• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejska ulica sztuką stoi

Daga Ochendowska
10 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Stocznia często staje się tłem dla działań trójmiejskich street artowców. Na zdjęciu prace Kirk Konga. Stocznia często staje się tłem dla działań trójmiejskich street artowców. Na zdjęciu prace Kirk Konga.

Sztuka uliczna zwraca uwagę nie tylko mediów, mieszkańców miast czy samych twórców, ale także władz miast, które - co ciekawe - coraz chętniej i przychylniej podchodzą do tego rodzaju działań także w Trójmieście.



Kontrowersje związane ze sztuką współczesną budzą dziś w wielu środowiskach skrajne emocje, lawirując gdzieś pomiędzy zachwytem, niezrozumieniem i ogólnym zwątpieniem. Wydawać by się mogło, że w momencie, kiedy działania artystyczne zaczęły wychodzić na ulicę, balansując na granicy prawa, emocje sięgnąć powinny zenitu oraz wywołać społeczny sprzeciw. Stało się jednak inaczej, niż można byłoby przypuszczać jeszcze kilkadziesiąt lat temu, na kiedy szacowane są początki street artu.

Sztuka uliczna pojmowana jako szeroko rozumiana działalność artystyczna w przestrzeni publicznej zwraca szczególną uwagę nie tylko mediów, mieszkańców miast czy samych twórców, ale także władz miast, które - co ciekawe - coraz chętniej i bardziej przychylnie podchodzą do tego rodzaju działań także w Trójmieście.

Gdynia i Gdańsk promuje street art

Najlepszym na to przykładem może być wręczony w ubiegłym tygodniu Galion Gdyński dla stowarzyszenia Traffic Design w kategorii "animacja kultury" za działalność w przestrzeni miejskiej, która w znaczący sposób wpływa na jej estetyzację. To oni są odpowiedzialni za metamorfozę redłowskiej stacji SKM, na nowo zaprojektowali szyldy miejskich przedsiębiorstw, a przede wszystkim zorganizowali w 2014 roku czwartą edycję Festiwalu Traffic Design, podczas którego powstały kolejne murale doskonale wtapiające się w miejski krajobraz Gdyni. Dwa lata wcześniej w kategorii "działalność artystyczna" tę samą nagrodę otrzymał Mariusz "M-city" Waras za mural "Transatlantyki" zrealizowany w ramach tego samego festiwalu.

Mariusz "M-City" Waras tworzy swój mural na ścianie jednej z kamienic w Gdyni. Mariusz "M-City" Waras tworzy swój mural na ścianie jednej z kamienic w Gdyni.

Z kolei w Gdańsku na początku ubiegłego miesiąca, w odpowiedzi na głosy mieszkańców, Zarząd Dróg i Zieleni rozpoczął wstępne dyskusje nad projektem zagospodarowania tunelu pod gdańskim Błędnikiem, który choć znajduje się w centrum, w skuteczny sposób odstrasza nie tylko przechodniów, ale także negatywnie wpływa na wizerunek miasta. Urzędnicy planują udostępnić ściany profesjonalnym trójmiejskim artystom związanym ze street artem. Co potwierdza tezę, że władze otwarte są na tego typu działania. Jednak czy zagospodarowana w ten sposób przestrzeń przetrwa próbę czasu i po pewnym czasie nie zatoczy błędnego koła, ponownie przeobrażając to miejsce w zamazany przez wandali brudny tunel?

Hip-hopowe korzenie

Poruszając temat street artu nie sposób nie wspomnieć o jednym z głównych jego źródeł, czyli hip hopie, a ten - jak każdy ruch niezależny - powstał wskutek splotu rozmaitych impulsów. To underground poruszający problemy własnego podwórka, który poprzez swój niepohamowany charakter otworzył możliwość buntowania się i uszlachetniania tego buntu, a zatem stanu, który niewątpliwie charakteryzuje street art. Nie należy ich łączyć w stosunku jeden do jednego, gdyż za jedyny, lecz bardzo ważny wkład hip hopu w street art powszechnie uznaje się tylko graffiti. Na całość nurtu składają się natomiast także między innymi murale, plakaty czy naklejki zwane wlepami.

To nie sztuka uliczna, to wandalizm. To nie sztuka uliczna, to wandalizm.

W Trójmieście twórców tego nurtu i ogólnie artystów działających w przestrzeni miejskiej nie brakuje, co zaobserwować można praktycznie w każdej części aglomeracji - od obwodnicy po ścisłe centrum miast. Spore grono wypracowało charakterystyczny, indywidualny styl, rozpoznawalny nie tylko lokalnie czy w Polsce, ale także na całym świecie.

