- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (45 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 6 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
Gdańsk czyta. Trwają trzecie Gdańskie Targi Książki
Rokita, Żulczyk, Małecki, Gitkiewicz, Grzebałkowska, Karaś, Wicha, Tubylewicz, Dąbrowski. To tylko wybrane nazwiska pisarzy, których spotkamy w trakcie tegorocznych Gdańskich Targów Książki. Od piątku do niedzieli do godziny 17 można wziąć udział w tej wyjątkowej imprezie, która odbywa się w AmberExpo - zakupić książki w dobrej cenie, spotkać się z ulubionymi autorami, tłumaczami i reporterami, zdobyć autograf z dedykacją, pójść na warsztaty, obejrzeć film albo po prostu pobyć wśród książek, księgarzy, wydawców i pisarzy. Bilet jednodniowy kosztuje 15 zł.
Zobacz szczegółowy program III Gdańskich Targów Książki
Tegoroczne, trzecie już Gdańskie Targi Książki wreszcie doszły do skutku. Z powodu pandemii ich termin przekładany był trzykrotnie i ponad 1,5 roku czekaliśmy na ich powrót. Targi w tym roku po raz pierwszy odbywają się na terenie Centrum Wystawienniczo-Kongresowego Amber Expo przy ul. Żaglowej 11 w gdańskiej dzielnicy Letnica. Zmiana miejsca Targów (wcześniej była to dwukrotnie Polska Filharmonia Bałtycka) związana jest nie tylko z olbrzymią frekwencją poprzednich edycji, ale i z panującą epidemią - taka przestrzeń pozwala na zwiększenie bezpieczeństwa i komfortu wystawców, gości i uczestników.
Komfort i bezpieczeństwo
Nawet sceptycy, nieprzekonani do tej zmiany, muszą przyznać, że warunki organizacyjne zmieniły się na lepsze, wszak AmberExpo to przestrzeń stworzona do takich imprez i posiada odpowiednie zaplecze oraz możliwości do ich organizowania. Cały parter hali B przeznaczono na stoiska dla wystawców, a także urządzono tu dwie przestrzenie na relaks i odpoczynek z poduchami i leżakami, a także ławeczki ze stolikami, gdzie można spokojnie coś przekąsić lub napić się kawy. Gastronomiczne zaplecze też zostało zapewnione: do dyspozycji gości jest bar kawowo-kanapkowy na dole oraz restauracja na piętrze.
Również na piętrze, w kilku do tego przygotowanych salach, odbywają się spotkania oraz warsztaty, co pozwala na swobodne przemieszczanie się nawet dużych skupisk czy grup zorganizowanych, jak szkoły. Kolejnym udogodnieniem są darmowe autobusy, kursujące z Gdańska Głównego oraz z Wrzeszcza średnio co godzinę (rozkład tutaj), w których czekają niespodzianki - podróż można spędzić na czytaniu książek, które zostawili dla pasażerów organizatorzy. Warto tu też przypomnieć, że podczas Targów wymagane jest noszenie maseczek, a na każdym kroku dostępne są również środki do dezynfekcji, dzięki czemu odwiedzający mogą czuć się bezpiecznie.
70 wystawców, autografy i książki w dobrych cenach
W wydarzeniu bierze udział niemal 70 wystawców, w tym najpopularniejsze wydawnictwa z całego kraju, a także oficyny trójmiejskie i lokalne, a wśród nich: Czytelnik, Dowody na Istnienie, Dwie Siostry, Foksal, Instytut Pamięci Narodowej, Karakter, Marginesy, Wielka Litera, Wydawnictwo Literackie, Krytyka Polityczna, Marpress, Adamada, Babaryba, Bis, Format, Ezop, Słowo/obraz terytoria, Format, Literatura, SQN, Znak, Zakamarki i wiele innych.
Na stoiskach wydawców zarówno kupimy książki w dobrych cenach, jak również możemy spotkać ulubionych pisarzy, nie tylko tych biorących udział w oficjalnych spotkaniach. Tutaj znajdziecie listę autorów, którzy będą dostępni na stoiskach. To świetna okazja do tego, by poprosić o autograf lub porozmawiać. Wśród nich m.in.: Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Anna Czerwińska-Rydel, Barbara Kosmowska, Katarzyna Berenika Miszczuk, Magdalena Witkiewicz, Małgorzata Oliwia Sobczak, Magdalena Majcher, Tomasz Betcher, Igor Brejdygant, Barbara Piórkowska, Piotr Jacoń, Michał Ślubowski i wielu innych.
