• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzieci w teatrze - nie zawsze dobry pomysł

Łukasz Rudziński
15 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Większość spektakli Teatru Wybrzeże skierowana jest do osób dorosłych lub takich, które ukończyły 15 rok życia. Niestety, zdarza się, że na odważne i wymagające spektakle, jak "Czarownice z Salem" (na zdjęciu), przychodzą dużo młodsi widzowie. Większość spektakli Teatru Wybrzeże skierowana jest do osób dorosłych lub takich, które ukończyły 15 rok życia. Niestety, zdarza się, że na odważne i wymagające spektakle, jak "Czarownice z Salem" (na zdjęciu), przychodzą dużo młodsi widzowie.

Wyjście do teatru może być ekscytującym przeżyciem i przygodą, pełną artystycznych wrażeń. Niestety, nasza czytelniczka spektakl kierowany do osób dojrzałych oglądała w towarzystwie 10-letnich dzieci, co zakłóciło jej odbiór przedstawienia.



Jak reagować, gdy na spektakl kierowany do dorosłych przychodzą dzieci?

Pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji) w niedzielę wybrała się do Teatru Wybrzeże na spektakl "Czarownice z Salem" w reżyserii Adama Nalepy. Po spektaklu podzieliła się z nami opinią:

"Chciałabym wyrazić moje zbulwersowanie i niezadowolenie. W niedzielę, 13 października wybrałam się ze znajomymi na spektakl "Czarownice z Salem" do Teatru Wybrzeże. Odbiór spektaklu zepsuła mi obecność niepełnoletnich widzów na widowni. Były to dzieci niespełna 10-letnie. Moje pytanie jest następujące: czy teatr nie weryfikuje wieku widzów wpuszczanych na salę? Nie sądzę, by spektakl ten był adresowany do widowni, którą są dzieci. Obsługa spektaklu powinna zwrócić uwagę, że treść sztuki nie jest odpowiednia dla 10-latków i w ogóle nie wpuścić dzieci na salę. Dyskusyjne jest również to, że dzieci były z opiekunami, którzy nie zwrócili uwagi na to, że treść sztuki jest dla nich nieodpowiednia.

Nie sądzę, aby biegające po scenie topless aktorki, tańczące w bieliźnie kobiety, padające ze sceny wulgaryzmy oraz treść (w jednej ze scen jedna z postaci dźga nożyczkami plastikowe nagie lalki bobasów) były stosowne dla widzów w tym wieku.

Na zakończenie chciałabym postawić pytania:
- dlaczego nie zareagowała obsługa teatru?
- czemu opiekunowie pozwolili dzieciom oglądać spektakl do końca, znając do przerwy jego treść? (była możliwość opuszczenia sali podczas przerwy)
- czy rodzice dzieci wiedzieli, na jaką sztukę będą zabrane ich dzieci?

Chciałabym jeszcze dodać, że sama sztuka była zagrana bardzo dobrze, ciekawie przygotowano dekoracje, spektakl wyróżnia dobra gra aktorska. Niestety, obecność niepełnoletnich widzów nie pozwoliła w pełni docenić tych wszystkich walorów, gdyż przez cały czas trwania sztuki byłam zażenowana i zbulwersowana obecnością dzieci.

Ponadto komentarze dzieci mówiących na głos: "czy cycki są prawdziwe?", "ja się boję", "o co tu chodzi?", "nic nie rozumiem", "kiedy to się skończy?" - nie wpływały pozytywnie na mój odbiór sztuki. Nie chciałabym być odebrana jako osoba, której przeszkadza obecność samych dzieci w teatrze, moim zdaniem po prostu nie powinno ich być na tego rodzaju spektaklu, który na pewno adresowany był do widzów dorosłych."

