• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z czym się kojarzy Trójmiasto? Ostre słowa Macieja Maleńczuka

Borys Kossakowski
24 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 

Posłuchaj kontrowersyjnej wypowiedzi Maleńczuka - z czym mu się kojarzy Trójmiasto? Uwaga! Niecenzuralne słownictwo.



- Byłem ostatnio na koncercie Apteki. Świetny koncert, ale odbywał się w norze, w której mieściło się góra sto osób. Ja mam dzieci, jestem drogi w utrzymaniu. Nie zna życia, kto nie śmigał za fajansem. Ja je znam. Dlatego założyłem Psychodancing - powiedział Maciej Maleńczuk przed koncertem w Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance.



Jak oceniasz wypowiedź Macieja Maleńczuka?

- Czy to jest posunięcie komercyjne? - zapytał wokalista na początku występu. - Koncertować po kraju z programem wypełnionym przebojami country and western? Chyba niekoniecznie, bo sala koncertowa w Filharmonii Bałtyckiej wypełniła się w około dwóch trzecich. Maciej Maleńczuk już na wstępie zapowiedział: dzisiaj nie będzie żadnych hitów. Nie będzie "Dawnej dziewczyny", przykro mi. Pewnie nie czytacie plakatów, to nie wiedzieliście. Teraz już wiecie. Zespół Psychodancing tego wieczora wykonywał bardziej i mniej znane klasyki muzyki country and western, jak np. "Rawhide", "California Blues" czy "Cats in the Cradle". Do większości utworów Maleńczuk napisał polskie tłumaczenie. W programie znalazło się też kilka utworów autorstwa samego krakowianina.

W nazwie zespołu Psychodancing akcent pada na "dancing". Maleńczuk gra muzykę, która "ma się podobać". Komponentu "psycho", który zaspokoiłby oczekiwania słuchaczy ceniących sobie eksperymenty muzyczne ze świecą szukać. Tylko zapowiedzi kolejnych piosenek w wykonaniu wokalisty przypominały, że mieliśmy do czynienia z produktem, w którym jest haczyk. Że to zabawa konwencją, że mimo kowbojskich kapeluszy, nikt na scenie się nie czuje poganiaczem bydła i nikomu przez myśl nie przeszło, by konkurować z Dolly Parton czy Johnnym Cashem (którego Maleńczuk nota bene bardzo ceni).

Piosenkom country w wykonaniu Maleńczuka blisko do piosenki biesiadnej. Do tej muzyki dobrze by się piło piwo w Mrągowie. Mury Filharmonii z wiadomych względów nie sprzyjały ani wspólnym tańcom, ani wspólnym śpiewom (nie mówiąc o piciu piwa). Nie jestem pewien, czy to dobre miejsce na taką muzykę. W końcu na Dzikim Zachodzie nikt bourbona za kołnierz nie wylewał, a zgodnie ze zwyczajem, jeśli kapela grała słabo, należało pustym szkłem miotnąć w któregoś z muzykantów. Być może dlatego publiczność zgromadzona w Filharmonii oklaskiwała zespół bez szczególnej werwy (choć pod koniec ożywiła się i zażądała bisu, a nawet dała krakowianinowi owację na stojąco).

Trzeba jednak oddać panom, że pod względem muzycznym wszystko się zgadzało. Łzawo zawodziła gitara hawajska, łkały skrzypki, wesoło podgrywało banjo i akordeon. Momentami było bardzo przebojowo, a głos "Maleńkiego" przyprawiał damską część publiczności o drżenie kolan. Zabrakło jednak duszy, a przecież dusza Maleńczuka jest wyjątkowo wrażliwa. To muzyka, w której zawarta jest prawda o życiu człowieka. "Ameryka: Dom i Fabryka", "Czarna jest dola robola", można się z tego śmiać, ale pod warunkiem, że jest to śmiech przez łzy. Zblazowanie, wesołkowatość czy szydera wywołują podobny skutek, jak przebicie opony w samochodzie. Niby da się jechać, ale ani szybko, ani daleko.

Krakowianin na szczęście ma poczucie humoru i raz po raz wywoływał wybuchy śmiechu. - Zobaczcie do czego doszedłem w poszukiwaniu własnego "ja". Gram country! - krzyczał. Jego zespół potrafił na przykład wpleść do piosenki "Rawhide" fragment "Pieśni o małym rycerzu". Następnie Maleńczuk wykonał utwór o pewnym kowboju, któremu ojciec dał na imię Sue. - W country często przewija się temat rodziny. Ale nie tak, jak u Urszuli Sipińskiej - cudownych cudownych rodziców mam. W tej piosence syn szuka ojca, żeby go zabić za to, ze dał mu żeńskie imię. Sam bym chętnie dorwał tego sukinsyna.

W przeciwieństwie do wielu, nie mam za złe Maleńczukowi, że postanowił na muzyce zarobić porządne pieniądze. Nie tęsknię za Homo Twist i cieszę się z dostatku, w jakim żyją jego dzieci. Maleńczuk śpiewa: nie zna życia, kto nie śmigał za fajansem (czyli: nie grzebał w śmietniku). On zna życie, a jego część spędził na ulicy. I to dobrze, że już nie musi. Cieszę się, że jego muzyka dobrze się sprzedaje. Ale trochę żal, że już mało kogo jest w stanie porwać.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (57) 5 zablokowanych

  • Poklad

    Na Pokladzie w Gdyni dal czadu!!!!

    • 1 0

  • Cos słabo wygląda ten występ...

    Aż taka trema...?

    • 1 0

  • z czym się kojarzy Maleńczukowi Trójmiasto?

    a Malenczuk Trójmiastu kojarz się z piciem i ćpaniem

    • 2 0

  • Pajac

    farbowany pajacyk szkoda że zapomniał o pozostawionym smrodzie zniszczeniu w jednym z pokoi w hotelu w Gdyni . Frajerzyk na kaczych nóżkach

    • 1 1

  • Co w głowie

    Jemu się kojarzy

    • 1 0

  • Pan Maleńczuk

    czekam aż powrócą klimaty i autorska twórczość na poziomie płyty Pan Maleńczuk.pozdrawiam

    • 2 0

  • m.m.

    stary obślizły ku..s,łajza

    • 0 0

  • Maleńczuk

    Jeżeli ten obszczymur wypowiada tak się o Trójmieście , to po co do niego przyjeżdza ze swojego pścimowa !!!!

    • 1 0

  • przybył do trójmiasta i wszędzie widział białe myszki

    co za wyobraźnia

    • 1 0

  • Malenczuk

    A mi sie Maleńczuk kojarzy z starym kijem głupim capem z dziurami w mózgu od mety i innych śmieci. Zury z youtube mają lepsze piosenki niż ta małpa w kapeluszu .I jak narkomanie jeden jest git. :-))))

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Powieść kryminalna "Czerwień" autorstwa Małgorzaty Oliwii Sobczak, której akcja dzieje się w Trójmieście, to pierwszy tom serii zatytułowanej:

 

Najczęściej czytane