- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 3 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 4 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (19 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Nie smućcie się! Słowa te kieruję do wszystkich, którzy zwiesili nosy na kwintę po Igrzyskach Olimpijskich. Słowo daję - nigdy nie przypuszczałem, że tak często będę pisał o tym szczególnym rodzaju kultury, jaką jest kultura fizyczna. Nie należę do entuzjastów oglądania zmagań sportowców.
Każde zawody są jak Amber Gold - więcej naiwnej wiary w cud niż zadowalających efektów. Może po niefortunnym Euro i Igrzyskach, czas, by rzucić garść drobnych w miseczkę kultury? Tak więc sportowi nie mówię "nie", a jedynie "Chwilowo sportowi dziękujemy. Panie! Panowie! Czas na kulturę!". Jednak mając w perspektywie życie wśród smutnych ludzi, zawiedzionych tym, że nie jesteśmy sportową potęgą raz jeszcze zajmę się kulturą fizyczną i pospieszę z pocieszenie. A pocieszę jak umiem.
Otóż istnieje pewne poletko, w którym odnosimy na świecie sukcesy. Za mało nagłośnione, nie sponsorowane przez piwo, nie transmitowane na platformach cyfrowych, dalekie od zainteresowań tabloidów i premiera. Kultura. Nie rzucę teraz nazwiskami gigantów - Warlikowskiego, Jarzyny, Sasnala. Ograniczę się do naszego trójmiejskiego obszaru, mało tego - do murów mojej Akademii Muzycznej. Czy słyszeli Państwo, że jej student, przyszły dyrygent Rafał Kłoczko odebrał niedawno Studenckiego Nobla? To nie pierwszy sukces tego prymusa, aktywisty, artysty, menadżera i entuzjasty. W zeszłym roku został najlepszym studentem Trójmiasta, a każde przedsięwzięcie, za jakie się zabiera i które organizuje (od pozyskania środków po realizację artystyczną - chłopak jest samowystarczalny!) kwitowane jest w recenzjach wykrzyknieniami w rodzaju "Sensacja w Gdańsku!".
Adam Palka, bas, jest finalistą ostatniej edycji jednego z najważniejszych konkursów wokalnych - Operalia. Imprezie przewodzi sam Domingo. Nasz bas ledwie zdążył wyśpiewać konkursowe arie, a już otrzymał propozycje z Teatru Chatelet w Paryżu i opery w Santiego. Może jeszcze kiedyś zaśpiewa w Gdańsku...
W Anglii zaczęliśmy odnosić sukcesy, nim rozpoczęły się Igrzyska. Dwie śpiewaczki namaszczone przez naszą uczelnię pojawiły się tam na profesjonalnych scenach. Magda Molendowska wystąpiła w operze "Jaś i Małgosia" w Clonter Opera Theatre. By dostać tę partię musiała z pewnością pokonać armię wokalistek, które w Anglii życie spędzają na udziale w nieskończonej ilości przesłuchań. A dosłownie tuż przed Olimpiadą w londyńskiej Covent Garden odbyła się premiera opery Berlioza "Trojanie", wywołująca poruszenie w branżowym światku. W partii Anny wystąpiła Hanna Hipp. Ktoś powie - mała rola. W Covent Garden, jednej z trzech najlepszych oper świata, nawet ogony śpiewają tylko najlepsi. W dodatku Hipp jest uczestniczką elitarnego programu edukacyjnego Opery Królewskiej, który jest marzeniem każdego młodego wokalisty na świecie. W przyszłym sezonie ma zaśpiewać tam sześć kolejnych partii!
O Jędrzejowskiej zapomniał nie tylko świat, ale i my, O Szewińskiej, Komarze pamięć żyje tylko nad Wisłą. We Włoszech znajdziemy jeszcze kilku starców, których możemy zagadnąć o Bońka. Pamięć o Małyszu jeszcze się tli. Przez chwilę. Chopina gra się niemal od lat dwustu i nic nie zapowiada końca jego popularności. Na całym świecie.
O autorze
Jerzy Snakowski
- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl
Opinie (11) 2 zablokowane
-
2012-08-14 12:41
Aspiracje kosmiczne
tylko że Londyn to nie światowa stolica kultury a od czasów Chopina gwiazda jego formatu niezależnie czy sportowa kulturalna naukowa się nie narodziła.
W Polityce wojskowości mieliśmy Piłsudskiego kilku skromniejszych grajków i śpiewaków ale to wszystko było wielkie w skali powiatowej.
A obecnie sukcesy w kulturze a to dobre!
Gdańska kultura to od lat stypendia marszałka województwa i nagrody dla pani artystki od nagiego faceta z psem i innych funta kłaków wartych dzieł.
Promuje się miernoty i kończą miernie jako gwiazdy domów kultury w porywach.
