- 1 Wręczono Pomorskie Nagrody Artystyczne (18 opinii)
- 2 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 3 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
- 4 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (23 opinie)
- 5 Pogadaj o książkach... przy piwie (57 opinii)
- 6 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
"Kobieta, która zamiata las" to spektakl-medytacja, stanowiący zarazem manifestację możliwości i techniki Anny Haracz. Każda z trzech nieostro wydzielonych części wydaje się kolejnym rozdziałem tej samej opowieści.
Opowieść, jaką Anna Haracz (tancerka kierowanego przez siebie Teatru Tańca i Muzyki Kino Variatino) przekazuje widzom, pozbawiona jest fabuły. Już prowokacyjny tytuł przedstawienia odsyła do czynności bezsensownej w świecie ukierunkowanym na działanie, cel i zysk, mierzonych zasobnością portfela. Przyjmując taką perspektywę, w ciągu półgodzinnego występu nie wydarza się nic.
Tancerka nie zamierza opowiadać historii. Prezentuje za to bardzo trudne technicznie ewolucje, rewelacyjny balans ciała, harmonię ruchu, maestrię gestu - wszystko to w ścisłym połączeniu z technikami jogi, czy też z nich właśnie wywiedzione. W niespiesznym rytmie, przy akompaniamencie "organicznej" muzyki Tomasza Antonowicza, którą za pomocą rozmaitych dzwonków i nietypowych instrumentów muzyk wydobywa "na żywo", zwielokrotniając jednak dźwięki za pomocą komputera, Anna Haracz tańczy w czterech częściach niemal pustej sceny. Nad sceną wisi tylko ośmioramienna bryła w kształcie rombu, ozdobiona symbolami kultur Wschodu.
W symetrycznej przestrzeni podzielonej na cztery strefy (części świata?) tancerka miarowo powtarza swoje ruchy. Nie ma w jej działaniu cienia agresji, rywalizacji, walki. To płynny pokaz techniki, pełen miękkości, wdzięku i kobiecości. Jest niczym afirmacja świata zastanego, któremu można dać bezinteresownie odrobinę piękna. Całość upaja, działa niczym medytacja ruchu i dźwięku, do której Anna Haracz zaprasza widownię.
Pierwszą i trzecią część charakteryzuje taniec, domeną drugiej jest śpiew tancerki. Wszystko w półmroku, zielonych reflektorach bocznych i czerwonych światłach padających z góry, które pod koniec widowiska utworzą równoramienny krzyż, odkrywając geometrię choreografii.
Mnie najbardziej ujęła część środkowa, w której tancerka staje pod wiszącą bryłą i śpiewa. Jej głos, rozmyty przez elektroniczny pogłos, wraca jak echo i sprawia wrażenie rozchodzących się morskich fal.
Dzięki niespiesznemu tempu, medytacyjnym rytmom oraz figurom jogi pokaz Anny Haracz (na co dzień nauczycielki hatha-jogi), jest pokazem niezwykłym, wykraczającym poza ramy teatru tańca. Jeśli jogę można zatańczyć, to w "Kobiecie, która zamiata las" Anna Haracz właśnie to czyni.
Miejsca
Spektakle
Opinie (2)
-
2009-01-12 19:35
Anna to instruktor Jogi, to jak ma perfekcyjnie nie tańczyć ?
- 0 0
-
2009-01-13 09:03
przede wszystkim ten spektakl to niesamowite wyciszenie; jak w medytacji myśli zwalniają, jesteś tu i teraz, i nie ma nic poza ruchem i muzyką
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.