• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Pan Disney zaprasza": efektowny spektakl, ale jest niedosyt

Magdalena Raczek
2 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (43)
Jedną z gwiazd spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni jest Maja Gadzińska m.in w roli Papugi z "Króla lwa". Jedną z gwiazd spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni jest Maja Gadzińska m.in w roli Papugi z "Króla lwa".

Myszka Miki, Kaczor Donald, pies Pluto, Pocahontas, Ariel, Roszpunka, Anna i Elsa, Aladyn, Piękna (Bella) i Bestia oraz wiele, wiele innych. Któż z nas nie zna postaci i bajek Disneya? Wychowały się na nich już całe pokolenia, a nowe animacje z wytwórni Walta wciąż powstają.
Teatr Muzyczny w Gdyni postanowił stworzyć koncert piosenek z najsłynniejszych z nich i tak powstała produkcja zatytułowana "Pan Disney zaprasza". Premiera odbyła się w sobotę na Nowej Scenie i została przyjęta przez widzów owacją na stojąco.



IMPREZY I WYDARZENIA Sprawdź terminy grania spektaklu "Pan Disney zaprasza"

maj 16-17
Pan Disney zaprasza
Kup bilet
maj 23-24
Pan Disney zaprasza
Kup bilet
maj 25-26
Pan Disney zaprasza
Kup bilet

Któż z nas nie zna bajek Disneya? Już od stu lat wytwórnia opowiada historie dla dzieci, na których wychowało się kilka pokoleń, a nowe animacje z The Walt Disney Company wciąż powstają. Walter Elias Disney to prawdziwa legenda, jeden z największych twórców przemysłu rozrywkowego w historii, zdobywca rekordowej liczby nominacji do Oscarów i samych statuetek. Myszka Miki, pies Pluto czy kaczor Donald to postaci znane chyba każdemu. Nawet Królewna Śnieżka czy Kopciuszek niektórym kojarzą się bardziej z Disneyem niż z ich pierwotnymi twórcami... Siła oddziaływania tego giganta jest więc ogromna.

Mówię o tym nie bez kozery, wydawać by się bowiem mogło, że Disney to będzie samograj. Znani wszystkim bohaterowie, muzyczne szlagiery, ogromne i powszechnie lubiane uniwersum Disneya - wszystko to na pewno zachęcało do stworzenia teatralnej propozycji dla młodych widzów. Zanosiło się na hit. Powiem jednak od razu, że tak się nie stało. Dlaczego? Spróbuję za chwilę odpowiedzieć na to pytanie.


Inscenizowany koncert piosenek



Wydarzenie, którego premierę zapowiadaliśmy w naszym cyklu Planuj Tydzień - to warto na wstępie podkreślić - nie jest spektaklem, lecz koncertem piosenek z filmów Walta Disneya. Zgodnie z tym, co zapowiadali organizatorzy, rzeczywiście powstał "kolorowy, rozśpiewany i roztańczony, radosny koncert". Oczywiście koncert inscenizowany i fabularyzowany, w którym nie brakło scen ze znanych filmów, takich jak: "Kraina Lodu", "Pocahontas", "Mała Syrenka", "Aladyn", "Toy Story" "Księżniczka i żaba" i innych.

Reżyserią koncertu zajął się Bernard Szyc, który nie tylko jest także autorem scenariusza, ale również zamiennie z Aleksym Perskim (to jego oglądaliśmy w dniu premiery) gra postać Pana Disneya - przewodnika, narratora i konferansjera w jednej osobie. Starszy pan z laseczką i w cylindrze, ubrany w surdut z nadrukowanymi postaciami Myszki Miki, zapowiada kolejne utwory i snuje krótkie opowieści na ich temat, zachęca dzieci do interakcji (uczy tekstów piosenek, nakłania do wstawania czy klaskania), jak również stanowi swoisty wspólny mianownik całości.

  • Aleksy Perski gra postać Pana Disneya - przewodnika, narratora i konferansjera w jednej osobie.
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena podwodna z "Małej syrenki".

