Czas szybko leci. Gdańska 100cznia w sobotę będzie obchodzić swoje piąte już urodziny. Miejsce, które już na dobre wpisało się w letni krajobraz Trójmiasta, będzie świętować z przytupem. Wykorzystując całą rozrywkowo-kulturalną przestrzeń, którą udało się stworzyć przez te kilka lat.
Najbliższe imprezy plenerowe w Trójmieście
tak - planuję być trzy dni i w pełni poznać przestrzeń
13%
tak - ale tylko w sobotę
29%
nie - to nie moje klimaty
58%
Pomysł stworzenia przestrzeni, która połączy w sobie kulturę, rozrywkę, gastronomię oraz będzie jednocześnie miejscem aktywizacji społecznej, zrodził się w Polsce, ale ewoluował w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkała współzałożycielka miejsca, która wraz z Kubą Łukaszewskim założyła 100cznię. Ta lokalizacja od samego początku miała być miejscem przyjaznym sztuce ulicznej oraz undergrundowej, skupiona na dziennych aktywnościach oraz ekologii.
- Gdy mieszkałam w Londynie, zaangażowałam się w działalność fundacji prowadzącej działania rewitalizacyjne w dzielnicy Brixton. Jednym z efektów tych prac było stworzenie otwartej dla mieszkańców przestrzeni społeczno-kulturalnej z kontenerów morskich - opowiadała nam pięć lat temu, przed pierwszym otwarciem przestrzeni. - Po powrocie do Polski chcieliśmy otworzyć niewielki biznes, ale ceny wynajmu pomieszczeń przerosły nasze możliwości. Przypomnieliśmy sobie wtedy o kontenerach i pomyśleliśmy, że to świetna alternatywa dla osób szukających miejsca na swoje kreatywne przedsięwzięcia.
Pomysłodawcy wydzierżawili kawałek ziemi na terenach postoczniowych w Gdańsku - konkretnie w miejscu wyburzonego budynku Modelarni - i zainwestowali pieniądze w siedemnaście kontenerów morskich.
Pięć lat temu stworzyły wyjątkowy klimat w miejscu, które tak naprawdę budziło się do życia, a dziś możemy w pełnej krasie oglądać potencjał, który w nim drzemał. Taka adaptacja martwych przestrzeni na potrzeby społeczno-kulturalno-rozrywkowe są codziennością na świecie. U nas to wciąż pomysły dość świeże.
- Od pomysłu do realizacji minęło pół roku - opowiada Kuba. - Pierwotny projekt był w mniejszej skali, jednak po Londynie pojawiła się inspiracja na coś więcej. Wydaje się, że udało nam się osiągnąć efekt skali, o który nam chodziło - dodaje, ale mówi też, że nie było tak łatwo, jakby się wydawało. - Na początku było mnóstwo formalnych i technicznych problemów, myśleliśmy już o przesunięciu otwarcia 100czni o rok - wspomina. - Udało się otworzyć jednak wszystko tamtego lata, co prawda dopiero w sierpniu, ale jednak. To też był zupełnie inny czas na stoczni - byliśmy otoczeni przez nieużytki, nie wiedzieliśmy jak to się dalej potoczy, ale odzew był duży i dobry, że przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Wyciągnęliśmy też wnioski na przyszłość.Slipknot, Nick Cave, Mata - najciekawsze koncerty w Trójmieście
. Od piątku do niedzieli.
W piątek będą sety didżejskie, a w sobotę na scenie pojawi się Branko, portugalski producent, jeden z założycieli kultowego Buraka Som Sistema.
Poza tym angolski duet Lua Preta oraz Mentalcut.
W niedzielę natomiast odbędą się
targi winyli i vintage, a także urodzinowe kino, podczas którego zostanie wyświetlony
film "Rozkołys".
Do tego oczywiście będzie funkcjonować cała przestrzeń i aktywności - streetball, grafitti, food court, 100cznia inside, galeria Layup i przesmyk. Te trzy dni to dobry czas, aby dokładnie poznać wszystkie zakamarki tej przestrzeni. Warto zaznaczyć, że 100cznia inside będzie ponownie funkcjonować cały rok.
Właściciele 100czni zwracają także uwagę na fakt, że pierwsze sezony działalności były spokojniejsze. Te tereny dopiero rozkwitały. Obecnie natomiast stanowią chyba najważniejszy i największy ośrodek rozrywkowy w Trójmieście w czasie letnim.
Przez te pięć lat - mimo wielu trudności - 100cznia wyewoluowała z miejscówki chilloutowej do rozbudowanej przestrzeni kulturalno-rozrywkowej.
- Pod koniec każdego sezonu jesteśmy wyczerpani i śmiejemy się, że nigdy więcej, to tyle, ale przez czas zimowego odpoczynku rośnie kreatywność, pojawiają się nowe pomysły i opcje, i staramy się otwierać te nowe drzwi - opowiada Kuba. - Zawsze walczymy o pokazanie nowych twarzy naszego projektu, myślimy o sobie trochę jak o domu kultury alternatywnej czy ulicznej - stwierdza. - 100cznia ma być przestrzenią dla aktywności, które do niedawna były w podziemiu, jak deskorolka, street art, streetball, kultura dzidżejska, uliczna moda czy street food. Taki jest nasz zamysł. Kanapki, bajgle i panini na wynos
Nie jest łatwo - i zapewne jeszcze długo nie będzie - ale czy założyciele 100czni czują satysfakcję lub spełnienie?
- 100cznia to pot, krew i łzy - śmieje się założyciel 100czni. - Jest satysfakcja, jasne, przede wszystkim z obserwacji rozwoju tego pomysłu, tego jaki odzew idzie z Polski i zagranicy. Ale z drugiej strony potrzebujemy też zawsze dłuższej chwili na złapanie perspektywy i oddechu. Urodziny to jest moment wzajemnych gratulacji całego naszego zespołu, że daliśmy radę i że ta działalność ma sens.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
