• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Agata Reclaf: akt jest lepszym portretem niż twarz

Łukasz Rudziński
29 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
  • Akty autorstwa Agaty Reclaf.
  • Akty autorstwa Agaty Reclaf.
  • Akty autorstwa Agaty Reclaf.
  • Akty autorstwa Agaty Reclaf.

Zdecydowałam się na akt, bo uważam, że on jest lepszym portretem niż twarz. Ciało mówi samo za siebie. Wierzę, że można domyślić się jaka jest modelka, czego oczekuje, jaka jest jej historia - mówi Agata Reclaf, mieszkająca w Gdańsku fotograf aktów.



Jak odbierasz akty?

Łukasz Rudziński: Od kiedy towarzyszy ci fotografia? Kiedy zaczęłaś myśleć, że to może być coś więcej niż zdjęcia na swój prywatny użytek?

Agata Reclaf: Na pewno stało się tak na studiach, odkąd jestem związana z reklamą wizualną, a fotografia jest bardzo ważna w tej branży. Pracuję jako grafik w agencji reklamowej i od samego początku kształcę się w dziedzinie fotografii. Interesuje się nią od zawsze. Aktem też bardzo wcześnie zaczęłam się interesować.

Nie zaczęłaś od fotografowania krajobrazów i selfie?

Selfie jest mi obce i chyba zawsze będzie. Jest to sztuka, której nigdy nie opanuję. Zaczęłam od portretu, który zawsze wydawał mi się ogromnym wyzwaniem. Są różne rodzaje portretu - od glamour, po reporterski, który pomija ingerencję w wizerunek modela. Zawsze było to dla mnie bardzo trudne. Być może dlatego, że mocno koncentrowałam się na tym, by walczyć z banałem. Zdecydowałam się na akt, bo uważam, że jest on niekiedy lepszym portretem.

Oświetlasz różne partie ciała, ale twarzy właściwie nie ma na zdjęciach. Dlaczego?

Wychodzę z założenia, że niepotrzebny jest mi wyraz twarzy. Mimo to nazywam moje zdjęcia portretami, co powoli zaczyna spotykać się ze zrozumieniem. Ciało mówi samo za siebie. Wierzę, że można domyślić się jaka jest modelka, czego oczekuje, jaka jest jej historia. Nie wykluczam, że twarz kiedyś pojawi się na moich zdjęciach. Dzięki temu nie wymagam od modelek, by były aktorkami, by przybierały jakiś wyraz twarzy.

Ludzie niechętnie mówią o tym, co lubią, a czego nie lubią w sobie i w swoim ciele. Muszę zorientować się co ma dla nich szczególne znaczenie - przyznaje Agata Reclaf, pochodząca z Sierakowic, mieszkająca w Gdańsku fotograf aktów. Ludzie niechętnie mówią o tym, co lubią, a czego nie lubią w sobie i w swoim ciele. Muszę zorientować się co ma dla nich szczególne znaczenie - przyznaje Agata Reclaf, pochodząca z Sierakowic, mieszkająca w Gdańsku fotograf aktów.
Z czasem te portrety stawały coraz bardziej mroczne. Coraz mniej pokazywałaś wprost.

Staram się działać w kontraście do fotografii komercyjnej, czyli fotografii stockowej, która jest przepełniona światłem, wszystko w niej jest pełne kolorów, wyraźne i doskonałe techniczne. Mrok daje mnóstwo możliwości. Wymaga czasem wręcz szalonej precyzji podczas sesji, a przy tym pozwala na pokazanie tylko tego, na co mam ochotę.

Na twoich fotografiach dominuje kobiece ciało. Eksponujesz je, pokazujesz jego piękno, czasem widzimy jego fragmenty lub zarys. Twoje zdjęcia są erotyczne, ale to erotyka subtelna i dyskretna.

Od kobiet zaczęłam i to one są w centrum moich zainteresowań. Mężczyźni w fotografii mnie raczej rozpraszają. Sama jestem kobietą i chcę wyrazić kobiece problemy, dylematy czy smutki i potrafię je bardzo dobrze zrozumieć. Natomiast jeśli chodzi o mężczyzn w mojej fotografii, to podejście do nich mam czysto estetyczne.

Twoje zdjęcia przepełnione są pewnym niepokojem, dyskomfortem odbiorczym, przez co przyciągają uwagę na dłużej.