Pan Disney z innej bajki



Powiem szczerze, że miałam z tą postacią problem. Z jednej strony rozumiem, że reżyser potrzebował jakoś "usprawiedliwić" zaistniałą sceniczną rzeczywistość i wymagało to powołania kogoś takiego jak narrator, z drugiej - nie do końca jest to udany zabieg. Pan Disney jest niestety trochę jakby z innej epoki i jego "lekcje wychowawcze" czy nachalne pouczanie i indagowanie dzieci z dat, ekologii czy geografii przeniosło nas w klimaty szkoły z czasów raczej bliższych mojemu dzieciństwu niż współczesne. Dziś dzieciaki ekologię mają we krwi, a wiele z nich wie też, że to nie Kolumb odkrył Amerykę...

Pomijając nawet kwestie tych niezbyt udanych dialogów, to Pan Disney dodatkowo razi swoją ciągłą obecnością na scenie. Niby sobie siedzi przy fortepianie, niby na nim gra, ale tak naprawdę jest tam po nic. W dodatku zdecydowano się umieścić go w samym centrum (z tyłu, ale jednak na środku sceny), co burzy wizualnie wiele pięknych scen. Nie rozumiem tego zabiegu, dużo lepiej byłoby dla całego widowiska, gdyby był on ulokowany na proscenium, z boku sceny lub z niej po prostu schodził.

Kostiumowa feeria barw i stylów



Trzeba tu powiedzieć, że scenografia (Renata Godlewska) jest niezmienna. Całość rozgrywa się na tle bajkowego zamku - znanego nam doskonale z logo wytwórni, jak i z wielu filmów Disneya. To z jednej strony pozwala na przeniesienie akcentu na muzykę, śpiew, ruch i kostiumy oraz skupienie uwagi na nich, co jest na pewno atutem. Z drugiej jednak zamek nie jest na tyle uniwersalną przestrzenią, aby pasował do wszystkich piosenek i w efekcie razi w niektórych momentach, szczególnie jako tło do utworu bosej Pocahontas (świetna Karolina Merda) czy tańca i śpiewu plemienia z "Vaiany" (żywiołowa, najlepsza scena w całym spektaklu, szkoda, że takich nie było więcej).

Wspomniana Renata Godlewska odpowiada również za efektowne kostiumy. Na poczet tego koncertu powstały setki kostiumów w przeróżnych stylach - od antycznych czy dalekowschodnich, do lat 20./30., przez rozkloszowane spódnice z lat 50., po różne abstrakcje z tiulu, piór, cekinów, a także niezwykłe nakrycia głów. Warto tu przywołać te najbardziej imponujące kreacje: cały zwierzyniec z "Króla lwa", podwodne zwierzaki z "Małej syrenki" czy meble i sprzęty domowe z "Pięknej i bestii" (zwłaszcza niezwykle urocze Świeczniki). Chapeau bas dla wyobraźni kostiumolożki i gigantycznej pracy pracowni krawieckich. Wszystko to robi wrażenie.


Popis aktorski, wokalny i akrobatyczny



Teraz pora, by powiedzieć o najważniejszym, czyli o kreacjach aktorskich i wokalnych. Tutaj muszę przyznać, że zgodnie z oczekiwaniami artyści wykazali się pełnym profesjonalizmem wykonań. Co prawda, jakichś szalonych choreograficznych popisów - poza akrobatycznymi - raczej zabrakło, jednak nie można narzekać na brak popisów wokalnych i aktorskich. Kierownikiem muzycznym przedstawienia jest Dariusz Różankiewicz. Za choreografię odpowiada Joanna Semeńczuk, która postawiła raczej na proste układy niż skomplikowane aranżacje.

W większości scen partie chóralne i solowe połączone są z tańcem. Na scenie zaprezentowano kilkanaście utworów z kultowych filmów Walta Disneya. Wymagało to dużego tempa zmian kostiumowych i umiejętności przechodzenia z jednej stylistyki w drugą, bo każdy utwór był "z innej bajki" (dosłownie i w przenośni).

