• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Walka ze sztuką uliczną w Gdańsku się zaognia. Artyści: nie przestaniemy grać!

Ewa Palińska
5 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 

Zespół DownTown Brass chciał pójść z mieszkańcami Śródmieścia na kompromis, ale ci pozostają nieugięci - zapowiedzieli, że każdy występ grupy będą zgłaszali policji bądź straży miejskiej jako zakłócanie spokoju (art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń).

Konflikt między mieszkańcami Śródmieścia a muzykami występującymi na Trakcie Królewskim trwa od lat, ale tak zaogniony, jak obecnie, jeszcze nie był. Miasto zdecydowanie stanęło po stronie sąsiadów Zielonej BramyRatusza Głównomiejskiego. Artyści nie respektują jednak tych zakazów i nie zamierzają tego robić. Są również urażeni tym, że podczas prac nad wprowadzeniem obostrzeń rozmawiano z nimi, ale nie wzięto ich zdania w ogóle pod uwagę. - Mieszkańcy chcą atmosfery prywatnego osiedla w centrum miasta żyjącego z turystyki. Tymczasem to przestrzeń wspólna i mamy prawo prezentować tam swoją sztukę - skarży się jeden z muzyków regularnie występujących na ul. Długiej.



Wydawało się, że trwający od dawna spór między mieszkańcami Śródmieścia a ulicznymi muzykami koncertującymi przy Zielonej Bramie dobiega końca - miasto postanowiło zabrać głos i podjęło decyzję o konieczności regulacji zasad występów muzycznych w przestrzeni publicznej.

Bez wzmacniaczy i w określonych godzinach. Zasady występów ulicznych w Gdańsku



Czy głośne zespoły powinny zniknąć z Drogi Królewskiej?

Według obowiązującego prawa wszystkie osoby zainteresowane ulicznym występowaniem na terenie miasta muszą uzyskać zezwolenie na zajęcie pasa drogowego w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni. Wnioski artystów będą rozpatrywane pod kątem charakteru występów z uwzględnieniem dotychczasowych zasad:

  • zakazu używania nagłośnienia, wzmacniaczy, piecyków, magnetofonów czy telefonów;
  • możliwości występowania w określonych godzinach, tj. 10-22 z zakazem zakłócania koncertów carillonowych odbywających się w soboty w godz. 12-12:45, w święta - 13-13:45 oraz o pełnych godzinach;
  • konieczności rotacji miejsca koncertowania maksymalnie co jedną godzinę;

Tu warto dodać, że nie są to regulacje nowe, a przypomnienie tych obowiązujących od lat.

- Nie zostały wprowadzone żadne nowe regulacje - opieramy się na Ustawie z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych - informuje Joanna Bieganowska z biura prasowego gdańskiego magistratu. - GZDiZ od lat wydaje krótkoterminowe zezwolenia na zajęcie pasa drogowego dla okazjonalnie występujących muzyków. Zezwolenia wydawane są (głównie dla zespołów) przez zarządcę drogi z klauzulą o zakazie używania sprzętu nagłaśniającego, możliwości muzykowania do godz. 22, z obowiązkiem przemieszczania się po 30 minutach muzykowania, maksymalnie na dwa tygodnie z możliwością przedłużenia, jeżeli nie wpłynęły żadne skargi i nie były podejmowane interwencje.
Przez dłuższy czas (szczególnie od naszej ubiegłorocznej interwencji) panowała zasada, że miasto nie wchodzi w drogę artystom ulicznym tak długo, jak nikt się na nich nie poskarży służbom porządkowym. Zresztą kontrolowanie tego, czy ktoś posiada zezwolenie na zajęcie pasa drogowego, czy też nie, nie leży w kompetencjach straży miejskiej i policji, a Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Miasto Gdańsk wprowadziło też - na prośbę mieszkańców - zakaz koncertów w miejscach najbardziej lubianych przez ulicznych artystów i ich plenerową publiczność.

- Cztery lokalizacje - pod Zieloną Bramą, Dworem Artusa, Domem Uphagena i Ratuszem Głównego Miasta - są miejscami, dla których GZDiZ nie wyda zezwolenia z uwagi na potencjalny konflikt z charakterem działalności tych miejsc lub konflikt z interesami mieszkańców (Zielona Brama) - podkreśla Joanna Bieganowska.
GZDiZ nie jest jednak konsekwentny w egzekwowaniu swoich ustaleń - jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, niektórzy artyści (soliści) są w posiadaniu zezwoleń na granie pod Zieloną Bramą (konkretnie na ul. Długą z wyłączeniem okolicy Domu Uphagena i Ratusza Głównego Miasta). Nie są stamtąd "przeganiani" też ci, którzy wystąpili o wydanie takiego zezwolenia i czekają na rozpatrzenie wniosku. Chyba że grają na trąbkach bądź wiadrach...