Maila od pani Anny skierowaliśmy do Teatru Wybrzeże, gdzie zdarzenie z niedzielnego spektaklu było już znane. Zaistniałą sytuację skomentował dla nas Grzegorz Kwiatkowski, rzecznik prasowy teatru:

- Przed spektaklami zawierającymi sceny przemocy lub nagość ("Amatorki", "Czarownice z Salem", "Faza Delta", "Orgia", "Tak powiedział Michael J.") widzowie są informowani o tym, że spektakle te przeznaczone są dla osób dorosłych albo widzów od 15 roku życia - tłumaczy Grzegorz Kwiatkowski. - Taka informacja widnieje również na naszej stronie internetowej. Grupa, o której pisze pani Anna, była poinformowana dwukrotnie - przy zakupie biletów i na chwilę przed spektaklem - o naszych wątpliwościach w związku z niskim wiekiem widzów. Mimo to opiekunka grupy oświadczyła, że posiada zgodę rodziców, którzy są świadomi tego, na jaki spektakl idą ich dzieci. Warto również dodać, że w repertuarze Teatru Wybrzeże znajdują się tylko dwa spektakle przeznaczone dla najmłodszych widzów ("Arabela" i "Podróże Guliwera"). Pozostałe tytuły przeznaczone są dla zdecydowanie starszej widowni.

Czy zdarzyło się Wam być świadkiem podobnej sytuacji w teatrze? Czekamy na Wasze komentarze.

Komentarz Łukasza Rudzińskiego:

Zbyt młodzi widzowie w teatrze na sztukach dla dorosłych stanowią problem. Nie dość, że nieadekwatne treści szkodzić mogą młodym ludziom, niegotowym na przyjęcie tematyki przedstawienia, to przeważnie skutkują - jak w przypadku opisanym przez panią Annę - utrudnieniem odbioru spektaklu sąsiadującym z nimi widzom. Kilka lat temu sam miałem wątpliwą przyjemność oglądać w Teatrze Wybrzeże "Spalenie matki" w towarzystwie kilku gimnazjalistów, głośno i złośliwie komentujących spektakl wyraźnie adresowany do osób pełnoletnich.

Rozumiem stanowisko przedstawicieli teatru - trudno komukolwiek zabronić wstępu do teatru, a reakcja osób z obsługi widza podczas opisanego zdarzenia była prawidłowa. To rodzice i opiekunowie muszą odpowiedzialnie podejmować decyzje, by nie wyrządzić swoim dzieciom więcej szkody niż pożytku.

Rozwiązaniem, które ograniczyłoby dyskomfort związany z obecnością zbyt młodych widzów na spektaklu, byłoby bardziej dobitne informowanie o spektaklach nie dla dzieci. Szkoda, że w zbiorczym repertuarze na stronie Teatru Wybrzeże nie ma już wyraźnie podkreślonej informacji, że spektakl kierowany jest do osób dorosłych (taką wiadomość lub zalecenie, że spektakl przeznaczony jest dla widzów od 15 roku życia, znajdziemy w szczegółowych opisach spektakli). Warto informować o tym widzów możliwie jak najszerzej, dlatego w opisie spektaklów na portalu Trojmiasto.pl zaznaczamy, jeśli naszym zdaniem spektakl przeznaczony jest tylko dla dorosłych i (lub) zawiera treści kontrowersyjne).

Podobne informacje powinny się znajdować także na plakatach informujących o repertuarze przy kasach teatru i wszelkich materiałach reklamowych teatru. Takie rozwiązanie sprawdza się w przypadku produkcji filmowych. Jednak pamiętajmy, że za to, co oglądają dzieci odpowiadają rodzice i ich opiekunowie. To oni powinni pamiętać, że środki użyte w teatrze oddziałują dużo silniej niż przekaz filmowy. Małym widzom trudniej oddzielić sceniczną umowność od rzeczywistości, a trauma związana z niechcianym pobytem na brutalnym lub pełnym nagości spektaklu może zniechęcić do teatru na długie lata.

Miejsca

Spektakle

Opinie (85) 1 zablokowana

  • Ciekawe czemu zbulwersowana Pani Ania (8)

    nie odezwała się do rodziców. Wszyscy są hop do przodu - przed internetem w swoim domu.

