• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Deja vu przy dźwiękach walca. Relacja z występu Strauss Festival Orchestra

Ewa Palińska
15 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Strauss Festival Orchestra od 24 lat w okresie karnawału odbywa międzynarodowe tournée, prezentując kompozycje rodziny Straussów. Strauss Festival Orchestra od 24 lat w okresie karnawału odbywa międzynarodowe tournée, prezentując kompozycje rodziny Straussów.

Wtorkowy "Wielki koncert galowy" Strauss Festival Orchestra w Filharmonii Bałtyckiej pod wieloma względami przypominał analogiczny koncert sprzed dwóch lat. Białoruscy artyści wystąpią z tym samym programem również dziś o godz. 19.



Strauss Festival Orchestra od 24 lat w karnawale odbywa międzynarodowe tournée prezentując najpopularniejsze kompozycje rodziny Straussów. Atrakcyjności dodają kostiumy (zdaniem organizatorów nawiązujące do stylistyki dworu Franciszka Józefa) oraz pokazy taneczne solistów ze Strauss Festival Ensemble Ballet. Projekt, który białoruscy artyści regularnie prezentują w największych salach koncertowych Europy, cieszy się olbrzymią popularnością i uznaniem publiczności.

Wykonawcy zdają się być tak bardzo przywiązani do przyjętej (i zapewne sprawdzonej) formuły, że najwyraźniej nie odczuwają potrzeby jej urozmaicenia. Kto uczestniczył w "Wielkim koncercie galowym" zaprezentowanym przed dwoma laty, podczas wtorkowego wydarzenia mógł odnieść wrażenie déjà vu. Podobne okazały się konstrukcja programu, kluczowe momenty, wątki humorystyczne a nawet choreografia czy kostiumy.

Artyści przywitali się z publicznością walcem "Du und du" z II aktu operetki "Zemsta nietoperza" Johanna Straussa syna. Już pierwsze dźwięki, szczególnie sekcji dętej blaszanej, zagrane były nerwowo. Orkiestra pod dyr. Piotra Vandilovsky'ego rozkręcała się powoli, jakby od podstaw budując płaszczyznę porozumienia z dyrygentem. W realizacji niuansów, szczególnie dynamicznych, była znakomita. W jednej chwili czarowała publiczność subtelnym piano, innym razem prezentowała potęgę brzmienia w porywającym fortissimo.

Poziom wykonania poszczególnych kompozycji był jednak niezwykle zróżnicowany. Zgodnie z zasadą "jak jest głośno, to jest dobrze, bo nie słychać błędów", najlepiej sprawdziła się w kompozycjach granych tutti ("Pester Czardasz", "Marsz Radeckiego"). Im bardziej jednak faktura się rozrzedzała, tym bardziej uwidaczniały się niedociągnięcia intonacyjne i nierówności. Trudno stwierdzić, jaka była przyczyna, ponieważ w trakcie koncertu orkiestra wielokrotnie pokazywała, że potrafi grać znakomicie.

Sopranistka Elena Shedova, która wykonała wybrane arie z operetek Straussa, zachwycała potęgą głosu bez trudu przebijając się przez orkiestrowe tutti. O ile w dolnych i środkowych rejestrach miała pewne problemy z emisją, o tyle w wysokich była fenomenalna. Górne dźwięki śpiewała przy tym tak krystalicznie czysto, że aż kusiło, żeby przeprowadzić eksperyment z rozbijaniem szkła głosem. Zapewne nie miałaby z tym problemu.

Znakomicie zaprezentowała się grupa taneczna, choć wbrew zapewnieniom organizatorów, choreografii i kostiumom daleko było do stylistyki wiedeńskiego dworu Franciszka Józefa. Mimo niewielkiej powierzchni, jaką mieli do dyspozycji młodzi artyści, świetnie poradzili sobie nawet z rozbudowanymi układami. Niestety, odbyło się to ze szkodą dla publiczności. Walc wiedeński prezentuje się bardziej atrakcyjnie, kiedy pary taneczne mogą swobodnie szusować po parkiecie a nie, ściśnięte jak sardynki w puszce uważać, żeby nie zderzyć się z pozostałymi tancerzami.

Niewątpliwym atutem widowiska okazał się różnorodny program, w którym znalazły się polki, walce, czardasze, marsze oraz arie pogrupowane w taki sposób, aby stopniować napięcie. Koncertową "rutynę" przełamywały również humorystyczne gesty, scenki, czy symulowane wpadki. O szczegółach nie będę pisała, żeby nie zepsuć zabawy tym, którzy wybierają się na dzisiejszy "Wielki koncert galowy" do Filharmonii Bałtyckiej. Ci, którzy niespodzianek nie lubią, mogą zerknąć do relacji sprzed dwóch lat.

Dla miłośników muzyki Straussa "Wielki koncert galowy" to z pewnością nie lada gratka. Ja jednak odnoszę wrażenie, że to, co zostało zaprezentowane na scenie, choć pod wieloma względami bardzo dobre, ma się nijak do zapewnień organizatorów. I nie chodzi nawet o to, że Strauss Festival Orchestra jest z Mińska a nie z Wiednia, czy że kostiumy oraz choreografia nie są wzorowane na strojach z epoki, a jedynie w niewielkim stopniu stylizowane.

Najbardziej przeszkadza mi to, że za sporą kwotę, jaką trzeba wydać na bilety (170 - 200 zł) otrzymujemy to, co już było - muzyczne déjà vu. Czy z szacunku dla słuchaczy nie można postarać się o nowe rozwiązania? Organizatorzy po raz kolejny zagrali publiczności na przysłowiowym nosie, przygotowując materiały promocyjne w sposób atrakcyjny, ale nierzetelny. I choć jest to działanie owocne pod względem marketingowym, czego dowodem jest komplet sprzedanych biletów na środowy koncert oraz całkiem spora frekwencja na zorganizowanym naprędce wczorajszym, dodatkowym koncercie, następnym razem publiczność może nie dać się nabrać.

