• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozłam w Wyspie. Byli pracownicy wystosowali list otwarty

Alicja Olkowska
5 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Budynek IS Wyspa. Jak pisze były pracownik placówki, z powodu braku ogrzewania, zimą zamarzają w nim okna. Budynek IS Wyspa. Jak pisze były pracownik placówki, z powodu braku ogrzewania, zimą zamarzają w nim okna.

Były już pracownik gdańskiego Instytutu Sztuki Wyspa przekazał Komisji Środowiskowej Pracowników Sztuki OZZ IP list otwarty, w którym opowiedział o sytuacji panującej w placówce. Pisze w nim m.in. o łamaniu kodeksu pracy, opóźnieniach w wypłatach i wykorzystywaniu załogi. Na list odpowiedzieli już prezes IS Grzegorz Klaman i wiceprezes Aneta Szyłak.



Z listu otwartego Radka Orła, pod którym podpisali się wszyscy zwolnieni w ostatnim czasie pracownicy, czyli Kaja Długosz, Dorota Kucharczyk, Adam Mandziejewski oraz Natalia Wiśniewska wynika, że w IS Wyspa od dawna panowały złe warunki pracy, zwłaszcza wśród pracowników nieetatowych.

- Profesor Grzegorz Klaman, prezes i współtwórca "Wyspy", podejmuje decyzję o niepodpisywaniu rachunków i niewypłaceniu wynagrodzenia 15 zatrudnionym w jego Fundacji prekariuszom. W odpowiedzi na to, dochodzi do scysji z zespołem. Klaman każe dwójce domagających się kasy prowodyrów iść cyt. "won", czym tylko prowokuje reakcję solidarnościową. Do 2 inkryminowanych, dołączają 3 kolejne osoby. (...)

Dzień później 5 uczestników strajku traci już formalnie zatrudnienie. Choć udaje się podpisać rachunki, a po kilku dniach wyrwać zarobione pieniądze, zostają z niczym. Wyrzygani na bruk, robiący na umowę o dzieło, nie wypracowali niczego. Bez ubezpieczenia, bez kuroniówki, bez ZUS-u, bez stażu pracy. Umowa zostaje wypowiedziana. Causa finita. Kropka. Koniec. Won - czytamy w liście Radka Orła.

W piśmie były pracownik IS Wyspa opisuje również poczucie strachu, z jakim borykała się załoga placówki, spowodowane brakiem umowy o pracę ("Prekariusz nie jest ani zatrudniony, ani bezrobotny, nie jest również objęty ochroną prawną"), opóźnienia w wypłatach ("dochodzą do 6 miesięcy z rzędu. Najczęściej w miesiącach grudzień - czerwiec. Z uwagi na spodziewane trudności i złe zarządzanie, opóźnienia zdarzają się również w kolejnych miesiącach roku. Ostatecznie, prekrariusz w Wyspie w przeciągu roku kalendarzowego nie widzi swojej zapłaty średnio 7 - 8 miesięcy"), brak regulaminu oraz złe warunki pracy ("Corocznie, mimo 5-6 miesięcy posuchy w płatnościach, prekariusz zmuszony jest do fizycznej obecności w Wyspie. Jako że "przerwa" przypada z reguły na okres jesienno-zimowy, przewiew w portfelu zbiega się z obniżoną temperaturą w budynku, często spadającą poniżej 12 stopni Celsjusza. W budynku zamarzają okna").

Jak informuje OZZ IP, ponoć wynagrodzenia nadal nie otrzymały osoby pracujące przy projekcie "Otwarty Ogród". Jak informuje OZZ IP, ponoć wynagrodzenia nadal nie otrzymały osoby pracujące przy projekcie "Otwarty Ogród".
Na list szybko zareagowali byli przełożeni Orła. Prezes IS Grzegorz Klaman, również w liście otwartym, punkt po punkcie komentuje zarzuty i zapewnia, że próbował rozmawiać z pracownikami i walczyć o kompromis, także w kwestii wypłat.