Nie będzie zaostrzenia przepisów dla ulicznych grajków



Muzycy występujący w gdańskim Śródmieściu z mieszkańcami skonfliktowani są od lat. Zobacz nasz materiał z ubiegłego roku.

Artyści, z którymi warto i nie warto dyskutować



Mieszkańcy Traktu Królewskiego swój atak wymierzają w tym roku szczególnie w stronę zespołu grającego na plastikowych wiadrach i grup dętych. Z tym pierwszym nikt nawet nie zamierza rozmawiać.

- W GZDiZ dowiedzieliśmy się, że jakieś spotkanie się odbyło i że my je zignorowaliśmy. Tymczasem my nic o żadnym spotkaniu nie wiedzieliśmy, nikt się z nami nie kontaktował - skarżą się muzycy grający na plastikowych wiadrach.
Stanowisko mieszkańców Śródmieścia zaprezentowaliśmy w artykule z 16 lipca - Mieszkańcy Śródmieścia nie chcą głośnej muzyki pod Zieloną Bramą

Spotkanie, o którym mowa, odbyło się 20 lipca br., na prośbę menadżer Śródmieścia. Wzięli w nim udział przedstawiciele zespołu DownTown Brass oraz Barbara Frydrych - dyrektor Biura Prezydenta ds. Kultury UMG, Marta Szabłowska - radca prawny UMG, Bożena Żmijewska - zastępca kierownika Działu Użytkowania Przestrzeni Publicznej GZDiZ, Blanka Wenda - Dział Użytkowania Przestrzeni Publicznej GZDIZ oraz Monika Nkome Evini - menadżer Śródmieścia UMG.

Miasto ma swoją wizję



Rękę, którą w stronę mieszkańców wyciągnęli na zgodę członkowie zespołu DownTown Brass, z nadzieją znalezienia satysfakcjonującego obie strony kompromisu, magistrat natychmiast odtrącił. Ustalenia, jakie na spotkaniu zapadły, niemal całkowicie zabraniają zespołowi występu na gdańskich ulicach. Ustalono bowiem, że:

  • zespół dobrowolnie zaprzestanie koncertów pod Zieloną Bramą oraz w innych miejscach w pasie Drogi Królewskiej;
  • zespół DownTown Brass skontaktuje się z MTG celem wynegocjowania możliwości koncertowania w obszarze Targu Węglowego oraz w okolicach kładki na Ołowiance;
  • UMG, a w szczególności Biuro Prezydenta ds. Kultury, wesprze Zespół w negocjacjach z MTG, o ile będzie to możliwe;
  • po zakończeniu Jarmarku zespół będzie mógł wystąpić do GZDIZ o zezwolenie na zajęcie pasa drogowego z promesą udzielenia zezwolenia na czas dłuższy, aniżeli 1-2 dni;
  • UMG, w przypadku wprowadzenia regulacji porządkujących działalność artystów muzyków w przestrzeni publicznej, dołoży starań na skuteczną promocję lokalnych muzyków i zespołów;
  • menadżer Śródmieścia przeprowadzi rozmowy z mieszkańcami celem ustalenia akceptowalnej częstotliwości występów pod Zieloną Bramą w pasie Drogi Królewskiej;
  • miasto, w ściślejszej współpracy ze strażą miejską, zintensyfikuje działania kontrolne w zakresie legalności zespołów grających w pasie Drogi Królewskiej.

Na Długim Pobrzeżu i Drodze Królewskiej często, również w późnych godzinach wieczornych, można spotkać muzykujące dzieci. Do zarabiania pieniędzy w ten sposób niejednokrotnie są nakłaniane przez rodziców bądź opiekunów.

Uzyskanie zezwolenia to nie taka prosta sprawa



DownTown Brass zgodził się zejść z Traktu Królewskiego i przenieść w miejsce zaproponowane przez miasto.

