- 1 Wręczono Pomorskie Nagrody Artystyczne (18 opinii)
- 2 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 3 Pogadaj o książkach... przy piwie (57 opinii)
- 4 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
- 6 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
Gdańska pisarka napisała ponad 40 książek
Pisarka uwielbiana przez trójmiejskich czytelników, co potwierdzają rokroczne rankingi wypożyczeń bibliotecznych. Gdańszczanka. Autorka ponad 40 książek, nie licząc tych, które są jej współautorstwa. Jej powieści ukazały się w Wietnamie, na Litwie oraz w Stanach Zjednoczonych. Od niedawna również wydawczyni. Magdalena Witkiewicz - bo o niej mowa - obchodzi 15-lecie swojej pracy literackiej. Rozmawiamy z pisarką o tym, co jest dla niej ważne i jak podsumowuje ten czas.
Magdalena Witkiewicz: Tak sobie myślę, że jestem na właściwej drodze. Czasem jadę nieco szybciej, czasem wolniej, czasem się zatrzymuję i łapię oddech, ale nie wyobrażam sobie, bym mogła robić cokolwiek innego. Po prostu to lubię i nie żałuję żadnej decyzji podjętej, jeżeli chodzi o moją twórczość. A emocje? Chyba wzruszenie i wdzięczność, że tylu czytelników wokół. I że wciąż dostaję maile, że ktoś przeczytał już wszystko i czeka na więcej.
Czy pamięta pani ten moment, gdy ukazała się pierwsza pani książka? Czy tak wyobrażała pani sobie ciąg dalszy swojej kariery, jak on się potoczył?
Chyba sobie niczego wtedy nie wyobrażałam. A już na pewno nie to, że będzie to mój sposób na życie, na zarabianie pieniędzy, że rzucę kiedyś całe życie zawodowe i zajmę się pisaniem. Tym bardziej, że moje poprzednie życie zawodowe było zupełnie w innej branży.
W ciągu tych lat napisała pani ponad 40 książek, nie licząc tych, które są pani współautorstwa - która z nich jest dla pani najważniejsza i dlaczego?
Nawet ich nie liczę. Kiedy ktoś pyta "ile", mówię: "dużo". Do tej pory chyba są dwie takie powieści. Jedna z nich właśnie doczekała się wznowienia w Wydawnictwie FLOW, mówię tu o powieści "Czereśnie zawsze muszą być dwie". Książce o tym, jak pozornie błaha decyzja wpływa na całe życie. Ta powieść przenosi nas do przeszłości, do Rudy Pabianickiej. Druga z kolei ważna powieść jest inspirowana moją rodzinną historią. Tam zabieram czytelników w czasy okupacji. To powieść "Jeszcze się kiedyś spotkamy".
Czego pani nie napisała, a chciałaby napisać? Może fascynuje panią jakiś nowy gatunek?
Chyba fascynuje mnie powieść, w której byłyby zjawiska paranormalne. Już trochę ich było w Cymanowskim Młynie czy Cymanowskim Chłodzie, ale chciałabym więcej... Bardzo lubię takie klimaty w książkach.
Choć kojarzona jest pani głównie z powieściami obyczajowymi, to pisze pani również dla dzieci (seria z Lilką czy Banda z Burej). Jak się pisze dla takiego odbiorcy? Lubi pani to?
Bardzo lubię pisać dla dzieci. Przypominam sobie, jak to było, gdy miałam kilka czy kilkanaście lat i za każdym razem dochodzę do wniosku, że wszystko pamiętam i że było to stosunkowo niedawno. Moim zdaniem dzieci wyczują każdy fałsz. I absolutnie nie można traktować ich jako tych, którzy mniej wiedzą o życiu. Czasem potrafią inaczej patrzeć i dzięki temu my możemy się od nich bardzo wiele nauczyć.
Recenzja filmu "Uwierz w Mikołaja". Święta z playbacku
Niedawno założyła pani swoje wydawnictwo Flow - co panią do tego skłoniło?
To była naturalna kolej rzeczy. Uznałyśmy z moją przyjaciółką i redaktorką, a teraz wspólniczką, Anną Seweryn, że doskonale wiemy, jak chcemy by wyglądała książka. I doszłyśmy do wniosku, że umiemy to zrobić. Ania ma długoletnie doświadczenie na rynku jako wydawca, więc założyłyśmy wydawnictwo. I w najmilszych marzeniach nie spodziewałyśmy się, że po prawie dwóch latach funkcjonowania na rynku książki będziemy tak wysoko.
Jak wygląda pani praca na co dzień w wydawnictwie? Z jakimi wyzwaniami się mierzycie?
