- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Warszawa da się lubić. Wywiad z Jackiem Dehnelem
- Niektórzy odmienność uwielbiają i doceniają. Ale jest silna grupa "plemiennych", którzy chcą, żeby wszystko było tak, jak oni uznają za stosowne, bo "tak jest normalnie" - mówi Jacek Dehnel, gdański poeta i prozaik, laureat nagrody Kościelskich, Paszportu Polityki i Splendor Gedanensis. Dwukrotnie nominowany do nagrody Nike. Mieszka w Warszawie. Właśnie ukazała się jego najnowsza powieść pt. "Saturn".
Borys Kossakowski: Chodziliśmy do tego samego ogólniaka - "Piątki" w Oliwie. Jak go wspominasz?
Jacek Dehnel: Bardzo dobrze. Przyzwoita szkoła przede wszystkim nie przeszkadza w edukacji. I "Piątka" nie przeszkadzała.
Już wtedy twoimi nieodłącznymi towarzyszami były laska i cylinder. Ludzie mówili, że zadzierasz nosa. Zadzierałeś?
Oj, jak ci pamięć zabawne figle płata. Starość nie radość, Borysie. Nie miałem wtedy ani cylindra, ani laski. A co ludzie mówili czy mówią, to sprawa ludzi, nie moja.
Może faktycznie mnie poniosło z tym cylindrem. Dlaczego ludzi wkurzają inni, odmienni? Skąd napisy w stylu: "Wrzeszcz nie lubimy obcych"?
Niektórzy odmienność uwielbiają i doceniają. Ale jest silna grupa "plemiennych", którzy chcą, żeby wszystko było tak, jak oni uznają za stosowne, bo "tak jest normalnie". To z reguły słabe charaktery, które potrzebują silnej, homogenicznej grupy, w której będą miały wsparcie - grupa za nich myśli, grupa rozwiązuje ich dylematy i głosi jedyne słuszne prawdy. Zasklepiają się w swoich "oczywistych oczywistościach" i szukają wzajemnie ich potwierdzenia. Odmienność ich z tego bezpiecznego poczucia wytrąca, więc reagują agresją. We Wrzeszczu, oczywiście, ten napis jest dodatkowo jeszcze groteskowy, bo ludzie, którzy tam mieszkają, są w dramatycznej większości obcy, napływowi. Im bardziej wątpliwy status, tym większy strach przed obcością.
Byłeś cudownym dzieckiem, chwalony przez dyrekcję, wysoka średnia. Wielu takich wzorowych uczniów ma problemy z wejściem w dorosły świat - do matury wszystko przychodziło łatwo i bez problemu. Nagle pojawiają się schody. Jakie są twoje doświadczenia?
Nie mam poczucia, żeby w życiu istotne sprawy przychodziły mi "bez problemu", a okres dojrzewania wspominam jako jeden z najtrudniejszych w życiu. Powiedziałbym nawet, że w czasie studiów było mi w sumie łatwiej i przyjemniej niż wcześniej. Przez pięć lat, które upłynęły od mojego debiutu do drugiej książki, usilnie pracowałem, nie bacząc na to, że mimo wielu prób nie znalazłem wydawcy. I kiedy przyszło co do czego, miałem całą stertę tekstów w szufladzie i, co ważniejsze, kilka lat rozwoju literackiego za sobą.
Znam cię jako miłośnika muzyki klasycznej. W swoich wierszach chętnie sięgasz po zjawiska popkulturowe - słuchasz tzw. muzyki popularnej?
Nie ma czegoś takiego jak jednorodna muzyka popularna. Są różne muzyki popularne - niektóre bardziej, niektóre mniej. Czy Rufus Wainwright, The Pierces, Adele, Antony and the Johnsons to muzyka popularna? Zapewne. Ale to nie Lady Gaga, Bieber albo Shakira. Albo Krzysztof Krawczyk i Bajer Full. I między tymi poziomami i typami popularności też są rozmaite przesunięcia, przejścia, awanse i upadki. Słucham rozmaitości - bez sztywnych ram czasowych czy stylowych.
Okiem gdańszczanina w Warszawie: Jak wypada "Montelansino" w porównaniu z "Projektem Warszawiak"?
Mało mnie rajcują te terytorialne ambicje, ale przyjrzyjmy się sprawie. Hm, punkt wyjścia jest zupełnie inny. "Projekt Warszawiak" to szeroko skrojony zamysł, docelowo - cała płyta. Pierwsza piosenka to stary szlagier ze znakomitym tekstem, który siedzi głęboko w tradycji miasta. Wydobycie go i błyskotliwe oszlifowanie na nowo, w nietypowy sposób, odzierający go z warsiaskio-praskiej cepelii, było świetnym pomysłem. W wersji trójmiejskiej widzę tylko jakąś odpowiedź na warszawski klip, coś w rodzaju peerelowskiego "Turnieju Miast".
