• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kup obraz, bo inaczej spłonie. Niecodzienne widowisko w Gdańsku

Daga Ochendowska
28 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Zdjęcie z poprzedniej edycji 360 Minutes Art w Warszawie. Zdjęcie z poprzedniej edycji 360 Minutes Art w Warszawie.

Jak połączyć wernisaż z finisażem, który rozpocznie wystawę i zakończy ją tego samego wieczora, a po upływie 6 godzin wszystkie wystawiane prace spłoną na oczach widzów? Odpowiedzią na ten szaleńczy pomysł jest kolejna edycja światowego projektu 360 Minutes Art, która 3 października odbędzie się w stoczniowym klubie B90.



Co myślisz o takich wernisażach?

Większość z nas na co dzień zmaga się z chronicznym brakiem czasu. Ciągle gdzieś pędzimy, a kiedy już znajdujemy tę chwilę, aby wziąć udział w jakimś wydarzeniu kulturalnym, których w Trójmieście nie brakuje, często podchodzimy do niego zupełnie bezrefleksyjnie. W reakcji na to utrapienie niemieccy artyści - Sven Sauer (laureat Nagrody Emmy za efekty wizualne do serialu "Gra o tron") i Babak Nafarieh, wpadli na niecodzienny i ekstremalny pomysł.

360 Minutes Art to wystawa odbywająca się w ekspresowym tempie, gdzie czas przeznaczony na jej zwiedzanie skrócony został wyłącznie do 6 godzin, czyli tytułowych 360 minut, a w momencie wybicia "godziny zero", wszystkie dzieła, które nie znalazły kupca, zostaną spalone. Tak krótki czas i świadomość ulotności prac artystów, które bezpowrotnie zostaną zniszczone, mają wywrzeć na odbiorcy pewnego rodzaju presję i pełną gotowość do wzięcia udziału w wydarzeniu.

- Jeśli mam tylko sześć godzin, aby wziąć udział w wydarzeniu, będę je postrzegał inaczej. Dzieło sztuki, które ma możliwość istnieć tylko przez kilka godzin, będzie postrzegane zupełnie w inny sposób. Tak naprawdę zobaczysz je na nowo. Decyzja odnośnie tego czy zakupić dzieło, staje się bardziej emocjonalna ze względu na fakt, że nie jesteś w stanie przeanalizować na spokojnie swojej decyzji - mówi Sven Sauer, organizator wydarzenia.
Formuła ta świetnie sprawdziła się już w Wiesbaden, Seulu i Warszawie, a w nadziei na kolejny sukces, 3 października organizatorzy odwiedzą także Gdańsk. Obrazy prezentowane podczas 360 Minutes Art w stoczniowym klubie B90 stworzone zostały specjalnie z myślą o wydarzeniu i niedopuszczalne jest wystawienie prac, które wcześniej były pokazywane.
Dodatkowo podczas wystawy obowiązuje surowy zakaz fotografowania, a jedynym sposobem, aby dzieła przetrwały, jest ich zakup.

  • Podczas wystawy obowiązuje surowy zakaz fotografowania, a jedynym sposobem, aby dzieła przetrwały, jest ich zakup. To dlatego zdjęcia obrazów z warszawskiej edycji 360 Minutes Art są zapikselowane.
  • Podczas wystawy obowiązuje surowy zakaz fotografowania, a jedynym sposobem, aby dzieła przetrwały, jest ich zakup. To dlatego zdjęcia obrazów z warszawskiej edycji 360 Minutes Art są zapikselowane.
  • Zdjęcie z poprzedniej edycji 360 Minutes Art w Warszawie.
  • Podczas wystawy obowiązuje surowy zakaz fotografowania, a jedynym sposobem, aby dzieła przetrwały, jest ich zakup. To dlatego zdjęcia obrazów z warszawskiej edycji 360 Minutes Art są zapikselowane.
  • Zdjęcie z poprzedniej edycji 360 Minutes Art w Warszawie.
W wydarzeniu biorą udział artyści zarówno niemieccy (Sven Sauer, Babak Nafarieh, Igor Posavec, Joanna Rutkowsa, Thomas Wunsch oraz Lena Obst) jak i polscy (Michał Zaborowski, Witold Popiel, Oriraf), a ponieważ zbliżająca się edycja odbywać się będzie w Trójmieście, do udziału zaproszeni zostali także twórcy z Pomorza: Magdalena Mellin - artystka wizualna i malarka oraz Robert Sochacki - malarz video.