Zobacz naszą relację z "Wielkiego koncertu galowego", który odbył się przed dwoma laty.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (17) 1 zablokowana

  • strauss

    żenująco niski poziom orkiestry , "mlodego pokolenia" solistki i baletu.Ogromne rozczarowanie.Filharmonia powinna rzetelniej sprawdzać poziom zapraszanych"gwiazd". Uważam ,że nasz filharmoniczna orkiestra zagrałaby lepiej Straussa .Czuję się nabita w butelkę.
    MB

    • 0 1

  • W ogole cale te bale gdanskie....

    Szkoda slow.

    • 0 2

  • koncert w filharmonii

    Brakowało osoby prowadzącej oraz jakiegoś odpowiedniego wystroju.
    Miałam wrażenie że jestem na próbie. Byłam bardzo rozczarowana oprawą tego koncertu.
    G.H

    • 3 1

  • Oszałamiająco i pięknie! (2)

    Bylismy z żona na tym koncercie ! Nawet nie wiedziałem że to artysci z reżimowej białorusi i teraz gdy wiem wcale mi to nie przeszkadza. Generalnie byli świetni i bardzo tak jakoś skromni. Troche niedociagnięc było , ale to przy tak długim koncercie jest do wybaczenia . Ogólne wrazenie bardzo dobre , dużo fajnych doznan i wzruszeń. Chociaz w pewnym momencie miałem troche dość
    straussa : to potężna porcja w sumie podobnej do siebie muzyki , kto wie czy nie zaduza na jeden raz ? Ale i tak było pieknie -- a solistka palce lizac . Potęzne możliwości wokalne , niesamowita skala glosu. I jednoczesnie wzruszająca w swojej łatwości nawiązywania kontaktu z publicznościa , naprawde fajna babka !! Dyrygent tez niezły , tylko ten olbrzymi brzuch .... Ógłby troche zbastowac z tym obżarstwem ,że tez go kregosłup nie boli ?
    a balet ? Balet bardzo przyzwoity , było radościa na nich patrzec.
    cóż , tak czy inaczej to rozrywka lekkiego autoramentu , ale czemu bilety az po dwie stówy ? Pewno znowu jakiś impresario wymieni auto na droższe....
    reasumujac polecam wszystkim , zwłaszcza młodym , bo tych mi zdecydowanie brakowało na widowni . Czemu ?

    • 2 1

    • pan sylwester klakier?

      • 2 0

    • jescze jedno!

      aha ! Zapomniałem dodac że publiczność (pełna sala!) biła brawa nastojąco !!!

      • 1 2

  • koncert w filharmonii...

    środowy...też byl wielkim rozczarowaniem ! A cena biletu za tak niski pozom
    artystyczny zwłaszcza solistki to wielkie nieporozumienie !!!

    • 5 3

  • Żenujący poziom koncertu absolutnie nie polecam !!

    Koncert wtorkowy rozczarował mnie ogromnie, tak żenujacego poziomu muzycznego w sali Filharmonii na Ołowiance nikt by się nie spodziewał , szczególnie za cenę biletu 200 zł .Orkiestra grała jak zespół amatorski bez werwy , energii i finezji, z pewnoscią jej poziom artystyczny nie uprawniał do wystepów w naszej szacownej instytucji,a występ zespołu tanecznego w cyrkowych strojach to już kompletne nieporozumienie . Reklamowana rosyjska śpiewaczka młodego pokolenia okazała się panią w bardzo podeszłym wieku ku jeszcze większemu zdziwieniu publiczności . Można sobie życzyć tylko na przyszłość by dyrekcja tak szanowanej instytucji jak FB staranniej dobierała zapraszanych gości .

    • 11 5

  • no cóż... (3)

    w filharmonii bałtyckiej chodzi o różne kwestie, a o muzykę - bynajmniej...

    • 8 5

    • (2)

      To nie filharmonia była organizatorem koncertu, wynajęła tylko salę, za program odpowiada organizator który był z zewnątrz.

      • 2 3

      • (1)

        a kogo to obchodzi? do filharmonii idę posłuchać dobrej muzyki - to mnie obchodzi. Swoją drogą sama filharmonia ostatnimi czasy również ma do zaproponowania nudy. W sytuacji gdy przyjeżdża zewnętrzna orkiestra to ten ktoś kto wynajmuje - dyrektor? menager? nawet się nie pofatygował by sprawdzić program koncertu, nie zweryfikował białorusinów, który zwyczajnie zlekceważyli słuchaczy. no, ale rozumiem, że kaska za wynajem sali się zgadzała

        • 3 1

        • przykro mi,

          że niestety, intelektualnie nie zostałeś zaspokojony

          • 0 2

  • czym się różni walec angielski od walca wiedeńskiego?

    Tym, że w walcu angielskim kierownica jest po prawej stronie

    • 3 0

  • (1)

    Gruba impreza, wpadne !

    • 6 3

    • za głupi jesteś i za biedny!

      • 0 4

  • Koncert bez słowa

    W wtorek bardzo brakowało mi ( mimo dobrej informacji na folderach) chociaż najkrótszego żywego słowa wiążącego i zapowiadającego ,nie mówiąc o skromnym kwiatku.

    • 3 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdańsk posiada wyjątkowe muzeum, w którym co roku organizowane są wydarzenia muzyczno-artystyczne, niespotykane w innych miastach Polski. Jakie to muzeum?

 

Najczęściej czytane