• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Boże Narodzenie: jeszcze Święta czy już Christmas?

Ewa Palińska
24 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Tradycyjne polskie kolędy powoli odchodzą do lamusa. Podczas gdańskiego kolędowania na Długim Targu w programie dominowały polskie i amerykańskie piosenki świąteczne.



Jedni nie wyobrażają sobie Bożego Narodzenia bez filmu "Kevin sam w domu", innym o rozpoczęciu okresu świątecznego przypominają wydobywające się z radia dźwięki "Last Christmas", jeszcze inni każdą wolną chwilę spędzają w galeriach handlowych, napawając się świąteczno-szopingową atmosferą i kolorowymi dekoracjami rodem z... USA czy Laponii? Czy w tym popkulturowym ferworze jest jeszcze miejsce na polską tradycję?



O możliwość rozmowy ze Świętym Mikołajem zabiegają tłumy maluchów. Ciekawe, ile z nich wie, że pierwowzorem tej postaci był biskup Mikołaj z Miry. O możliwość rozmowy ze Świętym Mikołajem zabiegają tłumy maluchów. Ciekawe, ile z nich wie, że pierwowzorem tej postaci był biskup Mikołaj z Miry.

Boże Narodzenie spędzam:

"Wszystkiemu winna ta Ameryka" - wyrażał głośno swoje niezadowolenie jeden z klientów dyskontu spożywczego, urażony brakiem w asortymencie kartek świątecznych z wizerunkiem Świętej Rodziny przy żłóbku. Na kartki z Elzą z "Krainy Lodu" czy brzuchatym Mikołajem wykrzykującym "Very Merry Christmas" pan nie chciał się skusić.

Inni klienci nie podzielali jednak jego niezadowolenia, hojnie zaopatrując się w kartki z postaciami z bajek Disneya bądź też głośno manifestując, że poczta jest démodé i w dzisiejszych czasach wysyła się smsy z życzeniami. Koniecznie śmiesznymi, jak na przykład ten: "Zeby swieta byly syte, zeby rozga bylo bite. By choinka w twojej chacie nie smierdziala tak jak gacie. Tylko byla kolorowa, a na dole stal se browar. Na pasterke ruszaj smialo ksiadz na tacy ma za malo. Daj zlotowke albo dwie niech i on ucieszy się" (pisownia oryginalna).

Choć trudno winić kulturę anglosaską za to, że się nią tak bardzo zachłysnęliśmy, nie da się zaprzeczyć, że tak jest w istocie. Wzorem amerykańskim, Boże Narodzenie rozpoczynamy, kiedy tylko z półek sklepowych znikną halloweenowe dynie. Z głośników płyną wszelkie możliwe piosenki ze słowem "Christmas" w treści, z "Last Christmas" na czele. Adwent, który jeszcze przed dwiema dekadami był czasem oczekiwania, dziś jest prawdziwym survivalem - walczymy na każdym z możliwych frontów, od walki o prezenty na aukcjach internetowych zaczynając, poprzez totalną rzeźnię na parkingach pod marketami, na karpiach z Lidla kończąc.

Zanim jeszcze na dobre rozpocznie się adwent, mamy już serdecznie dość kolęd, jakie zapodaje się nam m. in. ze sklepowych głośników. W zasadzie nie kolęd, a christmas carols - piosenek tematycznie wprawdzie związanych ze świętami, aczkolwiek pozbawionych jakichkolwiek konotacji religijnych, będących wytworem anglosaskiej popkultury.

A co z polskimi kolędami? Dlaczego wolimy amerykańskie piosenki, które w większości są bardzo młodymi kompozycjami, od wielowiekowych, tradycyjnych kolęd? Kiedy zadałam podobne pytanie na jednym z ogólnopolskich forów internetowych odpowiedziano mi, że polskie kolędy są smutne, a Boże Narodzenie to czas radości, więc trzeba słuchać wesołych piosenek.

Prawda, te najpopularniejsze polskie kolędy, jak "Gdy śliczna Panna" czy "Lulajże Jezuniu" są utrzymane w tonacji molowej, ale biorąc po uwagę tekst, z pewnością nie są smutne - co najwyżej refleksyjne! A "Triumfy Króla Niebieskiego","Północ już była", "Przybieżeli do Betlejem", czy "Pójdźmy wszyscy do stajenki"? Toć to prawdziwa bomba energetyczna! Skoro mamy ochotę wprawić się muzyką w świąteczny nastrój, dlaczego nie posłuchamy piosenek i pieśni adwentowych, które są równie piękne (Rorate caeli urzekłaby niejednego fana Gregoriansów) i tematycznie związane właśnie z okresem przedświątecznym?

