• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kobieta uwikłana w związki rodzinne

Aleksandra Lamek
5 listopada 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Rodzina jako najważniejsza komórka społeczna - spełnienie marzeń czy ponury obowiązek? Rodzina jako najważniejsza komórka społeczna - spełnienie marzeń czy ponury obowiązek?

Inspiracją dla tej wystawy było samo życie, a dokładniej - świat współczesnej polskiej kobiety. Kim jest - gotową do poświęceń matką, przykładną żoną czy aktywną, niezależną rywalką mężczyzn? Wystawę "Związki rodzinne" Katarzyny Swiniarskiej można oglądać od 5 listopada w CSW Łaźnia.



Katarzyna Swinarska próbuje poprzez swoje obrazy zdiagnozować miejsce kobiety we współczesnej rzeczywistości. Katarzyna Swinarska próbuje poprzez swoje obrazy zdiagnozować miejsce kobiety we współczesnej rzeczywistości.
Punktem wyjścia dla większości obrazów Katarzyny Swinarskiej jest miejsce kobiety we współczesnym świecie. Nie inaczej jest w przypadku wystawy "Związki rodzinne" , która zaprezentowana zostanie w CSW Łaźnia.

- Dużą inspiracją była dla mnie książka "Niebezpieczne związki", ale też - a może przede wszystkim - samo życie - opowiada Swinarska. - Zależało mi na poruszeniu dwóch wątków: tego, w jaki sposób małe dziewczynki wychowuje się i przygotowuje do pełnienia w przyszłości roli matki. Na ile jest to jej własne pragnienie, a na ile wpojone przez innych? Chciałam też opowiedzieć o kobietach, które w wychowanie dzieci i sprawdzenie się w roli żony wkładają maksimum wysiłku - a na końcu i tak spotyka je poczucie pustki i smutku.

Świat "wymyślony" i przez długie stulecia rządzony przez mężczyzn nie przekonuje artystki stworzonymi przez nich wzorcami, autorytetami i obowiązującymi kanonami piękna.

- Kobiety uczestniczą w życiu artystycznym od stu lat, a przez wieki nie mogły tego robić - wyjaśnia Swinarska. - Kto stworzył zatem kanony estetyczne, teorię harmonii, kryteria oceny? Jak uformował się umysł krytyczny? Jeśli cała filozofia, estetyka, nauki polityczne, religia, wszystkie wzorce i autorytety są męskie i są wytworem mężczyzn, jaką mamy pewność, że są uniwersalne i obiektywne? Jak możemy im zaufać?

Sugestywne obrazy Swinarskiej, malowane zamaszystymi, pełnymi ekspresji pociągnięciami pędzla, są komentarzem do rzeczywistości, w której niewygodne role społeczne przestają powoli pełnić swoją funkcję. Artystka mówi o presji wywieranej na jednostkę, narzucaniu z góry określonego schematu zachowań, ale też o zbiorowym przyzwoleniu na perwersję i przemoc, dopóki pozostają one zapakowane w komórkę rodzinną.

Intrygującym i nieco enigmatycznym elementem wystawy "Związki rodzinne" jest praca wideo, zatytułowana "Rodzina. Performance". Artystka nie chce zdradzać treści filmu.

- Mówienie o malarstwie jest dużo łatwiejsze, bo ta gałąź sztuki cechuje się dużą dowolnością interpretacji. Natomiast mówienie o filmie zawsze wiąże się z pozbawieniem widza pewnego elementu zaskoczenia, dlatego powiem tylko, że moja praca to opowieść o młodej matce - wyjaśnia Swinarska.

Wydarzenia

Z cyklu Inkubator - Katarzyna Swinarska Związki rodzinne

wystawa, wernisaż

Miejsca

Opinie (9) 3 zablokowane

  • Dlaczego jeszcze nie zamkniętą tej łażni szkoda na to badziewie kasy

    jak już przegramy starania o europejską stolicę kultury (tak Gdańsk to podobno europejskie miasto z tymi naszymi błotnistymi drogami i smrodem z wysypiska śmieci) to nowy prezydent zmądrzeje i miejmy nadzieje odetnie obiboków od kasy
    Trzeba mieć niezły układ aby wmawiać że Łaźnia to centrum kultury i brać za to kasę. Bezczelnosc w biały dzień.