    • 55 82

    • ZAREAGOWALYSMY (5)

      PAni Ania i jej kolezanka czyli ja zareagowałysmy i powiedzialysmy opiekunom co zrobili i zapytawszy dlaczego? panie nam odpowiedzialy ze teatr powiedzial ze to spektal dla dzieci na co Paniom miłym powiedzialam ze spektal dla dzieci nie jest o 19 w teatrze wybrzeze tylko zazwyczaj w teratrze miniatura albo Arabela o 12 w wybrzezu.
      rodzicow tych dzieci nie bylo i wierzcie mi nie wiem co to za rodzic podpisujacy zgode na wyslanie dziecka na taki spektakl.
      sama jestem mamą 10 i 12 dzieci i to byl koszmar patrzac jak te dzieci to ogladaja.
      wspolczuje rodzicom bo dzieci bedą miec traume na dlugie lata.
      Emi

      • 23 6

      • Też

        Byłam zdziwiona , gdy na sali zobaczyłam dzieciaki... no ale cóż, same nie przyszły... a rodzice ? rodzice pewnie zgodę podpisali bo czemu dzieciak ma się nie ukulturalnić ????nawet recenzji o sztuce nie przeczytali i co dalej w temacie ??? myślę że jeżeli są jakiekolwiek ograniczenia wiekowe, to tak czy inaczej ,powinny być respektowane !!! chyba że nie jest to jasno sprecyzowane.... a powinno !

        • 0 0

      • traume? że goły tyłek zobaczyły? (3)

        komuś chyba się w głowie coś pomieszało. Ciekawe jaką traumę będą miały dzieciaki, które były na Human Body a całe szkoły się przewinęły przez tą wystawę. Większych głupot nie słyszałem. Nagość jest wszechobecna i nie wywołuje żadnej traumy. Proponuję wyłączyć seriale bo ci sieczkę z mózgu zrobiły. Nagość a sex to 2 różne rzeczy i chyba trochę ci się pomyliły.

        • 7 25

        • human body

          tez uwazam ze ta wystawa nie jest dla dzieci

          • 6 2

        • Jest różnica między zobaczeniem cycka na plaży (1)

          a zobaczeniem przedstawienia z ciężką fabułą zawierającą brutalne klimaty i nagość. Teatr to nie kino, w teatrze wszystko jest bliższe i bardziej realne i dobrze zagrana sztuka poprzez swoją umowność i niedopowiedzenia robi dużo większe wrażenie niż film ze strzelaniną i wybuchami. Podobno dzieci mówiły na głos "ja się boję", "o co tu chodzi?", "nic nie rozumiem", "kiedy to się skończy?" - to chyba najlepiej świadczy o tym że to zdecydowanie nie dla nich.

          • 16 2

          • "ja się boję"

            na pewno mówiły tak ze względu na nagość... Wcale nie twierdzę że te przedstawienie było dla dzieci odniosłem się jednak tylko do nagości bo ta jest szeroko komentowana.

            • 2 0

    • Jakbyś nauczył się czytać krótki artykuł ze zrozumieniem (1)

      to byś wiedział.

      W badaniach czytelnictwa wspominane są osoby, które jednej strony nie potrafią przeczytać ze zrozumieniem.

      • 29 2

      • Naucz się poprawnie pisać zdania.

        Może przed naciśnięciem "wyślij" najpierw SAM przeczytaj ze zrozumieniem co napisałeś.

        • 3 19

  • To mnie niepokoi (1)

    Co w tym dziwnego, skoro niektóre zabezpieczenia stosowane w komputerach właśnie po to, aby pewne osoby nie oglądały pewnych treści są dziecinnie proste do rozbrojenia, a nawet...oszukania

    • 0 0

    • Re: To mnie niepokoi

      Tanie, darmowe tak. Ale za bezpieczeństwo trzeba płacić.
      Jak się wszystkiego szuka po taniosci to takie same dzieci wyrastają..tanie, puste, pozbawione wartości.

      • 0 0

  • A może po prostu lepiej spytacie się samych dzieci? (2)

