- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (11 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Teatralno-muzyczna biografia św. Wojciecha w Centrum św. Jana
Choć w młodości nie stronił od rozrywek, poświęcił swoje życie Bogu, został mianowany biskupem Pragi, a po latach zginął śmiercią męczeńską podczas ewangelizowania pogan. W sobotni wieczór w Centrum św. Jana odbyła się inscenizacja dzieła teatralno-muzycznego opowiadającego o życiu św. Wojciecha, patrona Polski.
"Sic itur ad Deum czyli Tak idzie się do Boga" zapowiadano jako operę w 3 aktach, jednak sztuka ta okazała się dziełem dramatyczno-muzycznym, które trudno przypisać do konkretnego gatunku. Biorąc pod uwagę, że organizatorem wydarzenia był Teatr Otwarty, fakt ten w ogóle nie dziwi. Dariusz Wójcik od lat organizuje imprezy według własnych reguł, oparte na autorskich pomysłach, które trudno usystematyzować według tradycyjnych kryteriów. Ma jednak rzeszę swoich wiernych fanów, którzy tego rodzaju "unikatowej" aktywności artystycznej od niego oczekują. Jeśli zatem (parafrazując słynne powiedzenie) dobre jest nie to, co dobre, a to, co się komu podoba, spektakl o życiu i śmierci św. Wojciecha odniósł sukces. Przynajmniej zdaniem większości słuchaczy.
- Ludzie słuchali w skupieniu, a kilka osób miało nawet łzy w oczach. Nie myślałam, że tego rodzaju sztuka może wywołać aż takie emocje - zwierzała się Lucyna, która spektakl dramatyczno-muzyczny widziała pierwszy raz w życiu.
Byli jednak i tacy, którzy opuścili Centrum św. Jana już po kilkunastu minutach od rozpoczęcia imprezy.
- Jesteśmy fanami dobrej opery, regularnie odwiedzamy Operę Nova w Bydgoszczy czy Teatr Wielki w Poznaniu, jednak to, co zostało zaprezentowane w Centrum św. Jana, to zupełnie nie nasz klimat - zwierzał się Marek z Sopotu, który przyszedł na spektakl wraz z żoną. - Nie chodzi nawet o umiejętności wykonawców (choć naszym zdaniem były bardzo przeciętne), ale o samą formę, której daleko do opery w tradycyjnym rozumieniu. Nam nie przypadło to do gustu, ale byliśmy w mniejszości, więc najwyraźniej tego rodzaju sztuka ma swoich entuzjastów, co oczywiście szanujemy.
Jak powiedział Marek, zdecydowana większość widzów wydawała się zachwycona i poruszona przejmującą opowieścią o życiu św. Wojciecha.
Dramat muzyczny "Sic itur ad Deum" osadzony został w realiach historycznych X wieku. Wśród bohaterów znalazły się postaci, które w tym czasie miały znaczący wpływ na kształtowanie się stosunków społecznych, politycznych czy religijnych, jak np. Bolesław Chrobry (Grzegorz Piotr Kołodziej), Grzegorz V (Piotr Macalak), Bolesław II Pobożny / Jan XV (Sasza Reznikow) czy Otton III cesarz niemiecki (Filip Łach). W rolę tytułową wcielił się dyrektor Teatru Otwartego, Dariusz Wójcik.
Św. Wojciecha już na początku dramatu przedstawia matka (Magdalena Witczak), opowiadając jak ofiarowała jego życie Bogu, w dowód wdzięczności za uleczenie go z ciężkiej choroby. W spektaklu zostały pokazane kluczowe momenty z życia świętego - jego nominacja na biskupa Pragi, wstąpienie do zakonu, pielgrzymki, rozmowy z najważniejszymi postaciami jego czasów oraz ewangelizacja pogan okupiona męczeńską śmiercią. Całość uatrakcyjniały wizualizacje wyświetlane na zawieszonym za sceną ekranie autorstwa Łukasza Czerwińskiego. W spektaklu wykorzystano również fragmenty filmu "Drzwi Gnieźnieńskie" wg scenariusza Wojciecha Kalwata, prezentujące animację Drzwi św. Wojciecha (projekt Fundacji Świętokrzyskiej Góry Historii, autorzy animacji Piotr Janowczyk i Magdalena Gajewska).
