- 1 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście
- 2 Wręczono Pomorskie Nagrody Artystyczne (18 opinii)
- 3 Pogadaj o książkach... przy piwie (57 opinii)
- 4 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 5 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
- 6 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
O wspieraniu trójmiejskich środowisk literackich, funkcjach literatury i dotychczasowych działaniach w ramach programu Gdańsk Miasto Literatury z kuratorem programu Marcinem Hamkałą i redaktorem serwisu miastoliteratury.com Arturem Rogosiem rozmawia Agnieszka Kochanowska.
Agnieszka Kochanowska: Przy Długiej 35 w Gdańsku organizujecie spotkania pod tajemniczą nazwą Mównica L. Domyślam się, że chodzi o spotkania z pisarzami?
Marcin Hamkało: Mównica L to coś w rodzaju czasopisma na żywo. Autorzy i autorki witryny miastoliteratury.com czytają na głos przy Długiej 35 swoje teksty i rozmawiają o nich ze sobą i z publicznością.
Czym to się różni od innych spotkań literackich?
Marcin Hamkało: Nie są to premiery książek ani spotkania autorskie. Celem jest pokazanie za każdym razem jakiejś części trójmiejskiego środowiska literackiego i próba przeniesienia punktu ciężkości rozmowy z indywidualnych doświadczeń twórcy na społeczny wymiar oddziaływania literatury. Brzmi oficjalnie, ale chodzi po prostu o drobną zmianę perspektywy. Chcielibyśmy jakoś przeciwdziałać społecznej izolacji osób zajmujących się literaturą. Odczytywane podczas Mównic L teksty to niemal zawsze premiery, a forma spotkania jest odrobinę teatralna. Autorzy czytają zza takiej mocno przaśnej mównicy, którą Rosjanie zostawili po sobie w pomieszczeniach przy Długiej 35. (Do marca zeszłego roku przez dziesięciolecia działał tu rosyjski dom kultury). Do tego nieco zmęczonego już mebla przeznaczonego do przemawiania z pozycji władzy dokleiliśmy znak L, ten, który się stosuje na samochodach do nauki jazdy.
Zamysł był taki, żeby dać publiczności sygnał naszego dystansu do historii miejsca, w którym się znajdujemy, ale także do konwencji przemawiania, mówienia do ludzi z góry. Trochę też żartujemy sobie w ten sposób z wyższościowej pozycji autora wobec publiczności. Całość odbywa się w nieformalnej atmosferze, która zachęca do rozmowy.
Dotychczas odbyły się trzy Mównice L. Prozatorska, podczas której prezentowali swoje teksty Izabela Morska, Daniel Odija, Barbara Piórkowska i Paweł Radziszewski, poetycka z udziałem Anny Danuty Pitry, Kamila Galusa, Wojciecha Borosa i Leny Pelowskiej. I trzecia, poświęcona non fiction, w której udział wzięli Dorota Karaś, Marek Sterlingow, Aleksandra Kozłowska i Mirella Wąsiewicz.
Czy teksty czytane podczas Mównic są o Gdańsku?
Marcin Hamkało: Bywają o Gdańsku, oczywiście. Ale to nie jest reguła. Dla przykładu, bohaterowie niedawnej, październikowej Mównicy to uznane postaci literatury faktu. Aleksandra Kozłowska i Mirella Wąsiewicz w swojej ostatniej książce zainteresowały się największą mniejszością na Islandii. Badają losy Polaków, próbują dociec, dlaczego jednym udało się na emigracji, innym nie. I czemu ta odległa wyspa, na której mieszka niecałe 400 tysięcy osób, jest dla naszych rodaków tak atrakcyjna. Z kolei Dorota Karaś i Marek Sterlingow po bardzo udanym wspólnym debiucie, którego bohaterką była Anna Walentynowicz, zajęli się jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiego dziennikarstwa - Jerzym Urbanem. Ich wspólna książka, podobnie jak "Walentynowicz", jest znakomitą, wciągającą opowieścią o PRL i pierwszych latach transformacji po 1989 r. Z autorkami i autorem rozmawiała nagradzana dziennikarka radiowa Magda Świerczyńska-Dolot, obecnie związana z Radiem 357, wcześniej przez wiele lat z Polskim Radiem.
