Owalne gabinety - Nicolas Grospierre

Państwowa Galeria Sztuki zaprasza na wystawę Nicolasa Grospierre'a "Owalne gabinety".

WYSTAWA OD 15 CZERWCA DO 14 LIPCA.
Projekt zrealizowano dzięki wsparciu Instytutu Adama Mickiewicza.

W najnowszym cyklu zdjęć "Owalnych gabinetów" Nicolas Grospierre poszukuje dziwnych, obdarzonych własną specyfiką i historią miejsc, heterotopii. Owalne gabinety jawią się jako refleksja na temat współczesnej władzy, jej aktualnego stanu, potencjału spektaklu, czy też performensu w wykonaniu suwerenów decydujących o losach świata. Osiemnastu zdjęciom towarzyszy obszerna dokumentacja, zakrawające na szaleńczą literaturę raporty i paranoiczne niemal odniesienia do historii politycznej Stanów Zjednoczonych i Cesarstwa Rzymskiego.
Oglądający Owalne gabinety widz porusza się po kręgu, porównuje poszczególne obrazy. Na pierwszy rzut oka wszystko jest podobne, lustrzane kopie składają się na uniwersalistyczny niemal obraz miejsca władzy. Pieczołowitość z jaką odtworzono gabinet owalny sprawia, że oglądający fotografię ma wrażenie obcowania z "prawdziwym" gabinetem. Być może to uczucie jest nawet bardziej dojmujące podczas obcowania z obrazem niż w momencie obecności w fizycznej replice gabinetu. Innymi słowy, fotografia w doskonały sposób przedłuża iluzję, udoskonala ją, stając się lustrem rzeczywistości.

Jednak stopniowo każdy z gabinetów ujawnia potencjał różnicy. Gust poszczególnych prezydentów przenoszących swoje gabinety do bibliotek i fundacji pozostaje w kontrze do eklektycznych fantazji tworzonych dla uciechy tłumów zwiedzających muzea figur woskowych (liczne gabinety Madame Tussaud na Wschodnim i Zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych), zapełniających czas przed odlotem (w replice znajdującej się na lotnisku w Medford, Oregon), czy szukających wytchnienia po cotygodniowych zakupach (tak jak w muzeum Magic House stworzonym w bezpośrednim sąsiedztwie galerii handlowej w Saint Louis, Missouri).

Wszystkie gabinety mają coś wspólnego, wspólny mianownik to dywan, biurko, amerykański sztandar. Często pojawia się również pieczęć Prezydenta z historycznym, a jakże znaczącym w kontekście serii zdjęć Grospierre'a łacińskim mottem: E pluribus unum. Jeden z wielu, oczywiście prezydent. Jeden z wielu, oczywiście kraj stworzony poprzez zjednoczenie rozczłonkowanych stanów. Jeden jest też stworzony z szeregu realnych i niedoskonałych idealny, istniejący tylko w umysłach odbiorców pokój władzy, pokój prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Traktowane jako motto państwowe - E pluribus unum - choć zastąpione oficjalnie decyzją Kongresu z 1956 roku na tekst In God We Trust wciąż obecne jest w pieczęci prezydenckiej. Tak jakby nie wypadało na dywanikach leżących przed biurkiem P.O.T.U.S.-a Boga umieszczać. Tak jakby władza prezydencka z boską się przeniknąć nie mogła.

Kurator: Adam Mazur