- Zapewniano nas, że miasto dołoży wszelkich starań, abyśmy grali z ramienia Jarmarku św. Dominika pod Katownią. Po spotkaniu otrzymaliśmy jednak informację, że nie ma takiej możliwości ze względu na obostrzenia nałożone w związku z ryzykiem rozprzestrzeniania się COVID-19. Sanepid nie wyraził na to zgody - tłumaczy Radosław, trębacz z DownTown Brass.
W chwili obecnej zespół jest całkowicie pozbawiony możliwości legalnego grania na Trakcie Królewskim, szczególnie pod tak uwielbianą Zieloną Bramą.

- Z przykrością informuję, że w czasie Jarmarku św. Dominika nie ma możliwości występów muzycznych w okolicach Bramy Wyżynnej, natomiast po Jarmarku zapraszam do GZDiZ celem złożenia wniosku na zajęcie pasa drogowego na okres dwóch tygodni - poinformowała zespół Blanka Wenta, specjalista ds. zajęć pasa drogowego Działu Użytkowania Przestrzeni Publicznej Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni w odpowiedzi na pytanie o wydanie stosownego pozwolenia. - Następne zezwolenie zostanie wydane pod warunkiem braku skarg i przestrzegania warunków zezwolenia. Nie wydajemy zezwoleń na występy zespołów muzycznych na ul. Długą ani na ul. Długi Targ w Gdańsku.
Skargi raczej będą, bo mieszkańcy zapewniają, że tym razem nie odpuszczą, nawet jeśli zespół stanie nie pod Zieloną bramą, a np. na Zielonym Moście, to na ponowne wydanie pozwolenia są marne szanse.

W ciepłe, letnie dni, na ulicach gdańskiego Śródmieścia co kawałek odbywa się inny koncert. Miasto zamierza jednak tę samowolkę artystów ukrócić.

Śródmieście pełne sztuki ulicznej mimo nałożonych restrykcji



Obostrzenia obostrzeniami, ale życie muzyczne na gdańskim Śródmieściu nie zwalnia tempa. Wystarczyło przejść się w niedzielny wieczór Długim Pobrzeżem i Drogą Królewską, żeby zaliczyć całe mnóstwo różnorodnych koncertów pod chmurką. Grali dorośli i dzieci, soliści i zespoły, z prądem i bez. Były słynne "wiadra" i zespół Wah-Wah Brass o podobnym składzie, co niechciany przez sąsiadów Zielonej Bramy DownTown Brass.

- Wpadliśmy zagrać jeden szybki set i uciekamy, bo obiło nam się o uszy, że w tym roku konflikt z mieszkańcami jest poważniejszy niż kiedykolwiek wcześniej - powiedzieli po koncercie muzycy Wah-Wah Brass. - Nam też zdarzały się spięcia z mieszkańcami, ale staraliśmy się je polubownie załagodzić.
Artyści wyznali też, że w sprawie ich koncertów policja i straż miejska nie podejmowały interwencji. Zapowiedzieli też, że - podobnie jak koledzy grający na wiadrach - nie planują zaprzestania ulicznej działalności.

Materiał archiwalny z 2017 roku

W ostatnim czasie cała uwaga skupia się na muzykach, tymczasem ogromnym, nierozwiązanym problemem są nielegalne pokazy egzotycznych zwierząt.

Artyści: "Jeśli zostaniemy pozwani, to pójdziemy do sądu"



Warunki zaproponowane przez miasto są nie do przyjęcia, dlatego artyści nie zamierzają się do nich stosować.

- Jeśli zostaniemy pozwani, to pójdziemy do sądu - zapowiadają panowie grający na wiadrach. - Chcieliśmy iść na kompromis, ale miasto nie uważa nas za stronę konfliktu i nie chce nawet porozmawiać. Wobec tego będziemy grali na naszych warunkach. Mieszkańcy chcą atmosfery prywatnego osiedla w centrum miasta żyjącego z turystyki. Tymczasem to przestrzeń wspólna i mamy prawo prezentować tam swoją sztukę.
Zdaniem artystów oburzający jest też fakt, że nie zostali o planowanych zmianach powiadomieni z odpowiednim wyprzedzeniem.

