• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zapomniana Stocznia na wyciągnięcie ręki

Jakub Knera
29 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Po Stoczni można pochodzić i szukać budynków, które wciąż stoją na jej terenie. Po Stoczni można pochodzić i szukać budynków, które wciąż stoją na jej terenie.

Jeszcze nigdy nie można było obejść terenu całej Stoczni w tak krótkim czasie - w ramach projektu "Stocznia: mapa nie-pamięci" w Instytucie Sztuki Wyspa można to zrobić w kilkadziesiąt sekund. Jego autorzy proponują wycieczkę nie tylko geograficzną, ale też historyczną, wyciągając na światło dzienne tajemnice tego terenu.



Wchodząc na pierwsze piętro Instytutu Sztuki Wyspa i oglądając instalację Sylwii Galon i Przemka Branasa, trudno nie być pod wrażeniem. Przed nami rozpościera się widok na tereny postoczniowe - od historycznej bramy nr 3 po nabrzeża przy kanałach. Wszystko, dokładnie odwzorowane, zostało zbudowane z małych modułów - części do odlewania elementów stalowych przy budowie statków.

- Jest ich tu około 10 tysięcy, znaleźliśmy je w budynku odlewni S1 - opowiada Sylwia Galon. - Stworzyliśmy z nich makietę Stoczni, którą odtworzyliśmy na podstawie znajdującej się przy wejściu starej mapy z lat 70. i tego, co można zobaczyć na satelitarnych zdjęciach w Internecie i planów Gdańska. Nasza makieta jest ich sumą, bo nie chcemy zapominać o budynkach, których na części map brakuje, a wciąż istnieją.

Dwójka artystów jest obecnie studentami w Pracowni Intermediów na gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Branas przyjechał do Gdańska na wymianę z Krakowa.

- Może temat stoczni w Gdańsku wydaje się już przebrzmiały, bo zbyt często się o nim dyskutuje, ale poza Trójmiastem o Stoczni i Solidarności prawie w ogóle się nie mówi - wyjaśnia. - W Krakowie nie mamy przestrzeni identyfikowanej z ruchem Solidarności. Kiedy po raz pierwszy minąłem Pomnik Poległych Stoczniowców, poczułem, że to historyczne miejsce, chociaż obecnie mocno nasączone polskim kiczem. Ale zaraz za bramą cały krajobraz diametralnie się zmienia i stajemy na środku industrialnego pola.

Na stoczniowej makiecie można zobaczyć wszystkie bramy, prowadzące do jej wnętrza, przyjrzeć się budynkowi dawnej dyrekcji, w którym obecnie siedzibę ma Europejskie Centrum Solidarności, bez trudu odszukać Instytut Sztuki Wyspa, klub Centrum Stocznia Gdańska czy plac, gdzie latem odbywają się koncerty, a na końcu skierować się w stronę kanałów. Ale poza makietą stoczni na wystawie można zobaczyć coś jeszcze.

- W odlewni znaleźliśmy rozrzucone i zaniedbane dokumenty z nazwiskami, numerami telefonów, datami urodzenia i danymi na temat długości pracy i chorobach stoczniowców - opowiada Sylwia Galon. - Chcieliśmy porozmawiać z tymi ludźmi, ale większość z nich już nie żyje. Udało nam się skontaktować jedynie z kilkoma, z czego zaledwie jedna osoba chciała z nami rozmawiać.

Dokumenty, umieszczone w znalezionych szufladach, są ułożone w bocznej sali IS Wyspa w konstrukcję, przypominającą szafę. Oprócz nich wyświetlane są filmy, zarejestrowane na terenie Stoczni i wywiad z jedną osobą, która zgodziła się rozmawiać z artystami. Dla większości osób wydarzenia, które się tutaj rozegrały, stanowią swego rodzaju świętość i traktują to jako zamknięty okres.

