- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (5 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (14 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (69 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (18 opinii)
- 6 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
Inspiracja czy już plagiat? Kontrowersyjne plakaty CSW Łaźnia
Opublikowane we współpracy z CSW Łaźnia plakaty hiszpańskiej artystki, Diany Larrei, do złudzenia przypominają charakterystyczne dzieła jednego z najbardziej cenionych polskich plakacistów, Ryszarda Kai. To tylko inspiracja czy już plagiat?
O sprawie poinformował nas Marcin Trzeciakowski, znawca i miłośnik twórczości Ryszarda Kai.
Chodzi o prowadzoną przez Łaźnię akcję artystyczną pod hasłem "Pocztówki z miasta", będącą częścią dużego międzynarodowego projektu "Heroes We Love", współfinansowanego przez Unię Europejską. Gdańska galeria zaprosiła do współpracy Dianę Larreę, artystkę z Madrytu, która stworzyła serię plakatów i pocztówek inspirowanych Polską Szkołą Plakatu. Jak czytamy w opisie kuratorskim, jej prace "stawiają pytania związane z wykorzystaniem przestrzeni publicznej i wtargnięciem w nią różnego rodzaju zakłóceń".
Wydaje się, że artystyczny cel został osiągnięty: rzeczywiście, powstały pewne zakłócenia, choć może nie do końca w takim kontekście, jak oczekiwali tego organizatorzy akcji. O sprawie bowiem jest coraz głośniej: wydawca plakatów Kai opublikował na Facebooku specjalny wpis "Wandalizm w Łaźni", poświęcony rzekomemu plagiatowi słynnych prac. Większość komentujących nie ma wątpliwości, że prace hiszpańskiej artystki można nazwać podróbkami stylu Ryszarda Kai.
Sam autor czuje się całą sytuacją mocno zniesmaczony.
- Kiedy zobaczyłem zdjęcia tych prac, dosłownie mną wstrząsnęło: przecież te plakaty starają się być ewidentnie kolejnymi z mojej serii - mówi Ryszard Kaja. - Próbowałem całą rzecz wyjaśnić, dzwoniłem wielokrotnie do galerii, ale zbywano mnie i traktowano jak sztubaka. Tymczasem plakaty wyprodukowane przez Łaźnię stały się na tyle popularne, że co chwila dostaję listy, w których znajomi pytają mnie, czy rzeczywiście jestem ich autorem. Odpowiadam, że oczywiście nie, bo nigdy bym nie "reklamował" Polski przez przywoływanie obozu Stutthof czy sierpa i młota.
CSW Łaźnia w oficjalnym oświadczeniu zaprzecza, jakoby miało dojść do plagiatu.
- Intencją artystki było oddanie swoistego hołdu twórcom plakatu polskiego. Diana Larrea w swojej pracy twórczej posługuje się strategią cytatu, parafrazy dzieł innych twórców, które w swoich działaniach artystycznych w twórczy sposób przetwarza. Tego typu podejście do posługiwania się cytatem to powszechna strategia artystyczna w sztuce hiszpańskiej. Celem tej strategii jest nawiązanie dialogu z artystami, których prace podziwia i szanuje.
Co dalej? Ryszard Kaja przyznaje, że działanie CSW Łaźnia jest dla niego niezrozumiałe.
- To duża, znana instytucja, więc powinni wiedzieć, co robią - komentuje artysta. - Tymczasem kuratorzy nagle umywają ręce i proponują, żebym sam sobie wyjaśnił wszystko z artystką. Nie chcę, żeby moja seria plakatów, która przyniosła mi tak duży sukces i z założenia była apolityczna, kojarzona była teraz z obozami koncentracyjnymi, znakami Polski Walczącej czy wojennymi zawieruchami. Czy sprawa skończy się w sądzie? Zastanawiam się nad tym i nie bardzo wiem, co z tym fantem zrobić. Na razie czuję po prostu żal i bezsilność.
Miejsca
Opinie (53)
-
2016-07-17 13:21
plagiat!!
Jak czytam te opinie, to aż nie wierzę.. przecież to ewidentny plagiat, plakaty pani Hiszpanki nie sa podobne do prac Kaji, ale uderzająco podobne!! Posługiwanie się wzorami innych artystów i ich przetwarzanie to jedna rzecz, a kopiowanie ich i wlepianie do swoich prac to już całkiem inna historia! Tym bardziej, że o swojej "inspiracji serią plakatów Kaji", Hiszpanka nawet Kaji nie poinformowała.. Wedlug mnie sprawa jest oczywista.
- 1 0
-
2016-09-25 12:35
Uważam,że jeżeli to byly tylko inspiracje powinna o tym poinformować Ryszarda Kaje, twórce oryginałow. Dla mnie to plagiat. Galeria nie ma się czym szczycic. Ta pani nie dorasta do pięt Ryszardowi Kai.Nie powinny byc te plakaty publikowane.Na jednym z plakatow z cyklu Polska, jest moje miast zgierz. Nie chcialabym aby ktoś je ściagnął i opublikował jako swoje.Wszyscy sie cieszymy, że młodzież jest zdolna, ale nie czyimś kosztem
- 0 0
-
2017-01-09 14:00
skandaliczne
Dopiero teraz dowiedziałam sie o akcji. Jako miłośniczka stylu , finezji i uroku prac Ryszarda Kai chce wyrazic oburzenie-ta podróbką. Zwłaszcza,że wykorzystywane sa do promocji miasta w przestrzeni publicznej. Dla mnie to skandal!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.