A co sądzisz o tekstach?
Oryginalny jest swojski, wymierzony po prostu "w obcych, którzy stolicy nie lubią". Trójmiejski wymierzony jest "w warszawkę". A to już słabe i zakompleksione, w końcu "Projekt Warszawiak", jeśli w kogoś boksuje konkretnie, to wyłącznie w Hitlera. Problem polega, z grubsza, na dwóch rzeczach. Po pierwsze "Projekt Warszawiak" jest twórczy, a "Montelansino" jest tylko jego klonem; po drugie - Gdańsk po prostu, z powodów historycznych, nie ma swojej gwary, swojego knajackiego folkloru. Niby jest gdański Bówka, ale to jest, w gruncie rzeczy, kulturowa proteza, postać należąca do miasta, które nie istnieje, bo jego mieszkańców wypędzono.
Jak ci jest w Warszawie? Nie brakuje ci morskiej bryzy, krzyku mew? Morskiej piany i wysmażonych ciał na plaży?
Bardzo mi w Warszawie dobrze. Lubię to miasto, uważam, że znakomicie się w nim mieszka, że bardzo dużo oferuje; przez tych jedenaście lat Warszawa zmieniła się diametralnie i wciąż zmienia, cały czas na lepsze. Począwszy od wielkich rozwiązań komunikacyjnych, projektów, i tak dalej, a kończąc na zupełnie prywatnych sprawach: dobrej piekarni, wianuszku miłych knajpek w okolicy i tak dalej.
Wywiady
Opinie (84) ponad 10 zablokowanych
-
2011-04-10 23:37
piekarnia (17)
Szanowny Panie Michale,
Vincent na Nowym Świecie. Polecam.- 5 3
-
2011-04-11 02:10
nie wpisuj sie tu człowieku (11)
kim ty jestes? jaki masz kregoslup moralny? marionetek nie potrzebuje to miasto.
- 2 4
-
2011-04-11 10:41
cóż (10)
Szanowny PPP,
jak widać, może się tu wpisywać każdy idiota. Skoro każdy - to i ja. Jeśli zostaną wprowadzone testy moralności, które trzeba będzie zdać, żeby się tu wpisać, to chętnie się poddam.- 5 3
-
2011-04-12 10:22
takim testem jest zycie. (4)
polega na tym jak sie zyje w praktyce a nie jak sie dobrze wypadnie na papierze.
i tak tego pan nie zrozumie.- 1 0
-
2011-04-12 19:31
edit (2)
I w gruncie rzeczy o to się rozchodzi od samego początku.
Miej pomysł na siebie, przekuj to na działanie. Ale zazwyczaj kończy się na ujadaniu w matriksie.- 1 1
-
2011-04-12 21:56
nie sadze (1)
ludzie robia wiele w podziemiu. realizuja sie bez uczelni bez poklasku. kto tego nie widzi i odbiera Gdansk jako miasto z portalu ten jest zwyczajnie ignorantem.
- 0 0
-
2011-04-18 22:37
Andergrand
Na co komu proza, poezja dostępna jedynie wśród tych z Towarzystwa Wzajemnej Adoracji ? Chałturzą po nocach jako barmani. Najczęściej ci którzy biadolą, że studia wyższe nie są potrzebne chcieliby studiować ale ciasno im, albo zwyczajnie są za biedni.
- 0 0
-
2011-04-12 14:30
zabawne
A szanowne PPP myśli, że ja nie żyję, że tak w kapsule metalowej unoszę się w próżni i tylko klepię w klawiaturę? Ach, jakże niewiele PPP szanowne wie!
- 2 2
-
2011-04-11 15:04
:) (2)
Nie przeszłabym takiego testu :]
- 1 1
-
2011-04-12 10:00
a kto ci kaze przechodzic? (1)
to kwestia aspiracji jesli sie chce z czyms wychodzic do innych
- 0 2
-
2011-04-12 15:45
nawt pozartowac nie mozna, bo zaraz ktos rzuca sie do gardla...