Trudno za taki stan rzeczy winić odbiorców - słuchamy tego, co serwują nam mass media, a te, szczególnie w okresie Świąt, poziomem i urozmaiceniem nie grzeszą. Wokaliści nagrywają tysięczne wersje znanych amerykańskich przebojów, w najlepszym wypadku w polskiej wersji językowej, a jeśli już sięgają po kolędy tradycyjne, wykonują je w tak potwornych aranżacjach, że odechciewa się tego słuchać. Narzeka się na anachronizm polskich kolęd, a nie tworzy nic nowego, co byłoby godne zestawienia z ponadczasowymi klasykami. Dobrze ma się chyba tylko "Cicha noc", ale to pewnie dlatego, że jest przebojem uniwersalnym, międzynarodowym, więc i bardziej trendy.

Największym przegranym okresu okołobożonarodzeniowego jest jednak sam Jezus, bo choć to jego impreza urodzinowa , to o samym jubilacie zdaje się pamiętać niewielu. Spotykamy się z bliskimi, dzielimy opłatkiem, jemy coraz mniej tradycyjne potrawy, bo przecież obok tradycyjnego karpia na wigilijnym stole musi się znaleźć miejsce dla modnego indyka, a o północy wyruszamy na Pasterkę... do klubów.

Każdy oczywiście ma prawo spędzać Święta Bożego Narodzenia tak, jak mu się żywnie podoba, ale czy trochę nie szkoda, że wypieramy z naszej świadomości przepiękną, jakby nie było, polską tradycję? Dziś przecież nie musimy uzależniać się od mediów, ponieważ w erze internetu sami możemy decydować o tym, czego i kiedy słuchamy, mając przy tym dostęp do pokaźnych zbiorów multimedialnych.

Słuchając polskich kolęd opowiedzmy dzieciom o genezie świąt i ich prawdziwym rodowodzie. O biskupie z Miry, który jest pierwowzorem współczesnego Świętego Mikołaja, o mrożących krew w żyłach okolicznościach przyjścia Jezusa na świat, które z pewnością zrobią na dzieciach większe wrażenie, niż wyidealizowane bajki disnejowskie. Posiadamy historię i co za tym idzie przepiękną tradycję, do której możemy się odwoływać. Poznajmy ją chociaż trochę, zanim zdecydujemy się z niej zrezygnować na rzecz lapońskiego brzuchacza wykrzykującego "Merry Christmas".

Zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia życzy Trójmiasto..

Opinie (92) 6 zablokowanych

  • Laicyzacja (4)

    To efekt ogólnie pojętej laicyzacji społeczeństwa . Wmawia się nam , że mówienie o wierze , tradycji , nawet patriotyzmie jest nie na czasie , niemodne , wręcz obciachowe . Wg mediów mamy być tolerancyjni dla inaczej myślących , nawet kosztem własnych przekonań . A słowo JEZUS w okresie świąt jest zastępowane wieloma innymi . takimi by nie kojarzyły się z wiarą , tradycją i polską historią . Przykre , ale prawdziwe . Dobrze , że są jeszcze dziennikarze , jak Pani Ewa , którzy to zauważają ....

    • 30 8

    • strach mediów przed wypowiedzeniem "Jezus Chrystus" jest to zabawny, to przerażający (2)

      kto się boi Boga?

      • 10 3

      • (1)

        Problem z bogiem jest taki, ze jest ich zbyt wielu.

        • 5 3

        • parampampam!

          • 2 0

    • Generalnie mówienie o rzeczach które nie istnieją zawsze było czymś niemodnym, i zwykle prowadziło do zamknięcia w szpitalu dla psychicznie chorych.

      • 1 6

  • Patrzę sobie na smutny plac sprzedaży choinek. Wielka hałda niesprzedanych pójdzie na przemiał. Tu powinien zadziałać wyłącznie handel internetowy: zdjęcie 3D choinki rosnącej w lesie, wycinka dopiero po zamówieniu i dostarczenie kurierem na adres. Byłyby tańsze bo nie trzeba kalkulować 60% strat.

    • 18 1

  • marzy mi się pobyczyć

    a tak zasuwam jak idiota przy przygotowywaniu różnych potraw, zlot rodzinny jakiś taki niemrawy.
    Ach, zasiąść w fotelu ze szklanicą i posłuchać dobrej muzy!
    PRECZ Z TAKIMI KOMERCYJNYMI ŚWIĘTAMI !

