• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Przemkiem Dyakowskim na 19. urodziny Sax Clubu

Łukasz Stafiej
25 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 

Pamiętam, że prawie siłą musieliśmy ściągać ze sceny Joshua Redmana czy Joe Lovano, żeby zdążyli na poranny samolot. Innym razem patrzymy, a przed Teatrem Miejskim staje autobus z napisem "The Glenn Miller Orchestra". Okazało się, że muzycy przyjechali na jam session z naszymi chłopakami. O Sax Clubie, który właśnie obchodzi 19-lecie istnienia z Przemkiem Dyakowskim, jazzmanem i animatorem jazzu w Gdyni rozmawia Łukasz Stafiej.



Przemek Dyakowski podczas piątkowych (24 września) obchodów 19-lecia Sax Clubu w Gdyni. Na dole artykułu więcej zdjęć z imprezy. Przemek Dyakowski podczas piątkowych (24 września) obchodów 19-lecia Sax Clubu w Gdyni. Na dole artykułu więcej zdjęć z imprezy.
Sax Club to bodaj najważniejsze miejsce na jazzowej mapie Gdyni. Jak to wszystko się zaczęło?

Przemek Dyakowski: Wszystko zaczęło się 19 lat temu z inicjatywy aktora Teatru Miejskiej, Macieja Sykały. Postanowił on uruchomić w Gdyni miejsce, gdzie będzie można posłuchać muzyki jazzowej. Na pierwszy koncert zaprosił trio - nomen omen - saksofonisty Macieja Sikały, który zagrał razem z Czarkiem Paciorkiem i Januszem Mackiewiczem.

Szybko jednak pan wziął pod swoje skrzydła opiekę nad całym przedsięwzięciem.

Po kilku koncertach zaproszono mnie do pomocy przy organizacji występów. Z wielkim sentymentem wspominam te czasy. Przez dwanaście lat koncerty odbywały się w każdy piątek lub poniedziałek w foyer, a czasem nawet na scenie Teatru Miejskiego.

Kto wtedy występował?

Od samego początku chcieliśmy promować przede wszystkim trójmiejską scenę jazzową. W Sax Clubie swoje pierwsze kroki stawiała w tej chwili kultowa grupa Miłość czy Leszek Możdżer. Z nim wiąże się jedna z popularniejszych anegdot tego miejsca. Żeby Leszek miał na czym grać, publiczność zorganizowała specjalną zbiórkę pieniędzy na fortepian do teatru. Raz na jakiś czas zapraszaliśmy też wielkie nazwiska polskiej sceny.

To tutaj ponoć Zbyszek Namysłowski spotkał pierwszy raz Możdżera.

Tak, razem zagrali podczas jednego z jam session. Późniejszym efektem tego spotkania była długa współpraca muzyków i nagranie jednej z najpiękniejszych płyt łączących muzykę jazzową i folkową, czyli "Zbigniew Namysłowski Quartet & Zakopane Highlanders Band". To obecnie jazzowy biały kruk dla wielu kolekcjonerów.

Zagraniczni muzycy też do was wpadali na wspólne jam session?

Oczywiście. W pewnym momencie Sax Club stał się obowiązkowym przystankiem podczas pobytów jazzowych muzyków w Trójmieście. Po koncertach na Gdynia Summer Jazz Days gwiazdy wpadały na jam session z naszymi chłopakami do Teatru Miejskiego. Pamiętam, że prawie siłą musieliśmy ściągać ze sceny Joshua Redmana czy Joe Lovano, żeby zdążyli na poranny samolot. Innym razem patrzymy, a przed Teatrem staje autobus z napisem "The Glenn Miller Orchestra". Okazało się, że muzycy przyjechali pograć po koncercie w Operze Leśnej.

W 2003 roku Sax Club przeniósł się do właśnie otwartego klubu Ucho. To dla was moment przełomowy?

W końcu doczekaliśmy się prawdziwej sceny z profesjonalnym nagłośnieniem, ale skończyły się jam session. Mocno postawiliśmy za to na promocję młodych artystów podczas Ogólnopolskich Przeglądów Młodych Zespołów Jazzowych i Bluesowych. Chyba właśnie z tych przeglądów jestem najbardziej dumny. Ich laureaci - tacy jak Sławek Jaskułke czy Dominik Bukowski - są obecnie w polskiej czołówce. Nic nie cieszy tak jak błyskawiczna kariera artystów, którym towarzyszyło się w pierwszych sukcesach.

Jakie znaczenie miał Sax Club dla Gdyni i co nas jeszcze czeka?

Oprócz wypromowania sporej plejady gwiazd polskiego jazzu, myślę, że udało nam się rozkręcić atmosferę przychylności dla jazzu w całym Trójmieście. Zaowocowało to wieloma klubami jazzowymi i festiwalami. My również nie zamierzamy zwalniać i będziemy kontynuować działalność Sax Clubu póki starczy nam sił. Bo pomysłów na pewno nie zabraknie.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (23) 1 zablokowana

  • wszystko to dzieki zabkom w gdyni

    prosze ja ciebie.

    • 0 1

  • Sponsoruje się tego pana

    Bóg jeden wie, dlaczego. Pozwólcie mu spokojnie wycierać stołki w knajpach, dbajcie, by się z nich nie zsuwał.

    • 1 2

  • Pan Dyrektor Teatru Miejskiego niech sobie zapamięta jak wygląda pełna sala widzów w Teatrze

    • 3 1

  • gdynia blusem stoi

    i po mordkach widac kto z narkotykow zyl ostatnio

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Co odpędzało wszelkie zło w czasach wpływów rzymskich, czyli w pierwszych wiekach naszej ery?

 

Najczęściej czytane