- 2 1
-
2011-04-12 10:06
nowy swiat - kto normalny tam kupuje oprocz grupek yuppie?
wstyd zeby sie do tego przyznawac. tu gdzie ludzie pracujacy przy naszym zdrowiu
nie moga sobie pozwolic nawet na wakacje dla swych dzieci.- 0 0
-
2011-04-12 09:59
uwazaj z epitetami chłopku- zachowujesz sie jak roznosilciel ulotek "Vincent na Nowym Świecie. Polecam."
przejdz najpierw test i zrob bezblednie dzialajaca aplikacje internetową (prosta strone). Nazywasz idiotami ludzi ale zaloze sie ze nawet twoje teksty na prostym w miare edytorze sklada ci kto inny. Nie wspominam o stronie.
- 0 2
-
2011-04-11 00:44
(4)
Dziękuję, sprawdzę i zakupię. A z podziękowaniem za osobiste zaangażowanie w odpowiedź, proponuję kawę np. w Tarabuku. Wtedy powiem czy ten V. oferuje dobre produkty. Pzdr.
- 1 2
-
2011-04-11 10:45
dziękuję (3)
Dziękuję, ale nie umawiam się z obcymi mężczyznami z netu na kawę ;)
A mówiąc serio: proszę tylko uważać, żeby Vincent a nie nieodległy Saint-Honore. Duża różnica. Niezłe pieczywo także w Galerii Wypieków (sic!) na dole Tamki.- 2 1
-
2011-04-11 20:54
(1)
Ponowne dzięki za odpowiedź, rady - Galeria Wypieków jakoś mnie nie uwiodła (bywałem w tej na Brackiej/Mysiej).
Jak widać na tym portalu nawet dział kultura może pomóc nie tylko w sferze ducha ale i tej przyziemnej - spożywczej (pieczywa!) ;-)
Pozdrawiam serdecznie, Michal- 0 1
-
2011-04-12 10:02
głownie konsumpcja
bo co innego robi teraz pisarz celebryta?
- 0 4
-
2011-04-12 09:54
przeciez to nie obcy...
inny kolega po piórze z Gdańska.
- 0 0
-
2011-04-13 09:54
hmmm (3)
wywiad rzeczywiscie rodem z Gali. Komentarze w duzej wiekszosci ponizej krytyki. Wzruszylo mnie szczegolnie pokolenie przymusowego poboru:))) Poziom absurdu niesamowity:) Pozdrawiam pana Jacka za cierpliwosc i dystans
- 3 0
-
2011-04-13 10:00
Cierpliwość to moje drugie imię, a dystans - trzecie ;) (2)
- 0 1
-
2011-04-13 10:50
a pierwsze? nijakosc? mialkosc? (1)
cierlpiwi to musza byc czytelnicy tych ksiazek zeby sie nie zaudzic gdy sprobuja oprocz kupowania jeszcze je czytac. Podejrzewam ze dlatego tak wyglada ten wywiad. Wywiadujacy zwyczajnie nie mogl przebrnać.
- 0 1
-
2011-04-14 10:00
a tak z ciekawości
Wiele ich Pan czytał, Podejrzliwy Anonimie? ;)
- 1 0
-
2011-04-10 20:09
ależ (16)
Szanowny Panie Darku,
ależ przepadam wprost za kobietami. Po prostu z nimi nie sypiam. Zakładam, że rozumie Pan różnicę.
Do Gdańska przybyli moi bardzo bliscy przodkowie, raptem dziadkowie (może Pan ma rodzinną historię zakorzenioną w Gdańsku od, powiedzmy, XIII, XVII czy choćby XIX wieku, ale to rzadkość) - i nie tyle czekam, by wybyć, a wybyłem do Warszawy prawie 12 lat temu, gdzie rodzinną historię mam akurat znacznie dłuższą. Ma Pan z tym jakiś kłopot? Uwiera to Pana?- 47 12
-
2011-04-13 11:02
Nie znam Pana twórczości... (2)
ale szacunek za udzielenie odpowiedzi na forum. To naprawdę rzadkie i wyjątkowe postępowanie. Pozdrawiam!
- 0 1
-
2011-04-14 09:57
proszę uprzejmie
Acz czytając niektóre wpisy mam wrażenie, że słusznie jest to postępowanie wyjątkowe ;)
- 0 0
-
2011-04-14 00:10
pj tam oj tam
po prostu uzycie narzedzia jakim jest internet
- 0 0
-
2011-04-11 01:59
A byles w wojsku? (11)
pytam czy byles pod przymusem czy pokazales hart ducha i stawiles opor przemocy?
niech sie pan opowie po ktorej stanal pan stronie- 2 8
-
2011-04-11 10:39
wojsko (10)
Nie, proszę Pokolenia Przymusowego Poboru - obrałem ścieżkę wyższego wykształcenia.
