- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 3 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (23 opinie)
- 4 Pogadaj o książkach... przy piwie (57 opinii)
- 5 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
Życie jest snem. „Sleep–walk” Ani i Adama Witkowskich
Projekcje filmów, obiekty, murale, muzyka i wreszcie tajemnicza dream machine. Wyliczając trudno uwierzyć, że to wszystko pomieściła niewielka przestrzeń Gdańskiej Galerii Miejskiej przy ulicy Piwnej. Na wystawie Ani i Adama Witkowskich "Sleep-walk" możemy oglądać wszystkie z wymienionych wyżej projektów.
Sleep-walk - spacer podczas snu - to dosłowne tłumaczenie tytułu wystawy gdańskiego tandemu twórczego, Ani i Adama Witkowskich. Jednak wbrew temu tytułowi ekspozycja nie dotyczy marzeń sennych, ani zjawiska somnabulizmu(lunatyzmu), a stanowi rodzaj podróży w głąb umysłu i odcięcie od rzeczywistości, które to działania artyści utożsamiają z pojęciem snu.
- Chcemy przypomnieć, o tych codziennych, wewnętrznych wyprawach i poszukiwaniach. Nie analizujemy snów, nie staramy się wyjaśnić czym jest déja vu, nie opowiadamy koszmarów - wyjaśniają artyści.
W Gdańskiej Galerii Miejskiej oglądamy różne prace, nie łączące się ze sobą stylistycznie i zestawione ze sobą w sposób wydawać by się mogło chaotyczny, ale jednocześnie potwierdzający zakorzenienie twórczości Witkowskich w ideach dadaizmu, które deklarują. Oczywistym ukłonem w stronę tych ostatnich jest mural na ścianie galerii zatytułowany "I Am a Beautiful Monster - Tribute to Francis Picabia" wykonany według okładki tomiku poezji i prozy tego czołowego przedstawiciela ruchu Dada.
Zaraz obok zawisła instalacja pt. "Portrety trumienne" złożona z 16 kawałków białej pleksi, ciętej w kształty odsyłające do trumiennych portretów funeralnych, popularnych w Polsce w XVII i XVIII wieku. Artyści nawiązując do tego typu przedstawień wykreowali ich odmianę odpowiadająca współczesności - czystą, sterylną, a może wyblakłą pod wpływem działania czasu, i tym samym wyzutą z cech indywidualizmu.
Z portretami sąsiaduje projekcja filmu "Let's dance" przedstawiającego dziewczynę uwięzioną w symbolicznej krainie lodu, w którym główną rolę odgrywa tancerka - Urszula Zerek - poruszająca się w zimnej przestrzeni zaaranżowanej na ekranie emitującym obraz ruchliwej, jakby śnieżnej materii, stanowiącej grunt dla umownych styropianowych scenografii. Całość uzupełnia muzyka autorstwa Adama Witkowskiego, płynąca z głośników w obudowach z wypolerowanej srebrnej blachy.
Kolejny film, rzucany na przeciwległą ścianę, mieści się w kręgu działań found footage - bazuje na zapętleniu ostatnich klatek z filmu "Droga do szczęścia". I tu znowu wracamy do wspomnianego już dadaizmu, bo tego typu prace są swoistym filmowym "ready made", czyli dziełem utworzonym z innego dzieła. Ostatnią pracą w pierwszej sali galerii jest instalacja "Już dobranoc" z użyciem fragmentu pieśni pasyjnej z Wielopola.
Niewątpliwą atrakcją wystawy jest replika dream machine, ustawiona w mniejszej sali galerii. Ta zabawka, znana też jako flicker, została przywrócona niedawno pamięci mas dzięki filmowi dokumentalnemu pt. "FLicKer", a także przez publikacje na jej temat magazynów takich jak "Przekrój" czy "Machina". Wynalazca tego urządzenia - pisarz, malarz, performer, a także twórca muzyki - Brion Gysin, to jedna z najważniejszych postaci ery bitników. Historia głosi, że Gysin jadąc pewnego razu pociągiem poddał się działaniu rytmicznie mrugającego światła wpadającego przez okno, wprowadzając się tym samym w stan swoistej hipnozy. Stąd narodził się pomysł na skonstruowanie flickera, którego obecność na wystawie autorzy "Sleep-walk" tłumaczą potencjalną możliwością przestrojenia mózgu na odmienny stan świadomości, a także jak sami mówią - "przez obecność dream-machine w galerii kwestionujemy realność otaczającej ją przestrzeni, przedmiotów i dźwięków".
