• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Intrygujący Leon w Sfinksie

txt. Justyna Świerczyńska & fot. Łukasz Unterschuetz
13 grudnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 13:14 (13 grudnia 2007)

"Belladona", najnowszy spektakl Leona Dziemaszkiewicza, zachwyca. Pasja i błyskotliwa refleksja, prowokacja i artystyczna szczerość - oto recepta na dobry teatr.



Nie ulega wątpliwości, że najbardziej interesujące wydarzenia kulturalne odbywają się w Trójmieście poza instytucjonalną sceną artystyczną. Ponad setka osób, które odwiedziły w środowy wieczór sopocki Sfinks, zdaje się potwierdzać tę tezę.

Stłoczeni na niewygodnych ławkach, pomiędzy sprzętem nagłaśniającym a rusztowaniami, posadzeni na pośpiesznie rozłożonych na podłodze dywanikach widzowie przyszli obejrzeć sztukę. Coś jest w teatrze Leona. Coś przyciągającego, a zarazem niebywale konsekwentnego. Wszystkie jego projekty zdają się opowiadać jedną historię, śmieszno-straszną opowieść o współczesnym człowieku, ze wszystkimi jego lękami, upodleniem i zagubieniem. To, że jest to również opowieść o samym Leonie, nie ulega wątpliwości. Zarówno na poziomie emocjonalnym jak i cielesnym artysta dokonuje samo obnażenia, w nieskończoność eksponując to, co najbardziej bolesne, wstydliwe, wulgarne i odpychające. Radość widzów podglądających go jest jednak krótkotrwała. Leon pozwala patrzeć na siebie, ale czyni to inaczej niż bohaterowie reality show, bardziej przewrotnie. Posuwa się do granic, w których to widz czuje się skrępowany rozgrywającym się widowiskiem. Widz i jego samozadowolenie, głęboko schowane tajemnice.

Najnowszy spektakl "Belladona" to najbardziej rozbudowany projekt Leona. Kilka powtarzających się scen układa się w niemal kompletne studium współczesności. Oglądamy świat po kataklizmie. Bohaterowie pojawiają sie na scenie ubrani w worki na śmieci. Ogolone głowy i zniekształcone, szeroko otwarte usta potęgują wrażenie grozy. Oto współczesny człowiek, ofiara wojny i rozwoju technologicznego. Futurystyczny bohater wyciągnięty wprost z powieści Philipa K. Dicka. Nagi i bezbronny. Żyjący poza sensem w ramach kilku bezmyślnie powtarzanych gestów.

Towarzyszy mu czarna postać, sunąca po scenie powoli, w wygiętej, nienaturalnej pozie. Jej obecność prowokuje kolejne działania. A właściwie przeciwdziałania, porzucane na rzecz kolejnej podjętej próby. Bohaterowie zrzucają worki. Nadzy, z zainteresowaniem przyglądają się swoim ciałom. Dotykają się i śmieją. Nie trwa to jednak długo. Kolejna scena i kolejna próba. Siedząca w kącie kobieta zaczyna śpiewać. Orientalnej melodii towarzyszy dźwięk bębna. Bohaterowie wchodzą w rytualną przestrzeń. Na krótko. Ich uwagę przyciąga coś innego - wyświetlany na ścianie obraz kochającej się pary. Fascynacja seksualnością i w tym wypadku jest jednak krótkotrwała, podobnie zresztą jak następująca po niej zabawa na koncercie. Dopiero ostatnia próba zdaje się zatrzymywać bohaterów na dłużej. Widzimy ich w wojskowych pozach. Maszerując niczym żołnierze, zdają się silniejsi niż kiedykolwiek wcześniej. Dochodzi do konfrontacji z czarną, kobiecą postacią. Imponujący atak okazuje się jednak wygraną pozorną. Ostatnia scena spektaklu to triumfalny powrót kobiety, która wkracza na scenę trzymając na smyczy ubranych w czarne suknie bohaterów. Jej wygrana trywializuje wszystkie wcześniejsze działania. Ucieczka w zabawę, fizyczną przyjemność, ideologię czy wreszcie powierzchowną religijność okazuje się nic nie wartym żartem. Daremną próbą uniknięcia tego, co nieuchronne.

Zobacz więcej zdjęć z nowej sztuki Teatru patrz mi na usta.
txt. Justyna Świerczyńska & fot. Łukasz Unterschuetz

Opinie (48) ponad 100 zablokowanych

  • żal mi was

    miejsce i dla takiego wariata byc musi, ktos trafnie przywolal pojecie konceptualizmu, ale wy widzicie, w zaleznosci od punktu siedzenia, III rzesze albo sodome. Uwazajcie na swoje mysli, na pewno nie sa mniej obrzydliwe od tego co tu piszecie o człowieku i jego sztuce.

    • 0 0

  • Leon jest artystą przez duże A, czy komuś się to podoba czy nie.

