- 1 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 2 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (58 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (71 opinii)
- 5 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 6 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
Gwizdy w La Scali, spokój w Operze Bałtyckiej
Wśród wczorajszych doniesień mediów pojawiła się informacja o nietypowym wydarzeniu, do jakiego doszło w niedzielę na deskach mediolańskiej La Scali.
W czasie wystawiania Aidy ze sceny zszedł żegnany gwizdami publiczności gwiazdor opery Roberto Alagna, a zastąpił go inny śpiewak, w kostiumie bynajmniej nie z epoki, odziany w dżinsy i koszulę.
Alagna grający Radamesa, z wielkim trudem odśpiewał część swojej arii. Gdy z widowni rozległy się gwizdy, urażony tenor opuścił scenę. Wbiegł na nią jego dubler Antonello Palombi. Nie miał jednak czasu, by włożyć kostium i dlatego wystąpił w dżinsach. Tym niemniej do jego występu widownia nie miala zarzutów.
Dyrekcja teatru La Scala oficjalnie podziękowała odważnemu śpiewakowi za szybką reakcję i wejście na scenę, dzięki czemu spektakl nie został nawet na chwilę przerwany.
Podczas gdy widzowie La Scali potrzebowali ładnych paru chwil, aby zrozumieć, że Roberto Alagna nie odnajduje się w roli Radamesa, Jerzemu Snakowskiemu z Opery Bałtyckiej wystarczył ułamek sekundy: - Alagna śpiewa Radamesa?! Przecież to nie ten głos! - zakrzyknął kierownik działu promocji i biura obsługi widzów POB, jak tylko opisaliśmu mu wydarzenia z La Scali.
Jerzy Snakowski nieco inaczej niż widzowie ocenia też postępowanie dyrekcji La Scali, która pozwoliła, by nieprzebrany śpiewak dokończył arię. Jego zdaniem należało przerwać spektakl, a dubler w tym czasie powinien się przygotować do wejścia na scenę.
- W takich teatrach to normalne, że za kulisami siedzą już przebrani śpiewacy. Wydarzenia z niedzieli to raczej wpadka, która dodała pikanterii przeważnie doskonałym spektaklom mediolańskiej La Scali. Szkoda, tylko że to właśnie wpadka, a nie artystyczny sukces przykuła uwagę światowych mediów - uważa Snakowski, który o operze wie prawie wszystko, a z wiedzy o niej parokrotnie zwyciężał w telewizyjnej Wielkiej Grze.
Czy w Państwowej Operze Bałtyckiej doszło kiedyś do wygwizdania przez niezadowoloną publiczność nieradzącego sobie śpiewaka bądź śpiewaczki? - Kiedyś na premierze "Toski" zdarzyło się, że tenor stracił głos. Na szczęście nikt nie gwizdał, artysta dochrypiał I akt do końca, a pozostałe dwa zaśpiewał inny tenor - Refat Lleshi z Albanii - który miał zaśpiewać następnego dnia premierę w drugiej obsadzie - wspomina Jerzy Snakowski.
Miejsca
Opinie (18)
-
2006-12-12 10:43
a choćby jenerał dąbrowski
- 0 0
-
2006-12-12 12:30
wdzianko
Gość na zdjęciu ma fajne wdzianko. Założył bym takie na sylwestra.
A ci Włosi to są zmanierowani. Ktoś im wmówił w dzieciństwie, że musza być eleganccy, krzyczeć i robić wrażenie chaosu.- 0 0
-
2006-12-12 12:44
przy teatrze była kiedyś wypożyczalnia strojów
- 0 0
-
2006-12-13 13:37
ale w ogole to o co chodzi?
- 0 0
-
2006-12-13 19:55
a masturbuja o operze. ze gosc sie p****** bo mial glos madonny a spiewal piosenke mariah i mu nie wyszlo. musial uciekac bo chcieli go zabic wiec arie dospiewal jakis luzer.
teraz mnostwo snobow brandzluje jak to jeden znawca z drugim rozpoznal na odleglosc blad w mediolanie bez wyciagania reki z majt.
ale co ma z tym Opera Lesna jeszcze sam nie kumam.- 0 0
-
2006-12-14 13:26
Porównanie tych dwu teatrów jest nieporozumieniem
a dyrektorów tym bardziej. Pan Michał Stąporek mógłby chociaż posłuchać Aidy ( w wykonaniu teatru La Scala ) w piątek 7 grudnia w obsadzie z "krytycznego" przedstawienia (transmisja w II PR) i wyrobić sobie własne zdanie na temat występu pana Roberto Alagna w roli Radamesa a nie cytować znawcę operowego z jednego z najgorszych teatrów operowych świata. A swoją drogą szkoda, że Opera Bałtycka to miejsce , gdzie oprócz nielicznych przedstawień nie sposób pokochać opery.
- 1 0
-
2006-12-17 20:00
a ja go i tak lubie
wybieram sie na alagne w marcu do wiednia, ma spiewac w "manon". jesli z podwou tej draki odwolaja spektakl albo jego udzial w tym spektaklu to sie po prostru wscikene! wszystko mam juz zalatwione i zaplacone. sluszalem go na zywo zarowno w lzejszych partiach (Nemorino) - i tu jest ok, ale juz w tym mocniejszym repertuarze (slyszlem go w carmen i trubadurze) czuje jednak spory niedosyt. dlatego teraz wybieram sie na manon, bo wydaje mi sie, ze w tym bedzie swietny. trzymam kciuki za wszystkich artystow, ktorzy od czasu do czasu maja wpadki, dzieki ktorym wydaje mi sie bardziej ludzcy. prywatnie algna jest przesympatyczny (chco znam go tylko z krotkich rozmow po wystepach, wodki z nim nie pilme), choc wyglada jak sycylijski mafiozo!
- 0 0
-
2007-10-20 09:18
za duzy spokojchyba przed burza /zmiana dyrekcji
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.