Artystyczne kolaboracje

Wspomniany Mariusz Waras studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, gdzie obecnie pracuje jako asystent prof. Jerzego Ostrogórskiego. M-city jest autorem przede wszystkim wielkoformatowych murali, które tworzy za pomocą powielania szablonów, utrzymanych najczęściej w czarno-białej tonacji. Układają się w one wielowymiarową, gęstą tkankę futurystycznych budynków miejskich czy skomplikowany zespół mechanizmów obrotowych tworzących jeden organizm. Oprócz naściennych realizacji wykonywał swoje projekty na dziobie statku, bolidzie Formuły 1 czy wieży kontroli lotów, a jego prace można zobaczyć praktycznie na całym świecie, poczynając od większości państw Europy, przez Los Angeles i Meksyk aż po Indonezję. W Trójmieście jego realizację znajdziemy między innymi na tyłach kina Neptun w Gdańsku, którą wykonał razem z włoskim artystą Gionatta Gessi, znanym jako OZMO, którego z kolei solowa praca powstała w 2009 roku podczas pierwszej edycji Festiwalu Monumental Art na Zaspie przy ulicy Pilotów 6a.

Charakterystyczna kreska Krik Konga. Jego prace znajdziemy między innymi przy torach SKM. Charakterystyczna kreska Krik Konga. Jego prace znajdziemy między innymi przy torach SKM.

Takie kolaboracje pomiędzy street artowcami zdarzają się dość często, w wyniku czego powstają ciekawe i niepowtarzalne kompozycje, zwłaszcza kiedy wykorzystywane w tym celu są odmienne techniki pracy, tak jak odbite szablony Warasa zestawione z graffiti Krik Konga. Jego prace z kolei rozpoznać można po charakterystycznych wielkogłowych, prześmiewczo-groteskowo postaciach. Od wielobarwnych i sporych rozmiarów po naprawdę ledwo zauważalne, monochromatyczne, ukryte gdzieś w zaułkach i trudno dostępnych miejscach przestrzeni miejskiej - najczęściej w okolicach murów oplatających teren stoczni, czy na trasie SKM, lecz często także jego pracę, która co jakiś czas się zmienia, zobaczyć można na billboardzie obok klubu Żak.

Praca Very King i Kirk Konga w tunelu pod Okopową. Niebawem street art trafi także do zapuszczonego tunelu pod Błędnikiem. Praca Very King i Kirk Konga w tunelu pod Okopową. Niebawem street art trafi także do zapuszczonego tunelu pod Błędnikiem.

Choć graffiti głównie kojarzone jest z działaniem płci męskiej, to w Trójmieście znaleźć można także prace, które wyszły spod kobiecej ręki. Absolwentka gdańskiej ASP, działająca pod pseudonimem Vera King tworzy prace przypominające kubistyczne obrazy z początku XX wieku. Intensywność kolorów to cecha dominująca, składająca się na nierzeczywiste przedstawienie zniekształconych postaci. Jednak we współpracy z Krik Kongiem jej twórczość przybiera bardziej figuratywną postać, tak jak możemy to zaobserwować w tunelu przy ul. Okopowej, gdzie parę lat temu powstało sporych rozmiarów graffiti według ich wspólnego projektu. Vera King była także jednym z polskich uczestników ostatniej edycji Festiwalu Traffic Design.

Spośród wszystkich Trójmiejskich street artowców zdecydowanie wyróżnia się twórczość malarza Tuse, który wypracował swój oryginalny styl. Jego realizacje to fotorealistyczne portrety okraszone kreskówkowym dymkiem zawierającym wypowiedź namalowanej postaci, najczęściej zaczynającą się od jego ksywki, np. "Tuse Wrzeszcz", "Tuse namaluj". Jego projekty można znaleźć na trasie SKM przebiegającej wzdłuż Trójmiasta, ale także na zrealizowanym jesienią zeszłego roku komercyjnym muralu znajdującym się nad Stacją Delux we Wrzeszczu.

Praca autorstwa Tuse, najpopularniejszego trójmiejskiego street artowca. Praca autorstwa Tuse, najpopularniejszego trójmiejskiego street artowca.

Na granicy prawa

Street art to oczywiście nie tylko graffiti, ale o wiele obszerniejsze zagadnienie. Jednym z artystów street artowych wykorzystujących odmienną technikę od wymienionych przeze mnie postaci, jest Peter Fuss. Działając w przestrzeni miejskiej wykorzystuje on najczęściej powierzchnię reklamową billboardów zaklejając ją swoimi czarno-białymi plakatami, z budzącymi kontrowersje hasłami. W doborze jego prac oraz miejsc nie ma przypadkowości. Kieruje się on najczęściej sytuacją polityczną i społeczną, jak np. w przypadku jego prowokacyjnej pracy zatytułowanej "Your god is not my god" ustawionej dokładnie naprzeciwko Rzymskokatolickiej parafii św. Kazimierza Królewicza na Zaspie.

