• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bigbit narodził się w Gdańsku

Patryk Gochniewski
21 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Mikrofon z Sali Kongresowej, czyli mikrofon do którego w 1967 r. śpiewał Mick Jagger z The Rolling Stones. Mikrofon z Sali Kongresowej, czyli mikrofon do którego w 1967 r. śpiewał Mick Jagger z The Rolling Stones.

Galeria Palowa Ratusza Głównego Miasta zobacz na mapie Gdańska. To właśnie tam od 25 marca aż do 18 sierpnia będzie można zobaczyć wystawę dokumentującą historię polskiego bigbitu. Na odwiedzających czekać będzie prawie 150 eksponatów, w tym mikrofony Elvisa Presleya z Memphis oraz Micka Jaggera z koncertu w Sali Kongresowej. Oprócz tego w weekend odbędą się dwa koncerty dla miłośników bigbitu: Czerwono-CzarnychTeatrze Wybrzeże oraz Gdańsk Big Beat Day 2019 w sali dawnego młodzieżowego klubu Akwen, przy ul. Wały Piastowskie 24 zobacz na mapie Gdańska (obecnie to sala w budynku Zarządu Regionu NSZZ Solidarność).



Czy znasz taki gatunek muzyki jak bigbit?

Zacznijmy od genezy bigbitu. Nazwa ta została zapożyczona w Polsce od angielskiego określenia big beat, który charakteryzował nie gatunek, a pulsujące brzmienie big bandów. Po raz pierwszy użył go Buddy Marrow, który używał później tego terminu bardzo często. Nad Wisłą został wprowadzony przez Franciszka Walickiego, ojca polskiego rock&rolla. Jako że nazwa ta była praktycznie zakazana przez ówczesne władze ludowe, trzeba było wymyślić coś, co będzie jej odpowiednikiem. Tak właśnie powstał bigbit. I ta nazwa, która określała muzykę rockendrollową, czerpiącą garściami z wielu pokrewnych gatunków, funkcjonowała we wszystkich krajach bloku wschodniego.

Bigbit był muzyką młodzieży lat 60. XX wieku, jednak jego elementy zaczęły się pojawiać już w latach 50., kiedy to wielu muzyków klasycznych, jazzowych, a nawet sakralnych (powstała rockowa msza), korzystało z rockendrollowych rozwiązań kompozytorskich. Władza, która krzywo patrzyła na szybko rozwijający się nurt, próbowała go deprecjonować, oskarżając o zbytnią amerykanizację. Jednak muzycy utrzymywali, że w bigbicie dużo jest ludowości. W końcu i rządzący zaczęli patrzeć przychylniej na nowo powstały nurt i... promowała te zespoły, które w bigbitowo nagrywały chociażby piosenki żołnierskie i im podobne.

Wystawy w Trójmieście


  • Mikrofon produkcji brytyjskiej. Z podobnego sprzętu korzystał m.in. Frank Sinatra
  • Na wystawie zobaczymy ponad 30 gitar z okresu lat 50.-70. XX w.
  • Na wystawie zobaczymy plakaty zapowiadające koncerty bigbitowe.
  • Na wystawie zobaczymy plakaty zapowiadające koncerty bigbitowe.
  • Na zdjęciu produkowana w Bielsko Białej 12-strunowa gitara, która technologicznie wyprzedzała Zachód.
  • "Nie pchaj palca miedzy drzwi" - literowy zapis nut
Bigbit narodził się w Gdańsku. To właśnie tu, przez lata 50., prężnie rozwijano i popularyzowano bigbit w Rudym Kocie oraz Żaku. I tu również prekursorem był Walicki, który założył pierwszy taki zespół - Rythm and Blues.

23 lipca 1960 odbył się w Żaku koncert Czerwono-Czarnych


Później wszystko potoczyło się lawinowo. Powstawały kolejne zespoły jak Czerwone Gitary czy Niebiesko-Czarni. Byli soliści - Karin Stanek, Ada Rusowicz czy rozpoczynający karierę m.in. we wspomnianym Rudym Kocie Czesław Niemen, który jednak szybko zaczął się wymykać rockendrollowym ramom.

Z gdańskiego wybrzeża bigbit zaczął się rozlewać na całą Polskę: Szczecin, Łódź, Wrocław, Warszawa. Ludzie pokochali ten gatunek, ale dopiero w latach 60., po szczecińskim Festiwalu Młodych Talentów. Później bigbit był już wszędzie. Na festiwalach, koncertach, płytach, w radiu. Wschodnia wersja rock&rolla przekonała społeczeństwo i władze.

Był to wyjątkowy moment w historii polskiej muzyki, bo dał możliwość rozwoju muzyki rozrywkowej w bardzo dużym tempie. Pozwolił także na większe zainteresowanie gatunkami rodzącymi się na zachodzie Europy, dzięki czemu potem wiele zespołów zaczęło eksperymentować z psychodelią, hard rockiem czy punkiem. Bigbit był protoplastą gitarowego grania nad Wisłą.

Tę wyjątkową historię jednego z najważniejszych artystycznych zrywów w Polsce postanowiono przybliżyć w Muzeum Gdańska. Galeria Palowa w Ratuszu Głównego Miasta na kilka miesięcy zamieni się w mauzoleum bigbitu. Wernisaż odbędzie się w niedzielę 24 marca o godz. 16 - obowiązują zaproszenia. Zaś wystawę można oglądać od poniedziałku 25 marca, bilety w cenie 6 i 12 zł.

