- 1 Kilkanaście minut owacji na stojąco w PFB (15 opinii)
- 2 Kryminał inspirowany Iwoną Wieczorek (45 opinii)
- 3 6 wystaw w czerwcu, które trzeba zobaczyć (21 opinii)
- 4 Imprezy jak wizyty u lekarzy specjalistów? (24 opinie)
- 5 "Carmen": miłość, wojna i śmierć (26 opinii)
Natalia Capelik-Muianga: nie jestem córką Makumby
Wystąpiła w "Mam Talent", "The Voice of Poland", zaśpiewała piosenkę do czołówki "Big Brothera", występuje ze swoim zespołem i nagrywa nową płytę. Kim jest młoda piosenkarka i jaki ma pomysł na siebie? Jak sława jej ojca wpłynęła na jej dopiero rozwijającą się karierę? Na te pytania odpowiada Natalia Capelik-Muianga.
Marzę, by zadzwonił Tarantino
Młoda wokalistka i głos rodem z Nowego Orleanu
Kariera Natalii stopniowo nabiera tempa. Wokalistka wystąpiła m.in. w "Top Of The Top" w Sopocie, na festiwalu Ladies Jazz Festival, gdzie wraz ze swoim zespołem zdobyła nagrodę Grand Prix. Koncertuje w całej Polsce i nagrywa kolejne utwory oraz teledyski. Od niedawna młoda artystka sama zarządza swoim wizerunkiem i karierą. Tworzy obecnie zespół, którego muzyka płynie w klimatach jazzu, soulu, r&b i popu. Mimo ciekawej barwy głosu, muzycznego talentu i interesującej osobowości została zaszufladkowana jako córka Makumby ze słynnej piosenki zespołu Big Cyc.
"Nie jestem córką Makumby, a Joela Muianga"
Mateusz Groen: Zacznijmy naszą rozmowę od tematu trudnego, bo chyba niełatwo żyje się i tworzy z łatką córki Makumby.
Natalia Capelik-Muianga: Na początku mnie to mocno denerwowało. Już idąc do "Mam talent" chciałam być tam odbierana jako Natalia Capelik-Muianga, a została mi przyklejona łatka "Córka Makumby". Media to podchwyciły i nie było już szans tego zatrzymać. Gdy dorosłam, to już do tego przywykłam, uznałam, że nie ma sensu walczyć z wiatrakami. Trzeba powiedzieć, że dla mojego taty występ w tym teledysku był wielką zabawą. Był wtedy na studiach i raczej nie myślał, że stanie się aż tak sławny. Bo jakby nie patrzeć, stał się jedną z najbardziej znanych osób czarnoskórych w Polsce, w tamtym czasie. No cóż, ale to jest oczywiście mój tata. Nie jestem córką Makumby, a mojego taty Joela Muianga i ciągle to powtarzam. Rozumiem jednak, że to bardzo intrygująca sprawa, ale ja mocno pracuję nad swoim nazwiskiem i chciałabym, aby ludzie nie odbierali mojej twórczości przez pryzmat Makumby.
Jak to się stało, że zaczęłaś śpiewać?
Zaczęłam, chyba jak każda inna osoba, od śpiewania karaoke w domu, gdy nikogo nie było. Pewnego razu rodzice wrócili do domu szybciej i po skończonym utworze dobiegły mnie oklaski pochodzące z dołu. Wtedy rodzice zauważyli, że powinni mnie trochę popchnąć w stronę śpiewania. Zapisali mnie na zajęcia wokalne w Pałacu Młodzieży w Gdańsku, gdzie zaczęłam śpiewać w zespole. Co ciekawe, byłam jedną ze starszych dziewczyn, bo byłam już w gimnazjum. Potem były konkursy i dalsza praca. Mimo to, dalej nie wiedziałam, że absolutnie oddam się pracy muzycznej, byłam święcie przekonana, że pójdę na studia związane z moim profilem, na którym byłam w liceum. Mianowice biol-chemem(śmiech). Muzyka jednak wygrała.
Pasja stała się sposobem na życie, ale nie od dziś wiadomo, że w tej branży bardzo ciężko się przebić. Ty próbowałaś swoich sił w programach typu talent show. To dobra droga?
To ciekawa historia. Miałam niesamowitą panią od języka angielskiego w liceum, która powiedziała mi, że następnego dnia są eliminacje do "Mam talent" i że albo pójdę, albo ona się na mnie obrazi (śmiech). No i wstałam tego dnia rano i poszłam. Miałam do tego dystans, bo nie byłam fanką takich programów i uważałam, że to nie dla mnie. Jednak poszłam. Na eliminacje miałam przygotowany utwór. To była piosenka Fever, typowo jazzowa. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jazz mnie tak pociąga. Moje wykonanie spodobało się i tak się zaczęło. Doszłam do finału, miałam tam łącznie trzy występy. "Mam talent" bardzo dobrze wspominam, miałam dużą dowolność w tym co przygotowuję oraz duże wsparcie od produkcji, która dbała, by nasze występy były na dobrym poziomie i by każdy był sobą w programie.
