• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Muzyczne podróże dookoła świata z Pink Freud

Jakub Knera
20 lipca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Pink Freud, "Monster of Jazz", Universal 2010. Pink Freud, "Monster of Jazz", Universal 2010.

Po zadziornej płycie "Punk Freud" muzyka Pink Freud uległa złagodzeniu i nie jest tak rozszalała. Ale na "Monster of Jazz" jest tyle muzycznych smaczków i detali, łączących tak wiele muzycznych stylistyk, że każde przesłuchanie to odkrywanie kolejnych dźwięków.



Na koncertowe czy studyjne płyty Pink Freud nie trzeba czekać długo, a między nimi muzycy zespołu biorą udział w całej masie innych projektów. Mimo że najnowsza płyta powstawała w rozbudowanym składzie, obecnie zespół gra już w zupełnie innym składzie - obok Wojtka Mazolewskiego gra w nim perkusista Jurek Rogiewicz, trębacz Andrzej Baron i współpracujący z zespołem już od płyty "Jazz fajny jest" Tomasz Duda.

Zaczyna się elektronicznym podkładem w "Pink Fruits", ale już za chwilę można poczuć się jak w którymś z krajów Ameryki Południowej - "Warsaw" zachwyca fantastyczną sekcją rytmiczną, potężnie brzmiącymi bębnami i nakładającą się na nie trąbką. Praktycznie każdy kawałek na tej płycie to przejście do innej bajki - "Polański" brzmi niczym melodia z gangsterskiego filmu, "Diamond Way" to znów wycieczka w kierunku ciepłych krajów, a "Pierun" czy zamykający płytę "Monster of Jazz" to kawałki doskonale oddające koncertową żywiołowość zespołu.

Słychać, ze najnowsza płyta Freudów to wynik wielu wycieczek muzycznych. Echem odbija się trasa koncertowa po Ameryce Południowej, spotkanie z Anthonym Braxtonem (pod postacią utworu zatytułowanego jego nazwiskiem) czy elektroniczne fascynacje w coverze "Gos Quartet" zespołu Autechre.

Kwartet w niesłychanie spójny sposób łączy masę pomysłów - od elektronicznych wstawek, minimalistycznych zagrań, grzechotek czy potężnie brzmiących bębnów i instrumentów dętych. Grupa zwolniła nieco z tonu i mało znajdziemy tutaj rozszalałych, free jazzowych kompozycji jak na "Punk Freud". Jednak "Monster of Jazz" zdaje się być najłatwiej przyswajalną płytą z dotychczasowej dyskografii zespołu, a jednocześnie najbardziej rozbudowaną, najdokładniej zaaranżowaną i przemyślaną perfekcyjnie od początku do końca.

Bez wątpienia dużą rolę przy powstawaniu albumu miał Piotr Pawlak, który ją wyprodukował. Dzięki niemu wszystkie detale i muzyczne ornamenty brzmią wyraziście i dopełniają obraz tej muzycznej układanki. Muzycznym doznaniom jeszcze lepiej można się oddać podczas koncertów - najbliższą okazją do wysłuchania Pink Freud będzie ich występ w Sali Koncertowej Państwowej Filharmonii Kameralnej, który odbędzie się w najbliższą sobotę, 24 lipca.

Wydarzenia

Pink Freud (7 opinii)

(7 opinii)
45, 35 zł
jazz, muzyka alternatywna

Miejsca

Opinie (3)

  • po hajsie czy przed (1)

    nagrana

    • 0 0

    • ehhhh

      przeczytałem Pink Floyd :( ale nic z tego niestety

      • 2 3

  • co nic z tego

    podroz w kolko czy co

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Co w nazwie Teatru Dada von Bzdülöw oznacza człon "dada"?

 

Najczęściej czytane