I szczerze obecnie w dobie szybkiej łączności i internetu jeśli nikt o tych opisywanych gwiazdkach nie słyszał to nie dlatego że jest ograniczony tylko dlatego że są lepsi wybitniejsi i tyle.
A promowanie nawet bardzo zapobiegliwe lokalnej miernoty kulturalnej prowadzi do upodlenia narodu który nie może się rozwijać bo to pan profesor z awansu społecznego mackami ściągnie go na ziemię.
Dlatego znakomita większość ludzi zamożnych w Polsce nie ukończyła tzw polskich uczelni albo nie ma wykształcenia bo to przeszkoda i strata czasu.
A wynaturzenia nudziarza nic nie zmieniają w tej materii.
Bo nawet dresiarz ustawi sobie wybitnego muzyka choćby jako dzwonek ale nigdy nie użyje tandetnej niby sztuki jako tapety w telefonie.
Chopina już słyszałem jako sygnał telefonu ale współczesnych lokalnych pseudoartystów nie pomimo że znakomici wykształceni kulturalni ludzie z ekipy zapewniają ze są wybitni :-).
Nędza intelektualna kulturalna i finansowa powoduje zastój w tych dziedzinach. Motto brzmi korytka nie oddamy.- 12 4
-
2012-08-14 12:56
Autor ma straszne parcie na kasę i zero inwencji.
Pod pseudointeligencja kryje się zwykłe wyrobnictwo tyleż nudne co śmieszne.
Czyli twierdzi Pan że Chopin bez telewizji, internetu, odtwarzaczy w telefonach a nawet w lodówkach był znany na całym świecie i jest podziwiany do dzis.
Natomiast nasze współczesne gwiazdy kultury i nauki biedne nie mają dostępu do internetu telewizji ba nawet do maszyny do pisania i dlatego są nieznane pomimo że wielkie są jak sam Chopin?- 6 3
-
2012-08-14 13:05
Santiego - a gdzie to jest ?
'z Teatru Chatelet w Paryżu i opery w Santiego.....'
- 8 1
-
2012-08-14 16:44
Ale wychodza z nas Polakow kompleksy
Jak tylko jakas celebrytka pojawi sie na rozkladowce zagranicznego pisma lub wystapi w hollywoodzkiej produkcji w jednej scenie to Cala Polska przezywa.
litosci.Litosci!!! "cudze chwalicie swego nie znacie" Piekna nasza Polska cala!- 5 0
-
2012-08-15 22:55
oko - uchem a moż tak...
zmienić na usta - d..ą ? można wielu by przyciągnąć taką nazwą :)
- 2 2
-
2012-08-16 08:57
lekkie pióro
Na kulturze się Pan pewnie znasz, ale daru pisania to Pan nie masz za grosz.
- 5 3
-
2012-08-16 18:34
i znów to samo...
I znowu cała masa komentarzy od osób, które z całą pewnością się świetnie na wszystkim znają. Części osób polecam czytanie ze zrozumieniem (to wiele ułatwia w przyszłości, a także podczas czytania tego typu artykułów), a innym życzę, by się po prostu nie wypowiadali, jeśli mają pisać coś w stylu pana o pięknym nicku "Boy Dżordż".
- 1 3
-
2012-08-16 21:36
(1)
Bardzo naiwny tekst.
- 3 1
-
2012-08-16 22:06
?
dlaczego naiwny? może jakieś rozwinięcie Pani Asiu?
- 1 1
-
2012-08-17 07:53
Mi to wygląda na na bączek pupą raczej no ale skoro to profesor rzezce to fiu fiu fiu musi być kulturalne?
Dawniej zwykły szlachcic któremu zdarzało się siano na polu grabić w dziedzinie kultury był na wyższym poziomie niz obecni profesorowie nieznanych poza powiatem uczelni przy czym zazwyczaj to ludzie z awansu społecznego więc ich pęd do szerzenia kultury szczególnie wśród tych którzy awansować nie musieli jest doprawdy żałosny.
Chodźcie tutaj do mnie ciemne chłopki opowiem wam o wielkim świecie :-) a ze sam chłopkiem jestem a mój wielki świat to powiat to psst sza ważen że mi za to płacą i mówią żem profesor- 2 2
-
2012-09-01 17:15
Z powyższego artykułu można by wysnuć mylący wniosek, że
Clonter Opera Theatre to prawie Covent Garden. Mieszkam od lat w Londynie i Królewska Opera to zupełnie inna klasa, po prostu inny świat. Clonter to scena dla początkujących. Druga sprawa - widziałem Trojan w lipcu w ROH i rola Anny to nie żaden ogon, co Pan sugeruje, to rola, która plasuje się bezpośrednio po Kasandrze, Dydonie i Eneaszu. Występ naszej rodaczki przyjęto tam z entuzjazmem. warto przeczytać recenzje w fachowych czasopismach - Opera britannia, Seen and Heard, czy berlińskiej Opernwelt, paryskiej altamusica. Pozdrowienia z Londynu- 38 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.