- Proponowałem przedyskutowanie tej sytuacji i zastanowienie się, co możemy dalej zrobić, aby zakończyć projekt. Odpowiedzią były agresywne i obraźliwe słowa pana Orła i Mandziejewskiego, że powinni mnie wywieźć na taczce gnoju, waląc w stół żądali swojego wynagrodzenia. Nie dopuszczali ani do dyskusji, ani jakiejkolwiek refleksji o sytuacji, w jakiej byliśmy.

Nigdy wcześniej nie twierdziłem, że nie chcę podpisać rachunków lub komukolwiek nie zapłacić - to kłamstwo. Proponowałem wspólne przedyskutowanie i szukanie rozwiązania - traktując tych ludzi jako część zespołu, a nie najemników. Konkluzją spotkania była odpowiedź na moje pytanie, czy w jakimkolwiek stopniu zależy im na dalszym losie Fundacji: odpowiedź brzmiała, że interesują ich tylko pieniądze i to teraz. Otrzymali więc wynagrodzenie za swoją pracę. I raczej tu nie widzę możliwości dalszej współpracy - czytamy.

Klaman przypomina również, że Orzeł współpracował z Wyspą przez 5 lat i znał zasady rządzące Fundacją. Nie zgadza się z zarzutem, że w Instytucie panował nakaz wielogodzinnej pracy:

- Ten wyczerpujący tryb pracy w Wyspie średnio obejmował 4 godziny dziennie, z czego 2 to ględzenie na tarasie i w ogrodzie przy papierosie i kawie. Nieodbieranie telefonów w soboty, bo to należny czas wolny /jak kiedyś powiedział mi pan Orzeł/. Ponadwymiarowe obowiązki przy umowie o dzieło to oczywiście wszystko poza tymi 4 godzinami. Nie uświadczysz tych osób na wykładach, koncertach i innych wydarzeniach organizowanych przez Wyspę - no tylko pod przymusem i wtedy siedzą ze skwaszoną miną w biurze i piją piwo z siatki.
Głos zabrała także wiceprezes Aneta Szyłak, która przyznała, że w Wyspie od dawna nie działo się dobrze i m.in. z tego powodu w lipcu ubiegłego roku podjęła decyzję o rezygnacji z funkcji dyrektor artystycznej Instytutu, a w bieżącym roku kończy pracę w zarządzie fundacji.

- Opis sytuacji jest w znaczącej mierze prawdziwy i odzwierciedlający pułapkę pracy, w jakiej się znaleźliśmy. Rzeczywiście istnieje w zarządzie wieloletnia i głęboka rozbieżność poglądów co do celów i sposobu działania organizacji, w tym stosunku do pracowników - pisze Aneta Szyłak.
Wszystkie listy można przeczytać tutaj.

Miejsca

Opinie (154)

  • Zaorać (8)

    Kto to finansuje, czyżby z naszych podatków, taki instytut to zwykłe bicie piany.Zagospodarować budynek sensownie aby przynosił dochód.

    • 88 31

    • Bnyajmniej Instytut jest firma prywatna. (2)

      Zyje z dotacji, także zagranicznych. Nie z naszych podatków.

      • 5 8

      • a jednak jest (1)

        http://bazy.ngo.pl/search/info.asp?id=1555

        "prowadzi działalność gospodarczą", nigdzie nie jest napisane również, że wyspa jest organizacją non-profit

        • 0 0

        • zresztą dotacje to również dotacje ministra kultury. czyli budżet.

          • 1 0

    • (3)

      Klamanowi ten budynek dochód przynosi.

      • 11 6

      • Proszę się punkąć. (1)

        Budynek to zawilgocona ruina. Jaki z ruiny może być dochód?

        • 4 15

        • mieszkanie + pracownia + sala wystawowa + klub + wielki magazyn jego prac

          • 15 1

      • Ktoś kiedyś powinien przysiąść do wyspowych faktur i rachunków. To na co faktycznie były wydawane pieniądze jak tylko przyszła dotacja wiedzą najbliżsi współpracownicy. Stad ich frustracja.

