• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Impreza już się odbyła
PATRONAT

Norman Leto. Ludzie, którzy ciągle czegoś ode mnie chcą (2 opinie)

Wystawa "Ludzie, którzy ciągle czegoś ode mnie chcą" stanowi próbę odparcia dwóch przesądów o sztuce Normana Leto. Wedle pierwszego z nich malarstwo - na którym opiera się sopocka wystawa - stanowi drugorzędne pole działalności artysty.

Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, Plac Zdrojowy 2
Ekspozycja czynna: od 11 marca do 10 kwietnia 2016 r., od wtorku do niedzieli w godz. 11.00 - 19.00
Wernisaż: 10 marca (czwartek) 2016 r. godz. 19.30

Norman Leto, 'To, co musiał widzieć codziennie mój tata po powrocie z pracy o piętnastej', olej na płótnie, 150x110 cm, 2016
Norman Leto, 'To, co musiał widzieć codziennie mój tata po powrocie z pracy o piętnastej', olej na płótnie, 150x110 cm, 2016 Norman Leto
Zgodnie z drugim przesądem Norman jest eskapistą, który świat "poza sztuką" wyłącza z pola swoich twórczych poszukiwań, zwracając się raczej ku światom wyobrażonym i wykreowanym w wirtualnej przestrzeni. Zebrane w Państwowej Galerii Sztuki obrazy dowodzą tymczasem czegoś innego - po pierwsze, że malarstwo autora Brył życiorysu można potraktować jako zwornik jego multimedialnej praktyki (nie zaś "dodatek" do niej), po drugie natomiast: że nie eskapizm, a realizm należy uznać za naczelną zasadę jego twórczości. Tytuł wystawy - igrając z przekonaniem o eskapistycznej postawie artysty i wskazując na związek jego sztuki z tym, co "powszednie" - stanowi zachętę dla widzów, by na własną rękę odkrywali w obrębie wystawy narracyjne tropy, które wiążą malarstwo Normana zarówno z epickimi kreacjami
w jego pisarstwie czy filmach, jak i ze światem rozciągającym się "poza sztuką".

Szybki przegląd przez motywy, jakie widz odnajduje na figuratywnych obrazach Normana, pozwala rozpoznać w nich refleksy tego samego świata, który artysta przedstawia w filmowo-literackim dyptyku Sailor (2010), tj. rzutowanych w fikcyjny świat realiów późnego kapitalizmu. Równie łatwo rozpoznać na płótnach artysty - choćby po ich tytułach - motywy autobiograficzne (wizerunki ojca, żony etc.). Granice między prywatnym życiem twórcy a jego pracą we wszystkich mediach pozostają zatem zatarte, zaś każdy z elementów jego praktyki stanowi część większego laboratorium.

Norman Leto_'Zawstydzony imigrant', olej na płótnie, 150x 100cm, 2014
Norman Leto_'Zawstydzony imigrant', olej na płótnie, 150x 100cm, 2014 Norman Leto
Jeżeli malarstwo pełni w owym laboratorium jakąś szczególną rolę, można porównać ją do oczyszczającej pracy, którą ludzki umysł wykonuje podczas snu: plątania wspomnień i najbardziej uporczywych myśli w jednolitej magmie, które paradoksalnie służy utrzymywaniu porządku. W rezultacie podobnego procesu - inicjowanego przez Normana w przerwach od męczącej pracy nad filmami - z pomieszanych figur w jego malarstwie wyłania się panorama współczesnego świata. W tym świetle łatwo wpisać obrazy Leto w realistyczną formułę, jakkolwiek "weryzm" jej nie wyczerpuje: na licznych płótnach artysty widz znajdzie m.in. odniesienia do technologicznych i naukowych reprezentacji świata (diagramów, infografik etc.), którym współczesny człowiek jest skłonny przypisywać większą adekwatność niż fotograficznej reprodukcji. W przypadku podobnych motywów w malarstwie Leto można wciąż mówić o jego realizmie, nadając jednak temu słowu wydźwięk filozoficzny.

Najbardziej abstrakcyjne (a jednocześnie zupełnie potoczne) rozumienie realizmu, jakie można powiązać z malarstwem Normana, nie ma żadnego związku z porządkiem przedstawiania rzeczywistości. Chodziłoby w nim zaś o deziluzję na temat ograniczeń tradycyjnego medium oraz świadome - czyli "realistyczne" - podejście do jego funkcji. Odbiciem takiego nastawienia jest naśladownictwo heroicznych postaw twórczych jak ekspresjonizm abstrakcyjny czy fotorealizm (co istotne w niniejszym kontekście, Norman nie odebrał akademickiego wykształcenia w dziedzinie malarstwa - imitacja jest więc kwestionowaniem heroicznej wielkości). Dowodzi go również "migracja" wybranych obrazów pomiędzy różnymi mediami: w renderingach i filmach artysty niektóre płótna powracają jako tekstury czy elementy scenografii. Unieważniając autonomię klasycznej dziedziny sztuki, której bronili zaciekle moderniści, Leto paradoksalnie ją ocala: wyzyskuje bowiem do maksimum funkcjonalność malarstwa, traktując je już to jako pole eksperymentu, na wzór szkicownika (w przypadku konceptualnych, malowanych błyskawicznie obrazów), już to jako narzędzie gry z sankcjonowanym przez rynek kanonem sztuki (vide: prace fotorealistyczne), medium wizualnej diarystyki (jak w przypadku rozmaitych portretów) lub stadium kompleksowego procesu twórczego (ilekroć obrazy znajdują swoje "przedłużenia" w innych mediach).

Kurator: Arkadiusz Półtorak
Współpraca: Fundacja Wschód Sztuki

Przeczytaj także

Opinie (2)

  • Sztuka (1)

    Coraz bardziej sztuka nowoczesna neguje pojęcie sztuki i wpada bełkot opisany błękitem niby intelektualnym!

    • 1 1

    • Bełkot opisany błękitem

      To ładne.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Kto na początku był liderem legendarnego działającego w Gdańsku teatrzyku Bim-Bom, z którego wywodzą się m.in: Jacek Fedorowicz i Alina Afanasjew?