Do najlepszych scen wokalnie zaliczyć trzeba oczywiście szlagierową "Mam tę moc" z "Krainy lodu" w wykonaniu duetu Karoliny Trębacz (Elsa) i Mai Gadzińskiej (Anna). Ta ostatnia zresztą jak zwykle błyszczy na scenie (dodatkowo w roli Papugi czy Vaiany). Podobnie świetnie radzą sobie zresztą pozostali członkowie zespołu, jak choćby Katarzyna Kurdej jako Ariel, Roszpunka (bardzo udana scena zbiorowa z wikingami) czy Pani Imbryk. Warta zauważenia jest też Natalia Samagalska jako Meduza (unosząca się nad sceną), Maciej Podgórzak jako zabawny Jamochłon (głównie dzięki pomysłowemu kostiumowi) czy Marcin Słabowski jako rapujący i żywiołowy Dżin.

W spektaklu bierze udział ponad 20 aktorów (obsady są wymienne), tancerzy i członków Akrobatycznego Teatru Tańca Mira-Art - w tym dzieci, pod kierownictwem Miry Kister-Okoń. Trzeba przyznać, że akrobacje - choć imponujące - w wielu scenach stanowiły jedynie ozdobnik, nie wnosiły zbyt wiele dramaturgicznie do utworów. Jednak w niektórych przypadkach, tj. np. "Krąg życia" z "Króla lwa" mocno ożywiły działania sceniczne (szczególnie odtwórcy małych małpek).

  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".
  • Próba medialna spektaklu "Pan Disney zaprasza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scena z "Króla lwa".

Dlaczego nie powstał hit?



Dlaczego zatem nie powstał hit? Świetni wykonawcy, bardzo dobrze zaśpiewane szlagiery, wspaniała muzyka, spektakularne kostiumy, akrobacje, ponadczasowi bohaterowie. Wszystko to powinno składać się na sukces. A jednak mnie czegoś zabrakło. Czego? W moim odczuciu najsłabszym ogniwem tej produkcji jest scenariusz z deficytem dramaturgii, a także brak pomysłu na to, jak przenieść tego Disneya, który nie jest jednak samograjem, na scenę. Jaką nadać temu teatralną formę - skoro już nie zdecydowano się na koncert w formie klasycznej.

Włożyć do jednego worka piosenki z tak różnych filmów, w dodatku z takiej rozpiętości czasowej, i oczekiwać, że to samo zadziała, to trochę pobożne życzenia. Przykładowo "Zaplątani" to 2010 rok, "Król lew" to 1994 rok, a "Kraina lodu" 2013 rok. Oczywiście, niektóre z nich się nie starzeją, ale chodzi raczej o to, że starzeją się ich odbiorcy. W zasadzie miałam poczucie, że ten spektakl wcale nie jest dla współczesnych dzieci, a raczej dla ich rodziców, bo to oni bardziej wychowali się na Disneyu. Zwłaszcza że najnowszych tytułów w tym koncercie zabrakło ("Nasze magiczne Encanto", "Coco", "Luca", "Raya i ostatni smok"). Wyjątkiem był "Aladyn" (wersja z 2019 roku).

Preferencje wiekowe dla dzieci od 3 lat też mnie nie przekonują. Maluchy w ogóle raczej tych filmów nie znają (poza wyjątkami). Starsi z kolei będą znudzeni taką "bajeczkową" formą. Niestety, jeśli robi się coś dla każdego, to zazwyczaj wychodzi dla nikogo. Ten koncert jest trochę jak plakat, który go reklamuje - jest na nim wszystko, i wszystkiego za dużo, a jednocześnie jest o niczym.


"Powędrujmy w świat magii, dziecięcej beztroski, szczęśliwych wspomnień i niczym nieskrępowanej radości" - zapowiadają twórcy tego koncertu. Mam wrażenie, słysząc takie słowa i oglądając ich dzieło, że coś przegapili. Przeoczyli ten moment, gdy minął czas różowych księżniczek, cukierkowego dzieciństwa, a dzieci nie traktuje się tak infantylnie jak dawniej. Notabene dziś Disney też robi już inne filmy: o księżniczkach w okularach, czarnoskórej syrence Arielce, a niedawno można było oglądać animację krótkometrażową pt. "Reflect" o dziewczynce z nadwagą. Wszyscy lubią bajki, ale chyba nikt nie lubi być traktowany niepoważnie, nawet dzieci.

