- 1 Dużo ciekawych koncertów w czerwcu (10 opinii)
- 2 Widowiskowy spektakl w Teatrze Wybrzeże (5 opinii)
- 3 Wraca jeden z najciekawszych festiwali (17 opinii)
- 4 Teatr Szekspirowski szuka wolontariuszy (44 opinie)
- 5 Brawurowy musical cyrkowy z przesłaniem (10 opinii)
- 6 Uznany za winnego, ale w fundacji zostaje (66 opinii)
Ukraina (nie) dla każdego? Podsumowanie Tygodnia Ukraińskiego w GTS
Tydzień Ukraiński miał być mocnym akcentem na koniec udanego artystycznie roku Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Jednak bliskość poprzedniego tygodnia narodowego i nie najwyższych lotów produkcje teatralne sprawiły, że na widowni często nie było kompletu publiczności. Najciekawsze podczas minionego tygodnia było to, co Ukraińcy mówią o swoim państwie również poprzez kulturę.
Otwarcie Tygodnia Ukraińskiego miało dużo mniej uroczystą oprawę niż podczas zorganizowanego miesiąc wcześniej Tygodnia Niemieckiego. Dyrektor GTS Jerzy Limon oraz ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia i Konsul Generalny Ukrainy w Gdańsku Łew Zacharczyszyn inaugurując imprezę oficjalnymi przemówieniami zmieścili się w kwadransie, co budzi uznanie wobec blisko półtoragodzinnych mów powitalnych z okazji niemieckiego "tygodnia narodowego" w GTS. Czymś dotąd niespotykanym w Teatrze Szekspirowskim był jednak czynny udział i rola w wydarzeniu ministra kultury Ukrainy Jewhena Nyszczuka, który zagrał główną rolę w przedstawieniu inaugurującym Tydzień Ukraiński w Gdańsku - "Eryk XIV" Narodowego Akademickiego Teatru Dramatycznego im. Iwana Franki w Kijowie.
Spektakl wyreżyserowany przez Stanisława Mojsiejewa to opowieść o władzy i polityce, motywowanych osobistymi pobudkami, wygórowanymi ambicjami i przeróżnymi układami, które przesądzają o wpływach i pozycji. Ta ponura wykładnia na temat władzy i polityki, napisana przez Augusta Strindberga na przełomie XIX i XX wieku okazuje się bardzo aktualna w dzisiejszej Ukrainie, gdzie sytuacja polityczna jest bardzo niestabilna, a dzisiejsi liderzy jutro mogą zostać osądzeni lub ścigani listem gończym, jak były prezydent Wiktor Janukowycz. Smaczku przedstawieniu dodał fakt, że postać króla Eryka XIV, działającego z osobistych pobudek, zagrał sam minister kultury Ukrainy Jewhen Nyszczuk. "Eryk XIV" okazał się bardzo klasycznym, nieco staroświeckim spektaklem opartym na kunszcie aktorskim, przy minimalizacji środków teatralnych (monumentalna, wkraczająca na widownię GTS scenografia raczej przeszkadza aktorom niż pomaga). Chociaż aktorzy kijowskiego teatru stanęli na wysokości zadania, uboga forma przedstawienia pozostawiła niedosyt.
Koncert Onuki na koniec Tygodnia Ukraińskiego okazał się silnym akcentem całej imprezy.
Dla odmiany "Dzienniki Majdanu" w reż. Andrija Maja w wykonaniu tego samego zespołu teatru im. Iwana Franki z Kijowa to przedstawienie dużo słabsze aktorsko, choć to właśnie taki rodzaj teatru, w którym odbiór tekstu sztuki (dokumentującej protesty na kijowskim Placu Niepodległości czyli słynnym Majdanie) w bardzo dużym stopniu zależne są od dyspozycji aktorów. Każda ze scen - relacji z protestów na Majdanie z przełomu 2013 i 2014 roku, podczas których zginęło ponad 100 cywilów. W siedmioosobowym zespole wszystkie cztery aktorki wypadły dużo bardziej przekonująco niż ich koledzy. Jednak najbardziej znaczący moment przedstawienia to śpiewanie hymnu. Wykonanego przez aktorów w trakcie spektaklu hymnu Ukrainy publiczność Teatru Szekspirowskiego odsłuchała na stojąco, zaś hymn Unii Europejskiej nikogo nie skłonił do takiego gestu, ku wyraźnemu zaskoczeniu aktorów z Kijowa, którzy starali się zachęcić publiczność do wspólnego śpiewania "Ody do radości" z IX Symfonii Beethovena.
Do innego tragicznego momentu historii Ukrainy nawiązuje czarna komedia "Stalkers" Teatru Złote Wrota. Spektakl Stasa Jirkova poświęcony jest autsajderom, którzy pozostali w Terytorium Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku. Zdziwaczała, niekompletna rodzinka mieszka w zapomnianej przez wszystkich wsi, w skrajnej biedzie, na terenach napromieniowanych w wyniku awarii reaktora atomowego w Czarnobylu. Jednak globalna katastrofa to tylko tło rodzinnej tragedii, wywołanej przez zdegenerowane elity polityczne, które nie liczą się z potrzebami zwykłych ludzi, potraktowanych w tekście Pawło Arje jak zwierzyna łowna. Świetne wrażenie robi kreacja ekscentrycznej guślarki Baby Prisi, a cały spektakl bardzo mocno zanurzony jest w momentami przesadzonej grotesce.