Będą kolejne spotkania?
Marcin Hamkało: Tak, w listopadzie planujemy mównicę z autorami i autorkami wypowiedzi graficznych, a w grudniu zajmiemy się audiosferą. Od stycznia będziemy kontynuować cykl, nadal przy Długiej 35, która jest stałym miejscem tych spotkań.
Mównica L to nawiązanie do tradycji pism wygłaszanych, ale też próba integrowania trójmiejskich środowisk literackich. Z głosów, które otrzymujemy po spotkaniach, możemy wnosić, że Mównica L dobrze pasuje do potrzeb gdańskiego środowiska i ma szansę przyjąć się jako wydarzenie cykliczne. Podobny, pozytywny feedback dostajemy także w kontekście witryny miastoliteratury.com.
Czym w takim razie jest i jak działa ta strona www?
Marcin Hamkało: Witryna miastoliteratury.com działa już prawie rok i została zaprojektowana (przez firmę intui.eu) po przeanalizowaniu opinii środowiska literackiego, które spotykało się w zeszłym roku na szeregu dyskusji-konsultacji do programu kompleksowego wsparcia pola literackiego w Gdańsku. Strona ma hybrydowy charakter: jest przede wszystkim trójmiejskim pismem literackim, ale zawiera też kalendarium wydarzeń oraz sukcesywnie buduje bazę gdańskich pisarzy, wydarzeń i miejsc związanych z literaturą. Jest też stroną domową realizowanego przez Gdańską Galerię Miejską projektu celowego Gdańsk Miasto Literatury, którego głównym zadaniem jest przygotowanie programu i zespołu przyszłego gdańskiego Domu Literatury.
Jak powstaje to pismo? Jak dobieracie autorów i teksty?
Artur Rogoś: Staramy się zapraszać do publikacji w serwisie zarówno debiutantów, jak i uznane nazwiska. Parytet ten jest wypadkową woli współpracy twórczyń i twórców oraz ich możliwości. Naturalnie ogranicza nas także budżet, bo chcielibyśmy publikować jeszcze więcej, ale nie on jest w tym wypadku decydujący. Dziś wszyscy są bardzo zajęci, mimo sympatii dla tego, co robimy, nie są w stanie się przyłączyć. Niemniej udaje nam się pokazywać w serwisie szeroki przekrój osób piszących w naszym mieście i regionie. Wiem, że sukcesywnie ten obraz będzie jeszcze bogatszy.
A jak szeroki jest w tej chwili?
Marcin Hamkało: Dotychczas w serwisie publikowało już około 70 autorek i autorów, w sumie ukazało się ponad 150 tekstów, w tym na przykład 25 esejów, 19 felietonów, 10 opowiadań, 33 wywiady i 41 wierszy. Witryna debiutowała pod koniec zeszłego roku, do końca października teksty na miastoliteratury.com czytało już ponad 16 tys. osób.
Jakie tematy poruszacie? Jaka jest forma tych publikacji?
Artur Rogoś: Twórcza wolność objawia się również w doborze tematów, których piszącym do serwisu nie narzucamy. Wyjątkiem są oczywiście zamówione recenzje czy relacje. W felietonach i esejach widać to najwyraźniej. Również, rzecz jasna, w tekstach literackich. Oprócz form klasycznych mamy też przestrzeń na zabawę, eksperyment, poszukiwanie. Jest dział Slamsykon, który w lekkiej formie podaje ważne i poważne treści, przybliżając istotne postaci, miejsca czy zjawiska literackiej i kulturalnej mapy Gdańska.