Idea i koncepcja były niezwykle interesujące - efekty wizualne bez wątpienia dodawały atrakcyjności spektaklowi. Żeby jednak odnieść pełen sukces równie istotna jak otoczka, powinna być baza, a z tym było już znacznie gorzej. Scenariusz autorstwa Dariusza Wójcika, który zyskał rekomendację prof. Andrzeja Januszajtisa oraz prof. Jerzego Sampa, okazał się pod względem językowym tak prosty, że chwilami wręcz banalny i groteskowy (rozmowa z Bolesławem Chrobrym dotycząca wyprawy na misje przypominała mi scenę z musicalu The Book Of Mormon, w której mormoni otrzymują informację o miejscu, do którego wybiorą się na misje). Zamiast wyrazistej osi dramaturgicznej mieliśmy zlepek scen, w których pierwsze skrzypce odgrywał oczywiście odtwórca roli tytułowej.
Wiele do życzenia pozostawia również muzyka autorstwa Beaty Wróblewskiej. Była to swoista średniowieczo-współczesna hybryda. Kompozytorka z jednej strony starała się nawiązać do melodyki chorału gregoriańskiego, z drugiej, nakładając na modalny akompaniament chaotyczną linię melodyczną o sporym ambitusie i dużych skokach interwałowych (z której realizacją kilkoro solistów sobie nie radziło), pokazać, że jest to dzieło współczesne.
- Mnie się podobało. Trochę, jak soundtrack do "Króla lwa" - komentował jeden ze słuchaczy po zakończeniu spektaklu.
Zobacz fragment spektaklu
"Sic itur ad Deum czyli Tak idzie się do Boga" to dla fanów Teatru Otwartego nie lada gratka - mogli zobaczyć ulubionych artystów, w szczególności Dariusza Wójcika, w nietuzinkowym dziele dramatyczno-muzycznym. Nie dziwią zatem tak gromkie owacje po zakończeniu spektaklu oraz łzy wzruszenia w jego trakcie. Melomani, którzy przywykli do sztuki najwyższych lotów, mogli mieć odmienne odczucia, ale wydarzeń kulturalnych jest w naszym kalendarzu imprez tak wiele, że z pewnością znajdą i dla siebie coś interesującego.
Zobacz fragment spektaklu
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (30) 1 zablokowana
-
2017-11-05 16:26
mało ludzi wie, że święty Wojciech został zamordowany niedaleko Trójmiasta. . (3)
- 0 6
-
2017-11-05 16:28
Nie kłam!!!
- 2 3
-
2017-11-06 07:08
Przez Chrobrego, który jako cyniczny zwykły władca, chciał mieć świętego męczennika, a dzięki temu biskupstwo i koronę (1)
- 2 2
-
2017-11-07 02:22
Nie kłam!!!
- 0 1
-
2017-11-05 16:28
Zamordowany w Świętym Gaju na Litwie (4)
- 4 9
-
2017-11-05 19:20
zobacz na mapie gdzie Święty Gaj! (1)
- 4 1
-
2017-11-05 22:57
Na Litwie
- 0 3
-
2017-11-06 15:50
Rosja -Letnoje a nie Litwa (1)
Krest Sv. Adal'berta - współrzędne geograficzne - SZ. 54.728532, DL. 19.946428
- 0 1
-
2017-11-07 02:23
Co na to twój psychiatra
- 0 1
-
2017-11-05 18:38
Opera ? (9)
Opera - to synteza sztuk, słowa, muzyki, plastyki, ruchu, gestu oraz gry aktorskiej.Tu bym widział raczej nazwę " śpiewogra" . Niestety to raczej zlepek scen z życia świętego . Duże rozczarowanie . Muzyka manieryczna , naśladująca muzykę średniowiecza , wykonanie aktorskie - średnie . Śpiew - dwa głosy na poziomie . Oj do La Scali to nie trafi . ... Poziom raczej powiatowego teatru amatorskiego z pewnymi ładnymi momentami .Dość dobra gra muzyków i grupy studentów - nie uratowała przedstawienia . Całość przypomina akademię ku czci ....