Chcę, by te akty były niepokojące, może nawet drażniące. Przez mrok i niedopowiedzenie chcę coś dopowiedzieć. Zwracam uwagę na akty i możliwości ekspozycji - coraz więcej jest w Polsce ciekawych aktów, ale większość z nich wciąż ma charakter zmysłowo-erotyczny, czasem wręcz wulgarny, bo odbiorcy często tego właśnie oczekują. Poza tym, w przypadku aktów można zaobserwować dążenie do skandalu i pewnej obsceniczności. Bronię się przed czymś takim. Fotografia aktu jest na tyle trudna, że nie wyobrażam sobie, by dodawać coś jeszcze, na przykład rekwizyty. Zrobiłoby się w kadrze za ciasno. Interesuje mnie historia modelki, którą za pomocą zdjęć chcę opowiedzieć odbiorcy.

O czym starasz się opowiadać poprzez nagie zdjęcia?

Jak zapraszam kogoś na sesję, to staram się go poznać. Kilkakrotnie pozowała dla mnie dziewczyna, która miała problem z jedzeniem, a w tym kontrastowym świetle jest jeszcze bardziej chuda. Inne moje modelki są matkami, które mają kompleksy, jest też wiele historii związanych z macierzyństwem spełnionym lub wręcz przeciwnie - za tęsknotą za nim. Czasem robimy serię spotkań, czasem wyczerpujemy temat podczas jednej sesji. Staram się pokazywać to, czego one się wstydzą. Na przykład swoich krągłości. Jedno ze zdjęć pokazuje barki dziewczyny, która się wyprostowała, dzięki czemu pokazała całe spektrum wałeczków na plecach - bardzo lubię to zdjęcie. Dla mnie każde ludzkie ciało jest piękne.

  • Akty autorstwa Agaty Reclaf.
  • Akty autorstwa Agaty Reclaf.
  • Akty autorstwa Agaty Reclaf.
  • Akty autorstwa Agaty Reclaf.
W jakiś sposób oswajasz swoje modelki?

Czasami przed sesją w ogóle nie mówię modelce co chciałabym pokazać. Ludzie niechętnie mówią o tym, czego nie lubią w sobie i w swoim ciele. Muszę zorientować się co ma dla nich szczególne znaczenie. W czasie sesji robię kilka czystych ujęć glamour, a kilka takich, które podkreślą cechy, na których mi zależy. Czasami kończy się tak, że modelka nie godzi się na publikację zdjęć, na których mi zależy, pomimo tego, że nie ma na nich twarzy. Oglądanie swojego ciała okazuje się nie do przeskoczenia.

Fotografujesz nie tylko piękne, szczupłe, wysportowane dziewczyny. Jak dobierasz sobie modelki?

Miewam różne etapy fascynacji. Jakiś czas temu ciekawiły mnie kobiety, które były zbyt szczupłe. Teraz intrygują mnie kobiety, które sądzą, że mają za dużo ciała. Co będzie potem, nie wiem. To zarówno osoby, które dobrze znam, jak i osoby, które podczas sesji widzę po raz pierwszy. Dużo łatwiej pracuje się z tymi drugimi. Zależy mi na tym, by moje modelki się przede mną otworzyły i powiedziały, co ma dla nich największe znaczenie.

Pierwszego czerwca odbędzie się wernisaż twoich prac w Paryżu.

To, co pokażę na wystawie "Body" jest mieszanką wszystkiego, co zrobiłam w niskim kluczu oświetleniowym. Początkowo koncentrowałam się na postaci i na ogóle. Na tej wystawie znajdą się też konkretne zbliżenia i detale.

Zaczynasz prezentować swoje prace wystawą indywidualną we Francji, a nie w Polsce. Dlaczego?

W Polsce trudno jest znaleźć miejsce, w którym swoją twórczość mogą prezentować tacy debiutanci jak ja. Uczestniczyłam w kilku wystawach zbiorowych. W ubiegłym roku wygrałam konkurs "Debiut 2017", dzięki czemu moje zdjęcia oglądać można było w Łodzi, Sopocie, Białymstoku, Warszawie i francuskim Lille. Ukończyłam kilka szkół fotografii, więc nie jestem samoukiem, ale nie kończyłam Akademii Sztuk Pięknych, nie mam wsparcia akademickiego. Wierzę, że wkrótce zaprezentuję swoje zdjęcia również podczas indywidualnej wystawy w Trójmieście.

Gdzie szukać z tobą kontaktu?

Zapraszam na moją stronę internetową. Muszę przyznać, że dotąd nie było sytuacji, że odmówiłam modelce, która chciała wziąć udział w sesji.

Opinie (34) 8 zablokowanych

  • To zależy od twarzy.