- Postawiono nas przed faktem dokonanym, bez wcześniejszego poinformowania o nadchodzących zmianach - skarży się muzyk grający na wiadrach. - Kiedy zmieniano chociażby godziny i stawki parkomatów, to mieszkańcy wiedzieli o tym dużo wcześniej. W tym przypadku powinno być podobnie - gdybyśmy wiedzieli, że zajdą jakieś zmiany, moglibyśmy się wcześniej przygotować, złożyć wniosek, zmienić instrumentarium, zadziałać jakkolwiek. Teraz mamy związane ręce.
Dlaczego artyści upierają się przy tym, aby grać na Trakcie Królewskim, a szczególnie pod Zieloną Bramą?

- Tam gra się najprzyjemniej, jest największa rotacja ludzi, a pod Zieloną Bramą mamy cudowną akustykę. To wszystko razem wzięte przekłada się oczywiście na większą kasę, a my wychodzimy na ulicę właśnie po to, żeby zarobić - wyznaje szczerze jeden z muzyków. - Miasto chce nam zaproponować inną lokalizację, ale jeśli to będzie Ołowianka, to nas takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje.
- Mieszkańcy i miasto, mówiąc o hałasie, jaki generujemy, robią to w taki sposób, że można odnieść wrażenie, jakbyśmy grali całymi dniami w jednym miejscu, a my gramy najwyżej trzy nie dłuższe niż 30 min sety, a potem zmieniamy miejsce - podkreślają muzycy. - Proponowaliśmy, żeby miasto wyznaczyło nam, po konsultacji z mieszkańcami, konkretne dni i godziny, a my obiecamy się tego kurczowo trzymać, ale mieszkańcy są nieugięci i o kompromisie nie chcą słyszeć. Dodam też, że swoją wolę narzuca raptem kilkoro mieszkańców Śródmieścia. To nie jest liczna grupa! Kiedy jedna z telewizji nagrywała materiał o naszej grze pod Zieloną Bramą, reporterka z trudem znalazła przeciwników naszego grania, bo większość mówiła, że im to nie przeszkadza.

Miejsca

Opinie (265) ponad 20 zablokowanych

  • Temat powraca

    Temat powraca jak bumerang. Zespół gra do późnych godzin wieczornych co wieczór pod Ratuszem na ul. Długiej. Tegoroczne pozwolenie na zajęcie pasa drogowego trwa znacznie dłużej niż 2 tygodnie. Hałas codziennego grania koncertów towarzyszy mi w mieszkaniu od początku sezonu urlopowego. Faktem jest, że zespół ma odpowiednie wykształcenie i umiejętności, ale w takim razie dlaczego nie grają w filharmonii albo w Operze tylko na środku najbardziej oblężonej ulicy Gdańska w sezonie turystycznym. Jako mieszkaniec uważam, że jest to bardzo uciążliwe, a obecnie wybrany magistrat powinien coś z tym zrobić

    • 0 0

  • (1)

    Zapraszam całe towarzystwo do pośredniaka;) Jakby wlge nie wzięto się za regulację tej całej ulicznej wolnej amerykanki, to dopiero działby się cyrk... Mielibyśmy striptizy i walki bokserskie nawet na Długim Targu... Dobrze, że miasto wreszcie stara się cywilizować tą sferę porządku publicznego i bardzo dobrze, że nareszcie coś się ruszyło.
    Wzięto się za te podejrzane speluny z automatami do gier, całe "kokomo"(specjalnie przekrecam nazwę), z ulic również wreszcie zaczely znikać "naganiaczki" pracujące dla tychże lokalów delegując do nich pijanych norwegów w celu wypłukania im kart do zera, czy tak samo uciążliwi naganiacze restauracyjni... Czyli da sie!
    W takim razie żaden żebrzący koleś z wężem, czy inny cwaniak przesiadujący z psami na które "zbiera datki" nie może być ponad tym prawem. Tak samo towarzystwo grające na wiadrach czy inni uliczni "muzycy". Im akurat nie zakazałbym działalności, ale dokładnie określił miejsca gdzie mogą wyrażać ekspresje muzyczną;)

    • 41 11

    • Makumba...

      ...wąż hałasuje najbardziej.

      • 0 0

  • (3)

    Za zakłócenie ciszy można od razu kolegium dostać czy w pierszej kolejności mandaty / upomnienia ?

    • 30 5

    • Nie ma teraz...