    • 8 5

  • Nie martwcie się

    Jeśli ktoś pod choinką nie znajdzie prezentu, to nie dlatego że nie zasłużył, tylko pędzący kurier "Siódemki" dachował właśnie na torach ul. Podwale przedmiejskie. Prezenty; złote zegarki, kolie brylantowe ludzie zbierali z torów, telewizorów nikt nie zbierał,bo i tak by było słabo widać na połówce ekranu:). Wesołych świąt panie kierowco.

    • 10 1

  • co ma wspólnego?

    w sklepach od połowy października renifery?, bałwanki?,elfy? , "magia" świąt - korki, nerwy, drenaż portfela.... a święta trwają max 3 dni...

    • 12 0

  • Bardzo dobry artykuł.

    • 9 1

  • szkoda gadać

    Diadia Moroz nie zniszczył. Udało się krasnalowi .

    • 6 1

  • Z perspektywy czasu, (5)

    który dzieli mnie od czasów dziecięcych takie święta, jak obecnie, to nie są żadne święta.
    Kolejka w "Delikatesach" po pomarańcze, cytryny i szynkę gotowaną. Zapach pasty podłogowej, choinka pod sufit, śniegu najmniej pół metra. Prezenty. Ile się matczycho musiało nakombinować żeby kupić mi czeską kolejkę napędzaną mechanizmem sprężynowym. Buty, ale takie żeby można było przypiąć łyżwy, i do tego specjalne blaszki w piętach zelówek. Pierwszy telewizor, "Bonanza", "Święty", "Koń, który mówi". Na święta przyjeżdżała babcia, która wcześniej była u syna w Niemczech, ciekawość co też tym razem nam przywiezie? "Trójwymiarowa" szopka noworoczna. Cukierki ściągane ukradkiem z choinki i potem puste papierki na powrót zawieszone na choince. Świeczki.
    Co wy wiecie o świętach? Nic.

    • 27 2

    • Święta prawda!!!

      Szynka nie była tylko gotowana ale przede wszystkim mrożona:)))) Piękne lata, bo lata młodości, ale wspomnienie wielogodzinnego wystawania pod sklepem na ul.Wejherowskiej w Sopocie z kolejnymi dziećmi w głębokich wózkach... Przerwy na karmienie dzięki zaprzyjaźnionym sąsiadkom. Jezu!!!! Czy ktoś teraz w to uwierzy???

      • 16 0

    • pierdy na kiju! (3)

      no rzeczywiście wpaniale, cudowne swieta, totalne kolejki i te wystane pomarańcze..... staruszki postrzegaja swieta PRLu przez pryzmat swojej mlodosci gdzie wypić mozna bylo i w kosciach nie strzykało. Tylko, ze w identycznym czasie tysiace km stąd na zachodzie byly swieta, na ktore my polaki zazdrosnie patrzylismy - radosne, pelne prezentow, bez problemowej czekolady i owoców po brzegi. I niech nikt mi nie wstawia takich bzdur " kiedys to były swieta.... co wy wiecie o swietach" wlasnie mamy takie swieta, o ktorych marzylismy za komuny -i bardzo dobrze!!!

      • 7 8

      • Tak, tak (1)

        Ludzie wręcz marzyli o świątecznej promocji karpia w Lidlu...

        • 5 1

        • nikomu nie dogodzisz- kolejki od switu po karpia za komuny -żle

          promocje, karp za darmoche obecnie też żle- walnijcie sie ludzie po beretach.

          • 3 0

      • mika trochę masz racji, ale całkiem wierzę, że gdy nie było niczego na półkach to każdy wystany i wywalczony rarytas smakował zupełnie inaczej. Sama trochę pamiętam te czasy, mentosy i czekoladę dziadek kupował mi w pewexie i pamiętam smak pierwszego banana w życiu, bo tacie udało się dorwać gdzieś za paczkę kawy.

        • 2 1

  • co do tradycji (1)

    Moda na święta się zmienia, ale przesilenie zimowe będzie zawsze w tym samym dniu roku. Nieważne w jakich bogów wierzysz, możesz nie wierzyć wcale. Dzień robi się coraz dłuższy i jest to prawdziwy powód do radości :)

    • 9 0

    • Bardzo filozoficzne podejście do tematu:))))

      Wesołych Świąt !!!

      • 7 0

  • nie christmas tylko Xmas

    nie ze wzgledu skrotowego, ale wszyscy wiedza,ze z chrystusem nie ma to nic wspolnego...

    • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie odbyły się pierwsze edycje Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych - dzisiejszej wizytówki Gdyni?

 

Najczęściej czytane