- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (54 opinie)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 4 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
Tutaj sztuki się nie spodziewasz. Galerie w domu, kotłowni i sklepie
Nie dostają pieniędzy z budżetu miasta, nie dysponują zapierającym dech w piersiach metrażem i trzeba się sporo natrudzić, by znaleźć o nich informacje. A jednak małe galerie, ukryte w nietypowych miejscach i urokliwych zakątkach Gdańska, zyskują coraz szersze grono odwiedzających.
Doskonałym przykładem galerii, która powstała w budynku mającym niewiele wspólnego ze sztuką, jest Pionova . W miejscu, gdzie znajdowała się osiedlowa kotłownia, teraz można oglądać obrazy, rzeźby i instalacje, a surowy, przemysłowy klimat galerii robi wrażenie nie tylko na miłośnikach sztuki.
- Pionova to absolutnie prywatne przedsięwzięcie, można powiedzieć, że taki mój kaprys - mówi Piotr Grosz, właściciel galerii. - Nie dostajemy żadnych pieniędzy od miasta, a mimo to istniejemy już ponad cztery lata. I zawsze, od momentu otwarcia, staramy się zgodnie z nazwą prezentować sztukę "pionową", taką, która jest naprawdę wartościowa.
Innym ciekawym miejscem na mapie gdańskich galerii jest Warzywniak . Położony naprzeciwko Parku Oliwskiego, w miejscu dawnego sklepu spożywczego, ma przede wszystkim stanowić przestrzeń integracji mieszkańców Oliwy i prezentować sztukę związaną z tą dzielnicą. Choć do Warzywniaka zaglądać można zaledwie od kilku miesięcy, galeria już dziś może poszczycić się gronem wiernych gości, którzy pojawiają się na każdym wernisażu.
A skoro już jesteśmy przy wernisażach, czy zastanawialiście się kiedyś, skąd na otwarciu wystaw biorą się takie tłumy i czy aby na pewno ma to związek z możliwością bezpośredniej rozmowy z artystą? Oczywiście, najprostszym wyjaśnieniem jest fakt, że sztukę najlepiej kontempluje się w towarzystwie wina i zakąsek. Może to właśnie dlatego w lokalach oferujących różnego rodzaju konsumpcję coraz częściej goszczą wystawy, zwykle młodych, obiecujących artystów.
W Gdańsku dokonania lokalnych twórców można podziwiać m.in. w Cafe Szafa , Jadalni pod Zielonym Smokiem czy klubie Flisak . W tym ostatnim już od ponad roku organizowany jest cykl "76 sztuk pod ziemią".
- To idealny sposób na promocję młodych artystów - przekonuje Marta Garbaczewska, prezes Koła poMorze Sztuki, które organizuje wystawy we Flisaku. - Pokazując nasze prace w pubie, restauracji czy klubie, docieramy także do osób, które rzadko w galeriach bywają.
Natomiast tych, którzy nie mają czasu na osobiste uczestnictwo w wernisażach, z pewnością ucieszy propozycja obejrzenia ciekawych obrazów bez konieczności wstawania z kanapy. Taką możliwość daje Galeria w Domu, czyli pierwsza w Polsce galeria istniejąca wyłącznie w Internecie. Podczas trwających około dwóch godzin wernisaży można do woli podglądać pracownię artysty i jego obrazy. I to sprzed własnego komputera.
Ale w galeriach można podziwiać nie tylko malarstwo lub rzeźbę. Dla Bernadety i Wojciecha Szamańskich, właścicieli Galerii Starych Zabawek , pluszowe misie i kuchenki dla lalek stały się sposobem na życie.
- Przychodzą do nas ludzie w bardzo różnym wieku: od klas ze szkół podstawowych po bardzo wiekowe już osoby, które chcą powspominać czasy swojego dzieciństwa - mówi Bernadeta Szamańska.
Nic dziwnego, że oglądanie tych eksponatów wzbudza nostalgię i tęsknotę za przeszłością, skoro w kolekcji znajdują się takie polskie perełki jak plastikowe kotki-harmonijki, blaszane wagi czy samolot Minerwa wyprodukowany w 1938 roku.
Nieważne, czy to pasja tworzenia czy też pragnienie pochwalenia się swoimi zbiorami przed szeroką publicznością sprawia, że w Gdańsku wciąż pojawiają się nowe, nietypowe galerie. Ważne, że potrafią przyciągnąć swoją oryginalnością i wzbogacają miasto pod względem kulturalnym.
Miejsca
Opinie (26) 1 zablokowana
-
2011-11-30 23:12
msqn
No cóż przyciąga darmowe wino, tylko trzeba być wystarczająco wcześnie coby wygrać wyścig z wysuszonymi studenciakami ASP;D
- 3 2
-
2011-12-01 08:54
I to jest właściwe podejście do promowania sztuki.
Prywatni przedsiębiorcy poszukują sposobów na dotarcie do odbiorcy i odpowiadają swoim kapitałem za to, żeby to się udało. W ten sposób poznaje się prawdziwą wartość sztuki bo wystawca musi zaprezentować coś, co się spodoba. Nie toleruję natomiast wyciągania pieniędzy z naszej kieszeni poprzez podatki, przeznaczone na promowanie jakiegoś chłamu, którego nikt nie rozumie i nie chce, ale za to wystawca beztrosko sobie żyje na państwowym garnuszku nie dbając o gusta klientów.
- 4 1
-
2011-12-01 15:53
sprostowanie
warzywniak i flisak - zgoda bez dotacji, ale pionowa bez pieniędzy z budżetu ? - to chyba mała niedokładność redaktorki.
oczywiscie doceniamy jej pracę.- 2 2
-
2011-12-03 17:17
Polecam Delikatesy Sztuki
Ciekawa jestem ile osób ma świadomość że w Manhattanie w Gdańsku od kilku lat istnieje niezależna galeria - Delikatesy Sztuki. Polecam, szczególnie młodym i ambitnym, którzy chcą się zaprezentować - przestronne, piękne wnętrze. Najbliższy wernisaż 11.12.2011 godz 18:00.
- 1 1
-
2012-06-15 20:09
ludvig.ecom.net.pl
- 0 0
-
2013-08-10 17:14
ukradzione zabawki
musza mieć certyfikaty
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.