- 4 4
-
2011-04-11 12:49
czyli jedziesz na przywilejach, wszystko dostales od dobrych wujków z partii (9)
szkolnictwo wyzsze w Polsce po 1989 konserwowalo sie bardziej niz za rezimu.
Artysci po konserwatywnych i nieodkumunizowanych uczelniach to najgorszy typ ludzi.- 2 5
-
2011-04-11 13:03
oczywiście (8)
Przyznaję się: należę do najgorszego typu ludzi. Na szczęście jest też typ najlepszy, do którego należy, z pewnością, Pan. Są to anonimowe trolle wyznające spiskowe teorie.
- 6 3
-
2011-04-12 10:14
tu sie pan znakomicie opisał (7)
"Ale jest silna grupa "plemiennych", którzy chcą, żeby wszystko było tak, jak oni uznają za stosowne, bo "tak jest normalnie". To z reguły słabe charaktery, które potrzebują silnej, homogenicznej grupy, w której będą miały wsparcie - grupa za nich myśli, grupa rozwiązuje ich dylematy i głosi jedyne słuszne prawdy. Zasklepiają się w swoich "oczywistych oczywistościach"
- 2 0
-
2011-04-12 10:19
jestes pan czlonkiem takiej wlasnie grupy (6)
oczywiscie bez uczelni nie dałby sobie rady. brak charakteru i oczywiste przystapienie do grupy. cytuje
"obrałem ścieżkę wyższego wykształcenia." Kadra UG rozwiazywala wszystkie twoje mozliwe dylematy. to samo w podstawowce i szkole sredniej. Nauczyciele takich pieskow poslusznych chetnie przeprowadza przez zycie na smyczce. A pozniej w nagrode dadza kosc na "nowym swiecie". Ot taka bylejakosc bytu.- 0 0
-
2011-04-12 14:28
hm (5)
Kadra UG nie rozwiązywała żadnych moich dylematów, nie tylko dlatego, że nigdy nie studiowałem na UG. Dylematy poważne rozwiązuję sobie sam, kierując się - jak my wszyscy - sumieniem, rozwagą, oglądem świata. Na razie pozwala mi to wieść w miarę satysfakcjonujące życie i sprawia, że nie muszę sobie reperować poczucia wartości, obszczekując innych zza parawanu nicka na forach internetowych i bluzgając śliną z żółcią. Polecam.
- 0 1
-
2011-04-12 22:00
w takim razie pytanie po co dazenie by studiowac? (4)
po co parasol uczelni wyzszej byl potrzebny??
- 0 0
-
2011-04-13 08:24
??? (3)
Parasol? A co to ma do rzeczy? Szkoła nie służy jakiejś tam ochronie, to nie korporacja, syndykat mafijny ani firma ochroniarska. U c z e l n i a była mi potrzebna do tego, żeby przez 6 lat u c z y ć s i ę (stąd nazwa, proszę zauważyć zbieżność). Uczyć się, czyli poznawać ważne teksty kultury i nauki, ale także podchodzić do nich krytycznie, korzystać ze źródeł w sposób dojrzały, czyli nieufny, zawsze z poczuciem niepewności, zawsze kwestionując każdy pozorny pewnik. Na tym, z grubsza, polega różnica między kształceniem podstawowym i średnim, a wyższym, jak sądzę.
- 0 1
-
2011-04-14 00:09
tak wlasnie, (1)
to ochrona.
przynajmniej za moich i pana czasów w erze przymusowego poboru sluzyla za parasol.- 0 0
-
2011-04-14 09:57
Cóż
Cóż, mnie nie służyła, mam ciężką astmę która była dla mnie wystarczającym "parasolem"'; a takich wykładów, takich zajęć, takich spotkań z wielkimi osobowościami nauki, jakie miałem na UW, sam bym sobie nie zorganizował, bo do tego trzeba kogoś jeszcze oprócz czubka własnego nosa.
- 0 0
-
2011-04-14 00:08
bez instytucji byloby to niemozliwe?
dla aktywnego czlowieka.
jakos w to nie wierze. czyzby brak samodyscyspilny?- 0 0
-
2011-04-10 23:53
Panie Jacku, uwielbiam Pana za całokształt twórczości!
- 3 4
-
2011-04-12 21:54
modnie jest byc gejem gdy talentu brak (2)
watpie czy ten pan w ogole robi to z kolegami. po prostu chcial byc modny.
- 1 1
-
2011-04-13 09:40
pozwoliłem sobie przekleić ten komentarz na Facebook (1)
żeby cieszył nie tylko mnie, ale i moich kolegów. I koleżanki.
- 1 1
-
2011-04-14 00:13
bardzo prosze
kto z kultura to ja do niego z tym samym.
