• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tramwaj donikąd?

Łukasz Rudziński, fot. Anna Szczodrowska
10 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Blanche DuBois (Beata Buczek-Żarnecka) zawsze musi błyszczeć, nawet pośród prania. Szkoda tylko, że Buczek-Żarnecka czyni ze swojej bohaterki dość tanie świecidełko. Blanche DuBois (Beata Buczek-Żarnecka) zawsze musi błyszczeć, nawet pośród prania. Szkoda tylko, że Buczek-Żarnecka czyni ze swojej bohaterki dość tanie świecidełko.

Najnowsza premiera gdyńskiej sceny dramatycznej jest trzecią próbą zmierzenia się z wielką literaturą na scenie Teatru Miejskiego. I po raz trzeci pozostaje żal, że świetny materiał literacki nie został wykorzystany.



"Tramwaj zwany pożądaniem" Tennessee Williamsa należy do kanonu najważniejszych dramatów ubiegłego wieku i jak ulał pasuje do wizji dyrektora teatru Ingmara Villqista, by przybliżać widzom prawdziwe perełki literatury światowej. Niestety reżyser przedstawienia Piotr Kruszczyński zrobił wiele, by nie wykorzystać potencjału sztuki Williamsa, w czym dzielnie sekundują mu aktorzy Teatru Miejskiego.

Blanche DuBois przyjeżdża do siostry tramwajem o nazwie "Pożądanie" niemal wprost na scenę - zanim na nią wejdzie, widzimy w parominutowej projekcji jak wysiada z tramwaju. Biel i ekskluzywny, rewiowy charakter jej ubrań ostro kontrastują z długą przyczepą kempingową w jakiej mieszka siostra Blanche - Stella i jej mąż Stanley Kowalski. Witająca od lat niewidzianą siostrę Stella nie wie, że właśnie wprasza się do jej domu rozkapryszona i niezrównoważona psychicznie awanturnica, która w krótkim czasie zmieni życie państwa Kowalskich w koszmar.

Realia Ameryki lat 50-tych reżyser przeniósł do dzisiejszych czasów, odświeżając nieco tekst sztuki Williamsa. Stanley z kumplami - Mitchem i Stevem - nie spotyka się więc po to, by pograć w pokera, a w gry komputerowe, zaznaczone za pomocą joysticków i retuszy w tekście. Małostkowe, prymitywne życie pochodzącego z Polski Stanleya, wpisuje się raczej w sposób życia dzisiejszej młodzieży zarobkowej w Wielkiej Brytanii, jednak reżyser nie dostrzega tych zależności. Koncentruje się na tym, by dramat pasował do "nowych" czasów - wplata do sztuki Williamsa takie dodatki jak np. "rusz tę wielką dupę". Zabiegi te wystarczają jednak tylko na powierzchowne odświeżenie tekstu, który mentalnie tkwi w połowie ubiegłego wieku.



Scenografia (Piotr Kruszczyński) przypominająca dom z "Urodzin Stanleya", nasuwa skojarzenia z dostojnymi sztukami warszawskiego Ateneum. Wyróżniają się szyny znane z produkcji Sceny Letniej (np. z "Procesu" w reż. Waldemara Śmigasiewicza), po których wjeżdżają elementy scenografii, odpowiadające za wnętrze domu Kowalskich. A w nim władać ma nieokrzesany, brutalny Stanley, jednak do tej roli Kruszczyński wybrał sympatycznego, niepozornego chłopca o cukierkowej buzi - występujący gościnnie Jarosław Sacharski, budując swoją postać zgodnie tekstem Williamsa jest więc z góry skazany na niepowodzenie. W tej sytuacji nachalnie "gwiazdorząca", emfatyczna Beata Buczek-Żarnecka jako Blanche nie ma na scenie żadnej przeciwwagi. Na ich tle całkiem nieźle wypada cicha i spokojna Stella (Katarzyna Bieniek) - wyrozumiała, pogodzona ze swoim losem żona i kochająca siostra.

Zagadką jest dla mnie próba wżenienia w spektakl dusznego klimatu filmów Davida Lyncha, z popisowym utworem "Mulholland Drive", czyli "Llorando", które w "Tramwaju..." wykonuje sąsiadka Stelli i Stanleya - Inez (Dorota Lulka). Lynchowski świat świetnie przecież współgrający z sytuacją Blanche, reżyser podkreśla przyciemnionym światłem i specjalnie podświetlonym wentylatorem, który tworzy złudzenie zaciemnionego słońca, w określonych momentach pulsującego złowieszczo. Więcej recept na Lyncha Kruszczyński niestety nie ma.

Z prawdziwym żalem oglądam kolejne premiery Teatru Miejskiego. Nie udało się Barbarze Sass zachwycić dziełem Harolda Pintera - "Urodzinami Stanleya", a kuriozalny "Woyzeck" Georga Büchnera w reżyserii Katarzyny Deszcz bardziej zniechęca niż zachęca do "przygody z klasyką". Cieszący się w kraju uznaniem Piotr Kruszczyński miał wraz z nastaniem nowego sezonu odwrócić złą passę Miejskiego. Jednak miałki, pozbawiony rytmu, wypreparowany z emocji, pełen niekonsekwencji i bardzo słabej gry aktorskiej "Tramwaj zwany pożądaniem" trzeba usytuować po stronie dwóch wcześniej wymienionych.

Może następnym razem się uda?

Miejsca

Opinie (12) 1 zablokowana

  • Totalne rozczarowanie!!!

    Profesjonalni aktorzy Teatru Miejskiego grają w sposób dla mnie niewiarygodny i przesadzony, a czesem "wątpliwy"- ślepa nie zawsze jest ślepa, kobieta w ciąży jest ociężała by po chwili lekko fruwać, a do tego niemalże wciskać swój brzuch. Tekst jest raczej recytowany z dziwną manierą niż odgrywany. Nie byłabym zawiedziona, gdyby był to teatr szkolny amatorski, ale nie jest przecież. Po spektaklu zastanawiałam się czy aby taki nie był aktorów/reżysera zamysł, żeby grać w sposób przesadzony i sztuczny, żeby pokazać, że bohaterowie są nieszczerzy- nawet jeśli tak było, było to nieczytelne. Spektakl ciągnie się, jest przesadnie długi, dość duża część mniej-więcej w środku spektaklu nic nie wnosi. Pomysł na Meksykankę podobał mi się, piosenki były jakąkolwiek odmianą od nudy i od muzyki, która była absolutnie nie dopasowana, a wręcz niektóre poważne sceny, które mogłyby stanowić mocną część spektaklu czyniła błahymi. Jedyny mały plusik za jeżdżące po torach rekwizyty i śmieszne dialogi, całkiem niezła rola amanta Blanche. Wielka udekorowana scena, na której nic się nie dzieje, a po spektaklu człowiek jest zmęczony.

    • 1 1

  • KOLEJNA KLAPA

    Jak długo Teatrem w Gdyni będzie rządził ten nieudacznik Świerszcz. Kolejny sezon stracony. Apelujemy do władz miasta, prezydenta Szczurka o natychmiastowe zwolnienie tego grafomana. Nie róbcie z nas widzów - idiotów. W ubiegłym sezonie same gnioty. Ludzie nie chodzą do teatru. Czyżby Gdyni nie zależało na dobrym teatrze?

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Powieść kryminalna "Czerwień" autorstwa Małgorzaty Oliwii Sobczak, której akcja dzieje się w Trójmieście, to pierwszy tom serii zatytułowanej:

 

Najczęściej czytane