        • 21 2

    • IS Wyspa jest firmą prywatna. Nie ida na n

      • 0 3

  • Miałem okazje a raczej wątpliwą przyjemność pracy dla wyspy (2)

    Jak wyżej - jako firma zewnętrzna przy alternativie parę lat temu.

    Akurat z Klamanem miałem mało do czynienia, ale już sz. panią Szyłak czy Szyłak - jak najbardziej.

    W skrócie: bezpodstawne oskarżenia, totalny chaos, przepływ informacji żaden. Ciągłe pretensje i obwinianie wszystkich dookoła za swoje niepowodzenia - tak mogę szanowną panią w skrócie opisać. Pomijam już podwórkowe słownictwo i brak panowania nad swoimi emocjami oraz chamskie i ordynarne podejście do pracowników tak samo swoich, jak i zewnętrznych.

    To jest proszę państwa praca w KULTURZE.

    Ja akurat miałem to szczęście, że wystawiałem faktury także z płatnością nie było problemu.

    • 18 1

    • Nie dla muzeum Szyłak i Klamana (1)

      Jeśli Muzeum Sztuki Współczesnej w Gdańsku ma być tworzone właśnie przez takich ludzi o jakich czytam w artykule i komentarzach ( Szyłak i Klaman) to ja nie chcę by takie muzeum w Gdańsku powstało.. Poczekajmy jeszcze 10 lat - 20 lat powstałe muzeum będzie również Sztuki Współczesnej może stworzą je osoby godne z powołaniem.

      • 9 2

      • nie dla muzeum klamana i szyłak

        Ja też nie chcę by powstało takie ich muzeum za moje pieniądze!!
        Za 20 lat będą też tworzący artyści i dla nich będzie potrzebne muzeum.

        Niech Klaman i Szyłak zaczną robić za swoje nie za moje !!!

        • 7 2

  • Wyspa jak Niebo, Klaman jak Kacmajor

    to ten sam gatunek socjopatii. Nawet wyznawczynie zapładnia. Nie wiadomo tylko jaką rolę wzięła na siebie Szyłaka - chyba zabujanego zaopatrzeniowca majordomusa.

    • 12 1

  • wreszcie ktoś ruszył beton Klamana

    nie mogę pojąć skąd ta czołobitność wobec Klamana, od lat Gdańsk obchodzil się z nim jak z jajkiem Faberge, udając, że nie widać w środku zbuka. wielki profesor Klaman, cyckający fundusze miasta od zawsze na swoje wciąż te same "pomysły". ileż można?
    cieszy mnie, że taka dyskusja ma miejsce, nareszcie! dość już tej patologii Wyspy, sztuka polityczno-konceptualna w ich wykonaniu to ciągle te same tematy, wykonane byle jak, ale za to za ogromne pieniądze od państwa. a wszystko to zarządzane przez hegemona-pijaka, sfrustrowanego pana, który za swój brak talentu wyżywał się na wszystkich wokół.

    • 26 2

  • Zanim wydacie wyrok (3)

    Pani Aneta Szyłak nie pełni funkcji w Fundacji ponieważ swoją niegospodarnością i lekceważeniem dyscypliny budżetowej doprowadziła do poważnych kłopotów finansowych, i z tego wyłącznie powodu została zwolniona z pełnienia obowiązków w Fundacji. Tak więc jej twierdzenie, iż odeszła bo sytuacja, bo postawa G. Klamana etc, to wierutne kłamstwa mające wszelkie znamiona pomówienia, które w mojej ocenie powinny mieć swój finał w sądzie.
    To prawda, że prof G. Klaman potrafi być trudnym człowiekiem, jest impulsywny, i czasem nie do końca panuje nad emocjami. Ale to człowiek z charyzmą, wizjoner, twórca żywych przestrzeni dialogu i miejsc wolnych działań. Angażując się całkowicie i bez reszty z pewnością oczekuje tego od innych, przekonany, iż jego idee są równie silnie czarujące dla innych. Często tak się właśnie zdarza. Pracownicy fundacji powinni otrzymywać wynagrodzenie, to fakt, z którym nie można dyskutować. Oni znali uwarunkowania, i wiedzieli, że nie zawsze pieniądze są na czas. Tu powinien pomóc im Zarząd, widzieć w nich ludzi, którzy muszą po prostu żyć w tej samej rzeczywistości finansowych zobowiązań i życiowych potrzeb. Z pewnością zabrakło siły, która mogłaby pogodzić obie strony. Znam sytuację od środka, wiem, jak było, i zaręczam Państwu, ze ten kubeł pomyj wylewany na stronach forum jest niezwykle krzywdzącym samosądem nad człowiekiem, który zasłużył na wdzięczność Gdańska, bo dzięki niemu, jego sztuce i działalności Gdańsk nie jest wyłącznie prowincjonalnym klepiskiem nad ujściem Wisły. Szkoda, że byli pracownicy zdecydowali się na upublicznienie brudu, nie ważąc sprawiedliwie win.
    p.s. Klub Buffett nie jest własnością G. Klamana. Prowadzą go właściciele min. klubu Bunkier, a sam lokal jest wynajmowany od dewelopera, który jest właścicielem terenów byłej stoczni gdańskiej. Prosze nie pisać głupst i kłamstw