- Wielu z nich pracowało tutaj ok. 30 lat, a obecnie żyją z bardzo niskich emerytur i rent, przez co mają do Stoczni ogromny żal. Nie chcą o tym mówić i wracać do tych czasów - tłumaczy Sylwia Galon. - Nasz projekt to swego rodzaju archiwum, wersja tego, jak odbieramy tę przestrzeń; tytułowa mapa miejsc, których nie pamiętamy, a znamy jedynie z wspomnień starszych ludzi lub źródeł historycznych.

Wystawę można oglądać do 11 kwietnia, codziennie z wyjątkiem poniedziałków i świąt, od godz. 12 do 18. Wstęp wolny.

Wydarzenia

Stocznia: mapa nie-pamięci

wystawa

Miejsca

Opinie (6) 1 zablokowana

  • Stoczniowcy, nie do Stoczni miejcie ogromny żal! Cała Polska została oszukana i jest oszukiwana nadal (2)

    Doktor Sławomir Cenckiewicz, były pracownik Biura Edukacji Publicznej IPN, jest bez wątpienia jednym z najlepszych w Polsce znawców archiwaliów posolidarnościowych. Na 80. urodziny bohaterki "Solidarności" opublikował w "Rzeczpospolitej" tekst pod znamiennym tytułem "Matka 'Solidarności'". Cenckiewicz znany jest ze stylu naukowego, z rzeczowej relacji, niepoddającej się nazbyt subiektywnym ocenom. Jednak wobec takiego fenomenu jak Anna Walentynowicz nie potrafi ukryć swoich emocji: "Stosunek elit III RP do Anny Walentynowicz przypomina czasem scenariusz nakreślony przez funkcjonariuszy SB, którzy w 1985 r. oznajmili jej prosto w oczy: 'Wałęsa już jest w encyklopedii, a pani tam nie ma i nigdy nie będzie. Wiedzieliśmy o tym już w 1980 roku'... Nasza bohaterka wciąż pozostaje dla wielu znakiem sprzeciwu. Niestety, sprzeciwu strywializowanego przez media, zredukowanego do sporu z Wałęsą. Dopiero znajomość jej całej biografii pozwala na postawienie pytania: jakiego sprzeciwu symbolem jest Anna Walentynowicz? Czyż nie jest ona symbolem oporu wobec komunizmu i jego postkomunistycznej mutacji, którego niesprawiedliwość również dzisiaj wyklucza tysiące Polaków poza nawias społeczny? Pewnie dlatego Anna Walentynowicz nie mieści się w micie założycielskim III RP, a jej nazwiska nie wypowiada premier na Wawelu, wspominając 4 czerwca 2009 r. bohaterskie kobiety 'Solidarności'. Zawsze kierowały nią życiowe doświadczenia. Jeśli motywem jej życia i działania stała się troska o innych, to rozróżnienie na skrzywdzonych i krzywdzicieli było nadrzędne na każdym etapie jej życia. Przez ten pryzmat patrzy Anna Walentynowicz na współczesną Polskę".

    • 23 7

    • (1)

      ja chcę wziąść to co ty !!

      • 0 0

      • to weź korki z polskiego

        • 0 0

  • tak

    dokładnie

    • 7 3

  • Ale kto potrzebuje teraz artystów ??? To artyści jak zawsze potrzebują naszych pieniędzy

    cytat z jednego mądrali: mamy na pęczki samozwańczych artystów z wyuczenia, magistrów pseudointeligentów, pseudohumanistów, którzy patrzą z góry na wszystkich pozostałych, niby "tworzą", niby "działają", uważają to za sens życia, ale prawie wszystkich spotka lub już spotkało ogromne rozczarowanie. Jakie? Otóż – nikt ich nie potrzebuje.

    • 1 2

  • stocznia to zywi ludzie

    nie tworzywo

    • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku odbyła się pierwsza polska edycja zawodów Red Bull Air Race?

 

Najczęściej czytane