- 3 października przedstawię krótki cykl obrazów "Witamy się bez dotykania rąk". Są to prace ekspresyjne, gęste, mroczne, będące mieszanką mocnych gestów farby i precyzyjnego grafitu. Planuje dołączyć do nich krótkie nagrania audio z mówionym słowem. "Witamy się bez dotykania rąk" to nawiązanie do czasów choroby i sanitarnych nakazów związanych z próbą zminimalizowania roznoszenia się wirusów. Czas trwania rozwoju infekcji to 360 minut, potem następuje zgon i spalanie ciała. Obrazy zostaną spalone, tak jak pali się zakażone, martwe już ciała - zapewnia Magdalena Mellin.
Niecodzienne podejście do wydarzenia jest zupełnie nowym doświadczeniem zarówno dla odbiorcy jak i dla artystów. Jak zatem oni postrzegają fakt, że ich twórczość zostanie zniszczona? Czy dzieło dedykowane do spalenia wymaga innego podejścia podczas etapu tworzenia?

- Od początku taka formuła mi się spodobała - daje to dodatkowy wymiar - historię, do której jako artysta mogę się odnieść, tworząc obrazy na 360 minut. Poza tym, nie jest to dla mnie nowe doświadczenie: kilka lat temu w ramach happeningu "Dotknięci-Oczyszczeni" spaliłem na plaży własne prace. Mam nadzieję, że to wydarzenie będzie ciekawym przeżyciem zarówno dla mnie jak i dla odbiorców, tym bardziej, że odbywa się na terenie Stoczni, gdzie przemijanie staje się niemal namacalne. Jeśli chodzi o prace przygotowane na to wydarzenie, to jedyne, co mogę powiedzieć to to, że obrazy są cztery i tworzą całość. Ich format jest dosyć duży, więc będą spektakularnie wyglądać zarówno na ścianie jak i w płomieniach - mówi Robert Sochacki.
Całość rozpocznie się 3 października o godz. 16 w gdańskim klubie B90 i potrwa dokładnie 6 godzin. Wstęp na wydarzenie jest darmowy.

Wydarzenia

360 Minutes Art

festiwal sztuki, wystawa

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Opinie (25) ponad 10 zablokowanych

  • niczego wiecej nie mozna sie spodziewac po gosciach za Odry (1)

    Niemcy to wiadomo ze palą dzieła sztuki jak w 39.

    • 4 2

    • Niemcy akurat mniej palili

      ale za to armia czerwona sikala na obrazy w kosciele mariackim

      • 0 0

  • ceny

    ktoś potrafi oszacować, jakie będą ceny za obrazy? jeżeli powyżej tysiąca, to niechaj płoną ;)

    • 2 1

  • O co to oburzenie?

    O co wy się tak plujecie? Ciekawe wydarzenie, a do kupna przecież nikt nikogo namawiać nie będzie. Jak ktoś będzie miał ochotę to kupi, jak nie to nie. Oburzacie się, jakby ktoś wam co najmniej KAZAŁ kupować:/ A ja chętnie się przejdę i zobaczę wystawę, bo w sumie czemu nie? Wystawa jest za darmo ;) Ciekawi też mnie co za obrazy artyści przeznaczyli do spalenia.

    • 1 4

  • rynek jest bezwględny

    jak rynek tego nie chce, to do pieca - komu to potrzebne:)
    A tak poważnie - każdy się promuje jak umie

    • 0 0

  • szkoda!

    i pomyśleć, że mogło się to odbyć w Sopocie w Zatoce Sztuki... ale nie! Bo przecież ktoś się na nich uwziął i robi wszystko, żeby tam się nic nie działo... ;/

    • 1 0

  • Super pomysł! Będę i zobaczę jak wyjdzie!

    • 0 0

  • kup pan misia

    • 0 0

  • Byłam i widziałam

    Powiem tak: ceny nie były atrakcyjne, bo poniżej 2-5 tysięcy byście nic nie kupili.
    Ale ceny to kwestia sporna, bo czasami za sztukę warto więcej wydać. Prace były różne, niektóre ciekawe, a niektóre wyglądały tak jakby zostały zrobione tylko do spalenia...przykład? Dwie kartki sklejone ze sobą, a na nich narysowana ręka i pomaziane na chybił trafił kleksy i za to ktoś żąda ok 2,5 tys? Niestety mi się to w głowie nie mieści, bo sama od ręki mogę sobie zrobić taką pracę. Największe wrażenie zrobiły na mnie prace Igora Posavec i Svena Sauer! Ich prac nie chciałabym widzieć płonących, bo gdybym tylko miała odłożoną kasę to chętnie bym kupiła. Mam nadzieję, że trójmiasto wstawi jakąś relację z tego wydarzenia, bo niestety nie zostałam do końca.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Nagroda Literacka Gdynia dla autorów najlepszych książek wydanych w poprzednim roku przyznawana jest rokrocznie od:

 

Najczęściej czytane