Książki na stoiskach wydawców są oczywiście w atrakcyjnych cenach - celowo unikam sformułowania "tanie", bo nie o taniość chodzi, zwłaszcza gdy książki są znakomicie wydane i tanie być nie mogą i nie powinny. Jednak znajdziemy woluminy w dobrych cenach ze zniżkami różnego rodzaju: jedni oferują 20-50 procent zniżki od ceny okładkowej, inni obniżyli ceny do 20-30 zł za egzemplarz albo kuszą promocjami 2 w cenie 1 czy 3 w cenie 2. Każdy na pewno znajdzie coś dla siebie i na swoją kieszeń.
Targi zaangażowane społecznie
Podczas Targów Książki oczywiście najważniejsze jest sprzedawanie i kupowanie książek, jednak podczas takiej imprezy jak ta, nie mogłoby zabraknąć spotkań, dyskusji i warsztatów oraz książkowych premier. Być może zabrakło wielkich nazwisk polskiej literatury albo jednej gwiazdy (jakimi byli w ubiegłych latach np. Mariusz Szczygieł, Manuela Gretkowska lub Katarzyna Bonda) czy gości z zagranicy (jak Islandia), jednak trzeba przyznać, że to, co zaproponowali organizatorzy pomimo sytuacji pandemicznej, jest interesujące i satysfakcjonujące. Przede wszystkim poprzez dobór nazwisk i tytułów program jest niezwykle aktualny i odzwierciedla obecną sytuację społeczną, podejmując palące tematy i bolączki tj. poszukiwanie tożsamości (kaszubskość, śląskość, żydowskość), prawa osób LGBT+, rola kobiet i herstorie, kryzys demokracji czy stan czytelnictwa.
Organizatorzy swoje zaangażowanie w ważne, bieżące tematy społeczne zaznaczyli nie tylko pośrednio poprzez program, ale również bezpośrednio - na plakietkach (notabene ekologicznych: wydrukowanych na papierze, nielaminowanych i na jutowych sznurkach bez zbędnego plastiku), gdzie zamieszczono komunikat: "Nasze wartości: prawa człowieka i zwierząt, tolerancja, Polska w UE, wolne media". Zostało to również podkreślone w salach, w których odbywają się spotkania, gdzie zamieszczono flagi: miasta Gdańska, UE, tęczową oraz błyskawicę znaną ze Strajków Kobiet.
Spotkania autorskie i premiery książek
Tradycyjnie piątek był dniem raczej leniwym i momentem na rozgrzewkę. W sobotę zaś impreza zdecydowanie nabrała tempa na tyle, że już nie sposób było uczestniczyć we wszystkim, bo różnorodne wydarzenia odbywały się jednocześnie w trzech salach. Organizatorzy zadbali jednak o to, by każdego dnia choć jedno nazwisko przyciągało szerszą publiczność. I tak w piątek był to Jakub Małecki, w sobotę - laureat tegorocznej Nike Zbigniew Rokita, a dziś będzie to Jakub Żulczyk.
W piątek mieliśmy okazję uczestniczyć w dwóch premierach książek: była to "Niebieska łódka" Lucyny Leśniowskiej wydana przez gdańskie wydawnictwo Marpress oraz "Święto ognia" (wyd. SQN) najnowsza powieść Jakuba Małeckiego. Pierwsze spotkanie poprowadził Przemek Staroń i był to strzał w dziesiątkę, zważywszy na to, że powieść skierowana jest do młodzieży (notabene to jedyne targowe spotkania wokół literatury dla młodszych czytelników poza warsztatami ekologicznymi wokół książek "Co zrobić z tą górą śmieci" oraz "Co zrobić z tą chmurą smogu" wyd. Adamada, które odbędą się dziś o godz. 12) i dotyka problemów, z jakimi mierzą się młodzi zarówno w szkole, jak i w domu czy wśród rówieśników.
Podczas spotkania z Jakubem Małeckim (poprowadziła je z dystansem i humorem Aleksandra Michalska) mogliśmy zapoznać się z jego premierową powieścią "Święto ognia", ale też z nim samym. Autor zdradzał różne ciekawostki z własnego życia, opowiadał o marzeniu, jakim jest hodowanie pszczół czy też o swoim - jak sam to ujął - "robotycznym charakterze", nastawionym na zadania. Pisarz dziewięć lat temu rzucił pracę w banku, by napisać książkę i tak do dziś udaje mu się realizować swoją pasję i pisać kolejne powieści. Jest autorem m.in. "Saturnina", "Rdzy", "Dygotu" i "Horyzontu".