      ...kolegiów d/s wykroczeń

      • 0 0

    • Nie ma już kolegiów kolego ! (1)

      • 6 0

      • Tak ale mowa potoczna pozostała tak jak l4 zamiast zwolnienia. Chodziło mi o czas po ilu interwencjach policja kieruje sprawę do sądu jeśli mandaty/upomnienia nie przynoszą rezultatu

        • 2 0

  • (27)

    Temu muzykowi, który czuje się pokrzywdzony proponuję wynająć salę prób. Można tam hałasować do woli. A jak tego nie rozumie, to mogę przytargać 50 wattowego Marshalla pod jego okno i umilać mu czas, już po graniu.

    • 187 41

    • (21)

      Proponuję Mieszkańcowi wyprowadzkę poza miasto. Duża działka, las dookoła .... chyba że śpiew ptaków będzie przeszkadzał to wtedy chyba tylko pustynia ;)

      • 15 54

      • W Berlinie i Londynie regulacje hałasu ulicznego (4)

        Są na korzyść mieszkańców oczywiście. A do tego o 23:00 cisza nocna!!!!

        • 14 1

        • (3)

          Nie widziałam jeszcze żeby w Gdańsku muzycy grali po 23:00.

          • 1 5

          • Grają z nagłośnieniem pod Zbrojowanią, tą na Głównym Mieście, jesli wiesz gdzie to jest (1)

            • 4 1

            • Nagraj telefonem...

              ... i zgłoś na policję jak Ci przeszkadza.

              • 0 0

          • Rozumiem , trudno oczami slyszec muzyke.

            • 5 0

      • proponuje mieszkancowi kupic dobre audio -glosnik na okno i zenka albo cos podobnego (1)

        jak milicja przyjdzie to mozesz sie tlumaczyc jak "muzycy" -to jest sztuka -

        • 17 1

        • Milicja...

          ...nie przyjdzie. Bez obaw.

          • 0 0

      • mieszkanka Gdańska wiedziałaby, że w Gdańsku nie ma starówki, wypowiadasz sie jako obca na temat, który ciebie nie dotyczy (9)

        • 21 8

        • (3)

          Wiem, że jest to Śródmieście;) i mimo kąśliwej uwagi nie czuję się obca. Przy okazji serdecznie pozdrawiam sąsiada/ sąsiadkę ze Śródmieścia. W życzliwej atmosferze żyje się przyjemniej. Polecam spróbować !

          • 2 6

          • (2)

            oczywiście, że nie czujesz się obca, bo brak ci jakiejkolwiek refleksji. ile par butów trzymasz na klatce?

            • 3 3

            • Wycieczki nie...

              ..na temat wsadź sobie w nos

              • 0 0

            • A może autorefleksja ? Polecam !

              • 0 0

        • Ten tekst nie ma starówki ma mniej niż 20 lat (3)

          W latach 80 i 90 wszyscy tak tu mówili:)))
          Tekst jako obca jest równie żałosny jak narzekanie mieszkańców na hałas w sercu turystycznym miasta...

          • 7 17

          • (2)

            Dokładnie ! Ten tekst pokazuje nastawienie do otoczenia, do sąsiadów o odmiennym zdaniu, do muzyków, do turystów itd Przykre to bardzo, bo Gdańsk to miasto co do zasady otwarte i przyjazne. Niestety od kilku tygodni te zasady zagłuszane są przez skupionych na sobie kilku osobach, które zdają się nie wiedzieć w jakim miejscu mieszkają.

            • 1 7

            • ile lat już trenujesz grę na wiadrach, mieszkanko starówki w Ornecie?

              • 5 1

            • żarciki, żarciki, osoby skupione na sobie to dęci grajkowie, ich jest kilku+klakierzy

              prawo mieszkańców do spokoju to żadna łaska, nic mi nie wiadomo, żeby w prawie zaszły jakieś zmiany, które nakazują tolerowanie hałasu na terenie GM.

              • 7 1

        • W kazdym starym miescie jest starowka, medrcze, za to nie w kazdym jest Starowka.

          • 4 9

      • (3)

        dokładnie

        • 7 25

        • W rzeczy samej (2)

          • 4 13

          • (1)

            Ja już raz tak zrobiłam. Puściłam sobie na cały regulator przy otwartym oknie disco polo. Zagłuszyłam grajków, więc sobie poszli.

            • 17 0

            • Po słuchaniu disco polo, na nic innego z pani strony bym się nie spodziewał.

              • 1 14

    • Twoja odpowiedż jest...

      ...nie do końca na temat.

      • 0 0

    • Malkontenci z Głównego Miasta (1)

      Jeżeli komuś nie odpowiada granie, trudny dojazd, Jarmark , turyści i przechodnie to może się przeprowadzić. W Żuławce jest cisza i spokój.