Peter Fuss zakleja swoimi kontrowersyjnymi pracami billboardy. Pracuje anonimowo i na granicy prawa. Peter Fuss zakleja swoimi kontrowersyjnymi pracami billboardy. Pracuje anonimowo i na granicy prawa.

Nietrudno spostrzec, że środowisko street artu funkcjonuje na granicy prawa, za co każdy poruszający się w tej sferze artysta musi brać pełną odpowiedzialność. Tak jak to było w przypadku Krik Konga, któremu na początku zeszłego roku policja postawiła zarzuty zniszczenia elewacji kilkudziesięciu budynków. Ostatecznie prokuratura uznała, że nie ma powodów, aby go ukarać.

Sytuacje takie mają miejsce, ponieważ granica pomiędzy graffiti a zwykłym wandalizmem jest bardzo cienka i nie zawsze rozpoznawalna. Dodatkowo ramy działań street artowych nie są ściśle określone, a nurt ten wciąż nie został rozpoznany i zdefiniowany przez współczesną historię sztuki. Tym, co go wyróżnia od bezrefleksyjnego malowania ścian, jest myśl artysty, którą praca powinna zawierać: komentarz, sprzeciw, złość lub zachwyt, będąca jego autorskim manifestem.

Opinie (51) 1 zablokowana

  • wandalizm (1)

    ciekawe że w tunelu na zdjęciu podpisanym wandalizm też są rysunki krika. Myślicie że gdzie ci artyści zaczynali?

    • 6 4

    • Oni cały czas malują nielegalnie. Np. po pociągach.

      • 3 0

  • Bardzo ciekawy artykuł :) (3)

    Większość czepia się tego, że autorka nie wspomniała o Zaspie, a ja uważam, że temat murali zaspowych był już poruszany tyle razy, każdy wie czym są, jak wyglądają i może po prostu nie trzeba po raz kolejny o tym pisać. Sama lubię sztukę street art i uważam, że oklepane murale z Zaspy, które są już tam tyle lat może powinny ustąpić miejsca "świeżości". Nie wydaje mi się, żeby ten artykuł miał być jakąś wykładnią kompletnej wiedzy o trójmiejskim street arcie, tylko raczej luźną odskocznią od tematów Pana Borysa o wibratorach czy "nowej Magdy Gessler" o osiedlowych barach szybkiej obsługi.
    Ciekawie, lekko i przyjemnie napisane, w sam raz na początek dnia na poprawę humoru :) Ludzie wyluzujcie, street art nie lubi spiny ;)

    • 4 4

    • (2)

      Traffic Design jest tylko 2 lata młodszy od Monumental Art na Zaspie. Co sprawia, że murale na Zaspie są oklepane, a te w Gdyni już nie? Ustąpić miejsca świeżości? W jaki sposób? Zamalowując prace z 1997 roku?

      • 3 0

      • (1)

        Murale na Zaspie są oklepane, bo są tam od kilkunastu lat? Bo widać je jadąc codziennie SKM? Bo wszystkim się już opatrzyły? Jest wiele powodów, dla których można je za takie uznać, a uważam, że czasy się zmieniają i podejście do sztuki też, są też młodzi artyści, którzy mają ciekawe pomysły dotyczące przestrzeni miejskiej. Elewację na budynkach też się odnawia co jakiś czas, więc dlaczego nie można by było "zrobić" nowych murali? Jeżeli chodzi o "świeżość" to miałam też na myśli pokazywanie może mniej spektakularnych projektów, które są dobrze znane, a wyszukiwanie i pokazywanie tych w nietypowych, mniej uczęszczanych zakątkach trójmiasta.

        • 0 2

        • Kilkanaście lat temu powstało 11 murali, z czego do dzisiaj zostało 9. Cała reszta powstała od 2009 do 2014, więc cały czas nie rozumiem, w jaki sposób kilkuletnie murale mogły się opatrzyć i oklepać. Na Zaspie jest też sporo streetartu nieinstytucjonalnego - są dwie świetna prace Seikona, są niezależne wrzuty zeszłorocznych uczestników Monumental Art, jest Otox, jest Inwazja, jest Krik.