    Trzeba przyznać, że współczesne społeczeństwo jest doprawdy interesujące a temat dzieci nadwyraz ciekawy. Chyba nigdy w dziejach historii świata dzieci nie były tak wykluczane z normalnego życia, outowane na out, traktowane jak jakieś zwierzęta, które trzyma się w klatkach, klasach szkolnych itp ... prawdę chyba znają tylko antropolodzy historii - oniegdaj dziecko to był po prostu normalny człowiek, pracował, jadł, spał itd - tak samo jak wszyscy i ze wszystkimi, tak samo jak inni starsi musiał sobie radzić na ile tylko mógł, uczył się życia na samym sobie - z czasem jego ewentualni opiekunowie i tzw. "dorośli" wymyślili coś takiego jak "dzieciństwo". Do tego doszły katorżnicze szkoły, w których młodych ludzi segreguje się ściśle według wieku (co najzwyczajniej jest społecznie destrukcyjne) - nigdy tak w dziejach nie było ani w "rodzinie" ani w sąsiedztwie ani w lokalnej społeczności. Inna sprawa, że tego typu segregacje przedłuża się też i na wiek dorosły, co jest już zupełnie idiotyczne. Generalnie przemoc starszych nad młodszymi jest stara jak świat ale w dzisiejszym świecie dziecko nie znaczy zupełnie nic, nic samo nie może, nic mu samemu nie wolno: - tu nie wchodź, tego nie oglądaj, ucz a się nie pracuj, pieniądze nie dla ciebie, nie wolno ci jeździć samemu, rób grzecznie co ci każą, jak dorośniesz to zobaczysz, jeszcze jesteś za młody itp... faktycznie nikt nie traktuje najmłodszych ludzi poważnie i chyba w czasach dzisiejszych są oni dyskryminowani w stopniu nigdy w dziejach świata nie spotykanym. Psychoza społeczna rodziców na punkcie dzieci ma oczywiście swoje uzasadnienie biologiczne bo cóż straszniejszego może być dla człowieka niz zagłada jego własnego potomstwa. Tyle, że szczególnie u wielu niżej humanistycznie wykształconych ludzi (lub zboczonych ideowo, religijnie itp) ta instyktowna troska o swoje potomstwo przybiera wymiar egoistycznej paranoi. Przejawia się to w szczególnosci w róznych głupich akcjach mających na celu uchronienie młodych przed jakimś "zgubnym", nieodwracalnie szkodliwym (i w ogóle totalnie diabelskim) wpływem róznych w sumie błachych okoliczności. Swego czasu (to jest w czasach PRL) obiegały społeczeństwo legendy o czarnych Wołgach, które krążą po mieście i porywają dizeci - niczym jak jakieś zwierzęcoupiorne lwy na sawannie ;) Do tej pory, krąży w społeczeństwie (a szczególnie jej bardziej prymitywnych lub zideologizowanych warstwach) niczym nieuzasadnione przekonanie, że wszystko co związane jest z płcią (czasami też smiercią itp) to nie dla dzieci. To ma też oczywiście też jeszcze inne poodłoże związane ze społeczną kontrolą sfery seksualnej. Rzetelne badania wolne od ideologizmów nie potwierdziły zgubnego wpływy na młodych ani telewizji, ani scen przemocy ani scen związanych z płcią i seksem, pornografią ani też rzekomego negatywnego wpływu doświadczeń o charakterze seksualnym na niedojrzałych młodych ludzi. Najmłodsi są po prostu poza nawiasem, wykazują najczęściej obojetność, czasami zaciekawienie, czasami się z tego "nabijają" - gdyż w przeciwieństwie do swoich rodziców i innych dorosłych nie są obezwładnieni psychopatycznym przymusem rozmnożenia się i wychowania potomstwa, nie odczuwają jeszcze tak bardzo instynktownie tego co dorośli - że kiedyś tam skończy się ich bieg na tym świecie. Innego zdania jest jednak prymitywne, niedoedukowane społeczeństwo. Tu też wchodzi szeroki temat samej pedofilii, która oniegdaj prawomocna - jak w starożytnej Grecji - uchodzi dziś za najsurowiej karane przestęptwo. Nad genezą stanowienia takich praw nikt się nie zastanawia a już na pewno nie bezmyślny "wymiar sprawiedliwości", który nie zajmuje się badaniem sprawiedliwości tylko badaniem zgodności praktyk z prawem (nie ważne jak idotycznym i nie istotne na jakim podłożu stanowionym). Tak się składa, że jakis czas temu tez byłem najmłodszy na tym świecie i wiem jakie miałem podejście ja i moi "różnej maści koledzy"... dzieci nie nabierzesz - one mają swój własny rozumek i są bardziej przebiegłe niż sądzą dorośli. Nie łudźmy się - te rzekome zgubne treści nie bulwersują nigdy dzieci, co najwyżej różne "nawiedzone" dorosłe jednostki.

