• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiedy sztuka ociera się o politykę, trudno oceniać jej wartość, a nie tylko poglądy

Ewa Palińska
9 października 2023, godz. 17:00 
Opinie (31)
  • "Łaskawość Tytusa" Opera Bałtycka reż. Maja Kleczewska
  • "Łaskawość Tytusa" Opera Bałtycka reż. Maja Kleczewska
  • "Łaskawość Tytusa" Opera Bałtycka reż. Maja Kleczewska
  • "Łaskawość Tytusa" Opera Bałtycka reż. Maja Kleczewska
  • "Łaskawość Tytusa" Opera Bałtycka reż. Maja Kleczewska

Zimne ognie, światełko do nieba i ciosy nożem, które dla prezydenta Gdańska okażą się śmiertelne - tak rozpoczyna się opera "Łaskawość Tytusa" w reżyserii Mai Kleczewskiej, która miała swoją premierę w miniony weekend w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Na wątkach lokalnych opiera się w zasadzie cała ta inscenizacja, co jednych zachwyciło, innych rozczarowało. Tym bardziej że przekaz polityczny jest jednoznaczny, a w takich przypadkach o popularności sztuki decyduje nie wartość artystyczna, a poglądy.



"To zabawne, że można napisać operę z tak piękną muzyką, która tak bardzo opowiada o niczym" - skomentował jeden z widzów po zakończeniu sobotniej premiery "Łaskawości Tytusa" w Operze Bałtyckiej. Trudno nie przyznać mu racji, bo choć do warstwy muzycznej ciężko mieć zastrzeżenia, fabularnym arcydziełem ta opera nie jest.

"Łaskawość Tytusa": odważna i kontrowersyjna premiera w Operze

"Łaskawość Tytusa" w reż. Mai Kleczewskiej rozpoczyna rekonstrukcja zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. "Łaskawość Tytusa" w reż. Mai Kleczewskiej rozpoczyna rekonstrukcja zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Od zamachu na prezydenta Gdańska...



Tym bardziej doceniam, kiedy reżyserzy odważnie podchodzą do kwestii inscenizacji, bo ta opera szczególnie tego potrzebuje, jeśli chce się zrobić coś więcej, niż wykonanie koncertowe i nie zanudzić publiczności. Wizja Mai Kleczewskiej bez wątpienia nudna nie jest.

Co więcej, opiera się na wątkach i wydarzeniach lokalnych, a to z pewnością podsyci ciekawość trójmiejskiej publiczności. Problem pojawia się wówczas, kiedy w groteskowy sposób przedstawiane są wydarzenia tragiczne, jak np. zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza oraz to, co do niego doprowadziło. Bo wokół tego snuje się fabuła pierwszego aktu.

Od sceny zabójstwa podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy opera się zaczyna. Później następuje lekka retrospekcja i przyglądamy się temu, co przyczyniło się do tak tragicznego finału. Jest na bogato - od zawiści kobiety urażonej tym, że władca wzgardził jej uczuciem (która dziwnym trafem łudząco przypomina obecną prezydent Gdańska, Aleksandrę Dulkiewicz), po plujące jadem paski TVP. I tutaj w głowach widzów, szczególnie dość dobrze zorientowanych w polityce lokalnej, może pojawić się bałagan. A reżyserka brnie dalej. Więcej na ten temat pisze w swojej recenzji moja redakcyjna koleżanka Magda Raczek.

Polityka w operach obecna jest od zawsze. Kiedy jednak sztuka jest jednostronna politycznie, opinie są spolaryzowane, a wartość artystyczna odchodzi na drugi plan. Polityka w operach obecna jest od zawsze. Kiedy jednak sztuka jest jednostronna politycznie, opinie są spolaryzowane, a wartość artystyczna odchodzi na drugi plan.

...po cudowne ocalenie i finał ze szczęśliwym zakończeniem



Faktem jest, że doszło do zbrodni, co zasługuje na najwyższe potępienie. Tyle że zamach na Tytusa w operze Mozarta się nie udaje. Władca przeżywa. Czy zatem przywoływanie tego tragicznego wydarzenia i poświęcenia na analizę tego, co do niego doprowadziło, całego pierwszego aktu, znajduje tutaj swoje uzasadnienie? Jeśli chodzi o poglądy polityczne, nasze społeczeństwo jest bardzo spolaryzowane, a jednostronnie ukierunkowana sztuka tylko te animozje podsyca. Czy potrzebujemy tego szczególnie teraz, przed wyborami?