    • 9 22

    • Wizjoner z charyzmą?

      W pierwszym akapicie grozisz komuś sądem, ale właściwie nie wiadomo komu. Takie teksty są co najmniej nie na miejscu.
      Pytanie czy piszesz o p.Klamanie jako człowieku, którego znasz prywatnie ze wspólnego piwka w Buffecie czy jako pracodawcy. Bo to dwie inne historie. I nikogo nie obchodzi czy pracodawca jest impulsywny i trudny. Pracodawca tak samo jak pracownicy ma swoje obowiązki i to czy je wypełni nie powinno zależeć od jego humorów i fochów.
      Nikt nie będzie bić pokłonów przed żadnym artystą. Gdańsk ma wielu innych znanych twórców, którzy nie ugrali całej swojej sławy na micie Gdańska i Solidarności. Szanowny pan profesor, więcej od miasta wyciągnął zarówno symbolicznie jak i finansowo, niż dał od siebie. Otwórz oczy.

      • 13 1

    • Gdańsk dziękuje za szacunek

      Nazywając Gdańsk bez Klamana "prowincjonalnym klepiskiem nad ujściem Wisły" i żądaniem bezwzględnej wdzięczności wcześniej wspomnianemu za działalność kulturalną/artystyczną tu prowadzoną jest zwykłą bezczelnością i dowodem, że na taką wdzięczność sobie nie zapracował czy może raczej nie zasłużył. Wdzięczności miasta, jego mieszkańców czy nawet radośnie biegających tu po nocy lisów nie dostaje się z przydziału, za samo wielkim artystą bycie. Natomiast bardzo dobrze przez pryzmat tej wypowiedzi widać stosunek przychylnych Klamanowi ludzi, a co za tym idzie i jego samego do Gdańska i jego mieszkańców, gratuluje. Bardzo nam miło, że człowiek, który przyjechał tu z drugiego końca Polski, zrobił karierę i wypromował sobie nazwisko na lokalnej historii i dziedzictwie w taki sposób traktuje miasto, które tak dużo mu dało.

      • 14 0

    • Maks, daj spokój

      przeczytaj listy. Nie byłeś w środku. Nie mów nieprawdy, nie bądź adwokatem w sprawach ci niemych. Jesteś też ofiarą, tylko jeszcze nieuświadomioną. Pokój tobie (ps. pierwszy akapit jest zgodny z rzeczywistością).

      • 6 2

  • pisałem jakiś rok temu, że platformie skończyły się pieniądze na propagandę (11)

    stąd tez mniejsze dotacje na różnych artystów i ich "projekty" a przez to na utrzymanie ich utworzonych placówek. Resztkami sił (a właściwie resztkami kasy) dotowano tylko sztandarowe i największe wydarzenia i najważniejszych reżimowych artystów. Resztę pomniejszych oczywiście pominięto.
    W Warszawie nawet aktor Karolak musi zwijać swój teatr. W Gdańsku po uruchomieniu ECS i TS pomniejsi reżimowi artyści i placówki nie mają co liczyć na zbyt wiele dotacji. A brak kasy prowadzi do tego co tutaj opisano.