Korzystając z urządzenia możemy posłuchać muzyki w wykonaniu The Hafler Trio& Thee Temple Ov Psychick Youth z 1989 roku, przeznaczonej do wspomagania jego działania. Zanim jednak zdecydujemy się na przygodę z maszyną kolorowych snów, pamiętajmy, że osoby chore na epilepsję nie mogą z niej korzystać, ponieważ może ona wywoływać atak choroby.
Choć ta wystawa według autorów nie ma traktować o historiach, które tworzą się gdy nasz umysł śpi, to efekt jest dokładnie odwrotny. Witkowscy fundują widzowi oniryczny seans, pełen smutnej refleksji, obrazów przemijania i zniszczenia. Mówiąc o sprawach doczesnych, stosują środki wyrazu, które odrealniają ich opowieści i chcąc - nie chcąc - przenoszą nas w klimat surrealistycznego snu na jawie. Nastroju ta propozycja raczej widzowi nie poprawi, ale kto powiedział, że sztuka jest po to by bawić...
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (10) 1 zablokowana
-
2010-03-19 09:23
(1)
w jaki sposob mozna wygrac zaproszenia w konkursach oragnizowanych przez trojmiasto.pl ??
- 0 0
-
2010-03-19 11:02
Przykro nam ale nie ma takiej mozliwosci.
- 0 1
-
2010-03-19 09:56
Możesz opisać jakiś dobry news to masz szanse
np możesz napisać o mieście które jest stolicą rabinów pedofili w Izraelu albo możesz napisać o upokorzeniu które spotkało feministkę podczas wizyty w klubie sportowym dla kobiet albo możesz opisać dramat pary pederastów którzy chcieli publicznie pokazać swoją miłość w jednym z krajów muzełmańskich masz szerokie pole do popisu.
- 1 2
-
2010-03-19 10:01
to kryptoreklama ikea:-) i ich lampek ach ci artyści i te ich dzieła gdyby nie ich rodziny i znajomi to sprzątaczka nawet (2)
podłogi po wystawie nie musiały zamiatać panie to jest normalnie sztuka błyskać po oczach takimi odpadami i oczekiwać za to oklasków i mamony
- 1 3
-
2010-03-19 10:13
wystawa jest za free,więc tematu mamony brak (1)
- 0 0
-
2010-03-19 10:20
Za darmo czyli zapłacą podatnicy ach trzeba poczekać jeszcze kilkadziesiąt lat aż odejdą ludzie typu za darmo niczyje wspólne
noo
- 0 0
-
2010-03-19 18:44
troche sklejka
pachnie
- 1 1
-
2010-03-20 06:58
Kultura nie oderwana od filozofii niejako "stanowi rodzaj podróży w głąb umysłu i odcięcie od rzeczywistości"
Ciąg naturalnego poznania człowieka, przekazywany z pokolenia na pokolenie, stał się pospolitą filozofią, jako społeczną mądrością, sprawdzaną normalnym życiem ludzkim. Jako główne formy normalnego życia człowieka pojawiły się: dziedzina poznania, dziedzina ludzkiego decyzyjnego działania zwana moralnością, dziedzina twórczości technicznej i artystycznej, dziedzina religii... (może ktoś inną dziedzinę doda). Sytuuje ona człowieka w kontekście osoby drugiej - ostatecznie w kontekście osoby Boga jako Źródła i Celu życia - a nie tylko w kontekście posługiwania się drugim jako potrzebnym narzędziem, którego należy tylko używać i "wiedzieć, jak" to robić.
- 0 0
-
2010-03-22 16:00
wystawa jest świetna!
Ech malkontenci idźcie do konta! Ta wystawa jest świetna, działa na zmysły, nie rości pretensji, pobudza do własnych wspomnień i edukuje- o ile oczywiście ktoś ma minimum inteligencji.
Dla mnie bomba!- 0 0
-
2010-03-22 17:21
do bomby .....jak piszesz "do konta" a potem odnośnie ..."inteligencji", a gdzie wiedza na temat ortografii ?
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.