W sobotę rano Olga Gitkiewicz w towarzystwie Anny Sańczuk rozmawiały o najnowszej książce reporterskiej tej pierwszej - "Krahelska. Krahelskie" (wyd. Dowody na Istnienie). Gitkiewicz to jedna z najbardziej znanych dziś polskich reportażystek, której książki "Nie hańbi" oraz "Nie zdążę" (reportaż, który zdobył nagrodę GRAND PRESS w kategorii Książka reporterska roku) cieszą się przychylnością zarówno czytelników, jak i krytyków. Podczas sobotniego spotkania przyjrzeliśmy się bliżej jej bohaterkom: Wandzie, Krystynie i Halinie Krahelskim, które często mylono, mieszano szczegóły biografii, jeden życiorys rozpisywano na trzy albo trzy zlepiano w jeden, gdyż - jak stwierdziła sama autorka "kobiety łatwo się myli". Książka powstała po to, by odczarować te biografie, ale i je uporządkować i ocalić od zapomnienia.
Z kolei po południu odbyło się spotkanie z Anną Konieczyńską - dziennikarką, adwokatką, absolwentką prawa i IKP na UW. Wydarzenie poświęcone było najnowszej książce autorki - "Polacy pod tęczową flagą" (wyd. Znak) i prowadziła je Anna Strzałkowska - psycholożka, socjolożka i aktywistka, założycielka Stowarzyszenia na rzecz osób LGBT "Tolerado". Obie podkreślały, że ważny jest każdy gest wsparcia dla osób LGBT+, jednak "wywieszenie tęczowej flagi już nie wystarczy", podobnie jak samo edukowanie społeczeństwa, które od 20 lat się odbywa. Autorka oddaje w swojej książce głos swoim bohaterom, nie mówi w ich imieniu, nie ocenia ich ani nie daje im rad. Warto tu wspomnieć, że 1 procent ze sprzedaży książki wydawca przeznacza na rzecz społeczności LGBT.
Można powiedzieć, że wisienką na torcie sobotniego dnia było spotkanie z laureatem tegorocznej Nike, czyli Zbigniewem Rokitą wokół jego książki "Kajś" (wyd. Czarne), które prowadziła Natalia Soszyńska. Autor opowiadał o swoim dystansie do Śląska, o tym, że mimo śląskiego pochodzenia (jest z Gliwic), nie uznawał tego miejsca za ciekawe, a wręcz z niego kpił i uważał je za nieatrakcyjne. Jak mówił - "łatwiej zadziwić czytelnika Kazachstanem niż Świętochłowicami", on sam musiał objechać kawałek świata, aby móc wrócić na Śląsk i o nim napisać z perspektywy turysty z jednej strony, a z drugiej reemigranta i kogoś, kto jednak stamtąd pochodzi. Dziś, jak stwierdził Rokita, "śląskość i polskość negocjują w jego głowie", jednak - jak podkreślił - nie istnieje żaden ruch separatystyczny na Śląsku, a o autonomii myśli się tylko w ramach Polski.
Kaszubi wychodzą z cienia
Takich rozmów o poszukiwaniu tożsamości i autonomii jednocześnie było wiele podczas tych dwóch dni, zwłaszcza że odbyło się kilka spotkań wokół historii, literatury i kultury Kaszub. W budowanie tegorocznego programu Targów włączyło się Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, stąd każdego dnia mogliśmy liczyć na kaszubski akcent. To niezwykle istotne i ciekawe, że kaszubska kultura dochodzi do głosu na takich imprezach, dzięki czemu możemy ją lepiej poznać.
O współczesnej literaturze kaszubskiej rozmawiano z literatami kaszubskimi, odbyła się także promocja serii "Vademecum kaszubskie" i spotkanie z autorami tej publikacji wydawanej przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie i Instytut Kaszubski od 2014 roku, a liczące sobie już sześć tomów, które mają być swoistym "przewodnikiem po historii i kulturze Kaszubów w dziejach Pomorza". W sobotę odbyło się z kolei spotkanie z autorami haseł do imponującego, interdyscyplinarnego leksykonu "Gniazdo gryfa. Słownik kaszubskich symboli, pamięci i tradycji kultury". To efekt pięcioletniego projektu badawczego, kompendium wiedzy o kaszubskich symbolach, mitach, pamięci, świecie wyobrażonym, tradycji itd. Na ponad 700 stronach zawarto 400 haseł przygotowanych przez 11 autorów. Planowane jest stworzenie podobnego projektu w internecie, co miałoby przypominać Gedanopedię i nazywać się roboczo Kaszubopedia.