    • 62 19

    • ? (6)

      Już w tytule pada sformułowanie "propaganda platformy", a później dwukrotnie "reżimowy". Czyżby sympatyk ruchu KuPiS'15? Tak z ciekawości pytam.

      • 19 6

      • nie zgadłeś. jestem sympatykiem wartości zbliżonych do Korwin (4)

        poza tymi kwestiami, merytorycznie zgadzasz się z tym co napisałem?
        Uważasz, że nie ma reżimowych artystów grających jak trzeba za dotacje z publicznych pieniędzy? Uważasz, że platforma w ciągu 8 lat nie wyrzucała publicznej kasy na kupowanie poparcia tego środowiska? Uważasz, że platforma tylko przedstawiała w mediach rzeczywistość czy też uprawiała propagandę sukcesu przy pomocy m.in. kupionych reżimowych artystów?

        • 21 14

        • (3)

          ty chyba masz jakąś paranoję...

          • 10 14

          • paranoję? (2)

            zbyt dużo niektórych artystów żyjących z sutych dotacji kręciło się w różnych komitetach poparcia związanych z wciąż jeszcze partią rządzącą czy też niedoszłym prezydentem żeby nazywać faktyczny stan rzeczy paranoją

            • 17 7

            • Nic się nie martw! (1)

              To, co nazywasz dotowaniem "reżimowych artystów" w polityce obecne jest zawsze i obecne będzie. Jeśli myśli, że pod panowaniem nowo wybranego oświeconego rządu to się zmieni, to polecam poczytać choćby pana Sellina i jego poglądy na dotowanie filmów o Smoleńsku (oczywiście tych zgodnych z teoriami Macierewicza, bo przecież tylko one są słuszne) i zapowiedzi o zaprzestaniu finansowania wszystkiego, co "nie jest poprawne", czyt. nie jest "oryginalnie polskie", katolickie i narodowe. Gdybyś się zastanowił, to zrozumiałbyś, że wychodzi dokładnie na to samo: kto ma władzę, ten ma finanse, ten też ma możliwość rozdzielenia ich pomiędzy podmioty, które mu odpowiadają. A co do "komitetów poparcia" (brzmi to cokolwiek sowiecko!), to wspomnę tu tylko uroczego pana Zelnika. Zalecam więc mniej pieniactwa, a więcej czytania o tym, co nas otacza, może tylko bez przesadnego skrętu w teorie spiskowe, które przecież wszyscy tak bardzo uwielbiamy. Pozdrawiam!

              • 2 2

              • Karolina, weź już zluzuj, bo twój ból pośladków to już paranoja. Zarzucasz innym pieniactwo, a od dwóch tygodni nie potrafisz przestac pisac o tym jak cie nowa władza tłamsi i dusi. To przestaje byc śmieszne, a zaczyna byc żałosne

                • 0 2

      • "KuPiS'15" - dobre, kupuję!

        • 13 4

    • (3)

      Czy uważasz, że skoro nastąpiła zmiana władzy i to teraz nagle zdarzy sie cud i nasz kraj będzie miodkiem płynący, nie tylko w dziedzinie sztuki.
      Powodzenia w czekaniu na kuriera ze sztabką złota od prezesa!!
      Skoro jesteś zwolennikiem Korwina, to co on uważa na temat finansowania tego rodzaju miejsc??

      • 5 0

      • biorąc pod uwagę na jaką zmieniła się rządząca ekipa nie mam złudzeń, żeby się wiele porpawiło (2)

        A finansowanie takich miejsc? Niech się same finansują na zasadach popytu-podaży. Jeśli będą chętni na odbiór (i płacenie) ich twórczości to proszę bardzo. Nie widzę powodów, żeby dotować to z publicznych pieniędzy. Nie jest to jakaś wybitna działalność artystyczna i bez większego znaczenia dla kultury państwa polskiego i dlaczego jakiś urzędas zza biurka ma decydować i sypać kasą podatników co jest a co nie jest tego warte.

