• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Włącz się!" w kulturalne życie Trójmiasta

Jakub Knera
2 września 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Trójmiasto - kulturalna stolica czy pustynia?

Czy mieszkańcy Trójmiasta aktywnie uczestniczą, czy raczej odwracają się od wydarzeń kulturalnych w regionie? A jeśli tak, to jak to zmienić? Na te pytania odpowiedzi ma przynieść akcja "Włącz się! Kulturalnie".



Jej organizatorem są Nadbałtyckie Centrum Kultury i Stowarzyszenie A KuKu Sztuka. Jaki jest cel tego przedsięwzięcia? Zbadanie jak bardzo w wydarzenia kulturalne angażują się mieszkańcy Trójmiasta.

Nierzadko trójmiejskie wydarzenia kulturalne, nawet te prezentujące program i wykonawców doceniany na świecie, cierpią nie niewielkie zainteresowanie ze strony widzów. Czy to kwestia lenistwa, a może mentalności? A może niewysoką frekwencję powoduje niedogodna komunikacja, położenie placówek kulturalnych czy informacja w mediach?

Z tymi pytaniami i odpowiedziami na nie chcą się zmierzyć organizatorzy akcji "Włącz się! Kulturalnie". Poniżej przedstawiamy wywiad z koordynatorką przedsięwzięcia, Natalią Cyrzan z NCK oraz zachęcamy do wypełnienia ankiety, która pomoże przy organizowaniu debaty i poszczególnych etapów akcji.


Wypełnij ankietę!



Natalia Cyrzan, pomysłodawczyni akcji "Włącz się! Kulturalnie". Natalia Cyrzan, pomysłodawczyni akcji "Włącz się! Kulturalnie".
Jakub Knera: Po co Trójmiastu akcja "Włącz się! Kulturalnie"?


Natalia Cyrzan: Przede wszystkim po to, żeby zmienić jego wizerunek. Nietrudno zauważyć, że ludzie w naszym mieście często nie chcą uczestniczyć w życiu kulturalnym. Wiele osób widząc akcję "Włącz się!" w mieście czy na forach internetowych pyta się, jaki jest jej cel. Bo przecież kiedy przejdą się przez miasto i widzą rozstawione sceny podczas trwającego jarmarku, mają wrażenie że to żywe miasto i dzieje się tutaj bardzo dużo. Tylko rzadko kiedy dostrzegają, że jarmark to wydarzenia, na których głównymi atrakcjami często jest chleb ze smalcem, kiszony ogórek i piwo. Nie twierdzimy, że Jarmark Dominikański to zła impreza, ale przecież Trójmiasto powinno kojarzyć się mieszkańcom i przyjezdnym z czymś więcej. Wraz z końcem jarmarku w mieście robi się całkowicie pusto. Tym bardziej na imprezach niszowych: często nieodpowiednio nagłośnionych medialnie albo właściwie nagłośnionych, ale z jakichś względów nie trafiających w gusta tutejszej publiczności. Dochodzi do sytuacji, w której uczestników niektórych wydarzeń można policzyć na palcach obu rąk.

Co może być tego przyczyną?

Chcemy poruszyć miasto i zastanowić się, czemu tak jest, dlaczego ludzie nie uczestniczą w kulturze albo uczestniczą tak rzadko. Czy dzieje się tak z powodów przyziemnych choć bardzo istotnych, np. źle wybranej przez organizatorów lokalizacji, kiepskiego dojazdu, czy może są to przeszkody tkwiące w ludzkiej mentalności? Może wydarzenia proponowane przez nas i przez innych animatorów życia kulturalnego są mieszkańcom Trójmiasta całkowicie niepotrzebne? Pytamy o to otwarcie i nie boimy się również takich odpowiedzi.

Jak uczestnictwo mieszkańców Trójmiasta w życiu kulturalnym przedstawia się na tle innych metropolii?

Dużo na ten temat rozmawialiśmy podczas festiwalu Heineken Open'er z ludźmi z innych miast np. Poznania czy Łodzi. To drugie miasto jest bardzo rozreklamowane, jako kandydat do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku, ale wielu jego mieszkańców przekonuje, że oferta kulturalna miasta wcale nie jest taka kolorowa. Twierdzą, że większość imprez pod szyldem ESK to przaśne i często nie wzbudzające większego zainteresowania wydarzenia - mój ulubiony przykład to Festiwal Koronkarstwa, o którym opowiadała mi koleżanka z Łodzi. Dużo osób mówiło nam o sytuacji w Krakowie - wiosną odbył się tam Cracow Screen Festiwal i przyszło na niego bardzo mało ludzi, chociaż impreza odbywała się w centrum miasta i była dobrze promowana w całej Polsce. Tak niestety zdarza się.

Jak będzie przebiegać akcja "Włącz się! Kulturalnie"?