Kaszubskie tematy podjęte zostały również podczas spotkania z Mirosławem Tryczykiem, autorem książki "Drzazga. Kłamstwa silniejsze niż śmierć" oraz Tomaszem Słomczyńskim, autorem reportażu "Kaszëbë". Połączone spotkanie z autorami tych dwóch książek miało na celu zainicjowanie rozmowy o traumach naszych przodków, tematach tabu z przeszłości, które zwłaszcza na Kaszubach są przemilczane i wypierane. Pisarze opowiadali odpowiednio o fali pogromów Żydów (Tryczyk) na Podlasiu oraz o tym, jak traktowani byli Kaszubi przez Polaków w 1920 roku, jak przez Niemców w trakcie wojny i Rosjan podczas wyzwolenia (Słomczyński). Ten pierwszy mówił o tym, że dopiero rok 2000 i książka Jana Tomasza Grossa wyniosły te tematy do debaty publicznej, ale nie zeszła ona do poziomu rodziny i mikrospołeczności. Natomiast w przypadku Kaszub, jak stwierdził autor "Kaszëbë", trauma pomorska jest wciąż przed 2000 rokiem i nikt tego tematu jeszcze przekrojowo nie potraktował.
Przed nami ostatni dzień Targów. Co w niedzielę?
A co dziś nas czeka? Między innymi: Jak odkrywać herstorię? O badaniu źródeł i nowej perspektywie opowiadania historii. Uczestnicy: Michał Ślubowski, Anna Maria Miler. Godz. 12. Jak tłumaczyć kryzys demokracji? O języku w książkach non-fiction opowiedzą o godz. 13: Martyna Tomczak, Tomasz S. Gałązka i Maciej Studencki. W tym samym czasie o okładce i projektowaniu książek opowie Patryk Mogilnicki. Następnie odbędzie się debata o czytelnictwie w dobie pandemii o godz. 14. Do rozmowy zaproszono: Marię Deskur, Magdalenę Grzebałkowską oraz Katarzynę Tubylewicz. Moderatorka - Dagny Kurdwanowska. Godzinę później: spotkanie PAN Biblioteki Gdańskiej wokół publikacji "Fracht. Dziesięć najcenniejszych obiektów w zbiorach Biblioteki Gdańskiej" z udziałem Prezydent Miasta Gdańska - Aleksandry Dulkiewicz, Marcina Wichy, dr Zofii Tylewskiej-Ostrowskiej, prof. Stanisława Rośka. Prowadzenie: Hanna Łozowska. Na zakończenie Targów - spotkanie z Jakubem Żulczykiem. Prowadzenie: Natalia Soszyńska. Godz. 16. To tylko wybrane punkty z bogatego programu. Całość znajdziecie na stronie.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (80) 9 zablokowanych
-
2021-11-21 10:22
Kompromitacja (1)
Akurat targi książki to miejsce gdzie każdy powinien móc czuć się komfortowo, nie tylko ci o skrajnie lewicowych poglądach. Stąd taka frekwencja, zmarnowaliście szansę na udaną imprezę. Co się w ogóle w tym mieście dzieje? Słynna hevelka sprowadzona do statusu popijawy w wiejskiej remizie, targi książki to manifest ideologiczny dla garstki fanatyków, na jakiekolwiek koncerty trzeba jeździć do Warszawy czy na południe Polski, na targi motoryzacyjne nie zgłasza się 2/3 marek. Już na Beniowskiego było ciekawiej. Dodatkowo w obliczu niepewnej sytuacji międzynarodowej, pandemii, kryzysu energetycznego chyba naprawdę lepiej skupić się na rozwiązywaniu bieżących problemów i jakimś uspokojeniu, wyciszeniu, co również przynosi książka, a nie na brnieciu w ciągle ten sam temat jakby był jedynym problemem na świecie i narzucanie go wszystkim przez władze Gdańska i Sopotu. Ludzie już mają tego po kokardy. A swoją drogą w Stanach media i lekarze powoli i nieśmiało zaczynają dostrzegać jak taka krzycząca ideologia, moda wręcz, potrafi zrujnować życie ludziom, którzy w chwilowych kryzysach zostali wręcz namówieni to zmiany płci czy tożsamości. Zwłaszcza chodzi o nastolatki/nastolatków w okresie buntu, gdzie tylko czekają żeby zaproponować - chcesz zmienić płeć? No problem, to naturalne, oczywiste, dawaj- faszerowanie hormonami, okaleczający operacje. A za kilka lat bunt minie a zrujnowane zdrowie, kac depresja i trauma na całe życie zostanie. To samo dotyczy rozpowszechnianie kwestii aborcji na życzenie. Czy te osoby krzyczące do mikrofonów zdają sobie sprawę z traumy, która przeżywają często po latach namówione wręcz kobiety? Znam niejedną taką osobę. To są delikatne tematy, które powinny być w dużym zespole terapeutycznym indywidualnie rozważane, a nie sprawy do wykrzyczenia na ulicy będące elementem pewnej ideologii.