    Tu też chylę czoła przed Teatrem Wybrzeże, który przygotował zupełnie poważną sztukę dla dorosłych - mianowicie Guliwera i pozycjonuje (marketinguje) ją jako pozycję dla dzieci - faktycznie choć raz najmłodsi zostali potraktowani jak ludzie. Faktycznie dzieci stanowią na tych przedstawieniach może ledwo 15 -20 % widowni. Ale jest to na pewno sztuka przygotowana bardzo starannie, na poziomie, uniwesalna (która nie zna granic czasu ani przestrzeni, też i wieku widza) - jest więc nie tylko dla dzieci ale i dla dorosłych. Czy się podoba dzieciom? - o to spytać się należało by ich - być może nie wszystkim, wszak dorośli nie są też zgodni w opiniach, myślę, że wielu może przy takiej okazji załapać upodobania do "kultury wyższej" już w najmłodszym wieku. Mam nadzieję też, że nikt nie będzie zamykał drzwi teatru przed najmłodszymi, by ci z nich, którzy są najzdolniejsi czy najbardziej ciekawi świata musieli ukradkiem zaglądać na scenę, ukryci, zza kotary...

    Takiej segregacji wiekowej (równie oczywistej jak niegdyś segregacja rasowa - wszak czarny kiedyś człowiekiem nie był - podobnie i dziś dzieci jak ludzi się nie traktuje) powinni wstydzić się tylko ci, którzy są dorośli i za inteligentnych się ponoć uważają...

    A tak na maginesie może jakiś pisarzyna czy artysta się poświęci i zrobi sztukę może tym razem nie "dla dzieci" ale właśnie o dzieciach, by powiedzić na głos prawdę o ich idotycznym traktowaniu przez dorosłych we współczesnych patologicznie spedagogizowanych czasach ... temat doprawdy otwarty i gorący jak się zdaje...

    • 0 5

    • zapomniałeś tylko o jednym...

      ...świat dorosłych bardzo się zmienił. juz nie jest taki jak kiedyś. kiedyś dzieci wychowywały się przy matce. teraz wychowują się same. dorośli nie zajmują się zupełnie ich rozwojem. (chociażby w tak prostym zakresie jak ("bez pracy nie ma kołaczy")). myślę, że to co mówisz o "segregacji" jest najmniejszym problemem związanym z dzieciakami i ich rozwojem psychicznym.

      • 0 0

    • Na moj osad nie masz Wasc pojecia o dzieciach, ich psychice i wrazliwosci, ktora tak latwo bezpowrotnie przytepic. Brakuje Ci wyobrazni i empatii

      • 2 0

  • nie za bardzo rozumiem konieczność wartościowania ludzi... (1)

    ...kompletnie nie o to mi chodziło. praca w takich zawodach jak aktor, muzyk wymaga talentu i wielkich przygotowań. aktorzy za każdym razem tworzą coś wyjątkowego, coś, co jest niepowtarzalne - w przeciwieństwie do filmu, który można odtworzyć ile razy się chce. gdyby na projekcję filmy przybyli jego twórcy - również należałoby się ubrać elegancko, a nie przybyć w porozciąganych gaciach. ubiór ma do szacunku tyle, że nie ubierając się niechlujnie dajesz do zrozumienia, że to spotkanie ma dla ciebie szczególną wartość. twoje pytanie "w czym taki aktor jest lepszy od bileterki w multikinie" nie do końca ma sens. w przedstawionym przypadku wybierasz się do kina/teatru chyba nie dlatego, że siedzi tam pani lonia bileterka? należy ona do obsługi wydarzenia, ale spotkanie z nią nie jest chyba twoim głównym celem. wcale nie uważam, że jej osoba jest w jakiś sposób gorsza, czy lepsza. po prostu nie dla niej tam przyszłaś. a codziennie spotykanym ludziom również należy okazać szacunek, do pani w supermarkecie też. możesz się uśmiechnąć i życzyć jej miłej pracy. a sukni balowej do sklepu zakładać nie musisz.

