• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

WyOUTowani w samotności

Łukasz Rudziński
22 maja 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Izadora Weiss główną rolę w swoim najnowszym spektaklu powierzyła, wyrastającej na pierwszą solistkę tanecznego zespołu Opery, Franciszce Kierc [pierwsza z prawej]. Lepiej od niej w "Oucie" prezentuje się jednak Beata Giza [w środku, po lewej stronie]. Izadora Weiss główną rolę w swoim najnowszym spektaklu powierzyła, wyrastającej na pierwszą solistkę tanecznego zespołu Opery, Franciszce Kierc [pierwsza z prawej]. Lepiej od niej w "Oucie" prezentuje się jednak Beata Giza [w środku, po lewej stronie].

Nowa premiera Państwowej Opery Bałtyckiej jest pierwszą sygnowaną nazwą Bałtycki Teatr Tańca. Trudno jednak wskazać różnicę w stosunku do dotychczasowych produkcji Baletu POB, ponieważ "Out" nieszczególnie wyróżnia się na tle poprzednich autorskich spektakli Izadory Weiss.



"Out" Izadory Weiss zapowiadany był jako opowieść o wykluczonych, odrzuconych i porzuconych. Miał to być głos poparcia szczególnie dla wyalienowanych kobiet, co sama autorka opisała w programie do przedstawienia. Jednak dwugodzinny spektakl zawiera niewiele takich treści.

Na niemal pustej scenie dostrzeżemy jedynie długą ławę (efektownie podświetloną w wyciemnionych fragmentach spektaklu), której podłużny kształt nadaje scenie kanciasty, geometryczny wygląd (scenografia Hanny Szymczak). Takim też tropem poszła Izadora Weiss wprowadzając do choreografii "Outu" wiele ostrych, pozbawionych powabu i miękkości ruchów. Uwięzieni w tej formie tancerze muszą odnaleźć się w niezbyt wyszukanym i bardzo ubogim repertuarze, ponieważ niemal wszystkie sekwencje taneczne są powtarzane w kolejnych scenach i w różnych konfiguracjach.

Z tą nietypową ekspresją taneczną najlepiej radzą sobie Michał Łabuś i Beata Giza. Łabuś zaskakuje ogromną plastyką ciała w swoim pierwszym epizodzie (Eros) i pozostaje najlepszym tancerzem spektaklu. Giza ożywia w "Oucie" każdy układ w którym tańczy, potwierdzając tym samym, że jej dyspozycja w poprzedniej premierze tanecznej, "Chopinart", nie była dziełem przypadku. Izadora Weiss powierza tancerce rolę Białej, jednej z trzech głównych postaci spektaklu - nazwanych symbolicznie kolorami. Biała (Giza), Szara (Franciszka Kierc) i Szafirowa (Sylwia Kowalska-Borowy) miały być, jak sądzę, trzema wcieleniami kobiet o różnych charakterze i temperamencie. Miały, ponieważ nić fabularna "Outu" rwie się już na samym początku spektaklu, by odnaleźć się dopiero w ostatniej, najlepszej jego części.

Zanim do niej dojdzie, wielbiciele spektakli Izadory Weiss znajdą elementy charakterystyczne poprzednich autorskich realizacji autorki. Już pierwsza scena stanowi nawiązanie, czy też kontynuację tańca plemiennego irackich Capulettich nad Julią, z "Romea i Julii". Co wytrawniejsze oko wyłapie później elementy "...z nieba", "4&4" oraz "Eurazji". Potem obejrzymy m.in. taniec z prostopadłościanami (nawiązujący do wystroju sceny), taniec z doniczkami i osobliwe zadania aktorskie, jak szeregowe siadanie, zsuwanie się i wchodzenie na umieszczoną na scenie ławę przez niemal cały zespół "Outu". Pierwszy akt kończy ukłon w stronę młodszej części widowni - ciekawie zaaranżowane tanecznie "Fallin" Alicii Keys w wykonaniu kobiecych Wyzwolonych.