    Smutno się robi jak człowiek czyta coponiektóre opinie społecznie poprawnych prymitywów o mentalności niewolniczej. Być może nie każdemu może podobać się akurat taka forma sztuki, ale rzucanie obelg w kierunku człowieka, tylko dlatego że nie tworzy "dzieł" na miarę np. "pana Piotra Rubika" albo Natalii Kukulskiej, uważam za bardzo żałosny przejaw ignorancji i głupoty.

    Sztuki leona są bez sensu? Może i tak. Pytanie tylko co ma sens? Nowy samochodzik, kariera, rodzina? A może koncert kolęd świątecznych na TVP1? Myśle że występy Leona oburzają najbardziej tych, którzy sami boją się konfrontacji z przytłaczającą przyziemnością swojej własnej malutkiej egzystencji.

    • 0 0

  • jestem z sopotu i leona znam, do niczego nie diszedł obraca sie w swoim smieciowym srodowisku i prubuje nasz zarazic swoimi smieciami ogulnie tragedia i rzenada wspulczucia leon sopot przeprasza za leona

    • 0 0

  • To nie ma znaczenia

    To że ktoś jest świńtuchem i do niczego nie doszedł, wcale nie oznacza że jest bezwartościowym śmieciem nadającym się do społecznej utylizacji.

    To są bardzo niezdrowe faszystowskie poglądy - nowy porządek świata, normalizacja sztuki, kultury, ujednolicenie obyczajowości itp. Poczytaj chociażby Huxleya. Jednostki "nie przystające" są nam potrzebne i to nawet chyba bardziej niż kiedyś.

    Wiekszość wielkich artystów była świrami i społecznie niedostosowanymi dewiantami, nie akceptowanymi przez swoje otoczenie za życia. Zazwyczaj dopiero po ich śmierci zaczęto dostrzegać nowatorskość ich twórczości.

    Ja osobiście Leona nie znam i chyba wcale nie chce poznawać. Nie zmienia to jednak faktu, że koleś ma prawo tworzyć to na co ma ochotę, a jego sztuke należy oceniać obiektywnie, a nie przez pryzmat tego kim jest.

    • 0 0

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • no tak, abnegacja samego siebie w samym sobie to rzeczywiscie moze byc zaklamanie :) dla mnie sztuka powinna probowac pokazac prawde i w tym sensie leon pokazuje prawde.. o tym jakie teraz wszystko jest. ze sfinksem np. slabo, bo teoretycznie moglo by to byc fajne miejsce, takie ktorego tak naprawde w trojmiescie bardzo brakuje, ale niestety jak narazie jest to miejsce w ktorym lubia pojawiac sie ludzie ktorym bardziej zalezy na lansie niz na jakimkolwiek dociekaniu czegokolwiek ;] i chyba nie zapowiada sie na zmiany.. nie wiem czym to jest spowodowane, moze naprawde tym ze wszystko jest nastawione na zysk, a miastem zadza ludzie niekompetentni, ktorzy nie potrafia rozwijac miasta tak wyjatkowego jakim byl kiedys Sopot... pomijajac to, ze nie buduje sie tutaj niczego co by wnioslo jakas swierzosc, a zamiast tego klonuje (i to na dodatke nie umiejetnie, lepiej zeby przylozyli kalke do planow budynkow ktore w tamtych czasach byly dobre, niz budowali takie potwornosci jak hotel "Haffner") styl architektury ktory umarl smiercia naturalna, to nie robi sie nic co moglo by przyciagnac ludzi ktory robili by cos dobrego. ale coz, takie czasy.

    • 0 0

  • LEON JESTEŚ THE BEST!

    Rób to co robisz, bo dopóki ludzie przychodzą i płacą za bilety, to znaczy, że przychodzą zobaczyć to co stworzyłeś i masz do przekazania. A Wy co wydajecie negatyne opinie nie szkoda Wam kasy na bilety??????????? Czasu na oglądanie czegoś co Wam się nie podoba?????????Za każdym razem wychodząc ze spektaklu Leona jest we mnie więcej emocji i refleksji niż po sztukach serwowanych nam przez teatr komercyjny... pożal się Boże niektórych sztuk naszych teatrów, które obecnie robią tylko to co miłe, łatwe i przyjemne w odbiorze, bo inaczej ludzie nie zrozumieją... Pozdrawiam Cię Leonku!

    • 0 0

  • Facet ma pojazd na maxa, nawet jeśli caly czas przy tym jest sobą. Czasami ma fajne oryginalne kreacje, pogadać z nim wbrew pozorom można, jak lata bez gaci niech lata ,ale po co sie masturbuje przy tym ostatnio? Niepotrzebnie schodzi na niższy poziom. (ciekawe co on bierze ,meskaline czy poprostu dropsy go tak robią??)

    • 0 1

  • PRZEROSNIĘTY NIEMOWLAK

    LATAJONCY W GACIACH I KATANIE A LA CHRISTO

    • 0 0

  • ciekawostka....

    kurka fodna. placimy za metamorfozy pana o blizej niesprecyzowanych sklonnosciach- a jak to wyglada od strony warsztatowej?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Czy obecnie działające Muzeum Miasta Gdyni jest pierwszym w historii tego miasta?

 

Najczęściej czytane