    • 0 0

    • to jest odpowiedz dla Zaspianki

      niestety umieściła się w złym miejscu. :/

      • 0 0

  • (10)

    W podstawówce w klasach 1-3 mieliśmy wychowawczynię (nią?), która ciągle ciągała nas do teatru. Podczas gdy inne klasy chodziły do kina to my nie - do teatru, bo teatr jest bardziej ambitny, kino jest płytkie itd. No więc chodziliśmy i oglądaliśmy te debilne sztuki dla dzieci, na których ani razu się nie zaśmiałem ani nie zainteresowałem. Efekt jest taki, że w życiu bym się teraz do teatru nie dał zaciągnąć. Jak powiedział(a) kol. wyżej - dla mnie teatr czy kabaret to żenada. Możecie mówić - co za cham, nie rozumie sztuki - mam to gdzieś.

    • 23 26

    • Zgadzam się. (2)

      Przez wymuszone wyjścia do teatry w podstawówce, teatr kojarzy mi się z nudą i kolejką do szatni i naprawdę mnie do niego nie ciągnie. No i do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego w teatrze trzeba być odświętnie ubranym?

      • 9 1

      • dlatego, że grają tam żywi ludzie, którym należy się szacunek (1)

        za przygotowanie i dobre odegranie spektaklu. tak po prostu. w dzisiejszych czasach nikt nie ma już szacunku do niczego i nikogo. zamiast podziękować udajemy, że nam się należy a sami chcielibyśmy być gratyfikowani za każde byle co. świat w dobrą stronę nie zmierza...

        • 1 1

        • Żywi ludzie są wszędzie.

          W czym taki aktor jest lepszy od bileterki w multikinie albo pani w supermarkecie? Dlaczego mamy okazywać szacunek obcemu aktorowi (swoją drogą, co ma ubiór do szacunku?), a codziennie spotykanym ludziom już "nie muszę" ?

          • 4 0

    • no i dobrze, że nie chodzisz. (2)

      Teatr nie jest dla prostaków. Ganiaj do kina na blockbustery i komedie romantyczne, bo to jest poziom dla Ciebie.

      • 16 13

      • być może akurat ten przekaz do ciebie nie trafia.

        nie każdy lubi teatr, nie każdy lubi kino. szkoda, ze wychowawczyni była monotematyczna. mogłaby zaprezentować dzieciakom różne formy sztuki. być może odnalazłbyś coś dla siebie. a czy to, ze nie lubisz oglądać teatru czyni cię chamem? nie wydaje mi się. chama czyni z nas chamskie zachowanie, a nie rodzaj sztuki jaki preferujemy.

        • 5 0

      • I tu się mylisz ynteligencie/ynteligentko. To, że dziecko woli obejrzeć bajkę w kinie niż pajacujących "aktorów" to chyba normalne. Obecnie do kina chodzę rzadko, nie dlatego, że mnie w podstawówce nie nauczyli, ale dlatego, że rzygam jak to nazywasz blockbusterami. Gardzę też, niczym prostak Nikodem Dyzma (o ile o nim słyszałeś(aś), bo jak w głowie ci blockbustery to pewnie wiesz tylko o Nikosiu Dyzmie), określeniami zapożyczonymi z obcych języków, nawet tymi, które się już zdążyły utrzeć. A teraz odpowiedz sobie i innym - kto jest bardziej prosty? Ja, wyrażając swoją opinię na temat teatrów i kabaretów, czy Ty, wywodząc po dwóch moich zdaniach jaki mam gust i co jest na moim poziomie.

        • 7 0

    • (3)

      Wiesz, jak to się mówi: ktoś musi robić za szarą masę, żeby ktoś inny wyróżniał się intelektem i pchał ten świat do przodu. Ty jesteś tylko wypełniaczem, internetową ciekawostką, szara masa, która dostała usta na świat ale nie ma nic do powiedzenia ponad to, co wszyscy wiedzą...

      • 0 9

      • (1)

        O, następny... :) patrz wyżej... Z ciekawości chętnie zobaczyłbym twoje zbiory muzyczne...:)

        • 7 0

        • Proszę Cię bardzo: , fajne nie?

          • 0 1

      • Trzeba powiedziec zeby tylko klijentow w krawatach wpuszczac

        Klient w krawacie jest mniej awanturujacy sie .