Druga część spektaklu zbudowana jest wokół postaci Szarej, tańczonej przez Franciszkę Kierc. Ten kolor pozbawiony jest przyciągającej wzrok barwy, dlatego właśnie Szarej, jako jedynej, brakuje partnera - Biała i Szafirowa nie mają takiego kłopotu. Nic dziwnego, że Szara usiądzie na ławie smutna i samotna, zdejmie buty do tańca i ciśnie je gdzieś w kąt. A w pobliżu czai się Śmierć (w programie nazwana Thanatos - intrygująca Aleksandra Michalak). Finał zwieńczy piękna wizualnie scena zbiorowa, ale zawierająca też niewesołą konkluzję, że nie ma na tym świecie miejsca dla samotnych.

Głównym problemem "Outu" pozostają partie zbiorowe, których choreografia, miejscami przesadnie ilustracyjna w stosunku do muzyki, pozostawia wiele do życzenia. Znacznie ciekawsze są duety (Beata Giza - Artur Garbarczyk, Agnieszka Wojciechowska - Michał Oska) i trio (Giza - Michał Łabuś - Łukasz Przytarski). Na słowa uznania zasługują również soliści.

Spektakl Izadory Weiss mógłby być udaną i ciekawą opowieścią o samotności, gdyby jego choreograf zadbała o stronę fabularną. Mam wrażenie, że autorska "Outu" użyła zbyt subtelnego skrótu, aby mówić o wykluczeniu, czy alienacji na przykładzie Szarej. Bohaterka traci wprawdzie partnera, co wcale jednak nie oznacza, że jest izolowana, wykluczona, czy porzucona przez całe społeczeństwo. Sama Franciszka Kierc także nie do końca odnajduje się w kanciastym tańcu, pozbawionym lekkości i wdzięku z jej świetnej kreacji Julii w "Romeo i Julia".

"Out" podejmuje bardzo istotny temat. Tym większa szkoda niewykorzystanej szansy na jego rozwinięcie. Jeśli jednak ma to być punkt wyjścia do innych, trudnych i niepopularnych kwestii, to z niecierpliwością czekam na kolejny spektakl Izadory Weiss.

Miejsca

Spektakle

Opinie (43) 1 zablokowana

  • o ile wiem (3)

    To wiekszość tancerzy juz szuka sobie nowej pracy bo ma dosyć wtórności . Szkoda bo Romeo i Julia było niezłe. Ale patrząc na OUT mam wrażenie ...już to wszystko było.

    • 30 3

    • Nazwiska proszę.. (1)

      A kto szuka pracy? Jakieś nazwiska? Ci którzy grzeją ławkę? Czy jakieś gwiazdy? Bo chętnie zatrudnię...

      • 0 4

      • najpierw podaj swoje,

        co roku zespol opuszcza polowa tancerzy dlatego ze sie nie nadaja tz.nie potrafia wytrzymac obelg i traktowania ich jak brazylijskich niewolnikow znajduja prace w zespolach gdzie trzeba ostro pracowac ale nik nimi nie pomiata i nie obraza azostaja tylko pretorianie za kilka tysiakow miesiecznie

        • 0 0

    • Wielkie GÓWNO!!!!

      Jedyne co w ostatnich spektaklach było super-to tylko muzyka!!! Romeo i Julia -gówno , Out-jeszcze większe gówno!!!

      • 11 1

  • si

    Napiszę tak : Ja chcę klasyki baletu i porządnej opery !!!!! Opera Bałtycka i Teatr Wybrzeże brak pomysłu na siebie

    • 0 0

  • trzymam kciuki (2)