        • 6 1

        • pomieszanie porządków

          wybacz, ale wyraźnie nie rozumiesz na czym polega dotowanie kultury. jeśli rząd zacznie decydować na podstawie własnego widzimisie co jest warte dotowania, a co nie jest to zacznie się cenzura. w tym momencie graty przyznawane są na podstawie konkursów, które mają ściśle określone zasady i weryfikacja wniosków jest naprawdę skrupulatna. oczywiście nie mam złudzeń, że zdarzają się ustawiane konkursy. kultura nigdy nie będzie działała na zasadzie popytu-podaży, bo to się ogóle nie mieści w pojęciu kultury. a co do znaczenia dla kultury państwa polskiego to bardzo się mylisz. polska sztuka współczesna jest rozpoznawalna na świecie tylko, że polskie media o tym nie informują, bo to jest mniej interesujące dla polaków niż tyłek amerykańskiej celebrytki.

          • 2 0

        • Gdy będą gołe baby t i popyt tego rodzaju sztukę będzie.

          • 5 0

  • nikt Klamana nie czcił (4)

    miałam przyjemnosc pracować przez jakis czas dla Wyspy- nikt z pracowników nie był wpatrzony w Klamana, kazdy usilował po prostu wykonywać swoją robotę, co szanowny pan prof. mgr Klaman bardzo czesto sabotował. gdy przyjezdzał swoim volvo, następowała panika i blady strach - bo a nuż Klaman będzie na kacu albo nie w humorze i znów się zacznie. jechał psychicznie po kazdym, kto pracował w wyspie.
    i jeszcze jedno - to naprawde zaden zaszczyt pracować w takim miejscu, nie przesadzajmy, praca jak praca, wiekszosc z nas pracowala tam, zeby po prostu mieć na życie, a przy okazji robić coś w miare ciekawego. fenomen Klamana ( o ile był) bardzo dawno sie skonczył, jego pomysły od 20 lat są wtórne i mierne, żeruje na innych, nie szanując jednocześnie ich pracy.
    nie mówię tu tylko o "zwykłych" pracownikach biura, ale też artystach, których prace walały się po zagrzybionych piwnicach albo strychach, o promowaniu jedynie swoich kolegów, o kompletnym braku współpracy z kimkolwiek itp.
    brawo Radek!!

    • 35 1

    • pracownicy (3)

      Skoro Klaman był taki zły i nie szanujesz jego jako artysty (piszesz, że od 20 lat robi słabe rzeczy ) dlaczego chciałaś pracować dla kogoś takiego? Kasa jest ważniejsza niż idee? Kasa której nie zaznałaś bo ponoć nie płacił jak należy ?
      Moim zdaniem powinnaś się wykazać szacunkiem do prof Klamana. Jak czytam komentarze osób które pracowały albo pracują to śmieje się wykazujecie w swoich komentarzach, że nie zasługujecie na dobrą pracę i płacę i Klaman ma takie samo zdanie wam nie wypłacając. Plujecie wymieniacie jego profity, że zarabia, że ma samochód , że robi karierę, że ma super biuro na górze Wyspy. Ma i będzie miał a wy ? Pochwalicie się tym że pracowaliście w Wyspie w swoim CV potencjalny pracodawca zadzwoni do niego z pytaniem kim jesteście i odpowie jakie z was osobniki. :) Świat artystyczny jest mały i pracodawcy w kulturze znają się bardzo dobrze. Pracodawcy czytają i artykuły i komentarze.