    • 2 0

  • (5)

    Ile ta Pani zapłaciła za ten artykuł? Poziom fot , bardzo amatorski. Czy w sezonie ogórkowym nie ma już o czym pisać, by z baaaardzo przeciętnego fotopstryka, robić artystę ???? Jeśli mówimy o aktach, to co napisać o Wantuchu, o Frankowskim ? Trójmiejskich fotografów można wymienić nastu, robiących akty o niebo sprawniej i bardziej przemyślanie. To co oglądamy u tej Pani to akademickie prace.

    • 10 8

    • hmm (1)

      Witam

      Wszystko jestem w stanie zrozumieć oprócz tego, że ktoś obraża zamiast konstruktywnie krytykować. Nie wszystkim musi się wszystko podobać a nawet nie powinno. Natomiast poziom komentarza świadczy o poziomie intelektualnym piszącego a w szczególności o jego wychowaniu. Przykro mi, że zwyczajny hejter nie ma nawet odwagi podpisać się pod tym co pisze.

      • 3 8

      • Do namyslu.

        Do Mikko. Uwazam, ze to nie jest hejt. Mysle, ze jak ktos nie jest przygotowany na krytyke, to powinien zastanowic sie nad sensem tego, co roku. Sztuka zawsze bedzie komentowana, tak juz jest. Nikt tu nic zlego nie powiedzial, moze komentator mily zbytnio nie jest, ale z hejtem tu nie mamy do czynienia.

        • 0 2

    • Nic nie trzeba dodawać więcej.

      Amatorszczyzna często lepiej wygląda bo ktoś miał szczęście coś złapać w kadr.

      • 2 0

    • Wantuch jak ege szege mistrz aktu, parskałem na głos, zniekształcone szerokim kątem d*py ,wypięte w kierunku obiektywu. Frankowski czyli karynki w krzakach, serio ci ludzie są "znani" tylko dlatego ze zajmowali się fotografia, kiedy ona jest coś znaczyła, bo mało kto miał aparat, a o profesjonalnym sprzęcie to nawet nie ma co mówić, plus znajomości praktyczna np klisz itp. W czasach preinternetu czyli można powiedzieć ze to była wiedza tajemna, zobacz co robią młodzi bo oni już dawno wyprzedzili dinozaurów.

      • 5 1

    • Ale żenująca próba dyskredytacji

      Poziom zdjęć nie jest amatorski. Miałam mieć sesje u tej Pani i zerknęłam na różne informacje na Jej temat, choćby Instagram, gdzie ma bardzo wiele świetnych fotografii. Do tego międzynarodowe wystawy w portfolio. Faktycznie amatorka, ale chyba w Pana mokrych snach.

      Wywalił Pan tonę jadu, nie podając żadnego argumentu, tylko wymieniając swoich kolegów, najwyraźniej z kółka wzajemnej adoracji. Ale żenada!

      • 1 0

  • Niestety w czasach internetu akt nie jest sztuką

    Nieskończona ilość exhibicjonistycznych fotografii dostępna po kilku kliknięciach zawiera w swojej masie więcej pieknych aktów niż autorskie fotografie które są nacechowane zazwyczaj pornograficznym podejściem do aktu. Jeśli się doda do tego taką specyfikę że im brzydsze ciała tym akty "głębiej" wchodzą w anatomię to realnie nie ma co ogladać bo to już nie sztuka. Brakuje specyficznego smaczku na pograniczu zaciekawienia, fascynacji z nutką wstydu i nawet zażenowania.
    A takim autorkom wydaje się że jak zrobią fotki w ciemności to będzie to bezsprzecznie artyzm. Ciemne nudne ujęcia ciał z łapanki to nie artyzm z automatu.
    A akt współczesny to gra światłem ale światłem jasnym mocnym oślepiającym a nie ze średniowiecznego lochu.
    Nuda banał kalka i nic więcej niestety tu nie widać.

    • 8 5

  • Akt nr 2

    Głębokie i szerokie ROZSTĘPY ... fujjj

    • 1 6

  • Słabe te akty.
    Nie widać wagon.

    • 3 3

  • Widzisz Agata, jak dobrze masz na Wybrzezu.

    W swoich rodzinnych Sierakowicach to nawet w polowie nie zrobila bys takiej kariery.

    • 0 2

  • Dlaczego nie ma męskich aktów ?

    Dyskryminacja.

    • 0 0

  • Brawo

    Bardzo zdolna artystka i ma też coś ciekawego do powiedzenia, co w tym środowisku należy uznać za wybitną rzadkość.

    • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która edycja Festiwalu Literatury dla Dzieci odbyła się w 2022r. Gdańsku?

 

Najczęściej czytane