Czytaj też: Występowali w znanych programach muzycznych. Co u nich słychać?
Co ci dał "Mam talent"?
Sukces w programie "Mam talent" to był dla mnie dość mocny znak mówiący, że powinnam iść tą drogą. Notabene, po występie w programie zaczęłam występować w koncertach TVN-u, m.in. podczas Sylwestra, otworzyło mi to również furtkę do występów w Operze Leśnej podczas festiwalu Top of the Top.
Natalia Capelik-Muianga - "No Roots" - Przesłuchania w ciemno - The Voice of Poland 9
Kolejnym programem był "The Voice of Poland". Jakie są najważniejsze różnice między tymi dwoma programami?
Było inaczej niż w "Mam talent", to zupełnie inne show. Nie jest tajemnicą, że idąc tam, nie zawsze dostajemy utwór, który chcemy, a repertuar jest od samego początku ustalany z produkcją. Trochę czułam się tym ograniczona. Nie byłam zadowolona ze swoich występów. Dałam z siebie wszystko, ale był duży stres. W "The Voice of Poland" dużo było toczki, wywiady, duble, musiałam wiele o sobie opowiadać. To mnie dekoncentrowało i momentami przytłaczało, bo było mało czasu na opanowanie repertuaru. Były takie chwile, jak nokauty, przed którymi miałam jedynie dzień na przygotowanie. W efekcie na scenie nie czułam się sobą. Bardzo dobrze wspominam natomiast kontakt z moim trenerem, Grzegorzem Hyżym.
Jak programy wpłynęły na twoją karierę?
Prócz otworzenia furtki, do większych występów, czy wizyty w śniadaniówce, to oczywiście przyniosły mi również większą popularność w mediach społecznościowych, kontakty oraz nowe doświadczenia. Dodatkowo, warto to wspomnieć, że produkcja "Mam Talent" odezwała się do mnie po latach i już nawet po wizycie w "The Voice of Poland", z ofertą. Mianowicie zaprosili mnie do udziału w projekcie i zaśpiewania czołowej piosenki, otwierającej "Big Brothera".
Kiedy wypuściłaś swój pierwszy singiel? To było tuż po "Mam talent"?
Tak, wtedy też założyłam swój pierwszy zespół z innym muzykiem z Trójmiasta. Potem zaczęło się pierwsze koncertowanie po różnych scenach, nie tylko tych lokalnych. Niedawno dokonałam sporej rewolucji, zmieniłam zespół i otoczyłam się muzykami z mojego bliskiego otoczenia ze szkoły muzycznej. Teraz mamy sekstet, momentami septet, bo czasem dochodzi gitara elektryczna. Niedawno nagraliśmy piosenkę "Jestem tu obca". To dla mnie przełomowy utwór, bo to jest pierwsza piosenka, do której napisałam tekst. Zależy mi, by poruszać tematy trudne, emocjonalne, z którymi ludzie mogą się utożsamiać. Chcę pisać prawdę i to przekazywać w swojej muzyce.
Jakie masz plany na najbliższy czas?
Pracuję z moim zespołem nad naszą debiutancką płytą. To będzie ważny krok i w końcu pokażę siebie. Mam wiele inspiracji, będą kawałki popowe, jazzowe, funkowe riffy, po prostu mieszanka dobrych, harmonijnie uzupełniających się dźwięków. Mam super zespół, z którym cały czas coś nowego odkrywamy.
Opinie (68) ponad 20 zablokowanych
-
2021-08-31 09:18
Przeciętna
same wideo ujęcia i ciągłe zmienianie kiecki to za mało na bycie dobrą piosenkarką
- 2 8
-
2021-08-31 11:31
Oczywiście że nie jest córką Makumby
Z piosenki wynika, że Makumba być jej dziadkiem.
- 0 0
-
2021-08-31 11:33
Nie znam twórczości, ale piękna, to ona jest (1)
- 3 1
-
2021-08-31 14:08
Jest młoda jednak z tą pięknością to nie przesadzajmy.
W słowiańskim kraju typ urody ciemnoskórych jest dla nas niepopularny , pewnie stąd ten zachwyt
- 0 3
-
2021-08-31 11:52
Pamietam Joela z czasów studenckich
Świetny gość
- 3 0
-
2021-09-01 19:02
tylko czemu monotematycznie z samochodami? po co tuszowac tą urodę złomowiskiem.
klip z autem, zdjęcia z autem.tam jeden Pan chyba podsuwa takie wtórne pomysły- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.