      • 2 9

      • droga julio

        akurat z mojej pracy Klaman był zadowolony i zapłacił na czas, nie w tym rzecz. ja przyszłam, zrobiłam to co miałam zrobić najlepiej jak umiałam i tyle. i sądzę, że większość podchodzi do pracy w ten sposób. tu nie chodzi o żaden szacunek, bo jak można go mieć do kogoś (Klaman), kto Ciebie nie szanuje już od wejścia? kto drze się na pracowników, bo akurat ma zły dzień albo kaca? ( a Klaman ma zawsze kaca). kto nie szanuje nie tylko pracowników, ale i artystów, wrzucając ich prace byle jak i byle gdzie, które nie nadają się już potem do niczego, a gdy artysta postanawia doprosić się o zwrot swojej pracy to pracownicy, nie Klaman, muszą świecić oczami, bo "praca zaginęła" albo po prostu grzyb ją zjadł w podmokłej piwnicy. ta instytucja po prostu funkcjonowała źle, a zły przykład szedł z góry, nie z dołu. a co do twórcczości Klamana, to jest ona wtórna bardzo i mocno naciągana, powiela swoje własne pomysły, mieli je na papkę i dodaje do tego garść inspiracji zachodnimi artystami. tak się robi tam sztukę. a raczej kasę.

        • 8 0

      • tym większa odwaga tych ludzi i tym większa im chwała, przecież już ostrzycie siekiery

        droga Julio-bez-połyku.

        • 3 0

      • Do tekstu "pracownicy"- to grozba

        Czy to typowe podejście owego pracodawcy? Moim zdaniem po takim tekście, ci kryjący się "pracodawcy w kulturze" powinni polecieć!

        • 6 1

  • opinie niektórych to opinie godne IDIOTY (5)

    Niektórzy w komentarzach piszą o sfrustrowanych i przegranych pracownikach. Co o nich wiecie ?? Jak sądzę niewiele. Za to Klaman to wzór cnót oraz przykładny artysta i pracodawca. Ciekawe....,
    Dlaczego nikt nie zauważy, że może to Klaman jest przebrzmiałym sfrustrowanym pseudo artystą, który kiedyś wytworzył kilka spektakularnych i zauważonych "dzieł" a później posucha. Może to Klaman jest jak Edyta Górniak znana ze swoich fochów i ciężkiej współpracy - bo odreagowuje brak "sukcesów artystycznych".
    A czy człowiek wyzyskiwany i nie opłacony ma prawo do frustracji, zmęczenia i poczucia wypalenia ?? Sądzę, że ma. Z dawnej obsady Wyspy pozostał w zasadzie tylko Radek. Dlatego, że inni pewnie wcześniej powiedzieli DOŚĆ. Radek DOŚĆ powiedział teraz.
    W odpowiedzi Klamana wyczytacie praktycznie w co drugim zdaniu, że zarzuca podwładnym pociąg do alkoholu. Wiadomo powszechnie że on sam ma z tym problem, dlatego takie insynuacje kieruje pod adresem innych. I jeszcze hasło, że do Wyspy przyszli nowi wolontariusze. Ciekawe po jakim czasie Oni będą mieli DOŚĆ Klamana ?? Ile będzie na nich działał "urok" pana profesora (celowo z małej litery).

    • 27 1

    • (2)

      Nie widziałam by Klaman choć raz zapłacił w buffetowym barze za kieliszek wódki czy wina a śmieje z tych pracowników, którzy nie kupują alkoholu w knajpie tylko piją w skrycie piwo z siatki. Sam nie płaci choć ma regularną pensje a dziwi pracownikom, którzy pieniędzy nie widzieli pół roku.

      • 8 2

      • (1)

        już za samo picie z siatki wpracy powinien Klaman ich wyrzucić

        • 2 6

        • Witek

          Przecież to nie w pracy.

          • 5 0

    • (1)

      Bolek a jak byś ocenił swoją opinię, kogo ona jest godna? Mądrego i sprawiedliwego?

      • 0 0

      • Jest jeszcze książę Myszkin.

        • 1 0

  • nie wszystko jest takie na jakie wygląda (6)

