!
- 5 1
-
2016-05-01 09:29
Bo bez telefonu dzisiejsza gimbaza w WC nie zrobi tego co trzeba.
- 21 2
-
2016-05-01 12:47
Z tej trasy koncertowej będzie Blu Ray. (1)
Kto kupuje jeszcze DVD? :)
- 2 7
-
2016-05-01 12:59
Sorry
Zatrzymalem się na epoce neta i DVD. :)
A jesli ma być - to fantastycznie :)- 7 0
-
2016-05-01 22:36
(2)
Pani Redaktor,
Może czas udać się do laryngologa!!!!!!!!!!
Koncert rewelacja, nagłośnienie pierwsza klasa, profesjonalizm w pełnej krasie!
Jeden z najlepszych koncertów na jakim bylem w tej hali.
Start z Drivig Miss Daisy Revelacja
Potem Msdagascar, zastanawiałem się czy nie dzwoni ściszony telefon, bo taki mam dzwonek.
Potem coraz i coraz lepiej
REWELACJA !!!!- 8 2
-
2016-05-01 22:39
nie pitol
koncert fajowy ale nagłosnienie szwankowało
Ergo to nie jest dobre miejsce na to i tyle- 5 5
-
2016-05-02 12:42
Z nagłośnieniem aż takiego szału nie było
Bywało lepiej.
- 1 0
-
2016-05-01 08:35
(4)
Koncert świetny. Organizatorzy poszli po kosztach i ograniczyli liczbę wejść ma hale co opóźniło koncert-wstyd. Nowobogacka widownia opóściła koncert przed wspaniałym zakończeniem ("Time" z Incepcji). Bilety za 500, fota na fejsie i koncert zaliczony. Blondyny wyprowadzone na salony spieszyły się bardzo, żeby nie stać w korku w CLSsie miśka. Janusze nie lepsi ale ci zaczęli się cofać z szatni, bo żal było kasy-jak gra dalej to trza siedzieć i słuchać.
- 91 8
-
2016-05-01 08:39
No i jeszcze kobita kręcąca filmiki telefonem za szybą w pierwszym rzędzie na balkonie, cały koncert obejrzała na ekranie swojego smartfona. Co wy macie w głowach?
- 43 1
-
2016-05-01 08:41
A i jeszcze za gorąco było.
- 3 5
-
2016-05-01 10:53
Reszta widowni i owacja na stojąco zrekompensowały mój niesmak, jak zobaczyłam to towarzystwo. Wczoraj czułam się częścią jednej całości- świadomych wielbicieli muzyki filmowej.
- 12 1
-
2016-05-01 11:42
no coz, czego sie spodziewasz? polactwo
Troche kasy lykneli za granica ale chsmstwo, prostota zostaly......i tak juz do konca ich nedznego zywota bedzie
- 4 2
-
2016-05-01 08:50
Brawo Hans i orkiestra!
Było swietnie! No i moje wymarzone i epickie "Time" na koniec. Super przeżycie!
- 31 4
-
2016-05-01 09:01
Genilany koncert..
Dźwięk,wizualizacja - Majstersztyk..
Incepcia - Mombasa ,Time ;):):)- 28 1
-
2016-05-01 09:15
Uczta dla duszy! (3)
Najwyzszy poziom, genialni solisci (np. Tina
Guo grajaca na elektrycznej wiolonczeli!), cudowny Gladiator Now we are free, Incepcja....wspaniale przezycie!- 26 3
-
2016-05-01 11:51
koncert rewelacja (2)
Mam tylko jedno pytanie co to był za utwór zagrany dosyć mocno między "Cienka czerwona linia", a Interstellar"?
- 1 0
-
2016-05-01 12:22
wpisz w google (1)
hanz zimmer tour setlist
pierwszy link jaki powinien się pojawić to strona
wwwkropkasetlistkropkafm
tam jest koncert z 26go kwietnia z Monachium rozpisany, a wygląda mi na to że grają to samo cały czas.
I jest lista wszystkich utworów zagranych.
pomiędzy tym co pytasz było:
Amazing SpiderMan 2 - Electro, i
The Dark Knight Trilogy - Medley i Aurora.- 3 0
-
2016-05-02 10:21
super
dziękuję Tobie bardzo :)
- 1 0
-
2016-05-01 10:02
To było rzeczywiście spełnienie moich marzeń (1)
Szkoda mi tylko tych, którzy wyszli nie czekając na bis :D Time to kwintesencja geniuszu Zimmera. Maestro, dziękuję!!!!
- 27 5
-
2016-05-02 16:04
Nie rozumiem dokąd ci ludzi tak się śpieszą... nie wspomnę już o zwykłym braku wychowania, żeby nie powiedzieć chamstwie - prosty lud i tyle
- 3 0
-
2016-05-01 10:09
Genialne
Słuchając koncerty myślałem jak on to komponuje. Czy jest producentem czy kompozytorem. Jedno jest pewne aktywnie uczestniczy razem z reżyserem w klimat filmu.
- 14 1
-
2016-05-01 10:10
Koncert bardzo dobry (1)
Jednak warto też wspomnieć, że o bocznych sektorach jak 504 (jak i zapewne niższych i po drugiej stronie sceny) jakby trochę zapomniano pod względem wizualnym, zasłaniając widzom bardzo dużą część sceny wiszącą obok kurtyną. Tak więc wspomniane wizualizacje multimedialne z tej perspektywy niestety bardziej przyszło sobie wyobrażać, niż oglądać. Z tego też miejsca brzmienie całego zespołu, grającego na pełnej mocy, niestety zamieniało się nieco w jazgot. Wspomniana, oczekiwana przez panią redaktor kwadrofonia, była słyszalna. Tak więc z mojego punktu widzenia (siedzenia) technicznie pozostał trochę niedosyt, choć mimo to jak najbardziej warto było tam być. A tzw. słuchacze wychodzący przed ostatnim kawałkiem... no cóż, tacy też są pośród nas, chyba tak już musi być. ;)
- 19 3
-
2016-05-01 10:34
Chcieli zdążyć wyjechać z parkingu przed zakorkowaniem :DDDD
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.