- 10 10
-
2017-11-06 11:50
(6)
Zgadzam się, niestety... wokalnie słabo,muzycznie słabo,amatorski spektakl.Nie rozumiem po co porywać się na tego rodzaju przedwsięwzięcia nie mając kim ich realizować.Brakuje świadomości muzycznej.Ogólnie kultura muzyczna w trójmieście sięgnęła dna- nic się nie dzieje.
- 4 7
-
2017-11-06 19:30
(4)
nooo...nie kazdy moze byc filharmonikiem wiedenskim, tak jak niewielu spiewa w MET... Mamy wspanialych artystow rodzimych-rowniez w Gdansku i dlatego cieszmy sie ze zostali tu-na miejscu aby radowac serca melomanow Trojmiasta. Prezentuja bardzo wysoki poziom artystyczny i wokalny i muzyczny, a ze pozostali w Gdansku i pracuja dla -niekiedy zmanierowanych ,,melomanow,, to trzeba miec rowniez swiadomosc, ze oprocz takich wybrednych-sa NORMALNI LUDZIE ktorzy pragna sluchac swoich ulubionych SEMPER FIDELIS in GDANSK Artystow. Bylismy, widzielismy, sluchalismy, podziwialismy. Jestesmy po wielkim wrazeniem CUDOWNEGO PRZEDSTAWIENIA. G-R-A-T-U-L-U-J-E-M-Y wszystkim Realizatorom i naszym wspanialym Artystom. Zawsze wierni i oddani melomani z Trojmiasta.
- 7 3
-
2017-11-06 19:35
(3)
tak-to bylo niesamowite przezycie artystyczne. cudowni wykonawcy i cudowne widowisko!!!!!
- 7 2
-
2017-11-06 19:39
(2)
Wojciech - biskup 26-letni...troche dziwne. Opera/przedstawienie-wszystko jedno jak to nazwac... Przepiekny wieczor mialam w sobote. bardzo dobrzy wszyscy aktorzy i podklad muzyczny.
- 0 2
-
2017-11-06 19:42
(1)
Jaki podklad muzyczny? Solistom przeciez towarzyszyli muzycy naszej filharmonii gdanskiej. Wszystko mi sie bardzo podobalo. To byla uczta i dla duszy i dla ciala i dla ucha i dla oka. Piekne glosy spiewajace i mowiace i ta cala oprawa raz ciemna a raz jasna-taka piekna byla.
- 2 2
-
2017-11-06 19:44
wybredni i rozpaskudzeni sa niektorzy. Nasz zespol artystow trojmiejskich reprezentuje wysoki poziom wokalny, wspaniali muzycy filharmonii baltyckiej sprostali zadaniu jak porzadna orkiestra operowa. gratulacje
- 6 1
-
2017-11-06 19:51
Kultura w Trójmieście i w Polsce wcale nie umiera, tylko ludzie nie umiejąc docenić tego , że ktoś chce zrobić coś na wyższym poziomie. Byłam na wielu koncertach, widowiskach i zawsze wychodzę stamtąd zachwycona i pod wrażeniem. Przede wszystkim pod wrażeniem wysokiego profesjonalizmu z każdej strony, w każdym najdrobniejszym szczególe.
- 2 4
-
2017-11-06 19:02
zastanawia mnie fakt, że pomimo tej manieryczności muzyki i poziomu powiatowego teatrzyku amatorskiego ta Osoba pisząca ten komentarz, bo nie można nazwać tego recenzją, wytrzymała do końca spektaklu. Czyli jednak podobało się. Pozdrawiam Melomana znającego sie na rzeczy.
- 5 0
-
2017-11-07 04:55
Czytając powyższą opinię, mam wrażenie, że byliśmy na innym spektaklu / operze jakkolwiek to nazwać. Na pewno była to przejmująca opowieść o życiu św. Wojciecha, świętego, szukającego swojego miejsca na ziemi. Akcja trzymała w napięciu i wzbudzała refleksje nad wiarą, a artyści i odtwórcy ról stanęli na wysokości zadania. Sądzę, że z założenia w widowisku, realia średniowiecza łączyły się z współczesnością. Serdecznie gratuluję i cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym wzruszającym wydarzeniu artystycznym.