Pojawiamy się na festiwalach odbywających się w Trójmieście. Mieliśmy swoje stoisko m.in. na festiwalu Heineken Open'er czy Globaltice. Można nas będzie spotkać też na gdańskim Festiwalu Kultur Świata, 11-14 września. Z racji wielokulturowego charakteru tej imprezy będziemy także chcieli zapytać cudzoziemców mieszkających w Trójmieście, czy uczestniczą w naszych wydarzeniach, a jeśli nie, to dlaczego. Czy z powodu braku informatora kulturalnego w języku angielskim, czy dlatego, że np. boją się korzystać z komunikacji miejskiej? Naprawdę, nie trzeba być obcokrajowcem, żeby okropnie czuć się w tramwaju czy w SKM-ce. Ludzie mają ten zwyczaj wpatrywania się w innych, obśmiewania wszystkiego, co im się nie podoba albo wulgarnego komentowania całkiem wprost. O tym wszystkim będziemy chcieli rozmawiać na naszym Festiwalu.

Przygotowujemy także wielką debatę o uczestniczeniu w kulturze, która odbędzie się 18 listopada w Ratuszu Staromiejskim. Zaprezentujemy na niej wyniki badań przeprowadzonych przez Pracownię Badań Społecznych w Sopocie, do dyskusji zaprosimy władze trzech miast, marszałka województwa, przedstawicieli firm odpowiedzialnych za komunikację miejską, właścicieli klubów, organizatorów wszelkich możliwych inicjatyw kulturalnych, twórców trójmiejskiej kultury, artystów, a także odbiorców. Mamy nadzieję uzyskać odpowiedzi na wiele ważnych pytań i wyciągnąć z nich wnioski.

Czy w planach są działania skierowane do konkretnych ludzi?

W przyszłym roku ruszamy z akcją edukacyjną. Będziemy działać w szkołach, na uczelniach, na ulicach, w centrach kultury. Zaprosimy też do naszej akcji wszystkie aktywnie działające w Trójmieście instytucje. Byłoby wspaniale, gdyby ponad podziałami i bez ducha konkurencji poszczególne instytucje i kluby wykazały się swoimi inicjatywami przygotowanymi własnie ze względu na akcję "Włącz się! Kulturalnie".

Chcemy też, żeby ludzie wskazali nam konkretne przyczyny, dla których w jednych imprezach uczestniczą, a w innych nie. Żeby powiedzieli nam, co ich zachęca, a co im przeszkadza. Czy jest to np. nieatrakcyjna forma, skostnienie pewnych instytucji czy też przeszkody czysto techniczne, np. zbyt małe opisy obrazów w galeriach dla osób, które mają problem ze wzrokiem. Akcja będzie skierowana dla wszystkich: osób z małymi dziećmi, dorosłych, osób starszych.

A jeśli okaże się, że ludzie faktycznie nie mają ochoty na uczestnictwo w kulturze i w ogóle nie są zainteresowani tym tematem? Czy jest szansa, aby przez akcję "Włącz się! Kulturalnie" to zmienić?

Szansą jest danie ludziom pewnego rodzaju władzy, możliwości oddziaływania i decydowania. Oferta kulturalna ma kształtować odbiorcę, ale czy odbiorca nie mógłby sam wskazać czego mu w tej ofercie brakuje, a czego ma nadmiar? Wracając do przykładu osób niedowidzących: możemy zorganizować dla takiej grupy wycieczkę po trójmiejskich muzeach i galeriach, by zapytać co utrudnia im odwiedzanie takich miejsc. Zebrane odpowiedzi można przekazać dyrekcji muzeum, można napisać o nich w mediach.

Innym problemem jest brak pieniędzy. Uczestniczenie w wydarzeniach kulturalnych to sprawa drugorzędna, jeśli człowieka nie stać na podstawowe potrzeby. Cierpi na tym zwłąszcza wiele osób starszych. Coraz więcej osób młodych nie uczestniczy w biletowanych wydarzeniach kulturalnych. Zagadką jest spora rzesza studentów, którzy wiosną tłumnie uczestniczą w Neptunaliach, ale w innych porach roku ciężko ich gdziekolwiek spotkać.

Nie namówimy ludzi, żeby codziennie brali udział w kulturze, jeśli nigdy nie mieli tego w zwyczaju, ale może uda nam się namówić ich, żeby wyszli z domu i zobaczyli ile dzieje się w mieście. Jeśli miasto, jego władze i instytucje, połączą siły, żeby mieszkańcom było łatwiej uczestniczyć w kulturze to może nawet ci najbardziej oporni w końcu zaczną bywać i ożywią naszą metropolię.

Opinie (25)

  • szukanie problemów

    "Naprawdę, nie trzeba być obcokrajowcem, żeby okropnie czuć się w tramwaju czy w SKM-ce. Ludzie mają ten zwyczaj wpatrywania się w innych, obśmiewania wszystkiego, co im się nie podoba albo wulgarnego komentowania całkiem wprost. O tym wszystkim będziemy chcieli rozmawiać na naszym Festiwalu."