Spektakl

7.5
37 ocen

Pan Disney zaprasza

teatr dla dzieci, spektakl muzyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (43) 8 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Hmm (2)

    Zupełnie nie zgadzam się z tą opinią, w ogóle nie bardzo rozumiem te zarzuty, że nie było żadnej księżniczki o nienormatywnym wyglądzie i piosenki z Magicznego Encanto, tak?
    Mogę się zgodzić jedynie, że prowadzenie wymaga dopracowania.
    I ono jest potrzebne, jak się Pani recenzentce wydaje, co wtedy dzieje się za kulisami, hm?
    Reakcje dzieci były bardzo żywiołowe, byłam z kilkulatka i była zachwycona, chce iść jeszcze raz. A na Disney plus można obejrzeć wszystkie animacje i dzieciaki doskonale znają Piękna i Bestie czy inna Roszpunke.
    Fragmenty z Vaiany, Małej Syrenki czy Króla lwa rozwaliły system. Dobra robota, wokalnie też rewelacja.
    Ja tam polecam i jak tylko dostanę jakieś bilety idę jeszcze raz.

    • 22 12

    • Otóż to. W pełni się zgadzam!

      • 8 2

    • Kto śledzi Faceboka teatru muzycznego to wie co jest za kulisami

      tempo przebiórek jest takie że aktorzy nie biegną do swoich garderób - bo nie zdążą! - tylko przebierają się zaraz za sceną

      • 0 0

  • Wspaniały koncert (1)

    Spektakl był przygotowany w konwencji koncertu z charyzmatycznym prowadzącym i pięknie przygotowanymi piosenkami.
    Pani recenzentka chyba nie miała pojęcia na co się wybiera, lub nigdy nie była np na koncercie sylwestrowym w teatrze muzycznym.
    Większość dzieci na widowni doskonale znała wszystkie postacie i piosenki.
    Piosenki były znakomicie przygotowane wokalnie i świenie zaśpiewane. Kostiumy były bajecznie piękne, a zamek był ogrywany wizualizacjami stanowiącymi tło piosenek.
    Podsumowując: spektakl był znakomity, na światowym poziomie, a zarzuty przedstawione w recenzji są... dziwne

    • 27 8

    • Dokładnie tak samo odebrałem tą "słabą" recenzję.

      • 2 4

  • Byłam, widziałam - jest cudo!

    A jak podczas koncertu reagowały dzieci? Nie mamy takiego opisu. Recenzja jest stronnicza. Obsada to czołowi soliści teatru, na pewno widziała Pani tych aktorów w innych rolach, czy dali z siebie mniej niż na dużej scenie? Merytorycznie recenzja nie wnosi nic oprócz jakiegoś rodzaju prywatnych uprzedzeń recenzentki.

    • 30 9

  • Opinia wyróżniona

    Uwielbiam Teatr Muzyczny, ale niestety muszę się zgodzić z recenzją (2)

    Piękne widowisko, ale bez głębszego przesłania. Disney robi już inne bajki, one opowiadają dużo bardziej skomplikowaną historię, to coś więcej niż wesoła piosenka. Jednak czegoś zabrakło. Szkoda

    • 22 18

    • inne bajki, np. taka arielke w wersji black

      • 2 1

    • Tu nie trzeba żadnej historii - sednem są same piosenki

      Mam wrażenie, że wczoraj obejrzałam zupełnie inny spektakl niż zrecenzowano. Jestem absolutnie zachwycona i niczego nie zabrakło! Moja 4-letnia córka oglądała z zachwytem do samego końca (przy innych spektaklach po 20 minutach zaczynała się wiercić). Było bardzo różnorodnie, aktorzy i tancerze zrobili przepiękne show, kostiumy to jakiś totalny kosmos. Pan Disney i jego opowiastki zupełnie nie raziły - de facto trwały krótko, po 2-3 minuty, w końcu aktorzy musieli mieć czas na przebranie się. I biorąc pod uwagę reakcje publiczności to nikt żadnego niedosytu nie odczuwał. Nie było cukierkowo i infantylnie. Ale za to kolorowo, radośnie i bajkowo!