Od początku bardzo ważny jest dla nas dobór materiału ikonograficznego. Do przygotowywania ilustracji i zdjęć wyróżniających poszczególne teksty zapraszamy twórczynie i twórców, którzy mają szansę kreatywnie, a przede wszystkim indywidualnie odczytywać dane teksty. Ale nierzadko bywa tak, że zamawiamy wykonanie zdjęcia bądź ilustracje konkretnego miejsca, sytuacji czy osoby.
Marcin Hamkało: Osobny, ale bardzo ważny blok tekstów w miastoliteratury.com to publikacje wynikające z naszej współpracy z twórcami z Ukrainy i Białorusi. To część projektu Wolne Słowo, którego celem jest między innymi akcentowanie społecznej użyteczności literatury. Chodzi tu o budowanie szacunku do praw człowieka i wspieranie praktycznych umiejętności samodzielnego, krytycznego myślenia, co ma wzmocnić społeczną i indywidualną odporność na propagandę, na systemowe pranie mózgu, wychowanie do obojętności i tresowanie do nienawiści.
Uważacie, że jest szansa, żeby czytanie stało się znowu modne, a pisarze byli słyszani w debacie publicznej?
Marcin Hamkało: Żeby tak się stało, trzeba konsekwentnie inwestować w indywidualne kompetencje czytelnicze, bez których utrudniony jest głębszy kontakt z tekstem. Tu wielką rolę do odegrania ma nie tylko tak zwana edukacja kulturalna, ale przede wszystkim niezbędna już dramatycznie zmiana podejścia do uczenia literatury w szkołach. Ale równie niezbędne jest przywrócenie, a czasem wywołanie nowych sytuacji społecznych, które pozwolą nam korzystać z jednoczących mocy literatury.
* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł
Miejsca
Opinie (9) 4 zablokowane
-
2023-11-10 11:21
Oni nie lubią samych siebie (2)
I mają krew na rękach
- 4 12
-
2023-11-10 21:02
co to znaczy?
- 1 0
-
2023-11-10 22:55
Pisarze? A od czego? Zbyt mocnego ściskania pióra?
- 3 0
-
2023-11-10 12:02
ale o co tu chodzi? Zamiast takich akcji lepiej łożyć kasę naszą kasę na rozwój bibliotek
tak by spełniały warunki 21 wieku . Ci ludzie coś w ogóle napisali? ktoś ich czyta? co to kurna olek jest?
- 13 9
-
2023-11-10 14:55
(1)
Jakos mam wrazenie, ze to sa kolejne etaty dla swoich. Przybywa tych przeroznych stowarzyszen i w sumie poza bezposrednio zaangazowanymi nikogo to nie obchodzi. Nic z tego nie wynika dla dobra miasta i mieszkancow.
- 18 7
-
2023-11-10 22:54
Może trzeba zacząć chodzić na wydarzenia, interesować się, korzystać... a nie marudzić w internetach...
- 3 1
-
2023-11-10 15:38
Literatury Gdańsk (1)
Uważam, że założenie Domu Literatury w Gdańsku to super pomysł. Byłem tam kilka razy. W zeszłym roku jeszcze jako uchodźca, w tym - przyjeżdżałem z Ukrainy po swojej woli. Mam nadzieję: przyjazna atmosfera spotkań wypędzi z niego ten wstrętny "ruski duch". Moim marzeniem jest urządzić tam w następnym roku prezentację książki profesora Jerzego Limona "Młot na poetów albo Kronika ściętych głów", którą przetłumaczyłem w języku ukraińskim i wydałem w Charkowie. Nie rozumiem złych komentarzy. Igor Mackiewicz, Charków, Ukraina. + 380 980 921 1688 e-mail bojko51@gmail.com
- 11 6
-
2023-11-10 22:53
Trzymam kciuki za organizację prezentacji!
- 0 0
-
2023-11-11 09:09
Może być, bo czemu i nie?
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.