- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (19 opinii)
- 6 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
Zagłosuj i wybierz operę w parku Oruńskim
"Lohengrin" Ryszarda Wagnera z Semperoper w Dreźnie, "Otello" Giuseppe Verdiego z Royal Opera House w Londynie, "Włoszka w Algierze" Gioacchino Rossiniego z Festiwalu Rossiniowskiego w Pesaro, "Rigoletto" Giuseppe Verdiego z Festiwalu Bregencji i "Halka" Stanisława Moniuszki z Opery Nova w Bydgoszczy - projekcja jednej z tych oper odbędzie się 17 lipca w amfiteatrze parku Oruńskiego, w ramach cyklu od lat realizowanego przez Instytut Kultury Miejskiej. Decyzję o tym, którą z produkcji zobaczymy, podejmą czytelnicy Trojmiasto.pl. Głosować można do niedzieli 13 czerwca.
Tym razem Jerzy Snakowski, popularyzator opery, proponuje pięć operowych arcydzieł do wyboru. Poniżej prezentujemy przygotowane przez niego zapowiedzi.
Kalendarz imprez - nadchodzące wydarzenia w Trójmieście
"Otello" Giuseppe Verdiego z Jonasem Kaufmannem w roli tytułowej
Ten spektakl - z Opery Królewskiej w Londynie z roku 2017 - przyciągnął uwagę całego operowego świata. Oto jeden z najbardziej wziętych tenorów - Jonas Kaufmann, po raz pierwszy miał zmierzyć się z jedną najtrudniejszych partii tenorowych, czyli Otellem w dziele Verdiego. W dodatku powracał w niej po kryzysie wokalnym, który wprawił w rozpacz jego fanów. Jednak, jak zwykle - zachwycił. Pomimo że wszystkie oczy i uszy skierowane były na boskiego Kaufmanna, to wielkim talentem, wspaniale zrobioną rolą śliskiego Jagona, zwrócił na siebie uwagę baryton, Marco Vratogna, który nieco ukradł Kaufmannowi show. Jeśli dodać do tego jędrnie brzmiącą orkiestrę pod batutą Antonio Pappano, reżyserię Keitha Wernera, która nie eksponuje traum reżysera tylko klarownie opowiada historię o chorobliwej zazdrości oraz scenografię "naszego" Borysa Kudlicki, to otrzymujemy spektakl operowy doskonały. To propozycja dla fanów szybkiej akcji operowej (tempo to specjalność Verdiego), mistrzowskiego muzykowania i oczywiście Kaufmanna - tenora, jaki zdarza się raz na pokolenie, tzn. i śpiewającego, i grającego, i przystojnego.
"Lohengrin" Ryszarda Wagnera i gwiazdy światowych scen operowych (w tym dwie z Polski) w obsadzie: Anna Netrebko, Piotr Beczała i Tomasz Konieczny
Opery Wagnera zniknęły z polskich scen. Jestem pewien, że po obejrzeniu tej inscenizacji ze zdumieniem i wyrzutem wszyscy będą pytać "dlaczego?". Sama historia to piękna baśń z kręgu arturiańskiego. Jest w niej nieszczęśliwa księżniczka, dobry król, zła wiedźma, święty Graal i rycerz w srebrnej zbroi. Tylko zamiast na białym koniu przybywa on w łodzi, ciągnionej przez białego łabędzia. I baśń ta pozostałaby tylko baśnią, gdyby nie muzyka Richarda Wagnera - pełna blasku, gdy przedstawia królewski dwór, ale przed wszystkim przepełniona mistycznymi barwami, które są wstanie wprawić słuchacza w ekstazę. To niemal religijny obrzęd. Jej wykonanie jest wzorcowe. To spektakl z opery w Dreźnie, miasta, w którym dzieło powstało. Za pulpitem dyrygenckim stanął mistrz - Christian Thielemann. Na tym niemieckim torcie jest jeszcze kilka smakowitych słowiańskich wisienek. W partii księżniczki Elzy wystąpiła Anna Netrebko, a jako zły Fryderyk polski bas-baryton Tomasz Konieczny. Jednak najjaśniejszym punktem obsady, błyszczącym bardziej niż jego zbroja jest tytułowy Lohengrin w najdoskonalszej interpretacji Piotra Beczały. Niemieccy widzowie i krytycy rozpływali się nad jego głosem, interpretacją i perfekcyjną wymową. Jeśli to tej pory ktoś nie znał lub nie lubił Wagnera, to powinien zagłosować na tę właśnie pozycję.
"Włoszka w Algierze
Ależ smakowity ten Rossini! A jakie to smaki? Różowa malina zabawnej inscenizacji, słodka beza muzyki i wyrazista mięta mistrzowskiej wokalistyki. Sama opera smakuje absurdem - historia nie w ciemię bitej Izy, która w niewiarygodny sposób wyrywa siebie i swojego chłopaka ze szponów algierskiego kacyka. Nie jest to trudne, gdyż ich dręczyciel jest skończonym idiotą i snobem. Muzyka Rossiniego jest jak najlepsze prosecco - musuje koloraturami, uderza do głowy zawrotnymi tempami i słodko mroczy chwytliwymi melodyjkami. Spektakl teatralny to cudowna zabawa stylem glamour. Sceniczny Algier to gigantyczna imprezownia pełna seksownych modelek i obrzydliwe bogatych szejków, którzy wprowadzają się w stan euforii przy pomocy kolorowych drinków i takowych pigułek. Najweselsza propozycja ze wszystkich. Idealna propozycja na letnią noc.