      • 4 13

      • W punkt !

        • 0 0

    • inteligencją się żeś nie popisał

      nagłośnienie nie jest dozwolone

      • 3 1

    • Bzdura

      Wiedzę Mieszkaniec nie podróżuje po świecie

      • 3 7

  • Kolejny artykuł , w którym mieszkańcy głównego miasta , są przedstawieni jako Persona non grata, jako ci którzy szukają konfliktu , jako awanturnicy, którzy nie chcą porozumienia z agresorami , jakimi są hałaśliwi uliczni muzykanci. Dla jasności, to mieszkańcy są w siebie, grajkowie są gośćmi.

    • 1 0

  • Prawdziwy muzyk nie żebrze na ulicy. (5)

    • 7 1

    • (4)

      Jano z wrzeszcza nikt nie karze im wrzucać. Jeżeli im się opłaca grac znaczy ze ludziom się podoba. Z reszta co to za tani hejt. To ze prezentują dość wysoki poziom to akurat wielu muzykow Wam potwierdzi. To ze nie robią tego dla kasy świadczyć moze ze kazdy z nich jest raz ze wykształcony a dwa ze pracuje w instytucjach kultury lub zawodowych orkiestrach. Gdybyście spróbowali chociaz poprowadzić z nimi jakikolwiek dialog pewnie byście się o tym dowiedzieli. A tak to tylko hejt i hejt. Smutne to i mam nadzieje ze nigdy to Wam się nie odbije czkawką

      • 0 5

      • Mieszkańcu prowincji, nie jestem zainteresowana dialogiem z grajkami. Czas dyskusji minął, teraz , dla nas mieszkańców , nastał czas na egzekwowanie należnego nam ...prawa do spokoju.

        • 1 0

      • Najwiekszy poziom jaki prezentuja - to poziom pieniactwa.

        • 3 0

      • Oczywiście, że robią dla kasy. Dlatego wystają w najbardziej uczęszczanych miejscach. I dlatego grają jak jest ruch turystyczny, a nie od razu jak się ciepło robi

        • 3 0

      • nie robią tego dla kasy

        a grają same covery, yhy, aha...

        • 4 0

  • Grajki

    Zakazać grania na ulicach koniec kropka

    • 2 0

  • Taborety nie ludzie (1)

    A ja przypominam że Ludzie którzy kupili mieszkanie na długiej to nie kupili w zamkniętym osiedlu tylko w sercu miasta! Czy was już pochrzaniło do reszty?! Za chwilę będziecie mówić że trzeba zamknąć restauracje bo ciągle pachnie jedzeniem..

    • 4 6

    • Tak, jesli nie mają dobrze działającej wentylacji

      a poniewaz adaptują pomieszczenia w kamienicach mieszkalnych po taniości, to potem masz w domu wyziewy z kuchni, a jak przypalone to masakra...

      • 2 2

  • Konflikt nie był zaogniony (2)

    Dopóki DTB nie postanowiło zrobić awantury i rozdmuchać całą sprawę po mediach. Nie wiem na co oni liczyli.

    • 12 0

    • (1)

      na to, na co liczy każdy przeciętny zespół bez pomysłu na promocje - że sprawą zainteresują się większe media i może uda im się wystąpić w jakiejś śniadaniówce.

      • 5 0

      • Hahaha co za pomyślunek no no

        • 1 1

  • (1)

    Szanowni Czytelnicy artykułu p. Ewy Palińskiej, promującego orkiestry dęte: natężenie dźwięku w mieszkaniach dochodzi do 100-110 dB, standardem jest 70-90 dB w czasie występu.

    90 dB to praca młota pneumatycznego. I tak kilka kapel gra na zmianę te same 6-7 utworów (identyczny aranż) od 14 do 22.

    W takich warunkach nie ma mowy o sztuce czy muzyce - to są pozytywne zjawiska. Członkowie zespołów hałasują i zakłócają porządek publiczny.

    Zachęcam, aby admiratorzy takiego zachowania, zaprosili te zespoły pod swoje okna. A potem do wyrażenia opinii na ten temat.

    • 16 1

    • Nigdy nie graja tak dlugo co to za brednie !

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Iloma salami wystawowymi dysponuje pawilon wystawienniczo-edukacyjny sopockiego Grodziska?

 

Najczęściej czytane