    Bywam w Gdańsku w każdy wiosenny urlop i od wielu lat odwiedzam Operę Bałtycką. Z wykształcenia jestem muzykiem i z podziwem obserwuję jaki skok jakościowy wykonała ekipa p.Weissa. Pamiętam też spektakle baletowe sprzed kilku lat i porównując je z ostatnimi premierami widzę kolosalny postęp w zespole i przedstawieniach, które są na poziomie europejskim. Czytałem ostatnio, że dyrekcja dostała nagrodę za nowy kształt opery. Byłem na "Czarodziejskim Flecie" i na "Oucie". Uważam, że to najpiękniejsze w tej chwili spektakle w Polsce. Kompletnie nie rozumiem tej nienawiści jaką na waszym portalu wylewa wciąż ta sama grupa kilkunastu osób. Z zaciekawieniem policzyłem wszystkie "kciuki" na nie. Jest ich zawsze tyle samo. I zdania wciąż te same. Pretensje o "prywatną żonę". Przecież w teatrach na całym świecie pracują małżeństwa. Nikt z tego powodu nie robi awantur. Poczytałem na stronie Opery blog dyrektora. Wiele wyjaśnia, ale współczuję mu, że musi pracować w takim polskim piekiełku agresywnych anonimów. A Frania Kierc jest zjawiskowa!

    • 2 9

    • panie trysta - UWAGA OSZUST

      doskonale wiemy ,że polska mentalność jest obrzydliwa wiec albo pracuje pan w tej firmie albo dostal pan ladna biala koperte-

      • 3 0

    • ależ wnikliwa anializa sytuacji w POB

      :)

      • 0 0

  • m. (2)

    Z całego spektaklu zauważalna jest jedynie p. Franciszka K.Prawie reszta jest żałosnym tłem! Szkoda słów na temat p. M Łapusia .
    Choreografia tego spektaklu powielaniem pomysłów z pierwszych przedstawień p.I.W.
    Uważam ,że tej Pani brak jest polotu choreograficznego.Jeżeli ktoś wyszedł z teatru zachwycony ostatną premierą"baletową",to znaczy ,że wcześniej nic sensownego nie oglądał.
    No cóż rzęsiste brawa to pestka ,grunt to odpowiednio ustawić ukłony wykonawców.Pozdrawiam i życzę obcowania z większą sztuką.

    • 13 0

    • (1)

      Pamiętaj, że opera służy ludziom, a nie twoim gustom. Nie polecam budki z piwem, ale wszystko i tak zweryfikuje czas. Ten się nie myli co nic nie robi. Pewnie to twoja domena.

      • 0 4

      • Masz rację!Opera służy ludziom ale też powinna kształtować ich gusty.Dlatego w/g mnie, w repertuarze teatru operowego ,powinien znajdować się zróżnicowany repertuar.Wystarczy dać widzowi trochę klasyki ,modernu ,pokazać pracę różnych choreografów czy reżyserów.Dobrze jeśli ten wybór jest...
        p.s.Nie należę do tych którzy nic nie robią.

        • 1 0

  • KIERC I ŁABUŚ TRAGEDIA-OUT-PORAŻKA (1)

    byłam na każdej premierze pani izadory(zresztą je recenzuje) i jest coraz gorzej.a sztucznie tu widze że ktoś chwali "tancerzy" którzy są słabi , tyle że na tle zespołu wypadają lepiej i to wszystko.Niestety odgórnie musze pisać pozytywnie(żygać już mi sie chce-ale musze).ps.podoba mi sie prawdziwe stwierdzenie IZADORA Sp.z o.o bardzo trafne.APELUjE - LUDZIE RATUJCIE OPERE!!!!!

    • 14 3

    • TOTALNIE SIĘ ZGADZAM

      • 5 0

  • (4)

    szkoda ze Polscy widzowie sa przepelnieni gorycza. Moze w chinach i we Wloszech docenia naszych artystow bo wlasnie tam zostali zaproszeni. Jednka jest mi wstyd, za caly pesymizm i brak wiary w Polske. To durne. bo brak mi innych slow. Nastepny razem zachowajcie swoj brak satysfakcji dla siebie, bo krytykowac umie kazdy. styl pracy nie oznacza powtarzalnosci. Wstyd, wstyd, wstyd.

    • 4 13

    • polcam zakup słownika ortograficznego (1)

      Chiny piszemy wielką literą, bo to nazwa geograficzna.
      Dlaczego uogólniasz i piszesz o "polskich widzach" przepełnionych goryczą (polscy z małej) i braku wiary w Polskę? Tu nikt nie napisał, że nie wierzy w Polskę, tylko że nie podoba się im balet Izadory Weiss "OUT" . Każdy ma prawo do wydawania swojej opinii na temat spektaklu. Większości jak ukazuje poniższe forum, spektakl się nie podobał.
      Czy rozumiesz czytany tekst?