    A ja sądzę, że prawda leży gdzieś po środku! Profesor Klaman jest mądrym i sprawiedliwym człowiekiem. Może i jest cholerykiem i niekiedy wypowiada się bardzo dosadnie, ale z pewnością nie zrobiłby nic przeciwko swojemu ukochanemu dziecku, czyli "Wyspie". Fundacja Wyspa nie jest oficjalnym ośrodkiem kultury, pozyskuję pieniądze z grantów, o które sami się muszą starać, ekipa wiedziała jakie są warunki pracy w Wyspie i godzili się na nie przez długi czas. Miałam okazję mieć styczność z tym otoczeniem i zdecydowanie, absolutnie nie broniąc Klamana, mogę stwierdzić, że nie w tym przypadku PRAWDA LEŻY PO ŚRODKU!. A Pan Radosław czy Pan Adam nie sprawiali wrażenia zaangażowanych, solidnych pracowników na których pracy można polegać. Szkoda tylko, że ucierpią na tym tak ciekawe rzeczy, którymi się zajmują. Sztuka Współczesna, którą prezentuje Wyspa jest bardzo potrzebna, szczególnie w dzisiejszych czasach.

    • 7 56

    • wszyskto jest takie na jakie wygląda - literalnie

      oszukiwali, kradli, wyłudzali, szczuli, mobbingowali, łgali - pracowników, artystów, kolegów, miasto, ministerstwo, urzędy skarbowe, dziennikarzy, wreszcie samych siebie.

      • 10 0

    • jakby mi ktoś przez 6 miesięcy nie płacił to też nie byłbym zaangażowany w to co robię (1)

      mamy rozumieć, że kłopoty z płaceniem pracownikom wzięły się z tego, że kiepsko pracowali?

      • 16 0

      • ale szefowi jakoś nie przeszkadzało, że siedzą i nic nie robią tylko fajki palą, dopóki się nie upominali o kasę z projektów

        • 10 0

    • w artykule jest napisane, że pracowali tam (a przynajmniej jeden z nich) pięć lat, jakby nie byli solidni, to nikt by tyle czasu z nimi nie chciał współpracować (a już na pewno nie mądry i sprawiedliwy pracodawca). a czy klaman jest mądry i sprawiedliwy? nie znam go, ale po przeczytaniu tego bełkotu, który jest jego odpowiedzią na list, miałabym wątpliwości. to śmieszne, że w wyspie tyle było spotkań, rozmów i wystaw o uciśnionych pracownikach, a tu takie coś. a to, że ci ludzie siedzieli tam tyle lat i nie narzekali, moim zdaniem świadczy tylko na ich korzyść, a nie profesora klamana, który usiłuje wszystkim wmówić, że chodziło im tylko o kasę, a nie o dobro fundacji.

      • 18 0

    • to chyba nie byłaś wystarczająco blisko

      aby zobaczyć w czym leży problem i jak kolejne pokolenia pracowników i kuratorów wyspy odchodzą z niej,choć nie przychodzi im to łatwo, bo kiedy pracuje się latami to trudno tak po prostu olać, do tego chcą zamykać projekty przy których pracują. Zazwyczaj prawda leży po środku, w tym przypadku nie.

      • 16 0

    • Maltato ty !? ..z telefonu piszesz ?

      ...dorzuć do kominka bo grzesiowi zimno będzie .....aaaaaaaa może ciepło musię zrobiło....

      • 13 3

  • Trzeba zmienić pracę i wziąć kredyt (2)

    Łącze się z wami w bulu

    • 57 11

    • (1)

      Najpierw kredyt potem praca

      • 2 1

      • hanba!

        przeczytalam wszysko jestem osoba postronna smierdzi mi tu brakiem szacunku do ludzi ktorzy tam pracowali godza sie na zle umowy bo kazdy grosz jest potrzebny licza ze kiedys bedzi lepie a jesli juz nie wytrzymuja i upominaja sie o jalomuzne to wygnac z folwarku ktory dostali w prezanci od nas jeszcze sa oburzeni jak ktos smial sie upomniec o zaplate wtedy nalezy oczernic i to bez wstydu bo ma wsparcie we wlodarzach miasta jesli by sie bal ze nie moze sobie pozwolic profesorek na swinstwo to by tak nie podskakiwal i nie robil szumu ludzi ktorym nie zaplacono wynagrodzenia powinni mie gdzi sie odwolac zwocic o pomoc a niestety tak nie ma

        • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Zgodnie z planami miejskimi, obecna siedziba CSW Łaźnia miała pełnić bardzo oryginalną funkcję. Jaką?

 

Najczęściej czytane