- 0 0
-
2011-04-12 13:51
jeden i drugi (1)
ma kompleks kobiety zenada
- 1 2
-
2011-04-14 00:12
MA
maja
- 0 0
-
2011-04-10 17:39
Licytowanie się miast na to w którym mieszkają więksi cwaniacy ma być "cool"? (1)
Co to ma wspólnego z kulturą?
- 15 4
-
2011-04-13 05:27
to tzw cooltura
- 0 0
-
2011-04-12 13:56
jacek zapewniam cie (1)
ze emma h... istnieje wspolczesnie
- 0 1
-
2011-04-12 21:58
nie mozna tego wykluczyc
- 0 0
-
2011-04-12 17:14
Trudno nie chwalić "warszwskiego okienka kasowego" z którego pobiera się cylkiczne wypłaty
Pan Jacek ze swoją"szpadą na chłopców" ukrytą w gustownej lasce zapewne skuteczniej rusza na łów Marszałkowską czy Nowym Światem, mając przed sobą pełen przegląd ambitnych młodzieńców z całego kraju,niźli robiłby to w marynarskiej Gdyni,post stoczniowym Gdańsku,czy grajdołkowatym Sopocie.
Warto też zaskarbic sobie sympatię tamtejszych miejscowych co by skromnemu chłopakowi z Gdyni(?) nie przefasonowali sztywnego od natłoku wrażeń cylindra,chwaląc ich żenującą i prostacką ,bynajmniej nie oryginalną produkcję bezlitośnie zerzniętą z Grzesiuka.Bywając w Trójmieście od przypadku do przypadku,tak jak mniej wiecej skaczą małpy po gałęziach z wyżyn swej estetyki krytykuje projekt trójząb -rzeczywiście nie jakiś najcudowniejszy ale i tak lepszy od warszawskiego współczesnego bełkotu troglodytów-jako wtórny i nieciekawie napięty.
Warto jednak zauważyć ze w trójmiejskiej produkcji jest lekkość,niezła oprawa plastyczna,satyra i humor brak za to pałek,psów obronnych,łysych neandertali.
Co do elementów napływowych to większość warszawiaków pewnie nawet się tam nie urodziła w przeciwieństwie do mieszkańców Wrzeszcza- 3 3
-
2011-04-10 20:05
nie przepada za kobietami... ale to już jego sprawa... (4)
to kosmopolita, jego przodkowie przybyli a on czeka aby wybyc...
kolejna próba pompowania beztalentu i wypromowania "autorytetu" dla "salonu"..
/za kiepski materiał/- 9 18
-
2011-04-10 23:52
(1)
Czy preferencje seksualne Jacka Dehnela mają jakiekolwiek znaczenie w tej dyskusji?
- 10 3
-
2011-04-12 16:09
W komentarzu napisane jest: "ale to jego sprawa". Czytać ze zrozumieniem wypada umieć
- 1 2
-
2011-04-11 00:26
Jak nie ma argumentu to można przyczepić się do wszystkiego... (1)
Skoro uważasz, że nie ma talentu podaj konkretny przykład owych braków.
Ten wywiad jest lekko żenujący. Kiedy w końcu przestanę czytać o jego stylu bycia, orientacji, i to gdzie mieszka z kim/ jak ? Who cares !
ps. Znałam kiedyś jednego Darka co nie znosił Dehnela, ciekawy czy to Ty Dariuszu...- 1 1
-
2011-04-11 02:00
zakladaj sobie co tam chcesz
nawet stringi
- 1 1
-
2011-04-12 12:18
Cfaniaki warszafskie vs. montelansino
Otóż cały ten menel folk z warszawy to nic innego jak disco polo sanacynej warszawy B. Prawa strona - osadnik wszelakiej maści elementu osadzanego na rogatkach już za cara. Obecnie takie numery o cfaniakach rymują sobię chłopcy w kapturach- z bejsbolem zamiast tradycyjnej gazrurki.
Warsiaskie Cfaniaki obecnie siedzą albo w pierdlu,na zasiłku albo w kolejce po zupe z Caritasu. Jak już przyjadą do 3miasta to zadają szyku w podartych gaciach (ale to gacie z warszawy!) i klapkach od Kuboty.
Monte lansino jest w klimacie luzu i dobrych kjlimatów w 3miescie, niż próbą silenia się kto jest bardziej cfany.
Jak wiemy z historii losy cfaniaków warsiawskich zostały mocno skomplikowane przez cfaniaków niemieckich oraz sowieckich w 1944 roku, więc nie ma co sie chwalić...- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.