        • 7 0

  • (6)

    ja tak chodzę po domu przy dziecku i nie widzę problemu, a słownictwo zapewne lepsze już słyszało w szkole, każdy ocenia dojrzałość swoich dzieci osobiście.

    • 18 85

    • (2)

      co innego mama w bieliźnie a co innego kobieta na scenie w bieliźnie

      • 10 5

      • Na human body biedne dzieci miały dopiero traume (1)

        a widziałem tam wycieczkę jakiś młodziaków z podstawówki. Straszne rzeczy że dziecko zobaczyło kobietę w bieliźnie. Komuś się chyba pomieszały zachowania seksualne z nagością. Tych pierwszych dzieci nie powinny oglądać ale co jest złego w nagości to naprawdę nie wiem.

        • 8 1

        • niech pan pójdzie na to przedstawienie.

          wtedy pan o co chodzi. do czasu, aż pan obejrzy - proszę poskromić swoją chęć zaistnienia w internecie. nie ma pan podstaw, żeby się wypowiadać. spektakl nie jest przeznaczony dla oczu dziecka, tylko dla osób z pewny doświadczeniem życiowym.

          • 5 0

    • Droga myszo, akurat dojrzałość dzieci doskonale ocenia psychologia i dzieci przed 12 rokiem życia jeszcze nie mają rozwiniętego rozumowania podobnego do dorosłych.

      • 1 0

    • zażenowanie dziecka (1)

      Matka mojej pasierbicy też chodzi nago po domu. Wiem, bo 6 letnia pasierbica widać że czuje się zażenowana jej nagością i nie jest tym zachwycona. mamusia na siłę jak widać oswaja ją z nagością.

      • 4 5

      • a skąd wiesz widziałaś to?

        musiała przy tobie też na golasa chodzić.

        • 3 1

  • odpowiedzialność opiekunów gdzie była????

    Byłam świadkiem jak obsługa widowni informowała opiekunów , ale oni nie zważali na sugestie że to nie jest spektakl dla dzieci mieli zakupione bilety , i to się liczyło, szkoda, że ni wezmą dzieci do teatru miniatura. A MOŻE TO NIE BYLI ICH RODZICE TYLKO JACYŚ OPŁACENI OPIEKUNOWIE MIELI OCHOTĘ IŚĆ NA TO TO POSZLI. NIE MA CO ZWALAĆ WINY NA BOGU DUCHA WINNĄ OBSŁUGĘ.

    • 4 0

  • Nie wpuszczać

    do teatru na spektakle dla dorosłych ani do restauracji - niemowlaków, co beczą na całą knajpę i kilkulatków, co się chodzić nauczyły i biegają po restauracji od stolika do stolika, aż się jeść odechcewa. I jeszcze w supermarkecie puszczone wolno, przed wózkiem ludziom się pałętają, a te tępe matki myślą, że to plac zabaw!

    • 5 1

  • PRACUJĘ TU, ALE NIE ŻYJĘ TUTAJ. (1)

    Ludzie. Dzieje się coś bardzo złego. Zchamienie społeczeństwa sięga zenitu. Wyprzedana, smutna Polska, dzieci, które nie płaczą po śmierci ukochanego zwierzątka, to właśnie te.Brak tajemnic z życia intymnego "dorosłych", prostactwo i chamstwo na ulicach, burdy w biały dzień, kierowcy którzy w biały dzień zabijają siebie i innych. Chamstwo trójmiejskie nie ma moim zdaniem sobie równych. A w skali kraju?! W imię "mówienia prawdy" gwałci się naszą wrażliwość. Zanim pokolenie zamordowanych podczas wojny i póżniej odrośnie, z tego marnego już kraju kamień na kamieniu nie zostanie. Ludzi dobrej woli jest być możę więcej, ale coraz ciężej im się przebić i dojść do głosu. Obudżcie się. Pomiędzy prawdą a delikatnością i wyczuciem jest bardzo cienka granica.

    • 1 1

    • no, w piłkę nam też nie idzie...

      • 1 0

  • rekomendacja

    Super, teraz przynajmniej wiadomo na co warto pojsc...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który z teatralnych budynków w Trójmieście w "Blaszanym Bębenku" Güntera Grassa nazwany został "młynkiem do kawy"?

 

Najczęściej czytane