- 36 21
-
2021-11-21 10:51
Co to za bełkot, coś ty wziął???!!!
- 6 14
-
2021-11-21 10:27
"Targi zaangażowane społecznie" i nie potrzebuję już wiedzieć o nich nic wiecej
Od razu wiem, że prezydentka wraz ze swoim środowiskiem bedzie tam lansować elgiebety, kodziarstwo, błyskawice itp. abberacje.
Nie chodzi tu zatem o zadne targi książek, nie chodzi o stronę ekonomiczną czegos takiego co sie nazywa "targi". Spółka miejska realizuje cele iedeologiczne sowich pryncypałów nie licząc się z żadnymi kosztami bo budżet miasta zawsze podsypie grosza w razie potrzeby. Widać wyraźnie że ta spółka została powoałna po pierwsze dla stołków dla szerokiego towarzystwa (nomen omen siostra prezydentki chyba tam też ma miejsce pracy) a po drugie dla celów propagandowych lokalnego obozu zdrady narodowej i zaprzaństwa zwanego w niektórych okresach unią demokratyczną, potem platformą obywatelską a teraz to sam już nie wiem jak (ale to bez znaczenia - twarze w większosci te same)- 26 14
-
2021-11-21 11:07
(1)
"Urzędnicy próbują zrozumieć, dlaczego niektóre z najwyższych wskaźników zachorowań na koronawirusa w Los Angeles występują obecnie w społecznościach o wysokim wskaźniku szczepień."
- 1 5
-
2021-11-21 11:20
Urzednicy nie sa od rozumienia, a od wykonywania polecen. To kundle na smyczy. To oni przeciez utrzymywali w dzialaniu obozy koncentracyjne - im obojetne co sie dzieje, wlasne dzieci przerobiliby na mielonke, gdyby takie otrzymali polecenie.
- 1 1
-
2021-11-21 11:30
po co z targów ksiażek robicie zjazd lewackiej propagandy?
czy miasto popiera program polityczny tych środowisk: ***** wszystko tylko nie nas
- 20 8
-
2021-11-21 11:38
Targi wstydu że pisze się na
Tylko są tam ludzie bez honoru,piszący na zamówienie i o zmarłych,jedna to nawet zabiła syna aktora
- 2 4
-
2021-11-21 11:45
To już niestety przeżytek..swiat poszedł do przodu
Targi tego typu co zresztą po wielkości i frekwencji widać odchodzą do lamusa. Nic w tym złego oczywiście bo bryczkami tez juz nieliczni jeżdżą a jednak swiat sie nie zawalił.
- 4 4
-
2021-11-21 11:50
Dwa odsłonięte nosy, trzy bez maski.
Widzialem!!!!!! Wyciągnąć konsekwencje, kary więzienia za usiłowanie zabójstwa.
- 2 2
-
2021-11-21 11:51
Targi pioruna i recznika plazowego
- 19 3
-
2021-11-21 11:57
(2)
Sekcja komentarzy pod tym artykułem to taka próbka tego, co dzieje się z nieczytającym społeczeństwem.
- 16 10
-
2021-11-21 13:37
a raczej tego (1)
jak bardzo lewicowe srodowiska organizatorzy i trojmiejscy ksiegarze usiluja nam narzucic jedna wersje ideologi
Non stop otrzymywane dotacje , krewni i znajomi krolika
A wystarczy pojechac do innego miasta zeby zobaczyc ze wybor ksiazek nie musi byc na jedno kopyto
Jbc Pis- 4 7
-
2021-11-21 20:24
Popieram.
- 0 1
-
2021-11-21 13:00
Dziwne
że partnerem przy okazji takich targów nie jest WiMBP. Widać promocja czytelnictwa i samej biblioteki leży w Gdańsku odłogiem. Powiem szczerze, książkę w bibliotece wypożyczysz, ale żeby tak coś prężniej, inaczej, przebojowo, pod prąd, to nie. Marazm na targach, marazm w gdańskiej bibliotece. I to się przekłada (niestety) na zainteresowanie książką.
- 16 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.