      • 8 1

      • Większości stałych respondentów. Reszta nie ma potrzeby komentować tego bełkotu.

        • 0 3

    • Droga Olgo

      za granicą jeszcze was nie widzieli, tam nie są znudzeni powtarzalnością chorografii Isadory bo nie oglądali ani jednego jej spektaklu. My mamy już dość i koniec! A mówiąc artystów kogo masz na myśli? Chyba nie tych amatorów i miernych absolwentów szkoły baletowej? Bo oprócz paru solistów nikogo innego artystą bym wśród was nie nazwała :-(

      • 7 1

    • Córeczko pracowników Opery, musisz tak pisać bo za sprzyjanie Weissom masz podróże po świecie. Skończ już i ucz się do matury!

      • 7 1

  • (3)

    proponuje kolejną 'baletową' premierę zatytułować "WON"
    może stosowni adresaci lepiej zrozumieją ten przekaz?

    szkoda mi słów na to, co dzieje się z POB od 2008r.

    • 21 3

    • I żeby niczego nie było.. (2)

      Fajnie było przed 2008 rokiem, kiedy to z POB cała operowa Polska się śmiała.. My to tak mamy im gorzej tym lepiej...

      • 1 7

      • a może tak trochę przykładów na poparcie tezy (1)

        A rozwiń proszę swoją wypowiedź i sprecyzuj: kto się śmiał? Konkrety poproszę.

        • 5 0

        • sami wywieszaliście rankingi oper w Polsce. Trzeba przypominać?

          • 0 2

  • A kto by nie chciał za panstwowa kase robic taki interes rodzinny... Zyc nie umierac!

    • 14 0

  • O czymś chyba świadczą te złe komentarze, skoro jest ich aż tyle... a jeżeli są to pracownicy to też jest coś nie tak z ta operą...

    • 12 0

  • P. Izadoro Waiss

    niestety wyszłam z przedstawienia bez emocji, mało o nim rozmawiałam bo właściwie nie było o czym. brak powiązań tematycznych pomiędzy scenkami, właściwie libretto tak szeroko opisane w programie nie jest przedstawione w spektaklu. gdzie ta alienacja? Inność... wszystko było takie same, kostiumy, choreografia...jedno co wywarło na mnie lekkie wrażenie to ostatnia scenka z piórami, gdzie o dziwo nie było ŻADNEJ chorografii a efekt był! Poza tym nic, żadnych emocji. Jeżeli chodzi o wykonawców to jedyna Franciszka potrafiła pokazać swoje wnętrze w tańcu, reszta była pusta i bez jakichkolwiek przeżyć. A M. Łabuś był wręcz niesmaczny w swoim gejowskim ruchu, wielki gumowy i spocony, fujjjj, brr. Brak przedstawień z treścią!!! Tylko w dwóch przedstawieniach p. Isadory ( bo trudno to nazwać baletem) była treść: W drugim akcie "...z nieba" i w "Romeo i Julii" (wiadomo) reszta w ogóle mogłaby nie istnieć! Szkoda pracy was wszystkich i PIENIĘDZY naszych - podatników! A golizną niedługo nas zaleją, drugie MTV, już się coraz bardziej się rozbierają....jest to sposób na przyciągnięcie części widowni, rzenada!!!

    Ps. musicie poprawić jakość dźwięku, czyli głośniki, odbiór niezaciekawy. Jak już mace wydawać pieniądze to wyposażcie go w głośniki BiW, nie jest to wielki wydatek dla teatru a jaki odbiór!! Wtedy warto przyjść dla samej muzyki na przedstawienie ha, ha, ha, chociaż tyle...

    • 15 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Iloma salami wystawowymi dysponuje pawilon wystawienniczo-edukacyjny sopockiego Grodziska?

 

Najczęściej czytane