    • 2 2

  • man

    proszę malować a nie rozdzierać stanik

    • 2 1

  • Radości życia rodzinnego są najpiękniejsze na świecie

    Pojęcie rodziny w różnych społeczeństwach może mieć inne znaczenie, tym niemniej każdy człowiek potrzebuje wspólnoty, każdy człowiek jest owocem wspólnoty. Ale wspólnota może być silna (zdrowa) bądź słaba (chora) - tylko w oparciu o wartości można ją zbudować jako silną. I tylko silna wspólnota zdoła pokonać te wszystkie przeciwności, które w sposób celowy tej wspólnocie zadają ci, którzy ją zwalczają; masoneria, lewica, feminizm... źli ludzie.

    Mojżesz słusznie spostrzegł, że kluczem do żywotności narodowej jest skuteczne ojcostwo. Tymczasem w Polsce kryzys męskiej tożsamości trwa. Siłą rzeczy dostrzegamy też - uogólniając - kryzys polskich rodzin. A drzewiej było inaczej. Męskość miała kiedyś - przede wszystkim dzięki poczuciu męskiej godności - zmysł tożsamości i współpracy, wspólnoty i odpowiedzialności za rodzinę, za Ojczyznę, za Kościół, za przykazania Boże, za dzieci i młodzież. Kiedy patriarchowie (ojcowie) gromadzili się w jakiejś sprawie, to czuć było dostojeństwo i moc. Nie byli "świętymi", mieli swoje "za uszami", lubili różne używki, ale mężczyznami byli całą gębą (mowa o czasach, kiedy facetów nie było wcale DDD). Czuło się od nich jakieś samowładztwo, ludzką moc i dumę. Byli świadomi celów i zadań: trzeźwymi mężami, ojcami, patriarchami, obrońcami, politykami... informowali się i dyskutowali dzieląc się poglądami... omawiali sprawy rodzinne i gospodarcze... politykowali też, ale ich rozum miał duszę, polską duszę... a co się dzieje dzisiaj? Kto nas tak zbałamucił, poniżył i uprzedmiotowił? Gdzie się podziała nasza męska cnota czystości, nasze dążenie do wartości, nasza wierność zasadom, nasza męska duma i moc?

    • 2 7

  • Obłudny feminizm jest ideologią fałszywą

    Feministki opowiadają bajki różnego kalibru. Pochwała cmoknonsensu albo Dnia Kobiet to bajki mówiące o tym, że kobieta jest boska, jest boginią. To także magia bazująca na wykorzystywaniu ukrytych mechanizmów "upadłej duszy" takich jak narcyzm czy egoizm, którego nie rozlicza się moralnie. Podświadomość jest jednym ze źródeł sukcesu pychy nad pokorą, manią wielkości nad małością, dążeniem by MNIE mężczyźni czcili jak boginię nad postawą służebnicy Pańskiej. Co to wszystko ma wspólnego z solidarnością płci, partnerstwem?

    Tutaj wchodzimy w szeroki temat partnerstwa. Czy może istnieć jedność (zjednoczenie) na płaszczyźnie rodziny, gdzie żona (znacznie rzadziej mąż) odrzuciła ideę szacunku wzajemnego idąc wygodną dla siebie drogą bałwochwalczego kultu kobiet? Otóż widzimy na przykładzie kryzysu wzajemnych relacji nie tylko teściowej i synowej, kryzysu tożsamości mężczyzny, kryzysu ojcostwa i partnerstwa w rodzinach - nie można. A Wy wiecznie niezadowolone szanujecie swoich mężów tak, jak same jesteście szanowane? Ukazujecie dobro własnym przykładem?