- Administracyjne utrudnienia oraz niezwykle skromny asortyment dostępny w państwowych sklepach muzycznych nie przeszkadzały młodym ludziom w uprawianiu ukochanej muzyki. Nie mogąc zdobyć niezbędnych instrumentów, kolumn i wzmacniaczy, budowali sprzęt we własnym zakresie, niejednokrotnie uciekając się do kradzieży głośników z ulicznych megafonów, adaptując poniemieckie i sowieckie radioodbiorniki, konstruując gitary elektryczne z desek do prasowania, słuchawek telefonicznych itp. Innym źródłem zaopatrzenia bywała kontrabanda. Na wystawie zobaczyć będzie można m.in. zbudowany tym sposobem wzmacniacz Leszka Bogdanowicza, pierwszy elektryczny kontrabas skonstruowany przez Wiesława Katanę czy perkusję Ludwig sprowadzona nie całkiem legalnie przez Jerzego Skrzypczyka - mówi Marcin Jacobson, jeden z kuratorów wystawy.

Jakie były rockowe lata 70. w Trójmieście?


Jednak na wystawie można będzie podziwiać nie tylko rodzime eksponaty. Wśród wielu pozycji znalazły się także mikrofony dwóch królów rock&rolla z dwóch kompletnie odmiennych muzycznie światów: Elvisa Presleya oraz Micka Jaggera. Ciekawa historia wiąże się z rzeczą, z której korzystał Brytyjczyk: podczas koncertu w Sali Kongresowej w 1967 roku, przed bisami, ktoś ukradł mikrofon wokalisty The Rolling Stones. Nikt nie wie, jak to się mogło stać.

- Historia zniknięcia tego konkretnego eksponatu obrazuje nie tylko znaczenie koncertu, który odbił się echem w całej ówczesnej Polsce i spontanicznych zachowań zafascynowanej beatem publiczności. Właśnie takimi metodami muzycy pozyskiwali wtedy sprzęt, którego im brakowało. Wiele instrumentów i urządzeń powstawało dzięki zaradności i inwencji młodych ludzi, dla których nawet magnesiki od kuchennych szafek czy kradzione z remontowanych czołgów przełączniki i gałki były na wagę złota. Na Zachodzie, chcąc zostać muzykiem, wystarczyło pójść do sklepu i kupić co trzeba, a w ówczesnej Polsce niezbędna była determinacja, pomysłowość, a czasem i igranie z prawem. Myślę, że odwiedzający naszą wystawę, uświadomią sobie, jak wiele trudu wymagało wtedy granie ulubionej muzyki i jak wielki skok technologiczny został wykonany od tamtych dni - dodaje Grzegorz Jedlicki z Muzeum Gdańska, kurator wystawy.

Rockowe koncerty w Trójmieście


Na pewno gratką dla miłośników bigbitu będą dwa koncerty, które odbędą się w najbliższy weekend. Gdańsk Big Beat Day 2019 zaplanowano na sobotę 23 marca 2019, o godz. 19 w sali dawnego młodzieżowego klubu Akwen w Gdańsku, przy ul. Wały Piastowskie 24 (obecnie to sala w budynku Zarządu Regionu NSZZ Solidarność). Bilety w formie cegiełek na rzecz rehabilitacji Wojciecha Kordy - 24 zł/szt. Do nabycia przed koncertem.

W niedzielę, 24 marca, o godz. 18 na Scenie Głównej Teatru Wybrzeże odbędzie się towarzyszący wystawie koncert Czerwono-Czarnych, upamiętniający 60-lecie powstania polskiego rock&rolla. Bilety w cenie 10 zł.


  • Pneumatyczno-elektryczne organy Harmona 2457, 1955-1965, NRD.
  • Pokrętła - towar deficytowy polskich rock'n'rollowców.
  • Teczka z utworami zespołu Niebiesko-Czarni.
  • Wrześniowy program Rudego Kota z 1967 roku.
  • Wzmacniacz zespołu Rhythm & Blues wyprodukowany w 1958 r. na bazie magnetofonu Dniepr.
  • Zespół Polanie podczas koncertu, lata 60.

Wydarzenia

Gdańsk Big Beat Day 2019 (2 opinie)

(2 opinie)
blues / soul, rock / punk, wernisaż, jubileusz

"Nikt nam nie zabierze młodości. Narodziny bigbitu. Odsłona gdańska (3 opinie)

(3 opinie)
12 zł
wystawa

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (35) 3 zablokowane

  • A Kopernik była kobietą ....

    • 0 0

  • Bigbit to nieporozumienie

    W gdańsku grały normalne rokendrollowe zespoły czarne golfy pięciolinie niebiesko czarni i to był ogień w gaciach. Bigbit to knebel i wynalazek jak oswoić partię i wsioków z muzyką ktorej nie rozumieli

    • 5 8

  • (1)

    rozumiem że mikrofon jako relikwia nie był myty od 1967?

    • 5 5

    • był, w zmywarce w 2008

      • 5 0

  • Dzięki temu mikrofonowi Jaggera, Polacy kiedyś sklonują tego wspaniałego artystę :)

    • 5 5

  • Do którego...

    • 2 0

  • Kiedyś to się działo a dzisiaj cofka na całego

    • 17 0

  • mikrofon, na którym w 1967 r. śpiewał Mick Jagger

    Fuj.

    • 10 4

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

„Bądź wierny. Idź”. To inskrypcja na jednym z rzeźbiarskich „kamieni” w Parku Północnym. Komu jest on poświęcony?

 

Najczęściej czytane