"Rigoletto", Giuseppe Verdi. Spektakl z Festiwalu Bregencji, zachwycający monumentalną scenografią i sceną rozstawioną na jeziorze(2019)
Wybudowana na Jeziorze Bodeńskim scena prowokuje do tworzenia na niej szalonych inscenizacji. Nieograniczona kulisami wyobraźnia reżyserów tworzy gigantyczne spektakle, które dowodzą, że opera jest teatrem szalonym. "Rigoletto" świetnie wpisuje się w tę konwencję. To niepokojąca opowieść z pogranicza jawy i koszmaru. Historia krzywdzącej miłości i przestroga dla nadopiekuńczych rodziców. Garbaty i złośliwy błazen ukrywa przed światem swoją tajemnicę - córkę, Gildę. A jest przed czym i przed kim ją strzec. Rigoletto służy zdemoralizowanemu, choć czarującemu Księciu, który twierdzi, że kobiety są zmienne i dlatego warto im odpłacać pięknym za nadobne. Czyli zdradzać je, nim one zdradzą jego. W jego erotyczne szpony wpada Gilda, a jej ojciec planuje krwawą zemstę. Tę historię, godną filmów Tarantina, Verdi przyoblekł w mistrzowską muzykę. Wspaniale buduje ona napięcie, tworzy wiarygodne portrety psychologiczne katów i ofiar, a gdy trzeba - po prostu pieści ucho słuchacza śpiewną melodią. Sam spektakl odwołuje się do poetyki cyrku i zachwyca gigantycznymi, mechanicznymi elementami scenografii zbudowanej na jeziorze.
"Halka", Stanisław Moniuszko
Oto jeden z najsmakowitszych owoców Roku Moniuszkowskiego: rejestracja bardzo dobrej, wzruszającej inscenizacji z Opery Nova w Bydgoszczy. W ostatnim czasie pojawiła się tendencja powierzania "Halki" kobietom. Powstają więc opowieści nie tyle o różnicach społecznych, co o różnych reakcjach na kłamstwo i obłudę męskiego świata. Zatem nie tylko Halka, ale i Zofia, czyli ta, dla której Góralka zostaje porzucona, staje się ofiarą, której współczujemy. Tak jest w przypadku inscenizacji Natalii Babińskiej. Jednak 80 procent sukcesu "Halki" zależy od wykonawczyni głównej partii. W tym przypadku rola ta została obsadzona idealnie - Jolanta Wagnera ma przemyślaną każdą frazę i sytuację. Widać pełne porozumienie pomiędzy nią i dyrygentem, Piotrem Wajrakiem, który pozwala jej na niespotykane dotąd tropy interpretacyjne, a sam bardzo wrażliwie odczytuje Moniuszkowską partyturę.
Głosować można do poniedziałku 13 czerwca. Wtedy, kierując się głosami oddanymi przez czytelników, wskażemy zwycięską propozycję.
Miejsca
Opinie (43) 4 zablokowane
-
2021-06-07 16:54
A może a Pruszczu albo w Tczewie (5)
- 8 14
-
2021-06-08 08:35
ja mam pod nosem park oruński
- 2 1
-
2021-06-07 17:03
Roszczeniowiec. (3)
500+ nie wystarczy na bilet na autobus?
- 5 3
-
2021-06-07 17:42
wyobraź sobie tłuku kamienny że nie mam żadnych przywilejów i na wszystko pracuje (2)
- 3 6
-
2021-06-07 18:15
Ale co znaczy "dalej"?
Tam też ludzie mieszkają.
Osobiście uważam że to dobry pomysł by zagrać w tym miejscu.- 7 2
-
2021-06-07 17:47
na przykład podatki w tym ........... mieście więc chyba mam prawo wymagać żeby miejska instytucja organizowała coś w centralnej lokalizacji żeby wszystkim było wygodnie dojechać
- 3 8
-
2021-06-07 20:06
lepiej chyba jakiś koncert disopolo żeby był niż te wyjce
- 8 19
-
2021-06-07 20:02
tam to tylko Straszny Dwór
statyści już czekają
- 15 8
-
2021-06-07 19:52
Nie rozumiem dlaczego nie wystawicie Giocondy Amilcare Ponchiellego.
Piekna melodyjna opera dramatyczna ze wspaniałymi scenami zespołowymi, ariami i słynnym tańcem godzin. Muszę tez dodac ze znudzilo mi sie nadmierne forsowanie Netrebko i w ogóle rosyjskich wykonawców w Metropolitan Opera. Trzy ostatnie spektakle jakie telewizja transmitowała to większość Rosjan, jeden Serb Zeljiko Lucić i Polak Piotr Beczała. Żadnego włoskiego wykonawcy.
- 2 4
-
2021-06-07 16:14
Co prawda to nie Opera Leśna ale bardziej zgodny z tradycją byłby Wagner
- 9 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.