Na pewno więcej klnę! (śmiech). Ale muszę powiedzieć, że to moja wspólniczka, Ania, jest mózgiem naszego wydawnictwa i ona robi największą robotę. Moim zadaniem jest wciąż pisanie książek. I jeszcze liczę. Analizuję przede wszystkim zyski, bo kosztów to ja nie lubię liczyć (śmiech). Wspólnie podejmujemy decyzje dotyczące wydawanych przez nas książek. Kochamy to, co robimy.
Niedawno miał premierę film na podstawie pani książki. Czy to jest spełnienie marzeń autora/ki, by jej/jego świat został zobrazowany na dużym ekranie?
Oj, zdecydowanie tak! Marzyłam o ekranizacji, ale kiedy patrzę na plejadę gwiazd zaangażowanych w powstawanie filmu "Uwierz w Mikołaja" to stwierdzam, że realizacja marzeń przerosła same marzenia. Film osiągnął spektakularny sukces, jeżeli chodzi o oglądalność znajduje się w czołówce polskich filmów w 2023 roku.
Jakie ma pani refleksje po filmie - jestem ciekawa, jak pani wizja ma się do tego, co zostało zwizualizowane się na ekranie?
Jestem zachwycona. Kiedyś jeden z dziennikarzy zapytał mnie, jaka była moja rola na planie filmowym. Powiedziałam, że bezkrytycznie zachwycający się obserwator. I tak już zostało. Zachwycam się wszystkim. I nic bym nie zmieniła. Może... to, że akcja w książce miała miejsce na Kaszubach... Jako lokalna patriotka chciałabym, by tak zostało, ale wiadomo, film rządzi się swoimi prawami.
Na koniec mam tradycyjne pytanie o dalsze plany?
Głowa mi pęka od pomysłów! Mam plany, o których jeszcze nie mogę mówić, skrystalizują się dużo później. Teraz siadam do pisania drugiej części powieści "Czereśnie zawsze muszą być dwie", potem zabiorę czytelników znowu do uroczego świata Małej Przytulnej i kto wie - może czymś jeszcze zaskoczę? Bardzo lubię zaskakiwać, a jestem przekonana, że ten rok i początek przyszłego będzie obfitował w niespodzianki!
Wywiady
Opinie wybrane
-
2024-01-31 08:27
Nie wiedziałem, że ktoś taki w ogóle istnieje. (6)
Dzięki temu artykułowi, z pewnością sięgnę po lekturę jej autorstwa, by przekonać się o jej talencie i zapoznać się z jej twórczością literacką. Nawiasem mówiąc, autorka jest piękną kobietą. Miło by było spotkać ją osobiście.
- 58 25
-
2024-02-01 07:31
A ja wiedziałem, bo chodziłem z nią do klasy ;)
Wtedy była Krajewska...
- 0 0
-
2024-01-31 18:57
Na żywo wygląda trochę inaczej ;) (2)
- 4 1
-
2024-01-31 23:58
Kiedy wygląd nie ma nic do rzeczy (1)
Interesujący jest człowiek sam w sobie. To co sobą reprezentuje, jego hobby, talenty itp, a nie powłoka zewnętrzna
- 4 0
-
2024-02-01 11:18
No to po co czarować rzeczywistość?
- 2 1
-
2024-01-31 09:43
Nie warto. (1)
- 13 5
-
2024-01-31 11:14
Ale co? Spotkać, czy czytać?
- 2 2
-
2024-01-31 08:07
Cenię książki pani Witkiewicz, potrafią dodać otuchy (3)
Dziękuję, przeczytałam ich dziesięć, kolejne czekają na odkrycie, pozdrawiam!
- 26 25
-
2024-01-31 20:30
(1)
Szacun,więcej napisała niż ja przeczytałem.
- 4 2
-
2024-01-31 23:58
Naprawdę nie ma się czym chwalić ;P
- 3 0
-
2024-01-31 09:42
Grafomanka.
- 12 7
-
2024-01-31 11:13
Nieznana szerzej autorka. (1)
Pani pisarka robi to ,co lubi. Jeżeli jej prace się ukazują, to znaczy, że jest szansa na ich przeczytanie .
To nie znaczy, że zostaną zapamiętane. Kilka takich przelotnych opowieści / innych autorek, nawet znanych/ mam za sobą i określiłam je mianem literackich fast food'ów. No, ale, czy ich nie próbujemy od czau do czasu ?- 17 17
-
2024-01-31 13:48
Może... najpierw poznajmy, potem krytykujmy?
A co osoba B. B. stworzyła? Fryteczki na tekturowej tacce, czy udało się jakieś smakowite danie, choćby deserek?
- 4 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.