    Mężczyźni, bądźcie szarmanccy, szanujący i kochający, jak zapraszacie to fundujcie... bierzcie na swoje barki gary i wszelkie prace domowe, uczestniczcie w wychowywaniu dzieci, w pomocy przy lekcjach, ale... ŻONA MA WAS SZANOWAĆ! Ślubowała przecież miłość wzajemną!
    Czcijcie się WZAJEMNIE, pomagajcie sobie WZAJEMNIE we wszystkim.
    Dziewczyny - żony, bądźcie szarmanckie wobec swoich chłopaków - mężów! ...szanujące i kochające, zapraszające i fundujące...
    Tylko takie Was obojga podejście do życia sprawi, że stworzycie związek partnerski, w którym solidarnie będziecie dźwigać krzyże życia pomagając sobie wzajemnie. Inaczej całe życie będziecie szli osobno... nie będzie jedności, tylko zawsze inność.

    PS. "Rodzina jako najważniejsza komórka społeczna - spełnienie marzeń czy ponury obowiązek?" Tam, gdzie nie ma miłości tam zawsze są rozczarowania. Mogę jeszcze rozwinąć ten temat i napisać o "zbiorowym przyzwoleniu na perwersję i przemoc" Polki DDD.

    • 2 3

  • (3)

    szkoda, że wogóle wyznaczamy sobie miejsca według płci. Pojawiające się tu krytyki feminizmu i tezy o upadku rodziny proponowałabym wystawić w galerii jako przykłady współczesnej głupoty a autorów odesłałabym do bibliotek.

    • 2 2

    • Feminizm ma tyle wspólnego z emancypacją, co komunizm z walką o równość społeczną

      Wszystkie totalitaryzmy przywłaszczają jakieś słuszne idee jako swoje, oba walczą o "ruwnosc". Feminizm to obłuda, to typowa manipulacja np. historią. Przykładów jest ogrom. Lansowany przez feministki matriarchat = egoizm, kult kobiet, dążenie do panowania zawsze i wszędzie. Skutki tych dążeń są zawsze tragiczne. Głową rodzin są matki przeciążone nadmiernymi obowiązkami, dotychczas męskimi. Wszystko wynika jedno z drugiego, winny kobiet egoizm w moralności wynikający z tkwiącej głęboko w duszy bałwochwalczej ideologii kultu kobiet. Dla wielu Polek zniechęceni i nawet zagubieni mężowie to już nie ludzie, a "faceci", przyjaciele człowieka, samce, błąd w ewolucji, gorsze geny itd. A nawet przedmioty z niższej półki! Dla feministek człowiekiem jest tylko kobieta (on facet - tak jak dla Żyda tylko wybrani są ludźmi, a reszta to goje). One bardzo lubią opowiadać o dyskryminacji kobiet przeplatając te oskarżenia tezą o wyższości płci żeńskiej (jak Żydzi o antysemityzmie, ale mają być wybrani). Jednak niesprawiedliwości ukazują wybiórczo dokonując nadużyć dla uwiarygodnienia swoich tez, tak jak cnoty swej płci. Przykład: z sufitu wzięte dane o wynikach różnych badań czy sondaży, np. kobiety są grzeczniejsze, mniej zarabiają a są pracowitsze itd. Tym niemniej ta stała manipulacja i mężczyzn dyskryminacja ma swoje efekty - jesteśmy zagubieni, zatraciliśmy swoje męskie cechy, wśród których było także dbanie o rodzinę, która zawsze była na pierwszym miejscu.

      • 0 0

    • Kryzys męskiej tożsamości, ojcostwa, rodzin ma swoje przyczyny

      Głos kobiety Polki: Jestem sentymentalna, romantyczna, ciepła, oczekuję przytulania, ale sprawiam wrażenie osoby stanowczej. A takich kobiet mężczyźni unikają. Przyciągam tych, których trzeba otaczać opieką i głaskać po głowie, a mnie marzyłoby się być w ich roli. Ja nie czuję się przy mężczyźnie kobietą, lecz mamusią, bo tacy do mnie lgną.
      Głos mężczyzny podpisującego się jako "Amerykanin": Cholery, upierdliwe cholery! Amerykanki chcą, żeby je traktować jak damy, a jednocześnie żądają równouprawnienia. Nie do pojęcia. Miłość już tam nie występuje - nie można być romantyczny, za to ciągle trzeba się usprawiedliwiać, być na pozycjach obronnych.