Historia, muzyka i pierogi
Oprócz spotkań poświęconych współczesnej Ukrainie i opisanych wyżej spektakli, historię tego kraju ciekawie "opowiadały" filmy prezentowane w Instytucie Kultury Miejskiej. "Cwaniak" Mikołaja Szpikowskiego (film z 1929 roku prezentowany z muzyką na żywo w wykonaniu Mateusza Pukaluka) to świetna komedia ukazująca realia wojny domowej w latach 20. XX wieku, gdzie bohater przez przypadek trafia zarówno do obozu "białych", "czerwonych", jak i anarchistów. Z kolei losy kozackich kobziarzy w latach 30. minionego wieku przybliżył nakręcony w hollywoodzkim stylu "Przewodnik" Ołesia Sanina. Deportację narodu krymsko-tatarskiego zarządzoną przez Stalina w 1944 roku pokazał Achtem Sejtabłajew w filmie "Chajtrama", zaś dokument o wymierającym zawodzie owczarza na karpackich połoninach pt. "Żywy ogień" przygotował Ostap Kostiuk.
Skromna reprezentacja muzyczna należała do najsilniejszych podczas całego Tygodnia Ukraińskiego. Dobrze przyjęta została eksperymentalna kameralna opera "Hiob" przygotowana przez Włada Troitskiego. Jednak najmocniejszym akcentem tygodniowej imprezy okazał się zamykający Tydzień Ukraiński koncert zespołu Onuka. Siedmioosobowa ekipa kierowana przez wokalistkę Natalię Żiżczenko gra muzykę elektroniczną, bardzo silnie zrośniętą z muzyką ludową. W ich muzyce brzmienia elektroniczne zlewają się z dźwiękiem bandury, trombity czy sopiłki, a także puzonu i waltorni, wspartych instrumentami perkusyjnymi. Połączenie tych dźwięków, momentami bliskie muzyce dance czy techno, rozgrzało i rozkołysało najliczniejszą (i najmłodszą) publiczność całej imprezy.
Wciąż nie udało się znaleźć dobrej formuły dla degustacji kulinarnych. Podczas poprzednich, organizowanych w podziemiach teatru lub na dziedzińcu tłok był ogromny, a potrawy znikały z talerzy i tac zanim trafiły na stół. Wprowadzając bilety w cenie 20 zł znacznie ograniczono liczbę chętnych, jednak półgodzinny wykład połączony z degustacją kwasu chlebowego, pierogów i barszczu ukraińskiego to bardzo skromna reprezentacja kuchni ukraińskiej i - podobnie jak logistyka przedsięwzięcia - rozczarowuje.
Frekwencja do poprawki
Najsłabszym punktem Tygodnia Ukraińskiego była frekwencja, która dopisała właściwie tylko podczas koncertu Onuki i projekcji filmów w Instytucie Kultury Miejskiej (gdzie wstęp był bezpłatny). Z pewnością wpływ na to miała organizacja dwóch tygodni narodowych w tak krótkim odstępie czasowym. By uniknąć kłopotliwych pustek na widowni zapraszano widzów z galerii, by wypełnili fotele na parterze teatru, choć niekiedy (jak podczas spektaklu "Red") na widowni i tak było sporo wolnych miejsc. Szkoda, bo większość wydarzeń zasługiwała na liczniejszą publiczność.
Miejsca
Spektakle
Wydarzenia
Opinie (9) 5 zablokowanych
-
2016-11-25 16:18
Mogliby zrobić w styczniu
Teraz ludzie mają za dużo na głowie. Koniec roku, koniec Q4 itd.
- 17 5
-
2016-11-25 17:24
bilety
aw reklamie wstep miał byc wolny
- 7 2
-
2016-11-25 18:13
a może po prostu mało osób to interesowało? dlatego taka frekwencja... (1)
nie oszukujmy się - kultura ukrainska to raczej mizeria w por do innych
- 35 18
-
2016-11-28 11:11
bzdura.
brak wiedzy w temacie. typowe polskie myslenie. Napisz lepiej ak sie podobało na Piasecznym?
- 0 2
-
2016-11-25 20:45
(1)
Ostatnie oświadczenie prezydenta ze nie zaakceptują tego ze niektóre z ich ziem sa w Polsce jest dość problematyczne.
- 28 6
-
2016-11-28 08:59
Podaj źródło twoich rewelacji trollu.
- 1 3
-
2016-11-25 20:46
(2)
no dobra a jak to dziala w droga strone bo z tego co wiem to masowo sa odwolywane Polskie wydarzenia na ukrainie? a to ze kazdy ma w d... ue i jej symbole to zadne zaskoczenie poza chyba tylko tymi zdziwionymi aktorami ktorzy dostali od ue kase na wystep (mam nadzieje,ze nie z Polskiego budzetu)
- 30 10
-
2016-11-26 07:56
A z jakiego...?
Z Twoich podatków też.
- 9 1
-
2016-11-28 11:24
straszna szkoda faktycznie!
mozna bylo oddac rydzykowi albo postawic jakis pomnik jezusa krola wszechswiata i bać się boga bo będzie karał zaraz nas za grzechy.
- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.