      • 0 0

  • Rozumiem że wszystkie wróżki były czarne (Piotruś Pan), a najlepiej jeszcze łyse (Pinokio)

    taka to współczesna "poprawność polityczna" inaczej zwana nurtem woke. Go woke, go broke.

    • 25 5

  • Opinia wyróżniona

    (1)

    Byłam dziś z córką na koncercie - jedno wielkie WOW! Było wspaniale, bajecznie i bardzo kolorowo! Choreografia, wokale oraz kostiumy - pierwsza klasa!
    Kompletnie nie zgadzam się z powyższą recenzją, zarówno reakcje widzów, jak i końcowe owacje na stojąco też udowodniły, że było to świetne!
    Dla mnie to zdecydowanie hit. A piosenki Na morza dnie oraz Na drodze tej nadal siedzą mi w głowie. Brawa dla wszystkich, którzy przygotowywali koncert!

    • 24 11

    • Z ekipy jesteś czy jak?

      • 1 2

  • Opinia wyróżniona

    (3)

    Też byłam z kilkulatkiem, który był znudzony, i widziałam wokół ziewające dzieci, pytające kiedy się skończy. Nie było żywiołowego odbioru widowni (zwykłe oklaski po piosenkach), a owacja na stojąco powstała chyba tak trochę na wyrost, ludzie niemrawo wstawali z krzeseł. Dzieciaki im starsze, tym mniej chyba były zadowolone. A przekaz? Żaden, sztuka dla sztuki, po prostu niewymagająca bajka w starym stylu dla przedszkolaków.

    • 18 23

    • Aha

      A jakiż to przekaz wynikać miał z koncertu? Szczególnie kilkulatki zapewne miały takie oczekiwania, jakiejś głębokiej myśli im brakowało. I zapewne stąd były zawiedzione. ;)

      • 20 6

    • Za przekaz zwykle odpowiedzialni są kto ? Rodzice ! Proste prawda ?

      • 4 4

    • no jacha, powinien być jasny przekaz ideologiczny nieważne czy prawacki czy lewacki

      Precz z rozrywką dla rozrywki!

      • 2 0

  • Opinia wyróżniona

    Ten koncert jest trochę jak plakat, który go reklamuje - jest na nim wszystko, i wszystkiego za dużo, a jednocześnie jest o niczym. Reżyser może miał zbyt mało czasu na przygotowanie tego spektaklu, a szkoda.

    • 8 9

  • Na przedstawienie się dopiero wybieramy,ale moje pięciolatki znają z książek bajki Disneya zarówno te "retro" jak i współczesne. Widzę ich reakcje przy czytaniu jednych i drugich. Stare wbrew opinii autorki wcale nie są infantylne i poruszają trudne tematy. Wywołują więcej emocji i pytań niż te nowe. Nowe są nudne i bardzo często pełne niepotrzebnej przemocy. To samo tyczy się piosenek. Dlatego bardzo się cieszę,że to będzie przekrój piosenek,a nie tylko współczesna "papka"

    • 9 3

  • Super

    Super, że powstają nowe spektakle/ koncerty dla dzieci. Strasznie tego mało, mimo że trojmiasto duże. My będziemy dopiero w maju, ale już nie mogę się doczekać. Na zdjęciach i relacjach na fb z teatru muzycznego ( świetny pomysł) widać, że obsada wklada całe serducho w to ,żeby nasze dzieci swietnie sie bawily i poznały inne rodzaje rozrywki niż bajki w telewizorze.

    • 11 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Teatr zlokalizowany w podziemiach głównego dworca kolejowego w Gdyni nosi nazwę:

 

Najczęściej czytane