          • 3 0

  • awers i rewers

    bez kłamstwa nie byłoby prawdy, bez ciemności nie byłoby światła.. bez wandalizmu nie byłoby streetartu. kontrast to rzecz naturalna, nie zapominajmy o korzeniach. czasami z czegoś niepoprawnego wynika coś, co nadaje sens sprawom pozostawionym z tyłu

    • 5 1

  • Murale to nie street art! (4)

    Murale to osobna dziedzina sztuki. Nie ma nic wsplnego z street artem. W Polsce w zależności od punktu widzenia wszystko zaczęło sie od graffiti (litery) lub od sztuki ulicy (napisy i szablony) wcześniej rownież nazywanym graffiti. Ale to samo słowo występowało w rożnym kontekście. Sztuka ulicy nie jest do końca tożsama z street artem. Za to graffiti, sztuka ulicy i street art ma swoje korzenie w działaniach kontestacyjnych i nielegalnych. Murale sa częścią malarstwa wielkoformatowego. I to z wiekowymi tradycjami. Sami artyści malujący murale odcinają sie od street artu.

    • 6 0

    • (3)

      To nie jest takie proste i jednoznaczne. Wszyscy badacze zjawiska podkreślają, że nie ma jednej definicji streetartu. Definicja jest bardzo płynna i brakuje jakielkowiek kodyfikacji zjawiska - tak naukowej, jak i środowiskowej, którą ma przecież graffiti. Samo środowisko twórców nie jest zgodne co do istoty. Granice między graffiti i streetartem są bardzo płynne, a klasyfikację utrudnia fakt, że sami twórcy często działają na obu polach równocześnie. Murale to tylko pewna forma, która już dawno uwolniła się od tradycji muralu meksykańskiego i malarstwa (sic!) wielkoformatowego sensu stricto. Mural może być reklamą, może być wyrazem tzw streetartu, a może byc nawet graffiti. Czy na przykład taki Stik albo Banksy, jednoznacznie zaliczani do streetartu, malujący na 12 piętrowej ścianie bloku to nie mural?

      • 1 0

      • (2)

        Jasne ze jest płynne w pewnej części. Ale te podziały sa wciąż wyraźne i ważne. Zwłaszcza w samym środowisku. Nie wiem na jakich badaczy sie powołujesz, ale w Polsce nie powstała jeszcze na ten temat żadna poważna publikacja naukowa. To co jest na rynku, jest pisane z pozycji dyletantów. Moze poza Graffiti goes east, ale napisane przez same środowisko od środka.

        • 2 0

        • A co do Banksiego, to zdania są raczej podzielone. Mainstream uznał to za street art. Ale lokalni malarze uważają go, za tego co zniszczył street art i graffiti wprowadzając go na salony. Ze Stikiem jest taki problem, że duża ściana dla niego to jest trochę atrapa tego co robi normalnie. On nie potrzebuje tego typu formy, nie wnosi ona nic nowego poza skalą. A jak robi, to dlatego że ma taką propozycję, jest na to moda. Duża powierzchnia jest na pewno jakimś tam wyzwaniem.

          • 1 1

        • Przecież samo środowisko nie jest zgodne. Skąd się wzięła wystawa "FALE. Subiektywna historia polskiego strit artu" kurowana przez Ixi, M-City i Zbioka, która w samej nazwie używa wytrycha, kóry pozwalala to jakoś ogarnąć i korzeniami sięga aż do antysystemowych napisów za PLRu. Taki Rutkiewicz sięga jeszcze głębiej aż do kotwicy państwa podziemnego., ale domyślam się, że to właśnie jeden z dyletantów. Twierdzenie, że mural nie ma nic wspólnego ze streetartem jest bardzo na wyrost - vox populi świadczy inaczej, wystarczy wpisać street art w google images. Tak jak pisałem, mural to forma, zupełnie jak olej, akwarela albo grafika - ta nazwa już dawno nie niesie za sobą bagażu malarstwa akademickiego.

          • 2 0

  • TUSE Rules

    pozdro

    • 6 7

  • Lepsze to niż reklamy kredytów

    • 6 0

  • ja nie lubię tych ludzików krika. Wszędzie ich pełno.

    • 13 4

  • TUSE

    TUSE możecie hejtować ale i tak jego prace są genialne.

    • 9 7

  • bo wiekszośc tzw "graficiarzy" to patologia a na ścianach są bohomazy

    Ale nawet najładniejsze graffiti po prostu nie wszędzie pasuje.

    • 6 6

  • Krik!

    Gęba mi się cieszy jak mijam na mieście jego ludki :D

    • 10 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Popularna aktorka Katarzyna Figura związana jest z:

 

Najczęściej czytane