      Warunkiem rozwoju jest skuteczne ojcostwo! Tymczasem uprzedmiotowienie płci męskiej sprawiło, że Polacy pogrążyli się w marazmie. W podświadomości wielu z nas to czuło, że bałamutne ideologie doprowadzały nas do utraty inicjatywy; byliśmy coraz bardziej niewolni w tym totalitarnym państwie realnego socjalizmu i feminizmu.

      Historycznie rzecz biorąc, ojcowie nigdy nie byli tak niepewni swej roli jako płci, jak ma to miejsce dzisiaj. Zdawali sobie sprawę z dwóch zadań, jakie mają do wypełnienia w rodzinach: mieli je ochraniać i utrzymywać. Wiedzieli dobrze, że są za to odpowiedzialni. Jeśli sto lat temu zdarzyło się komuś obrazić kobietę, z pewnością miał natychmiast do czynienia z jej mężem, który nie wahał się ani chwili przed zaryzykowaniem dla niej życia, jeśli było to konieczne. To, co dawał swej rodzinie pod względem materialnym, to, w jaki sposób stawał się w ich oczach "wielki" dzieląc się sobą - czyniąc siebie i (poprzez swój przykład) swoją rodzinę szkołą bycia dla innych - sprawiało mu niekłamaną radość. Było potwierdzeniem jego męskości - wiązało go z żoną i dziećmi, dawało poczucie dumy, realizowało go jako człowieka. Nie straszne mu obowiązki, praca, brak snu, zmęczenie dopóki wie, po co tu jest, dopóki ma godność i wiarę. A czy dzisiejszy ojciec wie, po co tu jest? Po zabraniu nam godności uważając nasze pragnienia (często w sposób ironiczny) za zgorszenie, a nasze starania za głupstwo straciliśmy wiarę, co zaowocowało rezygnacją.

      Mężczyźni Polacy to takie ptaki nieloty. Nieświadomy swojej wielkiej godności mężczyzny nie będzie nigdy ostoją i wsparciem. Cytuję z jednego artykułu:: "dzieciom nie okazywało się zbyt wiele czułości ani w słowach, ani w gestach. Nie było przytulania, ale także docenienia, uznania, pochwał. Jako młody człowiek postanowiłem, że skoro nie dostaję tego od innych, sam będę siebie chwalił i wzmacniał".

      Nieumiejętność doceniania i uszanowania płci męskiej w ogóle sprawia, że mamy w Polsce kryzys męskości i ojcostwa skutkujący kryzysem rodzin.
      Potrzeba szacunku dla siebie i docenienia własnej osoby jest podstawową potrzebą każdego człowieka. Jest ona tak zasadnicza, że jeśli zostanie zaspokojona, to reszta potrzeb na pewno zharmonizuje się w ogólne poczucie szczęścia. Odwrotnie jest, kiedy kobiet i mężczyzn potrzeby są przez kobiety niespełnione. W dodatku programowo. Ptaki, którym programowo podcina się skrzydła, na zawsze pozostaną nielotami! Nie da się wyprzedzić kobiety będąc "skazanym" na iście z tyłu.

      • 0 0

    • A ja proponuję odesłać autorkę powyższego postu do Arabii Saudyjskiej, albo do islamizującej się Holandii to może zrozumie czym jest kryzys ponowoczesnej kultury zachodniej.

      Kiedyś uważałem się za feministę, ale odkąd mam rodzinę na własnej skórze odczuwam różnicę między kobietą a mężczyzną. Feministkom proponuję zajść w ciążę i obiektywnie ocenić sprawność własnego umysłu podczas jej przebiegu i po urodzeniu dziecka. Z biologią nie wygracie drogie Panie, hormony to nie kituś bajduś.

      • 0 0

  • :)

    nie wazne ze słabe artystycznie ,wtórne i kalkowane z cudzych fotek :)
    grunt ze feministyczne:(

    • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W jakich latach wybudowany został Ratusz Staromiejski, w którym aktualnie znajduje się siedziba Nadbałtyckiego Centrum Kultury?

 

Najczęściej czytane