- 5 1
-
2017-11-05 21:24
Przyjechał z południa
Narzucać rodowitym mieszkańcom tych stron swoją własną i obcą im religię
- 6 7
-
2017-11-06 07:05
Chrobry był cynicznym, klasycznym politykiem. Nie gloryfikujmy klasycznego średniowiecznego władcy. (3)
Moja hipoteza jest taka, że Chrobry bardzo chciał mieć koronę, a jak korona to biskupstwo, a jak biskupstwo to święty, ale Chrobremu nie chciało się czekać na kanonizowanie zwykłego świętego. Szybciej proces trwa po świętym męczenniku.
To oczywiste.
Jak to zwykły typowy polityk, cynicznie znalazł nawiedzonego fanatyka, co chciał Wieletów nawracać. Uznał, że może też Prusów.
Zaprosił go do siebie. Ten udał się najpierw do Gdańska, ale go dobrze tu nie przyjęli po chrzcie masowym który urządził gdańszczanom i wycięciu świętych dębów. Sam popłynął w kierunku Prus już bez drużyny Chrobrego.
Aby szybciutko mieć świętego męczennika Chrobry w ostępach borów Prus, przez tzw trzecie ręce doprowadził do śmierci biskupa, szybciutko wykupił zwłoki, i proces beatyfikacyjny mógł się szybko potoczyć. Jest święty, jest biskupstwo, może być i koronacja.
Politycy zawsze cą cyniczni i wtedy i dzisiaj.
Pamiętaj cenzorze że to hipoteza.- 5 4
-
2017-11-06 08:44
(1)
Chrobry był jednym z najlepszych polskich władców w historii. TO że wykorzystał św. Wojciecha to świństwo na nasze czasy, ale z drugiej strony realpolitik, którego tak bardzo brakowało nam w pożniejszych latach i brakuje współcześnie
- 2 0
-
2017-11-06 09:08
A najgorszy.... Typuję ultrakatolika Zygmunta III Wazę.
Zaprzepaścił z powodu swojego uporu religijnego unię personalną ze Szwecją, chciał Szwedów protestantów nawracać na katolicyzm, rozdrażnił swego wuja który rozpętał wojny z Rzeczpospolitą skutkujące po 60 latach potopem.
Jego religijność przeszkodziła też osadzeniu Władysława na tronie w Moskwie, gdzie bojarzy bili już kopiejki z jego wizerunkiem. Warunek był, taki że Władysław miał być prawosławnym władcą.- 2 0
-
2018-09-08 09:13
A
Bardzo głupia i niedorzeczna hipoteza
- 0 0
-
2017-11-06 19:16
Gratuluję twórcom!
Przedstawienia nie widziałem, ale gratuluję twórcom - jak czytam - sukcesu, bo uważam że największym sukcesem dla artysty jest trafić do ludzkiego serca. Ja ostatnio przeżywałem kryzys wiary spowodowany kryzysem wieku średniego (35 lat na karku...). Niestety zbyt często popadam w skrajności, jak praktykuję wiarę to na 100% (modlitwy, różańce, koronki, świątobliwe lektury), ale wówczas wszędzie widzę grzech, jak odwracam się od Boga, to na 100% i upadam moralnie. A przecież wiara, to nie bycie strażnikiem, który ocenia co dobre i złe ale pogłębianie relacji z Panem Bogiem poprzez modlitwę, więc teraz postanowiłem znaleźć złoty środek i owszem modlę się ale już tylko o boże miłosierdzie dla tego świata (w tym dla mnie) a jednocześnie czytam świeckie książki, gdzie jest sporo - jak to w życiu - grzechu, gdyż człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce. Człowiek może nie zrozumie a Bóg tak - ja wierzę w Boże miłosierdzie.
- 2 4
-
2017-11-06 22:19
Co to jest???
- 3 1
-
2017-11-07 13:38
Brawa za ciekawą interpretację żywota św. Wojciecha ! Gratuluję Artystom, Muzykom i osobom zaangażowanym w wystawienie widowiska operowego
- 7 2
-
2017-11-07 14:28
Super, gratulujemy pomysłu i wykonania.przejmująca muzyka i dobra gra aktorska.
- 7 1
-
2017-11-07 22:27
Piękne wydarzenie, cenna inicjatywa, przekonywująca gra aktorów, adekwatna muzyka. Gratuluję przedsięwzięcia!
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.