    Jak latami jeżdże komunikacja miejską, która bynajmniej do przyjemnych nie należy, pierwszy raz słyszę o takim problemie. Nie przeczę, że nie mogło się kiedyś coś takiego wydarzyć, ale ...
    Ale będzie to temat rozmów na Festiwalu!

    • 0 0

  • "Przygotowujemy także wielką debatę o uczestniczeniu w kulturze"

    przygotowywanie DEBAT to coś, co organizatorom kultury najlepiej wychodzi

    • 0 0

  • 4 pomysły

    1.Podstawową rzecza sprawiającą, że Gdańsk, to nie miasto, a wieś jest fakt, że komunikacja miejska jest zorganizowana na poziomie zerowym. Niejednokrotnie "znajomy-znajoma" nie decydowała się wyjść wieczorem, ze względu na brak możliwości powrotu do domu w późnych godzinach. Imprezy kulturalne odbywaja się najcześciej wieczorem. Ludzie chcą mieć mozliwość swobodnego powortu. W Gdańsku tramwaje przestają jeżdzić koło 23. Jeżeli ktoś nie zdąży na autobus nocny na 24:20, musi czekać na następny aż do 2:20. Dla wielu osób to przepaść. Ponadto wiele dzielnic Gdańska jest kompletnie odciętych od Centrum. Ostatnie połączenie miejskie o 21! Prosze spojrzeć na Poznań. Tramwaje jeżdża tam całą noc, co 20 minut. Człowiek nie jest ograniczony do poruszania się tramwajem czy autobusem.

    2. Druga sprawa, ktora sprawia, że cały czas odbieram Gdańsk jak dziurę, to fakt braku konkurencji. Człowiek chce wyjść na miasto nie na konkretną impreze kulturalną, ale wybrać się na miasto z przekonaniem, że coś z pewnością znajdzie tam dla siebie. W jednym miejscu fajny kameralny koncert, w drugim czytanie literatury itd, itp tak aby włócząc się po mieście można było natrafić na coś .. aby miasto mogło Cię natchnąć swoim życiem. W Gdańsku nawet jak coś się juz dzieje, to jest to wydarzenie jednorazowe. Nie da się iśc spacerkiem Starówką, zaglądać do różncyh kątów i trafić na coś ciekawego. Musi powstać miejsce, gdzie będzie dużo kultury, tak aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie.

    3. Już bardzo danwo myślalam, o tym aby wystąpić do władz miasta gdańska i ASP o rozpoczęcie projektu właczenia się artystów w żcyie miasta (podobnie jak robi to www.funbec.eu ... ale też wiele innych organizacji na swiecie), tak aby projekty dyplomowe czy roczne studentów ASP , upiększały miasto, aby powstawały ładne ławki (oryginalne i praktyczne), rzeźby na placach zabaw da dzieci, rzeźy na deptakach przy morzu ... opatrzone nazwiskiem twórcy. Dlaczego prace studentów ASP leżą w piwnicach, zamiast cieszyć ludzi?

    4. Polecam przyjrzeć się rozwiązaniu naszego partnerskiego miasta Bremen. W miejscu gdzie kiedyś był port powstaje oaza artystyczna. Budynki (wyremntowane i przystosowane do działalności) sa udostępniane artystom za niewielkie pieniądze, co umozliwia im otwieranie tam galerii, pokazywanie się i wychodznie do ludzi. Nasi Polscy, młodzi artyści też musza mieć miejsce do popisu. Oni sami, kiedy przestanie się ich ograniczac wielkimi opłatami, przyciągną do swoich wystaw ludzi. Wśród artystów jest wiele osób przebojowych. Pozwólmy im krzyczeć!

    • 0 0

  • bez odpowiedzialnosci i kultury

    wlascicieli, no i ich odpowiedzialnosci za zycie i katowane osoby w lokalach i przed nie wspomne o podawaniu alkoholu i narkotykow nie ma co mowic o kulturze rowniez dziennikarzy, darmowy drink czy obiad nie zastapi zycia ani zdrowia tych osob., wstyd

    • 0 0

  • a co zamierzacie zrobic zpanami pedalami

    ktorzy urzeduja jako straznicy w podziemiach?panie Ugwu , zycie jest okey,tylko ci panowie bronia wstepu na imprezy na gorze. kazdy ma przreciez prawo, jest wolnosc i demokracja..... e dodatku panowie ci szkaluja przychodzacych, twierdzac ze inni tez sa homo.....wszyscy wiedza, ze panowie ci sprowadzaja sobie chlopcow do podziemi...

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Lwy z herbu znajdującego się nad wejściem do Ratusza Głównego W Gdańsku patrzą w jednym kierunku, zamiast na siebie ponieważ:

 

Najczęściej czytane