Czytelnicy niestrudzenie dopatrują się w inscenizacji Mai Kleczewskiej drugiego dna. Czytelnicy niestrudzenie dopatrują się w inscenizacji Mai Kleczewskiej drugiego dna.
Pod recenzją opinie są podzielone. Jedni chwalą reżyserkę za wartką, konkretną akcję oraz puentę, która przemawia do każdego. Inni krytykują za efekciarstwo i celowe wzbudzanie kontrowersji. Ja byłam tak przytłoczona nadmiarem wrażeń, że tym razem nie opowiem się po żadnej stronie. Przyznaję jednak, że snucie akcji, pełnej groteskowych i zabawnych rozwiązań fabularnych wokół autentycznego wydarzenia mającego tragiczny finał, może być uznane na zwyczajny nietakt i prowokować do kąśliwych, nietaktownych komentarzy - tu nasi czytelnicy tradycyjnie nie zawiedli.

Niektóre aluzje reżyserki wydały się naszym czytelnikom wręcz niesmaczne. Niektóre aluzje reżyserki wydały się naszym czytelnikom wręcz niesmaczne.

Komu się nie podoba, ten z "tej drugiej" partii



Publiczność po premierze jest wyraźnie spolaryzowana, co z pewnością wpłynie korzystnie na sprzedaż biletów. Nie będzie to pierwszy przypadek w ostatnim czasie, kiedy o popularności zdecyduje nie wartość artystyczna, która - jeśli chodzi o reżyserię, jest tu dość dyskusyjna - ale to, jakie sztuka wzbudza kontrowersje.

Krytykując bądź chwaląc wartość artystyczną "Sprawiedliwości Tytusa" w reż. Mai Kleczewskiej, zostaniemy - co ostatnio modne - zaszufladkowani jako wyznawcy jednej ze skrajnych frakcji. Bo sztuka kontrowersyjna nie może być dobra albo zła. Możesz albo popierać poglądy twórców, albo stać do nich w kontrze.

Dało się to bardzo mocno odczuć podczas rozmów kuluarowych po premierze. Opinie były wyważone i ostrożne, bo niezręcznie wypowiadać się źle o czymś, co opowiada o tak tragicznym wydarzeniu, jak zabójstwo prezydenta Adamowicza. Z drugiej strony trudno dobrze się bawić i delektować groteską drugiego aktu, mając w pamięci przywołaną rekonstrukcję zdarzeń z pierwszego.

Tytus Romek i A'tomek, XVII księga, Henryk Jerzy Chmielewski, 1985 r. Tytus Romek i A'tomek, XVII księga, Henryk Jerzy Chmielewski, 1985 r.

Miało być mocno, i było. Aż za bardzo



Próbowałam dać szansę inscenizacji Mai Kleczewskiej, ale mimo usilnych starań nie jestem w stanie rozszyfrować, co robił szympans na kanapie przed telewizorem w domu starców. W tym samym, w którym przebywał Paweł Adamowicz, który 50 lat wcześniej oświadczył się kobiecie łudząco podobnej do Aleksandry Dulkiewicz i mimo upływu dekad nie zdążył tego celu zrealizować, mimo faktu, że zamach na jego życie się nie udał.

- Przecież ten szympans to ten Tytus, z "Romka, Tomka i Atomka" - pomógł mi jeden z widzów. - To o nim jest ta opera.
Może faktycznie to nie w wizji reżyserki jest problem, tylko ja pomyliłam głównych bohaterów?

IMPREZY I WYDARZENIA Spektakle w Trójmieście - kalendarz imprez

maj 2
1989
maj 5
Resztki
Kup bilet

Spektakle

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (31)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się kolorowa, modułowa instalacja, która znajduje się na Bulwarze Nadmorskim w Gdyni?

 

Najczęściej czytane